1. czytanie (Dn 5, 1-6. 13-14. 16-17. 23-28)
Uczta Baltazara to liturgia pychy. Król, następca Nabuchodonozora, używa naczyń zabranych ze świątyni JHWH do pogańskiej biesiady. Profanacja nie polega tylko na nadużyciu przedmiotów, ale na pogardzie wobec Boga, który „ma w ręku jego tchnienie”. W tej chwili pojawia się „ręka pisząca” na ścianie. Król truchleje i zwyczajnie dostaje rozwolnienia; mędrcy są bezradni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Daniel - wywołany z zapomnienia- odrzuca obietnicę nagród, by zachować wolność proroka. Zaczyna od anamnezy. Przypomina pychę i upokorzenie Nabuchodonozora. Historia staje się katechezą. Kto się wynosi, będzie poniżony.
Następnie Daniel interpretuje napis: „Mene, Mene, Tekel, Parsin”. Bóg policzył dni królestwa, zważył króla i uznał go za zbyt lekkiego, a królestwo zostanie podzielone. Czasownik „zważyć” (teqal) mówi o sądzie jakościowym. Nie chodzi o sumę czynów, lecz o ciężar serca wobec światła otrzymanego objawienia. Baltazar świadomie wyniósł się „ponad Pana niebios” i uczynił z naczyń Jego domu narzędzia bałwochwalczej zabawy. Daniel demaskuje, że chwila biesiady jest chwilą wyroku.
Reklama
Opowieść nie jest moralitetem przeciw radości. Jest ostrzeżeniem przed kulturą, która używa tego, co święte, do legitymizacji władzy i rozrywki, a zapomina o sprawiedliwości wobec ubogich. „Pisząca ręka” pozostaje obrazem sumienia. Bóg nie milczy na zawsze. W świetle Ewangelii widzimy, że sąd dokonuje się już teraz, gdy słowo obnaża fałsz pozornego bezpieczeństwa i wzywa do nawrócenia, zanim „policzone dni” się dopełnią.
Po ogólnej zapowiedzi wstrząsów Jezus schodzi na poziom konkretny: „podniosą na was ręce, będą was prześladować”. Paradoksalnie dodaje: „przed tym wszystkim”, czyli zanim runą mury, zacznie się czas świadectwa uczniów. Prześladowania nie są dowodem nieobecności Boga, lecz przestrzenią działania Ducha. „Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa”.
U Łukasza kluczowe jest słowo „martyrion”. Nie chodzi o heroizm dla heroizmu, ale o publiczne wyznanie Pana. Jezus zakazuje nerwowego planowania obrony. „Ja dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych przeciwników nie będzie mógł się oprzeć”. To obietnica charyzmatu, nie tyle recepta na bezbłędność. Uczeń ma żyć Słowem, a w godzinie próby pozwolić prowadzić się Duchowi. Najbardziej boli, że prześladowanie przechodzi przez więzi: wydadzą was rodzice, bracia, krewni, przyjaciele.
Ewangelia odsłania bałwochwalstwa także wewnątrz rodziny i wspólnoty religijnej. „Znienawidzeni przez wszystkich” nie oznacza wrogości mas, lecz strukturę konfliktu. Królestwo nie daje się stopić z żadnym systemem. W środku tego realizmu brzmi zdanie zaskakujące: „włos z głowy wam nie zginie”. Chodzi o pewność ocalenia w sensie ostatecznym. Nawet jeśli „niektórych z was przyprawią o śmierć”, życie ukryte w Bogu pozostaje nienaruszone.
Kluczem dzisiejszego fragmentu jest „hypomonē”, czyli cierpliwa wytrwałość. To nie bierne znoszenie, lecz mężna wierność, która nie rezygnuje z dobra pod presją lęku. „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”; życie jako relację/więź z Bogiem.
Tekst chroni Kościół przed ułudą spokojnego chrześcijaństwa bez konfliktu i przed dramatyzmem, który kocha prześladowania dla samego napięcia. Jezus nie obiecuje sukcesu, obiecuje sens. Wzywa, by w historii pełnej wojen i oskarżeń uczniowie byli ludźmi pamięci, zaufania i cierpliwej obecności, znakami królestwa, które objawia się w wierności aż do końca.
