Gromadzimy się, aby 11 listopada, w tym szczególnie ważnym dniu dla Polski i Polaków, modlić się za naszą ukochaną ojczyznę i dziękować Bogu za łaskę jej niepodległości – powiedział bp Piotr Sawczuk w Nurcu-Stacji.
Chcemy objąć modlitwą żołnierzy, partyzantów i cywilów, którzy w walce o narodowe samostanowienie oddali swoje życie – wskazał w homilii bp Sawczuk. Takich dzielnych i ofiarnych rodaków, którzy stanęli do walki o wolność i trwali na posterunku do końca, było wielu. To dzięki nim, zdaniem biskupa, Polska przetrwała, również wtedy, gdy nie było jej na mapie, gdy nie było polskich granic, polskich urzędów ani polskiej armii. – Polska żyła jednak w sercach Polaków, trwała w modlitwie, w pieśni, w tęsknocie, w zaciszu rodzinnych domów – podkreślił.
Ekscelencja zauważył w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, że nie wygasa potrzeba troski o niepodległość i suwerenność. – Nadal trzeba ufnej modlitwy, trzeba szukać prawdy i dążyć do wspólnego dobra, trzeba wzajemnego szacunku – dodał.
Każda wspólnota parafialna skupia się wokół miejsca, w którym może oddawać cześć Bogu Najwyższemu. Jest to kościół parafialny, który często powstaje dzięki wysiłkom i wyrzeczeniom całej społeczności wiernych. Święto Odzyskania Niepodległości we wspólnocie parafialnej w Nurcu-Stacji przybiera jeszcze inny wydźwięk. Tego dnia wspominamy 20. rocznicę konsekracji kościoła parafialnego, która miała miejsce właśnie 11 listopada 2001 r. Konsekracji dokonał ówczesny ordynariusz diecezji drohiczyńskiej bp Antoni Pacyfik Dydycz. Konsekracja świątyni była zwieńczeniem prawie 20-letnich prac budowlano-wykończeniowych, zapoczątkowanych w 1982 r. przez śp. ks. Zenona Pietrzuczaka, następnie realizowanych przez kolejnych księży proboszczów: śp. ks. Stanisława Kozłowskiego, śp. ks. Romana Trusiaka, ks. kan. Jerzego Olszewskiego. W ostatnich latach nad jego wystrojem troszczy się obecny proboszcz ks. Piotr Klejzerowcz.
Do jubileuszu 20-lecia konsekracji kościoła cała wspólnota parafialna w Nurcu-Stacji przygotowywała się poprzez 8-dniowe misje święte, wygłoszone w dniach 24-31 października przez ks. kan. dr. Dariusza Kujawę. Były one czasem głębokiego odnowienia duchowego i pojednania z Bogiem.
Podczas uroczystej liturgii bp Piotr Sawczuk dokonał poświęcenia zamontowanych w ubiegłym roku organów piszczałkowych. Służą one do lepszego przeżywania Mszy św. przez piękno muzyki liturgicznej.
Kolejnym bardzo ważnym elementem tej uroczystości było udzielenie przez pasterza diecezji sakramentu bierzmowania 11-osobowej grupie młodzieży pochodzącej z parafii. Młodzież została przygotowywana do tego wydarzenia przez ks. proboszcza Piotra Klejzerowicza.
Mija właśnie 99 lat od odzyskania przez Polskę niepodległości, wydarzenia, które nie powinno się wydarzyć. Dlaczego? W jednym miejscu i czasie musiało zajść całe spektrum niezależnych od siebie okoliczności. A takie rzeczy po prostu się nie zdarzają. Paradoksalnie Polakom pomogła I wojna światowa. Dzięki niej ostatecznie rozsypał się system polityczny ukształtowany przeszło 100 lat wcześniej. Dotychczasowi przyjaciele stali się wrogami, a kilkuletnia walka wyczerpała ich siły. Dla nas była to szansa a zarazem pierwszy i podstawowy warunek myślenia o niepodległości. Po wtóre, Polacy w pierwszych dekadach XX wieku mieli szczęście do liderów. To kontrowersyjna w świecie historyków teza, ale trudno nie zauważyć, że pomimo różnic, Piłsudski, Dmowski, Paderewski, Witos, Korfanty, Daszyński działali na rzecz polskiej racji stanu, służyli Polsce. Spróbujmy współczesną polską scenę polityczną przenieść w tamten czas i zapytać, czy dzisiejsi liderzy działaliby razem na rzecz wspólnego celu. Odpowiedź nasuwa się sama. Działalność Ojców Niepodległości była równie istotnym warunkiem, abyśmy dziś mogli cieszyć się wolnością. I tu pojawia się wątek wrocławski, o Wojciechu Korfantym szerzej piszemy na stronie 6 i 7. Kolejna kwestia. Po 123 latach rozbite polskie społeczeństwo należało do trzech różnych systemów gospodarczych i politycznych. Oznacza to, że przynajmniej 5 pokoleń Polaków zaznało nie tylko smaku niewoli, ale również ich codzienność zogniskowana została wokół spraw, którymi żyły państwa zaborcze. Bynajmniej ani Austrii, ani Prusom i Rosji nie zależało na zachowaniu tożsamości i kultury podbitego narodu. Poziom wykształcenia, rozwój edukacji, przemysłu, infrastruktury – może poza zaborem pruskim – był przerażająco niski. Ta celowa praca wydała owoce, bo bynajmniej nie całe społeczeństwo i nie wszyscy Polacy parli do niepodległości. Co zatem zadecydowało, że Polacy odzyskali Ojczyznę? Geopolityka, liderzy, upór i determinacja Polaków musiały się spotkać – powtórzmy – w jednym miejscu i jednym czasie. Trudno nie mieć tu skojarzeń metafizycznych, trudno nie sięgać po interwencję Opatrzności. Nieprzekonanym warto przypomnieć bitwę warszawską, czy bardziej Cud nad Wisłą, który wydarzył się kilkanaście miesięcy później. Za rok 100. rocznica tamtych wydarzeń. Jesteśmy dumnym, wolnym narodem. Samostanowimy. Warto przez ten rok pamiętać, komu to zawdzięczamy.
Brazylijski kardynał Leonardo Ulrich Steiner pragnąłby, aby Leon XIV kontynuował ścieżkę, którą z determinacją wyznaczył Franciszek, nieustannie pytający o życie w Amazonii: „Trzeba pracować nad zapewnieniem większego dostępu do sakramentów w tym regionie; głoszenie musi stać się modlitwą i chlebem”.
To było doświadczenie powszechnego tchnienia Ducha Świętego. Tak kardynał Leonardo Ulrich Steiner, arcybiskup Manaus, komentuje dla mediów watykańskich udział w konklawe, które wybrało Leona XIV. Zdaniem hierarchy, doświadczenie misjonarskie Papieża Leona XIV wniesie do pontyfikatu wrażliwość na ubogich i troskę o Wspólny Dom, w duchu jego poprzednika, papieża Franciszka.
W świecie, który coraz częściej zdaje się być bezwzględnie samotny, pełen hałasu i chaosu, wiara – nawet ta głęboko zakorzeniona – może czasem wydawać się mglistym wspomnieniem. Młodzi ludzie, zbuntowani, rozczarowani lub po prostu zagubieni, odrzucają często tradycję, Kościół, a wraz z nimi to, co niewidzialne. A jednak... nie potrafią się od tego całkiem uwolnić. Dlaczego? Bo wbrew pozorom, nie jesteśmy sami.
Kościół katolicki uczy o „obcowaniu świętych” – jednym z fundamentów Credo, które co niedzielę wypowiadane jest w kościołach na całym świecie. To nie teologia odrealniona, lecz głęboka intuicja, że ci, którzy odeszli, nadal są z nami. Święci nie są zjawami z legendy ani nadludzkimi bohaterami. Są jak my. Byli tacy jak my. I właśnie dlatego mogą stać się drogowskazem – nawet dla tych, którzy w Boga nie wierzą.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.