Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Martynika czeka na misjonarzy

Z ks. Michałem Fucią, misjonarzem z diecezji sosnowieckiej, który przez kilka najbliższych lat będzie pracował na Martynice, rozmawia ks. Przemysław Lech.

Niedziela sosnowiecka 37/2024, str. IV

[ TEMATY ]

misje

Ks. Michał Fucia

Przygotowanie do wyjazdu odbywa się w Centrum Formacji Misyjnej

Przygotowanie do wyjazdu odbywa się w Centrum Formacji Misyjnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Przemysław Lech: – Czy był już Ksiądz na Martynice? Co to za miejsce? Jak żyje tamtejszy Kościół?

Ks. Michał Fucia: – Byłem na Martynice przed rokiem, na zaproszenie pracującego tam od 17 lat ks. Józefa Nowaka. Oprócz niego na wyspie posługuje od 26 lat ks. Jan Mielewski. Martynika jest niewielką wyspą położoną w archipelagu Wysp Nawietrznych w Małych Antylach, one zaś są pasmem wysp ciągnących się od północnych wybrzeży Ameryki Południowej. To dawna kolonia francuska, choć dziś mieszka na niej głównie ludność pochodzenia afrykańskiego. Pierwsi misjonarze dotarli na tę karaibską wyspę w 1635 r., a już 8 lat później utworzono tam prefekturę apostolską. Diecezja martynikańska powstała 27 września 1850 r. na mocy decyzji papieża Piusa IX. Jest to więc już doświadczony Kościół, o bogatej historii.

Reklama

Jeżeli zaś chodzi o samą charakterystykę tej wspólnoty, to ma pewne elementy podobne do tych, jakie znamy w Polsce: pobożność maryjna, mnogość nabożeństw, duży nacisk kładziony na adorację czy korzystanie z sakramentów. Co mnie osobiście ujęło w Kościele na Martynice, to bardzo duże zaangażowanie świeckich w życie swojej parafii. Widać to chociażby podczas liturgii czy – ogólnie rzecz biorąc – w funkcjonowaniu parafii. Byłem świadkiem zabawnej sytuacji, kiedy to doszło do nerwowej wymiany zdań pomiędzy osobami, które chciały śpiewać psalm i czytać podczas Mszy św. Tak wiele z nich chciało to robić, że trzeba było dokonać podziału ról na cały tydzień, a tym, które się nie „załapały”, trzeba było obiecać, że w kolejnym tygodniu zostaną dopuszczone do tych posług. Ze względu na braki kapłanów, wiele elementów związanych z funkcjonowaniem parafii, jak np. sprawy ekonomiczne, remontowe, ale także przygotowanie do sakramentów czy prowadzenie grup działających przy danej wspólnocie, zostało przekazanych w ręce świeckich. I oni się z tych zadań bardzo dobrze wywiązują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– A jakie są tamtejsze problemy i wyzwania?

– Tutaj różnice między Martyniką a Polską są już znaczne. Oprócz sekularyzacji – która nie omija chyba żadnych wspólnot na świecie – bardzo dużym problemem jest synkretyzm religijny. Wiara katolicka często jest mieszana z tradycjami afrykańskimi czy haitańskimi. Jeżeli Msza św., modlitwa nie pomagają rozwiązać jakiegoś problemu, to miejscowi nie widzą nic złego w uciekaniu się do praktyk magicznych, np. voodoo. Kolejnym problemem są różnice socjalne, ekonomiczne i rasowe. Musimy wiedzieć, że na Martynice do połowy XIX w. istniało niewolnictwo. I do dziś na wyspie żyją potomkowie zarówno niewolników, jak i tych, którzy ich zniewalali. Brakuje przebaczenia i pojednania między tymi dwiema grupami społecznymi. No i ostatnim problemem, dającym się we znaki miejscowemu Kościołowi, jest brak kapłanów. Dla blisko 370 tys. martynikańskich katolików, zorganizowanych w 47 parafiach, posługę pełni około 50 księży. To daje średnio jednego kapłana na 7500 wiernych. Co więcej, znaczna część lokalnego prezbiterium to misjonarze, bez których życie sakramentalne na tej karaibskiej wyspie niemal by zamarło.

Reklama

– Z czego utrzymują się misjonarze? Jak można ich wesprzeć?

– Głównie są to ofiary zbierane w czasie pobytu w Polsce, poprzez niedziele misyjne, prowadzenie rekolekcji, zbiórki, sprzedaż dewocjonaliów wykonanych w krajach misyjnych itp. Niektóre polskie diecezje „misyjne” (tak określane ze względu na sporą ilość księży pracujących na misjach), jak chociażby diecezja tarnowska czy przemyska – mają wydzielone w swoim budżecie specjalne fundusze przeznaczone na pomoc misjonarzom. Taką dużą, konkretną pomocą jest tzw. Patronat Misyjny. Osoba, która pragnie rozciągnąć szczególną opiekę duchową i materialną nad konkretnym misjonarzem czy misjonarką, nazywana jest patronem. Wspomaga misjonarza znanego z imienia i z nazwiska poprzez: codzienną pamięć modlitewną, uczestniczenie w Eucharystii i częstą Komunię św., ofiarowane cierpienia i niesione krzyże codzienności. Przykładem takiego zaangażowania jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która nie wyjeżdżając na misje, przez swoje duchowe i modlitewne zaangażowanie została ogłoszona patronką misji. Oprócz tego patron w miarę możliwości przeznacza dobrowolne ofiary na utrzymanie swojego misjonarza oraz na dofinansowanie konkretnych prac w krajach misyjnych. Każdy grosz jest wielką pomocą. Oczywiście Patronat Misyjny zobowiązuje również pracujących na misjach do modlitwy wdzięczności za tak wyjątkowych pomocników oraz do regularnej korespondencji z tymi, których łączy gorąca linia modlitwy i wyjątkowe misyjne braterstwo.

– Czy wyjazd na misje to wyprawa na całe życie? Czy misjonarze mają określony czas pracy?

– Dla pierwszych misjonarzy, którzy udawali się na nieznane dotąd lądy Ameryki Południowej czy Afryki, misje były sprawą życia. Nie chodziło tylko o ewentualny bardzo długi czas podróży powrotnej czy nawet gotowość do męczeństwa, ale o zwykłą motywację – po co to robią. Po trudach podróży oraz czasie poświęconym na naukę miejscowego języka, poznanie kultury i tradycji, powrót do rodzinnego kraju wydawał im się już bezsensowny. Czasy się zmieniły, formy lokomocji również, a i sprawa poznania języka czy zwyczajów jest kwestią znalezienia odpowiedniej strony w Internecie, dlatego czas pracy na misjach i jej format także się zmienił. Obecnie misjonarze zazwyczaj podpisują trójstronny Kontrakt Misyjny między sobą, przełożonym, który wysyła na misje i biskupem placówki misyjnej. W przypadku księży diecezjalnych jest on spisywany na sześć lat – z możliwością przedłużenia, natomiast w przypadku osób świeckich – na dwa lata. Są oczywiście sytuacje wyjątkowe, gdy np. misjonarz lub misjonarka zachoruje. Ma wtedy możliwość powrotu do kraju w każdej chwili. Z drugiej strony nie brakuje osób, które całe swoje życie poświęciły sprawom misji. Dla przykładu, jak wspomniałem wcześniej, drugim polskim kapłanem posługującym na Martynice jest ks. Jan Mielewski, którego łączny staż pracy misyjnej (najpierw w Kamerunie, a następnie na Martynice) wynosi przeszło 34 lata.

– Czego możemy życzyć świeżo upieczonemu misjonarzowi?

– Na pewno Bożego błogosławieństwa, bo bez niego nawet największe misjonarskie wysiłki spełzną na niczym, silnej wiary i miłości do bliźnich, bym mógł się nimi dzielić i inspirować do nich innych. I chyba najważniejsze – żebym nigdy nie uległ pokusie, by pracować dla Jezusa, równocześnie czyniąc to bez Niego.

2024-09-10 13:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Ad Gentes": 110 tys. euro na projekty dla polskich misjonarzy

[ TEMATY ]

misje

pomoc

Andrzej Lewicki

Na projekty realizowane przez polskich misjonarzy Dzieło Pomocy "Ad Gentes" w sesji jesiennej przeznaczyło 110 tys. euro. Obejmują one działania edukacyjne, zdrowotne, charytatywne oraz np. budowę kaplic zakup sprzętu liturgicznego.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat ws. ciężko pobitego ks. Lachowicza

2024-11-05 07:55

[ TEMATY ]

komunikat

Adobe Stock/kuria warmińska

Komunikat kurii warmińskiej

Komunikat kurii warmińskiej

Z powodu pojawiającej się w przestrzeni medialnej błędnej informacji o rzekomej śmierci ks. Lecha Lachowicza. Informujemy, że poszkodowany Kapłan żyje - brzmi wydany dziś komunikat Archidiecezji Warmińskiej.

Z powodu pojawiającej się w przestrzeni medialnej błędnej informacji o rzekomej śmierci ks. Lecha Lachowicza. Informujemy, że poszkodowany Kapłan żyje. Cały czas stan Jego zdrowia jest ciężki. Lekarze walczą o Jego życie. Prosimy o modlitwę w Jego intencji, a także o nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja Wrocławska pomaga powodzianom. Tym razem przekazano 1000 ton opału!

2024-11-06 18:23

ks. Łukasz Romańczuk

Przekazanie symbolicznego bonu na 1000 ton opału

Przekazanie symbolicznego bonu na 1000 ton opału

- Nasza pomoc powodzianom to wyraźny sygnał, że jesteśmy solidarni i w trudnych sytuacjach sobie wzajemnie pomagamy. Pomoc, którą udziela Caritas Archidiecezji Wrocławskiej jest pomocą mądrą - mówił abp Józef Kupny przekazując bon dla powodzian z Lewina Brzeskiego na 1000 ton opału o wartości 1,71 mln zł.

Symboliczny bon został przekazany na ręce Artura Kotary, burmistrza Lewina Brzeskiego. -Cieszę się, że osobom, które dotknęła powódź, mogę zakomunikować: “Mamy dla was węgiel”. Tak, jak obiecałem na poprzedniej konferencji, że nie zapomnimy o nich. tak teraz robimy kolejny krok i chcemy przekazać im 1000 ton opału - mówił abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, zaznaczając, że wszelka pomoc, czyli 1,71 mln zł, który został przeznaczony na zakup materiału grzewczego pochodzi ze zbiórek z Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. - Jest to wyraźny sygnał, że jesteśmy solidarni i w trudnych sytuacjach sobie wzajemnie pomagamy. Pomoc, którą udziela Caritas Archidiecezji Wrocławskiej jest pomocą mądrą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję