Reklama

Niedziela plus

Bydgoszcz

Idź na spacer z księdzem

Poniedziałek, dziewiąta wieczór, kościół Matki Boskiej Królowej Męczenników na bydgoskim Fordonie – ogromna świątynia z czerwonej cegły wtopiona w krajobraz blokowiska. Widok, jakich wiele w polskich miastach. Na ulicach pusto – bo komu chciałoby się spacerować po ciemku i w zimnie? A jednak...

Niedziela Plus 18/2023, str. II

[ TEMATY ]

Bydgoszcz

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W obiegającej kościół alejce pojawia się ks. Marek Borowski, pallotyn posługujący w tutejszej parafii. Zazwyczaj ktoś już na niego czeka, podchodzi i dalej ruszają razem. Rozpoczyna się... No właśnie – czasem żywa rozmowa, a kiedy indziej monolog, którego kapłanowi pozostaje tylko słuchać. Niekiedy spotkanie przeradza się w sakramentalną spowiedź. Przyjaciele i znajomi wiedzą, że w poniedziałki wieczorem nie ma co dzwonić do ks. Marka. Cotygodniowa posługa, zwana spacerem miłosierdzia, nominalnie, na plakacie, przewidziana jest na godzinę, do 22. W rzeczywistości często trwa znacznie dłużej, do ostatniego potrzebującego. Nie ma się co dziwić – przy dzisiejszym stylu życia, nacechowanym wiecznym pośpiechem i nawałem obowiązków, późny wieczór to bardzo dogodna pora...

Spacer miłosierdzia to inicjatywa podejmowana przez kapłanów, aby służyć ludziom nie tylko w murach kościołów, ale także w życiu codziennym, aby ich szukać i wychodzić im naprzeciw. Jest to wyjątkowa okazja do skorzystania z sakramentu pojednania poza konfesjonałem, wspólnej modlitwy, otrzymania błogosławieństwa czy po prostu rozmowy (nieraz na trudne i niewygodne tematy). Najczęściej przyjmuje formę spaceru wokół kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bezcenny dar – czas

Ogromnym plusem spacerów jest dar nieograniczonego czasu. Dla ks. Marka (podobnie jak dla większości innych „spacerujących” kapłanów) jest to ostatni punkt dnia. Nie gonią go żadne inne obowiązki duszpasterskie, nie trzeba „pilnować” czasu na zegarku. Okazuje się, że jest to bardzo ważne.

– Ludzie, których spotykam, podkreślają, że potrzebują poczucia, iż nikt i nic ich nie goni – podkreśla kapłan. – Przed konfesjonałem, wiadomo: kolejka, poczucie, że nie można swoimi problemami blokować innym dostępu do spowiedzi, czasem obawa przed sądami typu: „Ależ on/ona musi mieć grzechy, skoro ksiądz go/ją tak długo trzyma przy kratkach”. A tu, na spacerze – zupełny brak limitu. Można spokojnie zebrać myśli, zastanowić się nad każdym słowem, czasem pomilczeć, a wszystko to bez obawy o popędzanie. Ktoś czeka w kolejce na spacer? – trudno, musi się uzbroić w cierpliwość...

Reklama

Wyjście na peryferie

Jedni przychodzą, by opowiedzieć o trudnych sytuacjach rodzinnych, inni dzielą się rozterkami duchowymi, jeszcze inni chcą po prostu wyznać grzechy i otrzymać rozgrzeszenie. Około jednej trzeciej spacerów to właśnie spowiedź. Ale spacer miłosierdzia to również szansa dla tych, którzy raczej nie dotrą do kancelarii parafialnej ani do kościoła. To możliwość porozmawiania z księdzem dla tych, którzy z obiektywnych przyczyn nie mogą otrzymać rozgrzeszenia. Oni też mają potrzeby duchowe i bardzo pragną upewnienia, że Bóg o nich nie zapomniał, że nie położył na nich krzyżyka...

Podczas spaceru miłosierdzia kapłan: cierpliwie cię wysłucha, pomoże ci poszukać rozwiązań twoich problemów, może się z tobą pomodlić; jeśli chcesz, to cię wyspowiada, po prostu BĘDZIE DLA CIEBIE. Tutaj nie ma ograniczeń czasu ani tematów, których nie wolno poruszyć. Jest to SPOTKANIE, podczas którego kapłan pozostaje do TWOJEJ dyspozycji.

W deszczu, śniegu, wietrze

– Jak dotąd tylko dwukrotnie się zdarzyło, że nikt nie przyszedł – odpowiada na moje pytanie ks. Marek. – Liczba rozmów podczas jednego spaceru w moim przypadku waha się od jednej do sześciu. Co ciekawe, pogoda nie ma żadnego wpływu na frekwencję. Pamiętam wieczór, kiedy zaraz po deszczu ścisnął mróz i okolice kościoła zamieniły się w lodowisko. Wraz z moim rozmówcą musieliśmy wejść na trawnik, aby nie połamać sobie nóg...

Nie czekać, lecz wychodzić naprzeciw

– Rozpocząłem tę posługę w poniedziałek 7 listopada ub.r. – opowiada ks. Marek. – Przedtem przez pewien czas obserwowałem tę inicjatywę, czytałem świadectwa kapłanów i świeckich, a także modliłem się o dobre rozeznanie, czy też powinienem się w to zaangażować. Wyszło na to, że tak.

Reklama

Dziś nie wystarcza czekać na wiernych w konfesjonale ani w biurze parafialnym, bo... można się nie doczekać – dodaje. – Trzeba wyjść naprzeciw, stworzyć warunki, w których komuś będzie łatwiej się otworzyć, wyrzucić z siebie to, co boli, przerasta, wzbudza poczucie buntu, zadać pytanie, wreszcie – swoimi słowami, bez katechizmowych formułek, wyznać grzechy.

Pełen przekrój

Przychodzą wszyscy: kobiety i mężczyźni, młodsi i starsi, mocno wierzący, letni w wierze i tacy, którym się wydaje, że nie wierzą. Ze zrozumiałych względów nie pytam ks. Marka o treść rozmów, o poruszane problemy. Ksiądz odsyła mnie na stronę internetową poświęconą spacerom miłosierdzia, gdzie można znaleźć liczne świadectwa – zarówno kapłanów, jak i osób, które skorzystały z ich posługi.

To trzeba „poczuć”

„Ktoś taki powinien być w każdej parafii” – powiedziała jedna z rozmówczyń ks. Marka. Wygląda na to, że spacery miłosierdzia, jeden z nowych fenomenów na duszpasterskiej mapie polskiego Kościoła, stanowią swoisty znak czasu dla ogółu kapłanów. Aby kogokolwiek przyprowadzić do Chrystusa, trzeba szukać, wychodzić naprzeciw, być twórczym duszpasterzem. Czekanie, aż dusza sama „wpadnie w sieć”, już nie wystarcza.

Z drugiej strony – pomysłowej osoby, aby biskup wyznaczył kapłanów w poszczególnych parafiach do tego typu posługi, też wydaje się nietrafiony. To trzeba „poczuć”. Nieprzekonany kapłan, odrabiający wokół kościoła „pańszczyznę”, raczej nikomu duchowo nie pomoże.

Więcej informacji (wraz z wykazem parafii, w których odbywają się spacery miłosierdzia):

https: //spacermilosierdzia. wixsite.com/home

Świadectwa

„Kapłan, który poświęcił mi swój czas i przemierzał obok mnie, krok po kroku, ani razu mnie negatywnie nie ocenił, nie osądził. Z cierpliwością wysłuchał każdego mojego słowa. Z mądrością Bożą udzielał odpowiedzi na moje pytania. Nie potrafię powiedzieć, ile razy okrążyliśmy kościół. Nie popędzał, nie spieszył się, nawet w momentach, kiedy w ciszy szukałam słów w moim sercu, on cierpliwie czekał. Dziś mogę powiedzieć, że obok mnie kroczył Jezus Miłosierny, który uzdrowił, uwolnił i oczyścił moje serce i duszę”.

Reklama

„Ksiądz poprowadził spowiedź w taki sposób, że odczułam autentyczną ulgę z wyznania swoich grzechów oraz z tego, że Bóg mi wybaczył. Miałam odczucie, że rozmawiam z przyjacielem. Z kimś, kto mnie rozumie, chce i umie doradzić. Od księdza nie usłyszałam ani jednego złego słowa na temat mojego dotychczasowego stylu życia, nie zostałam wyśmiana ani skrytykowana. Naprawdę odczułam Boże Miłosierdzie”.

„Spacery mają sens i są ratunkiem dla osób, które pogubiły się w życiu, a mają lęk przed powrotem do życia z Bogiem i z sakramentami. Jeśli ktoś jest w takiej sytuacji, jak byłam ja – niech nie zastanawia się ani chwili dłużej i nie waha. Umawiajcie się na spacery miłosierdzia, pojednajcie się z Bogiem. Szkoda czasu i życia na tkwienie w bagnie grzechów. Nie dajcie sobie wmówić, że nie zasługujecie na przebaczenie i miłość Boga”.

2023-04-25 15:54

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Tyrawa: aby człowiek mógł czynić dobro, musi się poświęcić

[ TEMATY ]

Radio Maryja

Bydgoszcz

bp Jan Tyrawa

Katarzyna Cegielska

Bp Jan Tyrawa podczas uroczystości 25-lecia Radia Maryja w Bydgoszczy

Bp Jan Tyrawa podczas uroczystości 25-lecia Radia Maryja w Bydgoszczy

„Człowiek, aby mógł czynić dobro, musi się poświęcić, musi ofiarować swoje życie” - powiedział biskup bydgoski Jan Tyrawa. W Bazylice Mniejszej św. Wincentego á Paulo w Bydgoszczy dziękowano 8 grudnia za 25 lat istnienia Radia Maryja.

Oto pełny tekst jego homilii:

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję