Reklama

„Opera omnia Josepha Ratzingera”

Dzieło dla każdego

Niedziela Ogólnopolska 16/2012, str. 10-11

Archiwum własne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

URSZULA BUGLEWICZ: - Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II uzyskał z Watykanu prawo wyłączności do wydania drukiem tekstów kard. Josepha Ratzingera w edycji „Opera omnia Josepha Ratzingera”. Jak do tego doszło?

Reklama

KS. PROF. KRZYSZTOF GÓŹDŹ: - Pierwsze tomy „Gesammelte Schriften” Josepha Ratzingera, wydawane we Fryburgu w Niemczech, poznałem podczas uczestnictwa w sympozjach naukowych w Monachium, organizowanych przez Instytut Benedykta XVI. Instytut ten założył prof. Gerhard Ludwig Müller, biskup Regensburga, w celu nie tyle samej archiwizacji tekstów obecnego Papieża, ile właśnie systematycznego udostępnienia całej myśli teologicznej pod imieniem Josepha Ratzingera. Systematyka ta odzwierciedla się w 16 tomach zaplanowanej edycji oryginalnej i posiada autoryzację samego autora.
Poza tym po wyborze kard. Ratzingera na Stolicę Piotrową jego dorobkiem naukowym zainteresowali się wykładowcy i studenci teologii KUL-u. Pod kierunkiem m.in. ks. prof. Jerzego Szymika, bp. prof. Andrzeja Czai i moim powstało kilka prac magisterskich oraz rozprawa doktorska pod kierunkiem ks. prof. Czesława S. Bartnika. W ten sposób myśl teologiczna Ratzingera zaczęła być coraz bardziej obecna w uniwersytecie, czego wyrazem są liczne nasze publikacje odnoszące się do dzieła Ratzingera.
Z czasem zrodziła się też myśl, by ubiegać się o prawa do wydania polskiego przekładu dzieł Ratzingera. W ubiegłym roku KUL otrzymał wyłączność na polskie wydanie tych dzieł, a 20 lutego br. odbyła się już uroczysta prezentacja pierwszego z 16 tomów „Opera omnia”. Wydanie w języku polskim dzieł obecnego papieża Benedykta XVI stawia Lublin na równi z Fryburgiem, Rzymem, Paryżem i Madrytem, które w swoich językach narodowych są wydawcami cennych myśli Ratzingera.

- Czego dotyczy projekt?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Projekt dotyczy uniwersalnej myśli i wszechstronnego dorobku filozoficzno-teologicznego Josepha Ratzingera - Benedykta XVI, który oddaje doskonale istotę dwutysiącletniego dziedzictwa spotkania trzech kultur: żydowskiej, grecko-rzymskiej i chrześcijańskiej. Myśl ta jest do głębi humanistyczna, antropologiczna i personalistyczna. A przy tym wyraża nadzwyczajnie współczesną kulturę chrześcijańską w Europie, także polską, zapewne dlatego, że jako Benedykt XVI kontynuuje on w pełni myśl Jana Pawła II, głównie w antropologii i filozofii Europy, dodając wiele nowych, wartościowych elementów. Jest to zarazem wkład w ogólne dziedzictwo ludzkości, a także w chrześcijańską kulturę narodową Europy i Polski.

- Dlaczego myśl Ratzingera jest tak ważna dla współczesnej teologii?

Reklama

- Joseph Ratzinger jest śmiałym teologiem, jednym z niewielu, który przez ponad pięćdziesiąt lat pracy naukowej odważnie przeciwstawia się obcym nurtom w uprawianiu teologii. On zawsze, często wbrew naukowej modzie, ukazuje prawdziwą tożsamość chrześcijaństwa i człowieka wierzącego. Jako teolog nie szuka tego, co się ludziom podoba, ale idzie za wiernym przekazem Ewangelii Chrystusa. Przez upublicznienie tych myśli Ratzingera chcemy rozpowszechnić jego nieznaną szerszym kręgom odbiorców wspaniałą i głęboką treść teologiczno-filozoficzną, która - wierzę - przyczyni się do ożywienia świadectwa tradycji chrześcijańskiej Europy, ubogaci polską myśl teologiczną i personalistyczną, a także wyjaśni istotne treści naszej wiary i doktryny katolickiej. Ratzinger jest nie tylko wielkim myślicielem, ale też głęboko wierzącym teologiem. Dlatego jest on szlachetnym przewodnikiem po wspaniałych drogach uniwersalistycznej nauki chrześcijańskiej, który potrafi bardzo trafnie ocenić obecną sytuację wiary, kultury i społecznych uwarunkowań.

- Pierwszy z 16 przetłumaczonych tomów, oddany do rąk czytelników, to tom XI pt. „Teologia liturgii. Sakramentalne podstawy życia chrześcijańskiego”. Dlaczego taka kolejność?

Reklama

- Rozpoczęcie edycji od tej księgi jest wyraźnym życzeniem Benedykta XVI, który chce poprzez liturgię ukazać klucz do rozumienia wszystkich jego pism. To świadomy wybór, ukierunkowujący czytelnika na Boga. Jak pisze w Przedmowie Papież, „najpierw Bóg - to mówi nam rozpoczynanie od liturgii. Gdzie czynnikiem decydującym nie jest wzgląd na Boga, tam wszystko pozostałe traci swe ukierunkowanie” (s. 1). W zasadzie chodzi tu o nakreślenie podstawowej relacji między Bogiem a człowiekiem. Najlepszym miejscem ich spotkania jest konkretny świat, rzeczywista historia ludzka. Dlatego fakt Wcielenia odgrywa tu pierwszorzędną rolę. Wcielony Boży Syn, Bóg Człowiek, jest bowiem realnym wzorem komunikacji między światem Boskim a ludzkim. Nie chodzi tu tylko o informację, że Bóg chce coś powiedzieć przez Syna Człowieczego, lecz przede wszystkim o samoudzielenie się Boga, o danie się Boga człowiekowi. Dlatego liturgia chrześcijańska jest uobecnianiem się tego Daru dzisiaj. Mówiąc prościej, podmiotem liturgii jest Chrystus. W swoim akcie Odkupienia, dokonanym raz na zawsze na Golgocie, przyciąga On całe stworzenie do siebie i włącza swoją Ofiarę krzyżową w służbę Ojcu. Nie jest to służba niewolnika, lecz człowieka wolnego, człowieka miłości. I dopiero tu, w akcie Ofiary, spotyka się miłość Ojca i Syna na nowy sposób. Ofiara jest więc zjednoczeniem z Bogiem. Dlatego też wielkość liturgii dzisiaj polega nie na tym, co my z niej sami robimy (np. jak pięknie śpiewamy, czy się modlimy, klęczymy czy stoimy), lecz wielkość ta tkwi w samej liturgii, czyli w tym, że Bóg przychodzi do człowieka. W tym właśnie wyraża się prawdziwy duch liturgii. Dlatego trzeba się włączyć w tego ducha, czyli w to przychodzenie Boga do nas, i dążyć do zjednoczenia z Nim. A to znaczy przemieniać się, oczyszczać, stawać się świętym, stawać się miłością.

- Do kogo skierowane jest dzieło? Czy przeciętny czytelnik, bez przygotowania teologicznego, może być jego adresatem?

Reklama

PROF. MARZENA GÓRECKA: - Zdecydowanie tak. Ojciec Święty dba o to, żeby jego słowo trafiło do każdego czytelnika. Autor prowadzi niejako dialog z adresatem swoich pism, a stosując różne strategie językowe i środki retoryczne wyrazu, subtelnie sprawdza, czy czytelnik podąża za tokiem jego wywodu. W obszernym dziele można dostrzec różnorodny styl i zmieniającą się dynamikę: czasem Papież zarzuca czytelnika całą serią pytań, skłaniając go w ten sposób do refleksji i własnej odpowiedzi, a innym razem na postawione pytanie pada natychmiastowa jednoznaczna odpowiedź. Autor dba o każdego czytelnika, wyjaśniając także starannie wszystkie pojęcia łacińskie i greckie. Pisze zrozumiałym i obrazowym językiem. Wyszukaną terminologię specjalistyczną przeplatają powszechnie przyjęte anglicyzmy, a wielotorowy, momentami zawiły, wywód ponadczasowe sentencje, analogie i przykłady z życia codziennego.
Czytając Ratzingera, nie można przejść obojętnie obok poznanych treści. Wiele z nich spędza sen z powiek, prowokuje do myślenia. Tekst wciąga czytelnika w lekturę i stwarza napięcie, które sprawia, że nie można odłożyć książki bez poznania odpowiedzi na kolejne poruszone kwestie. Joseph Ratzinger jest najwybitniejszym obecnie teologiem, który bazując na Biblii, Tradycji i najnowszych badaniach naukowych, swoim umysłem obejmuje całą wiedzę o Bogu i człowieku, a jednocześnie posiada niespotykany dar przekazywania jej swojemu czytelnikowi w prosty i trafny sposób.

- Kiedy można spodziewać się kolejnych tomów?

KS. PROF. KRZYSZTOF GÓŹDŹ: - Cała praca, której podjęliśmy się wspólnie z prof. Marzeną Górecką, zaplanowana jest na ok. 5 lat. Za nami pierwszy rok, który obejmował najbardziej żmudne przygotowania. Przed wakacjami planujemy wydać kolejny tom - XII, poświęcony eklezjologii sakramentalnej, a w szczególności sakramentowi kapłaństwa. Po wakacjach nakładem Wydawnictwa KUL ukaże się dwuczęściowy tom VIII, obejmujący naukę o Kościele jako znaku między narodami oraz teologię ekumeniczną. W polski przekład dzieł Ratzingera oprócz nas - gdzie ja zajmuję się stroną teologiczną, a prof. Górecka stroną filologiczną - zaangażowani są także najlepsi tłumacze języka niemieckiego. Nie ukrywam, że postępy w naszej pracy zależne są też od hojności fundatorów. Pierwszy tom naszej edycji wsparli wielkodusznie: Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, Prezydent Miasta Lublina i Rada Miasta Lublina, a nade wszystko dwie firmy z naszego regionu: PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. Oddział Elektrociepłownia Lublin Wrotków oraz Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A. To dzięki ich wspaniałomyślnej pomocy dzieło to mogło zostać zrealizowane i udostępnione wszystkim rodakom.

- Co Państwu daje praca nad polskim wydaniem dzieła Ratzingera?

Reklama

PROF. MARZENA GÓRECKA: - Praca nad korektą filologiczną i idąca z tym w parze wielokrotna lektura dzieł Ratzingera w obydwu językach umacnia moją tożsamość chrześcijańską. Jest mi to niezwykle potrzebne, ponieważ w środowiskach zlaicyzowanej europejskiej elity intelektualnej, w których z uwagi na swoją drogę naukową i uprawianą dyscyplinę często przebywam, Bóg jest zwykle negowany lub stawiany pod znakiem zapytania, a literatura o tematyce chrześcijańskiej jest marginalizowana. Czytając Ratzingera, który swoim umysłem obejmuje cały świat i swoją niepojętą wiedzą sięga samego nieba, zyskuję pewność, że skoro taki człowiek i naukowiec podpisuje się pod tymi treściami, to i ja mam podstawy do tego, by nie tylko wierzyć, lecz także suwerennie uprawiać naukę o literaturze poświęconej aspektom religijnym.

KS. PROF. KRZYSZTOF GÓŹDŹ: - Do lektury dzieł Ratzingera podszedłem z wielkim respektem. Wiedziałem, że jest on wielkim myślicielem i teologiem, który obecnie jako Następca św. Piotra jest wiernym świadkiem podstawowej prawdy, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, a także współczesnym krzewicielem naszej wiary, polegającej na przyjęciu tej prawdy. Czytając jego dzieła, przekonałem się, że jest on niezwykłym przewodnikiem po drogach nauki chrześcijańskiej, który głębię naszej wiary chce uwiarygodnić poprzez rozum. Zatem oprócz wielkiej satysfakcji rozczytywania się w tej myśli uniwersalistycznej, poznanie dzieł Ratzingera utwierdza mnie w prawdzie i daje mi potwierdzenie własnych poszukiwań naukowych oraz poczucie, że jako teolog jestem na dobrej drodze. Ale przede wszystkim poznawanie dzieł Ratzingera odkrywa przede mną głębię i piękno człowieka w odniesieniu do Transcendencji. Jako redaktor polskiego wydania życzyłbym sobie, by jak najwięcej osób odkryło także tę prawdę.

* * *

Ks. prof. Krzysztof Góźdź - kierownik Katedry Historii Dogmatów w Instytucie Teologii Dogmatycznej KUL

Dr hab. Marzena Górecka, prof. KUL - kierownik Katedry Literatury Niemieckojęzycznej Średniowiecza, Renesansu i Baroku w Instytucie Filologii Germańskiej KUL

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: w październiku międzynarodowy kongres nt. domniemanych objawień w Garabandal

2025-09-30 14:31

[ TEMATY ]

Hiszpania

objawienia

Garabandal

commons.wikimedia.org

Kapliczka w miejscu objawień

Kapliczka w miejscu objawień

Od 17 do 19 października br. w miejscowości San Sebastián de Garabandal, zwanym potocznie Garabandal, na północy Hiszpanii, odbędzie się drugi międzynarodowy kongres dotyczący tych domniemanych objawień maryjnych z lat 1961-1965. Związane z trzydniowym kongresem wydarzenia, jak przekazali organizatorzy, odbędą się zarówno w Garabandal, jak i w położonych w pobliżu miejscowościach Puentenansa oraz Santo Toribio de Liébana, które jest popularnym miejscem pielgrzymkowym.

W komitecie organizacyjnym październikowego wydarzenia są zarówno osoby duchowne, jak i świeccy, w tym były minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Jorge Fernández Díaz, a także osoby pochodzące ze Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Meksyku, Urugwaju, Portoryko, Peru, Kolumbii oraz Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: W październiku Nocna Droga Różańcowa i Warszawski Dzień Różańcowy

2025-10-01 09:11

[ TEMATY ]

Nocna Droga Różańcowa

Warszawski Dzień Różańcowy

Karol Porwich/Niedziela

IX Nocna Droga Różańcowa i 16. Warszawski Dzień Różańcowy - to niektóre z propozycji duszpasterskich przygotowanych dla katolików w październiku w stolicy. Zgodnie z decyzją papieża Leona XIII w Kościele katolickim jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej.

Pierwsze ślady modlitwy różańcowej zanotowali egipscy pustelnicy w V w. n.e. Mnisi powtarzali wielokrotnie pierwszą część modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, czyli pozdrowienie anielskie i błogosławieństwo św. Elżbiety. Drugą jej część dodano prawdopodobnie w XIV w. podczas epidemii dżumy w Europie. Ostateczny tekst „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1568 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję