Reklama

Co to jest państwo

Niedziela Ogólnopolska 16/2012, str. 31


Rys. GRAZIAKO

<br>Rys. GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszej rzeczywistości funkcjonują pewne pojęcia, którymi się wszyscy posługujemy, ale nad których pełnym znaczeniem nie zawsze dostatecznie się zastanawiamy. Myśląc o Polsce, mówimy np. o państwie, narodzie, kraju. Te pojęcia są związane z naszą ojcowizną, są więc dla nas niezwykle ważne. Jak raczej wszyscy jednoznacznie odczytujemy kraj jako zamieszkane terytorium, stanowiące jakąś gospodarczo-polityczną całość, jak pod pojęciem narodu rozumiemy ogół mieszkańców danego terytorium, mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością i kulturą, mających wspólne gospodarczo-polityczne interesy - tak pojęcie państwa jawi nam się już różnie: jako kraj, jako społeczność lub jako zorganizowanie tej społeczności za pomocą aparatu administracyjnego. O ten trzeci wariant najbardziej dziś chodzi. Państwo bowiem poprzez władze reprezentujące dane społeczeństwo ma sprawować pieczę nad ludnością, nad jej bytem oraz nad danym terytorium. Zajmuje się więc jego obronnością, dba o bezpieczeństwo obywateli i o zapewnienie im jak najlepszych warunków do życia. Obywatele mają prawo w każdej chwili pytać władze państwowe o różne sprawy związane z funkcjonowaniem państwa, a władze mają obowiązek na ich pytania odpowiedzieć.

Dlaczego wiodąca rola państwa

Reklama

Zestawmy zagadnienie państwa z konkretem, jakim była niedawna tragiczna katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Zginęli ludzie, wielu rannych musi się jeszcze długo leczyć, powstaje problem odszkodowań, są ogromne straty materialne. Przed laty PKP jako instytucja państwowa podlegała zarządowi odpowiedniego ministerstwa. Ludzie, którzy pracowali na kolei, związani byli przepisami wydawanymi dla resortu kolejowego. Wiemy, że polskie koleje przed wojną cieszyły się dużym uznaniem, były instytucją powszechnie szanowaną, kolejarze dobrze zarabiali - wytworzył się nawet specjalny stan kolejarski. Sam pamiętam kolejarzy w pięknych mundurach, którzy sprawdzali tory, obstukując je uważnie, którzy czuwali na peronach i czuli się usatysfakcjonowani, że wykonują tak ważną dla ludzi profesję. Oczywiście, mieli też kolejarze swoje święta, mieli swoje przywileje, swoją służbę zdrowia i wszystko to razem dawało im dumę i zadowolenie.
W ostatnich latach zaszły ogromne zmiany, także na kolei. Nastąpiło jej rozczłonkowanie, powstały rozliczne spółki, pojawili się różni właściciele kolei - i pozostaje nam tylko nadzieja, że ktoś wreszcie rozsupła ten istny węzeł gordyjski, w jaki zamieniła się polska kolej, by nasza komunikacja kolejowa mogła normalnie funkcjonować. Bo chociaż jesteśmy teraz w nowym ustroju i w nowym systemie kolejowym, w którym szczególną rolę odgrywają prywatne osoby, właściciele kolei, to jednak państwo powinno tu odgrywać bardzo ważną rolę nadzorującą. Podobnie zresztą rzecz się ma ze szkolnictwem: dotychczas ministerstwo, nazywane powszechnie ministerstwem oświaty, zarządzało szkołami i ich funduszami, teraz płatnościami za szkoły obarczono samorządy - a jest jeszcze wiele innych czynników, które wskazują, jak pieniądze mają być dzielone. Skutek jest taki, że wiele samorządów podejmuje decyzje o likwidacji szkół, bo nie może sobie poradzić z ich utrzymaniem. Czy o tak strategicznych kwestiach, jak szkoły - kuźnie mądrości i kultury przyszłych generacji Polaków, czy właśnie kolej - tak ważny środek komunikacji, powinny decydować grupki osób pilnujące własnych interesów?... Dotyczy to także lecznictwa: mówimy o służbie zdrowia, na którą idą też niemałe nasze pieniądze, tymczasem spotykamy się z systemem odpłatnych usług zdrowotnych. Logika wskazuje, że państwo powinno zabezpieczyć pewne kluczowe dla nas sprawy, także te energetyczne czy pocztowe. Tymczasem podobno polską energetykę wykupił rząd francuski...
Skutki scedowywania przez państwo swoich uprawnień na inne podmioty są coraz bardziej odczuwalne. Trzeba więc zastanowić się nad tą „wiodącą rolą państwa”, które ma odpowiadać za bezpieczeństwo obywateli, za ich leczenie czy oświatę. Te akurat dziedziny nie mogą być państwu obojętne i dlatego powinny o nich decydować najwyższe gremia władzy. W przeciwnym razie - po cóż nam państwo, które pobiera tak duży procent naszych pensji, a niczego nam nie zapewnia?...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obowiązki obywatela wobec państwa, ale i państwa wobec obywatela

Największą siłą państwa jest zachowanie jego powinności wobec obywateli. Tak winno być we wszystkich dziedzinach życia publicznego i społecznego. Ludzie płacą przecież podatki, biorą udział w wyborach, głosując na konkretnych ludzi, a ci zaciągają wobec nich zobowiązania moralne oraz te wynikające z istoty systemu państwowego. Nie może być tak, że zyskuje się ogromne uprawnienia z racji pełnionej funkcji, ale wykonanie zobowiązań zleca komuś innemu. Państwo nie robi nikomu łaski, ono ma nas bronić, ratować i wspierać. Nie może być wrogiem obywatela, chcącym go ograbić, przechytrzyć, nie może nie myśleć o jego przyszłości. Ono ma nam pomagać.
Dlatego m.in. w obliczu takiej tragedii, jak marcowa katastrofa kolejowa, staje przed nami pytanie, czy państwo dobrze wypełnia swoje wobec nas zobowiązania?...

Nie polityka, ale dobro obywatela

Jeżeli zatem pojawiają się jakieś ustawy, które są następstwem prawa unijnego - a jest ich coraz więcej - to jednak nasze władze powinny przede wszystkim pilnować dobra narodu. Tak jest teraz z propozycją wejścia na nasz rynek roślin genetycznie modyfikowanych. Polska żywność jest zdrowa, dobra, czego dowodem jest też to, że inne kraje chętnie kupują nasze produkty. Ale czyni się wszystko, żeby wprowadzić na polski grunt żywność modyfikowaną genetycznie. Oczywiście, dochodzą do tego dodatkowe koszty. Trzeba pilnować tego, co stanowi własność narodową, bo to jest nasz byt, to troska o los przyszłych pokoleń.
Niestety, stało się dziś tak, że z powodu przewartościowania spraw politycznych nieopłacalna stała się hodowla zwierząt, drobiu, produkcja rolna. Może jednak kiedyś zdrowy kawałek polskiej ziemi będzie dla nas ratunkiem. To wszystko trzeba przewidywać, brać pod uwagę, o tym muszą myśleć rządcy kraju, którzy przyjęli za niego odpowiedzialność.
Ale my wszyscy również jesteśmy odpowiedzialni za ojczysty kraj. Jeżeli więc idziemy do wyborów, głosujmy na mądrych i odpowiednich kandydatów, i bacznie obserwujmy, jak sprawują swoje funkcje. Polska musi być rządzona sprawiedliwie i uczciwie i musi być przyjazna dla swoich obywateli, którzy mają się w niej czuć dobrze i bezpiecznie.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: W październiku Nocna Droga Różańcowa i Warszawski Dzień Różańcowy

2025-10-01 09:11

[ TEMATY ]

Nocna Droga Różańcowa

Warszawski Dzień Różańcowy

Karol Porwich/Niedziela

IX Nocna Droga Różańcowa i 16. Warszawski Dzień Różańcowy - to niektóre z propozycji duszpasterskich przygotowanych dla katolików w październiku w stolicy. Zgodnie z decyzją papieża Leona XIII w Kościele katolickim jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej.

Pierwsze ślady modlitwy różańcowej zanotowali egipscy pustelnicy w V w. n.e. Mnisi powtarzali wielokrotnie pierwszą część modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, czyli pozdrowienie anielskie i błogosławieństwo św. Elżbiety. Drugą jej część dodano prawdopodobnie w XIV w. podczas epidemii dżumy w Europie. Ostateczny tekst „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1568 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję