Reklama

Aspekty

Bohaterowie Boga

Dajmy działać Panu Bogu i nie ograniczajmy Go – mówi ks. Damian Drop, diecezjalny duszpasterz powołań.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Krawcewicz: „Bohaterowie Boga”. Tak nazywa się nowy cykl rekolekcji, które już w październiku rozpoczną się w Rokitnie. Co to będzie za czas?

Ks. Damian Drop: To propozycja dla chłopaków od 14 lat do ukończenia szkoły ponadpodstawowej. Nie zapraszamy studentów, bo różnica wieku między uczestnikami byłaby już za duża.

To będą rekolekcje powołaniowe. Jednak nie chodzi tu konkretnie o rozeznawanie powołania do kapłaństwa. To czas, w którym uczestnicy będą zadawać sobie pytanie: Co mam robić w życiu? Taki moment zatrzymania, zastanowienia się nad sobą, nad swoją codziennością, nad przyszłością. Zależy mi, żeby uczestnicy mieli tu też okazję do wypoczynku i wytchnienia, bo są bardzo zabiegani czy to w szkole, czy w innych sytuacjach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiem, że słowo „powołaniowe” kojarzy się dość jednoznacznie, ale musimy pamiętać, że każdy z nas jest do czegoś powołany. Powołanie to nie tylko kapłaństwo, to też inne rzeczywistości.

W jakim więc sensie są to rekolekcje „powołaniowe”?

W takim, że przyglądamy się swojemu życiu. Jak realizuję moje powołanie do bycia dzieckiem moich rodziców? Jak do bycia uczniem? Jak mogę popracować nad tym, czym teraz się zajmuję? Jak przygotować się do przyszłości? Jakie studia, jaką pracę wybrać? Może też być tak, że Pan Bóg już komuś podpowiada konkretne powołanie do życia w rodzinie, do kapłaństwa, do jakiejś misji – ale równie dobrze uczestnicy rekolekcji nie muszą sobie jeszcze zadawać tak ściśle ukierunkowanych pytań. Dajmy po prostu działać Panu Bogu i nie ograniczajmy Go.

Jak te rekolekcje będą wyglądać w praktyce?

Będziemy się wsłuchiwać w to, co Pan Bóg chce do nas powiedzieć na podstawie historii bohaterów biblijnych. Coś podobnego już zresztą robiliśmy dwa lata temu, jeszcze w Jackówce w Paradyżu. Wtedy omawiani byli Mojżesz, Abraham i Adam.

Reklama

Podczas każdych rekolekcji będzie przedstawiana jedna osoba. Jej bycie z Panem Bogiem w codzienności, jej upadki, jej zwycięstwa. Wszystko w kontekście relacji z Panem Bogiem, bo przecież wiemy, że moc w słabości się doskonali. Każdy z tych ludzi w tym, co słabe, doświadczył Boga i dopiero wtedy mógł stać się bohaterem, bo sam z siebie nie byłby w stanie tego uczynić. Stąd też tytuł naszych rekolekcji. Chcemy przenieść to, co przeżywały te biblijne postacie, na nasze przeżycia, na naszą relację z Panem Bogiem. W październiku będzie nam towarzyszył Noe.

Skoro każde rekolekcje mają być o kimś innym, to czy trzeba być na wszystkich? Czy jest sens przyjechać na przykład tylko raz?

Jak najbardziej można przyjechać w dowolny weekend. To jest oczywiście seria, ale każde rekolekcje będą taką zamkniętą całością. Jasne, że fajnie będzie, jeśli ktoś będzie przyjeżdżał regularnie, bo to mu da możliwość całościowego spojrzenia i pewnych porównań. Ale również osoby, które przyjadą tylko raz, będą mogły wiele wyciągnąć z tego spotkania. W każdej z prezentowanych postaci będzie można odnaleźć siebie, swój życiowy moment.

Jako diecezjalny duszpasterz powołań przebywa Ksiądz teraz na stałe w Rokitnie. Czy oprócz rekolekcji istnieje też możliwość indywidualnego pobytu w domu rekolekcyjnymw celu rozeznania powołania właśnie?

Tak, jeżeli ktoś chciałby w ciszy przyjrzeć się swojemu życiu i wsłuchać w to, co Pan Bóg mówi, a dodatkowo potrzebuje duchowego towarzyszenia, to jak najbardziej w Rokitnie jest na to przestrzeń. Jest to jednak propozycja wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Informacje o młodzieżowych rekolekcjach i spotkaniach (nie tylko powołaniowych) na stronie facebook.com/CentrumDDM.

Ks. Damian Drop diecezjalny duszpasterz powołań zaprasza na rekolekcje „Bohaterowie Boga”

2021-10-05 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polacy w Żytomierzu

Niedziela szczecińsko-kamieńska 36/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Leszek Wątróbski

Katedra pw. św. Zofii w Żytomierzu

Katedra pw. św. Zofii w Żytomierzu

Z ks. Jarosławem Giżyckim TChr, kapelanem Polaków Żytomierszczyzny, rozmawia Leszek Wątróbski

LESZEK WĄTRÓBSKI: – Chrystusowcy pracują na Ukrainie już ponad 20 lat. Jakie były początki tej misji?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję