W siedzibie Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej odbyła się 7 września konferencja prasowa na temat "Centrum Integracji Cudzoziemców w Koszalinie". To temat, w którym dochodzi do nieporozumień i kontrowersji, co ma oddźwięk w przestrzeni społecznej miasta, jak też jednej z sesji rady miejskiej. Celem konferencji było wyjaśnienie potrzeby istnienia takiej placówki oraz ponowne omówienie zakresu jej działalności.
Uczestnikami konferencji byli bp Krzysztof Zadarko, administrator diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz przewodniczący rady KEP ds. Migrantów i Uchodźców, ks. Łukasz Bikun - dyrektor Caritas DKK, Diana Taranenko z Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Koszalinie oraz Ali Wehbe - uchodźca z Bejrutu, dziennikarz i współpracujący z Caritas wolontariusz Europejskiego Korpusu Solidarności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Okazją do poruszenia tematu był także 111. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy obchodzony w 4-5 października, podczas którego zarówno papież Leon XIV szeroko podjął ten temat w nauczaniu i modlitwie, jak również podjęła go diecezja koszalińsko-kołobrzeska - poprzez tygodniowe wydarzenia zaproponowane przez Caritas. Złożyły się na nie: Msza święta, warsztaty kulinarne wraz z jarmarkiem, wystawa plastyczna i piknik rodzinny.
Reklama
Na wstępie konferencji prasowej bp Zadarko zaznaczył, że Kościół jest wierny Ewangelii, w której Chrystus zachęca do tego, aby w obcym człowieku widzieć Jego samego solidarnego z ludźmi skazanymi na łaskę i niełaskę innych.
- Nasza relacja do obcych, jeśli nie jest nacechowana miłością, życzliwością, serdecznością i tym, co w Ewangelii nazywamy gościnnością, staje się przykrym i bolesnym wyrokiem, które w przypowieści Pan Jezus wyraża słowami „idźcie precz” skierowanymi do tych, którzy nie przyjęli migrantów i uchodźców - przestrzegał hierarcha.
Biskup zalecał, by w przybyszach z innych krajów dostrzegać to, co nas łączy. To zaś zakłada, że szukanie postaw godnych człowieka i dziecka Bożego. Jako najpilniejszą z potrzeb tej grupy społecznej wskazał pomoc prawną i językową, ułatwiające funkcjonowanie w naszym kraju. Te zadania podejmuje m.in. Kościół poprzez duże projekty Caritas Polska, jak też Caritas diecezjalna - poprzez Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom świadczące pomoc prawną, kształceniową (szczególnie w zakresie języka polskiego), psychologiczną, integracyjną, aż po pomoc rzeczową, nierzadko na miejscu zaistniałego problemu (np. w Ukrainie).
Odnosząc się do kontrowersji, które pojawiły się w kwestii migracyjnej w przestrzeni społecznej Koszalina, jak też na jednej z sesji rady miejskiej, biskup Zadarko wyraził zaniepokojenie.
- W niektórych sytuacjach budzi się niepokój. Zwłaszcza kiedy niezrozumienie sytuacji migrantów i uchodźców u nas w Polsce i w regionie, wywołuje mnóstwo pytań, to wówczas najbardziej niepokojące jest nawoływanie przez niektóre ugrupowania i postaci z życia publicznego do protestów i agresywnego niegodzenia się na politykę migracyjną i uchodźczą - ocenił.
- Mnie to zjawisko osobiście bardzo niepokoi, ponieważ u podstaw tego rodzaju zachowania czy zorganizowanych akcji stoi, mam wrażenie, niedoinformowanie, a nie chciałbym powiedzieć, że zła wola. Jeśli my bowiem informujemy, że Centra Integracji Cudzoziemców nie są przeznaczone do recepcji obcokrajowców, zarówno legalnie przebywających w Polsce, jak i nielegalnie tu przybywających, w ramach relokacji czy procedury Dublin III, to tego nie wolno podważać. Mam wrażenie, że mamy do czynienia nie tyle z nieporozumieniem, co jednak z działaniami, które służą zupełnie innemu celowi. A to nie uspokoi nastrojów w naszym mieście i społeczeństwie, nie odpowie nam na fundamentalne pytanie: czy możemy czuć się bezpieczni - wskazywał bp Zadarko.
„Jeszcze raz powtarzam: Centra Integracji Cudzoziemców nie są przeznaczone do przyjmowania obcokrajowców, w żaden sposób. Natomiast pełnią niezwykłą rolę miejsc, gdzie każdy obcokrajowiec może przyjść i uzyskać pomoc” - podkreślił.
Biskup zauważył, że na forum miasta to nie manifestacje obcokrajowców wywołują niepokój, bo takich nie widać, ale manifestacje innych grup.
Reklama
- Nie widzę manifestacji obcokrajowców, muzułmanów, czym się nas straszy, natomiast widzę niepokojące marsze, z których przebijają słowa, odezwania i hasła pełne nienawiści i antagonizowania. To jest niepokojące. Uważam, że na ulicy nie rozwiążemy bardzo trudnego zadania, jakim jest przyjęcie obcokrajowca, który u nas już przecież jest.
Jak zastrzegł biskup, Caritas, Kościół i chrześcijanie chcą pomagać obcym niezależnie od ich statusu.
- Odnosimy to do tych, którzy legalnie tu przebywają i legalnie pracują - mówił bp Zadarko zaznaczając zarazem, że zapewnienie bezpieczeństwa w tym obszarze nie leży w kompetencjach Kościoła, lecz państwa. - My organizujemy pomoc dla wszystkich, którzy się znaleźli w Polsce, ponieważ traktujemy każdego człowieka jako kogoś, kto stoi na naszej drodze i prosi o pomoc. Nie możemy nikogo pominąć. To nie oznacza naiwności i utopijnego podejścia do migrantów i uchodźców. Wręcz przeciwnie - zgodnie z nauką Kościoła, przypominamy, że każdy migrant, każdy cudzoziemiec jest zobowiązany do przestrzegania naszego prawa, naszych reguł, kultury, bogactwa, języka.
Jak powiedział ks. Bikun, jedną z istotnych kwestii, co do których są niejasności, to stosunek Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom liczącego około siedmiu lat działalności przy koszalińskiej Caritas do nowo powstałego Centrum Integracji Cudzoziemców, którego powołanie zarówno w Koszalinie, jak i w wielu innych miastach Polski, budzi społeczny sprzeciw wyrażany np. poprzez marsze protestacyjne.
- Caritas naszej diecezji wpisana jest w sieć Centrów Pomocy Migrantom i Uchodźcom realizowanych przez Caritas Polska. W tej sieci, w ramach Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom realizujemy projekt, który nazywa się Centrum Integracji Cudzoziemców. A więc ta nasza praca skierowana do migrantów i uchodźców jest szersza niż samo Centrum Integracji Cudzoziemców - wyjaśnił dyrektor za przykład dając takie inicjatywy jak wydarzenia Tygodnia Migranta i Uchodźcy.
Ks. Bikun zauważył, że profil udzielanej pomocy migrantom i uchodźcom w naszym kraju się zmienia - zmniejszył się deficyt niedoborów rzeczowych, zaś główną potrzebą jest pomoc prawna. Zakres tej pomocy oraz realną potrzebę w tej kwestii dla obywateli Ukrainy przedstawiła Diana Taranenko.
Libańczyk Ali Wehbe jako najpilniejszą potrzebę wsparcia ludzi mieszkających na terenach objętych wojną i uchodźców z tamtych terenów wskazał potrzebę rzetelnej informacji na ten temat w mediach, bo dopiero nacisk opinii publicznej może według niego odmienić sytuację terenów objętych przemocą oraz los ludzi, którzy zdecydowali się pozostać w ojczyźnie.