Reklama

Niemcy

Kard. Brandmüller: Kościołowi w Niemczech grozi utrata jedności z Rzymem

Na zagrożenia jedności Kościoła katolickiego w Niemczech ze Stolicą Piotrową w wyniku podjęcia tzw. „drogi synodalnej” wskazuje w swojej obszernej wypowiedzi zamieszczonej na portalu kath.net emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych, kardynał Walter Brandmüller.

[ TEMATY ]

Watykan

Niemcy

Tama66/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemiecki purpurat kurialny zwraca uwagę na podział episkopatu w swej ojczyźnie: „Jedna część, która jest znana z wierności Rzymowi i Magisterium, stanowi prawdopodobnie jedną czwartą, druga część to ci, którzy już zdystansowali się słowem i czynem od autentycznej wiary Kościoła. Pomiędzy tymi dwoma «obozami» porusza się druga połowa episkopatu, która do tej pory wyróżniała się jedynie biernością i milczeniem” – stwierdza kardynał Brandmüller.

Kard. Brandmüller zauważa, że w dokumentach „Drogi Synodalnej” zawarte są żądania sprzeczne z nauką katolicką, takie jak na przykład „małżeństwa” dla związków homoseksualnych, ale chodzi także o faktyczne zerwanie jedności z Rzymem. „Brakuje w tych dokumentach tematów autentycznie katolickich. Nie ma tam wzmianki o Bogu Trójjedynym, o Jezusie Chrystusie, który stał się Logosem, o Dziewicy i Matce Bożej Maryi itd. Odkupienie, grzech, łaska, sąd i życie wieczne nie są w ogóle wspomniane. Ale były to i są to nadal zasadnicze elementy wiary katolickiej – i są tak samo aktualne dzisiaj, jak były zawsze” – stwierdza niemiecki purpurat kurialny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kard. Brandmüller podkreśla niski poziom praktyk religijnych w swej ojczyźnie, gdzie udział w niedzielnej Mszy św. spadł poniżej 10 proc. ochrzczonych. Dostrzega opozycję pomiędzy minimum praktykujących katolików a maksimum rozdętej biurokracji kościelnej, aparatu, który pozbawia władzy poszczególnych biskupów i degraduje ich do roli funkcjonariuszy.

„Spośród ordynariuszy 27 niemieckich diecezji mniej więcej jedną czwartą można określić jako «konserwatywną» - to znaczy katolicką - a drugą ćwierć jako bezreligijną, która nie jest już katolicka. Reszta trzyma się na uboczu, jest niepewna siebie lub po prostu tchórzliwa. Takie wrażenie można odnieść na podstawie wyników głosowania konferencji biskupów” – twierdzi purpurat. Dodaje, że na wydziałach teologicznych, na których kształcą się nieliczni kandydaci do kapłaństwa, tylko znikomy procent wykładowców stanowią kapłani.

Reklama

Kardynał zastrzega, że nie można rzecz jasna na tej podstawie oceniać wartości ich dorobku naukowego. „Nie można jednak nie zauważyć, jakie znaczenie dla badań teologicznych i nauczania ma zaangażowanie w życie sakramentalne, liturgiczne Kościoła, a także działalność duszpasterska kapłana” – zaznacza. Krytykuje postawę biskupów, którzy nie korygowali błędów teologicznych pojawiających się na uczelniach kościelnych. „W rezultacie studenci często nie poznają już autentycznej nauki Kościoła, a jedynie jej wypaczenia zgodne z duchem czasu. Do ofiar takiej edukacji teologicznej należą również biskupi wykształceni w ostatnich dziesięcioleciach, jak pokazują wypowiedzi znane z frankfurckiej auli synodalnej. Dzięki Bogu bardzo wielu teologów wiernych nauce Kościoła, a także uznanych naukowo bez wahania przeciwstawia się głównemu nurtowi, nawet jeśli można ich odrzucić jako dinozaurów” – pisze kard. Brandmüller.

Emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych przypomina znaczenie, jakie dla katolicyzmu w krajach języka niemieckiego miał system stowarzyszeń, który rozwijał się od początku XIX wieku i jego rolę w obronie praw Kościoła w okresie Kulturkampfu. Do czasu stłumienia przez państwo nazistowskie, a następnie po Soborze Watykańskim II, stowarzyszenia te były sposobem obecności katolików w społeczeństwie. Ich praca - zwłaszcza założonego w 1890 roku „Związku Ludowego na rzecz Niemiec Katolickich", który wkrótce liczył prawie milion członków - odniosła wielki sukces przede wszystkim w polityce społecznej. Dodaje, że ta właśnie katolicka doktryna społeczna została przejęta po II wojnie światowej przez CDU i CSU i w decydujący sposób ukształtowała początki Republiki Federalnej Niemiec.

Reklama

Duchowny pisze, że po II Soborze Watykańskim stowarzyszenia te oddaliły się od Kościoła i jego nauczania, stając się niekiedy organami infiltracji komunistycznej, czy też propagując moralność sprzeczną z nauczaniem katolickim. „Dotyczy to zwłaszcza BDKJ - Federacji Niemieckiej Młodzieży Katolickiej, która nie tylko regularnie uczestniczyła w konferencjach pokojowych organizowanych przez Związek Radziecki, ale także do dziś wysuwa postulaty stojące w ostrej sprzeczności z nauką Kościoła, o czym świadczą odpowiednie oświadczenia na frankfurckiej «drodze synodalnej»” – pisze kard. Brandmüller. Dodaje, że opinie te dotyczą także niegdyś bardzo zasłużonego Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich, czy też organizowanych co dwa lata zjazdów katolików niemieckich – Katholikentagów, które „od pewnego czasu stały się ideologicznym jarmarkiem, na którym mogą być reprezentowane najbardziej wątpliwe i moralnie naganne idee, ale gdzie prawdziwy katolicyzm nie jest łatwo dopuszczany”.

Niemiecki purpurat kurialny ubolewa z powodu rozdarcia więzi wspólnej wiary, sakramentów i urzędu pasterskiego w swej ojczyźnie. „Dochodzi do tego, że nawet rażące lekceważenie prawa kościelnego, a wręcz doktryny wiary i moralności, nie tylko nie jest karane, ale nawet popełniane jest przez biskupów. W wyniku tego, a także z powodu powszechnej nieznajomości doktryny Kościoła i prawa kanonicznego, biskupi i księża nierzadko myślą, że mogą robić, co im się podoba. Kategorie prawdy i fałszu, dobra i zła, w znacznej mierze zaginęły w głównym nurcie pragmatyzmu i relatywizmu. Ostrzeżenia Benedykta XVI były chyba daremne” – stwierdza kard. Brandmüller.

Autor ubolewa z powodu braku jednolitego przepowiadania i katechezy, zorientowanych na Pismo Święte i Tradycję, będących źródłami wiary katolickiej, arbitralności, nadużyć w udzielaniu sakramentów, dowolności w sprawowaniu liturgii oraz bierności władz kościelnych wobec nich. „Do tego dochodzi fakt, że również łamanie celibatu, związki homoseksualne w środowisku duchownych nie są już prawie karane. Kilkakrotnie w prasie opisywano przypadki, że głośne oklaski zgromadzonych były odpowiedzią, gdy księża na zakończenie nabożeństwa ogłaszali swój ślub cywilny” – pisze purpurat.

Reklama

Zaznacza jednocześnie, że jest obraz połowiczny. „W jednej z diecezji, na przykład, około połowa księży jest opisywana przez kompetentne źródła jako wierni i gorliwi. Ponadto w ostatnich czasach coraz większą popularnością cieszą się miejsca pielgrzymkowe i inne ośrodki religijne” – stwierdza kard. Brandmüller. Można więc dostrzec w „katolickim mainstreamie” raczej niezależne i przez „oficjalny aparat” niechętnie widziane wyspy żywej wiary.

Niemiecki purpurat kurialny dostrzega w dokumentach „drogi synodalnej” elementy herezji. Polega ona na świadomym i publicznym odrzuceniu pewnych prawd wiary. „Należałoby zadać pytanie, czy w jednym lub drugim przypadku nie chodziło nawet o apostazję, czyli odstępstwo od wiary w Boga i Jego objawienie w ogóle” – stwierdza autor, dodając, że „odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa” (KPK 1364§1). Ale to oznacza, że nie jest do tego potrzebny nawet wyrok trybunału kościelnego.

Zastanawiając się nad tym, jak dalej będzie się rozwijać sytuacja wywołana wydarzeniami we Frankfurcie (Drogą Synodalną) i jakie wnioski z tego wynikną autor zauważa, że sam papież Franciszek jako pierwszy w ostatnim czasie mówił o możliwej schizmie, rozłamie w Kościele. „Czy już wtedy myślał o biskupach, księżach, katolikach z obszaru niemieckojęzycznego?” – pyta purpurat.

Analizując dzieje Kościoła emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych zauważa, że we wszystkich przypadkach schizmy ujawnia się interesujące socjologicznie zjawisko: poprzez zewnętrzne przystosowanie świadomie chciano ukryć wewnętrzne odejście od wiary katolickiej, a w Niemczech drugiej połowy XVI wieku rozwijały się mieszane formy elementów obu wyznań – katolickiego i protestanckiego. Wynikiem tego był chaos, któremu kres położył dopiero Sobór Trydencki.

Reklama

Mówiąc o sytuacji obecnej kard. Brandmüller stwierdza, że niemieckojęzyczny katolicyzm znajduje się w ostrym, zagrażającym życiu kryzysie. Katolik, który należy do maksymalnie dziesięciu procent uczestników niedzielnych Mszy św., będzie teraz musiał patrzeć, gdzie liturgia jest odprawiana z szacunkiem, zgodnie z normami kościelnymi, gdzie kazanie przekazuje autentyczną wiarę Kościoła i gdzie sakramenty są udzielane zgodnie z normami Kościoła. Wielu z nich już to czyni i jest gotowych pokonać wiele kilometrów, aby to uczynić. Może to prowadzić do rozpadu struktur hierarchicznych, a w trakcie procesu klaryfikacji powstanie sieć ośrodków autentycznie katolickich. Wskazuje na pewien problem, gdyż ci „wierni" księża będą podlegać swojemu biskupowi, który być może sam zerwał z wiarą i prawem Kościoła, i dlatego stara się zaprzysiąc „swoich”" duchownych do linii Drogi Synodalnej. W takich okolicznościach ksiądz, który chce pozostać "katolicki", napotyka na poważne trudności. Aparat uczyni wszystko, by utrudnić mu życie. Jest to prawdopodobnie najtrudniejszy problem do rozwiązania w tym kontekście.

W pierwszej kolejności, oczywiście, sami biskupi musieliby podjąć decyzję - pisze niemiecki kardynał. Obecnie jednak episkopat jest najwyraźniej podzielony. „Jedna część, która jest znana z wierności Rzymowi i Magisterium, stanowi prawdopodobnie jedną czwartą, druga część to ci, którzy już zdystansowali się słowem i czynem od autentycznej wiary Kościoła. Pomiędzy tymi dwoma «obozami» porusza się druga połowa episkopatu, która do tej pory wyróżniała się jedynie biernością i milczeniem” – stwierdza niemiecki purpurat.

2021-04-23 21:34

Ocena: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od 50 lat Stolica Apostolska ma misję przy Radzie Europy

[ TEMATY ]

Watykan

Rada UE

railwayfx/Fotolia

Od 50 lat działa przy Radzie Europy stała misja Stolicy Apostolskiej. Do prac Rady wnosimy głos naszych ekspertów, jesteśmy głosem tych, którzy głosu nie mają – mówi watykański przedstawiciel w Strasburgu ks. Marco Ganci.

Dziś w Strasburgu rozpoczęła się trzydniowa sesja poświęcona wkładowi Stolicy Apostolskiej w dokonania Rady Europy. Przypomina się w szczególności wizytę dwóch papieży: Jana Pawła II w 1988 r. i Franciszka w 2014. Sesja odbywa się pod hasłem „Wspólnie budować Europę”, bo, jak mówi Radiu Watykańskiemu ks. Ganci, jedność Europy musi być dziełem wszystkich, a nie tylko jednej czy drugiej strony.

CZYTAJ DALEJ

Po co ten rząd rządzi?

2024-06-15 11:51

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Codziennie słyszymy o rozliczeniach Prawa i Sprawiedliwości, które mają odwrócić uwagę od tego co się dzieje od grudnia zeszłego roku, a zamieniły się w groteskę, gdy np. Dariusz Joński przed wyborami za wszelką cenę chce ściągnąć na przedstawienie Daniela Obajtka (i to w sprawie, która w żaden sposób nie dotyczy jego i Orlenu, którym zarządzał), a gdy jest już po wyborach, to Joński niczym pingwinek z mema – już nie chce przesłuchiwać byłego prezesa największego koncernu paliwowego w tym rejonie Europy.

Boi się, że usłyszy, że zmiana władzy przyniosła Orlenowi spadek wyników w pięciu na sześć kluczowych biznesach? Albo Polacy dowiedzą się o wielkich odpisach obciążających wyniki 2023 r. m.in. przez opłaconą ropę, która nie dotarła do spółki? W czasie takiego posiedzenia komisji mogłaby paść również informacja o tym, że dzięki uśmiechniętej koalicji polski gigant paliwowo-energetyczny zaliczył duży zjazd w wynikach za pierwszy kwartał. Po co to komu, jak mają igrzyska trwać. Pogadajmy lepiej o Mateckim na dachu Sejmu.

CZYTAJ DALEJ

Spotkanie, które łączy pokolenia

2024-06-17 14:05

Marzena Cyfert

Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną we Wrocławiu-Osobowicach

Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną we Wrocławiu-Osobowicach

Na Świętym Wzgórzu na Osobowicach odbyło się doroczne „Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną”. Rozpoczęło się Mszą św. a po niej nastąpił przegląd zespołów.

– Na naszym Świętym Wzgórzu, w naszym sanktuarium, przeżywamy kolejne już, 21. spotkanie z piosenką religijną; spotkanie, które łączy wszystkie pokolenia. Tak jak napisano w tytule, jest ono międzypokoleniowe, bo znajdą tutaj coś dla siebie dzieci, młodzi, starsi i najstarsi. Bardzo serdecznie witam wszystkich gości, naszych parafian, wszystkie zespoły, które chcą siebie dzisiaj zaprezentować – mówił proboszcz parafii ks. Krzysztof Jankowiak. Przypomniał krótko historię miejsca aż do ustanowienie i inauguracji sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Osobowickiej na Świętym Wzgórzu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję