W sobotę 20 września znów wypełnili plac i krużganki sanktuarium - Festiwal Młodych Light for Life w obecnej formule odbył się po raz ósmy. I choć program był bogaty jak zawsze, tym razem wszystko obracało się wokół jednego, zaskakująco prostego pytania: „Kim jestem?”.
Świadectwo i prawda
Reklama
Nie da się ukryć: to pytanie brzmi szczególnie, gdy człowiek dopiero składa siebie z tylu dźwięków: ambicji, lęków, lajków, marzeń i porażek. Po powitaniu przez ks. Łukasza Bankowskiego, głównego konferansjera wydarzenia i zawiązaniu wspólnoty, przyszedł czas na „Strefę młodych”. Poprowadzili ją świadkowie, którzy mówią nie z katedr, ale z doświadczenia. Siostra Tobiana Domiter ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia ułożyła całą ścieżkę: - Będziemy się wpatrywać w oblicze Jezusa Miłosiernego i w Jego spojrzeniu odkrywać to, kim jesteśmy… i jak grzech próbuje nam to odebrać. Obok niej Marta Przybyła, która przez 23 lata była poza Kościołem, ale nawrócona przyjechała z mocnym słowem, bez konserwantów i katolukru. Opowiadała o więzieniach, gdzie większość odsiaduje wyrok za nigdy nieokazaną miłość i o hospicjum, w którym wdzięczność bywa tak konkretna jak talerz pomidorowej. Artur Skowron, ewangelizator, który jako piętnastolatek otarł się o ciemność, mówił o tym, jak przekuć życie w sukces z Jezusem. A ks. Łukasz Plata, człowiek „EwangeliBusa”, zapraszał na warsztaty w dwójkach: rozeznanie darów, mówienie świadectwem, widzenie „znaków i cudów” w codzienności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
Wambierzyce i Festiwal Młodych - Light for life 2025

W południe przyszedł czas, by zapytać głębiej. Ks. Mariusz Maluszczak, prefekt roku propedeutycznego w Świdnicy, poprowadził konferencję o niełatwej sztuce przyznawania się do błędu. Zaczął od Księgi Rodzaju: „Adamie, gdzie jesteś?” - to nie głos policjanta, ale wołanie Ojca. Z chirurgiczną precyzją nazwał mechanizmy, które znamy aż nazbyt dobrze: zrzucanie winy, ucieczkę w krzaki pozorów, surowość wobec siebie, która potem staje się surowością wobec innych. Jego pointa była jak długa pauza w zgiełku festiwalowego dnia: jeśli pozwolę, by Bóg pierwszy nazwał prawdę o mnie, nie będę już musiał budować własnej wartości na ranach bliźnich.
Kulminacją była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka. W homilii pasterz przypomniał młodych świętych: Stanisława Kostkę, Gerharda Hirschfeldera i Carla Acutisa, którego relikwie towarzyszyły uczestnikom przez cały dzień. Świętość? „Normalność w codzienności” - wierność małym obowiązkom, budowanie domu na skale Słowa. I bardzo konkretne zaproszenie: - Postawcie na Chrystusa. Nie przegra życia ten, kto wszystko postawi na ukrzyżowaną Miłość – apelował biskup świdnicki. Po Mszy procesja przez drzwi bazyliki, kościoła jubileuszowego, stała się znakiem łączności z Rzymem i Roku Świętego. Gest prosty, czytelny: przejść, to znaczy zacząć od nowa.
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
Wambierzyce i Festiwal Młodych - Light for life 2025

Wspólnota i pamięć
Reklama
Między modlitwą a rozmową pulsowało sanktuarium: adoracja, spowiedź, pytania na kocu pod murem, śmiech przy stoiskach, a wieczorem potężny beat, koncert TAU, w którym świadectwo skleiło się z rytmem. Atmosfera była gęsta, ale nie od patosu. Raczej od tej rzadkiej mieszaniny: radości bycia razem i powagi stawianych pytań. Na scenie formacyjnej mówiono też o hejcie i „mniejszej dawce jadu” w języku; w polu widzenia zostali więc nie tylko „ja i Bóg”, ale i „my” - wspólnota.
Czy z takiego dnia coś zostaje, gdy zgaśnie scena, a autobus ruszy w stronę Wałbrzycha, Ząbkowic, Świdnicy, Kłodzka czy Świebodzic? Patrzyłem, jak młodzi przechodzili przez jubileuszowe drzwi i pomyślałem, że w Kościele naprawdę najtrudniejsze jest to, co najprostsze: nie zgubić pytania „kim jestem?”, tylko pozwolić, by ktoś na nie odpowiedział swoim spojrzeniem. I żeby to spojrzenie było pierwsze.
Z Wambierzyc wraca się z kilkoma obrazami: słońce na relikwiarzu Carla; dwie sceny: jedna z ciszą, druga z muzyką; księża siedzący ze swoimi grupami w trawie; kartka z notatkami po warsztatach ks. Łukasza; i głos biskupa: „Zaufajcie. Budujcie na skale. Jeśli się pogubicie, zacznijcie od nowa”. Brzmi jak program na rok formacji. A może po prostu jak definicja tożsamości: jestem tym, kto pozwala się odnaleźć.
Nowy diecezjalny duszpasterz młodzieży, ks. Emil Dudek z parafii katedralnej, wraz z głównym współorganizatorem wydarzenia, ks. Pawłem Kilimnikiem z Barda, czuwali nad przebiegiem festiwalu, a młodych do wspólnej modlitwy i śpiewu porwał zespół muzyczny kierowany przez Annę Lutz z Bielawy. Nie można też zapomnieć o licznych wolontariuszach, bez których zaangażowania i pracy wydarzenie nie mogłoby się odbyć.
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
Wambierzyce i Festiwal Młodych - Light for life 2025

Wrześniowe Wambierzyce znów okazały się miejscem, gdzie młodość nie musi udowadniać, że jest „na już”. Może szukać, pytać, przyznawać się do błędów, śmiać się i śpiewać, a potem wracać do domu bogatsza o jedno przekonanie: że odpowiedź na „kim jestem?” zaczyna się od „czyj jestem”. I tu niespodzianki nie było. Światło dla życia znów padło z tej samej strony.