- Gdy będziemy szli pod pomnik Pękniętego Serca, to pamiętajmy, że Panu Bogu też pękło serce. On nie mógł patrzeć na cierpienie dzieci. My również starajmy się być na tyle wrażliwi, żeby i nam pękało serce, gdy widzimy, że ktoś odbiera godność drugiemu człowiekowi - szczególnie temu bezbronnemu! - mówił bp Kleszcz.
Już po raz 11. uczniowie ze swoimi wychowawcami, siostry zakonne, klerycy i księża, władze miasta i województwa, a przede wszystkich świadkowie tamtych wydarzeń – wzięli udział we Mszy Świętej i marszu pamięci pod pomnik Pękniętego Serca, który został wzniesiony w miejscu dawnego nazistowskiego obozu dla Dzieci Polskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Mszy Świętej celebrowanej w kościele pw. Opatrzności Bożej - który znajduje się nieopodal dawnego obozu przy ul. Przemysłowej – przewodniczył i kazanie wygłosił ksiądz biskup Piotr Kleszcz – biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej. - Kiedy patrzymy na obóz koncentracyjny dla dzieci, to z pewnością wiemy, że tam nie liczył się poszczególny dzieciak, tam aktualna była myśl z przysłowia - dzieci i ryby głosu nie mają! Okazuje się, że Pan Bóg występuje w imieniu tych wszystkich, którzy nie mogą nic od siebie powiedzieć. Pan Bóg staje po stronie tych, którzy są wykluczeni. Pan Bóg chce powiedzieć nam, że te miejsca które powinny być miejscami bezpiecznymi dla młodych ludzi - dla dzieci - muszą być obwarowane nie tylko prawnie, ale przede wszystkim sercem - miłością - podkreślił hierarcha.
Duchowny zauważył, że wiedząc, że w Łodzi był obóz dla dzieci, może w nas zrodzić się pytanie - Gdzie był Pan Bóg? Pan Bóg widział cierpienie dzieci. Otóż odpowiedź Pana Boga jest taka: ja byłem tam. Pękało mi serce wtedy, kiedy widziałem że nie stosują się do mojego prawa miłości! - dodał duchowny. - My chcemy być takim głosem tych wszystkich dzieci, które wtedy doświadczały cierpienia. Nie chcemy zapomnieć o tych wydarzeniach, ale chcemy to wciąż pamiętać tylko nie po to, żeby się dołować, ale po to, żeby ta pamięć po nich nie wygasła, żeby nie było powtórki z tego wszystkiego co tam się działo!- tłumaczył kaznodzieja.
Po zakończeniu Eucharystii poczty sztandarowe wraz z uczestnikami liturgii przeszli w procesji pod pomnik Pękniętego Serca, niosąc w rękach fotografie pomordowanych w obozie dzieci. Przed pomnikiem odmówiono modlitwę za zmarłe dzieci, złożono kwiaty i zapalono znicze.
Obóz na Przemysłowej usytuowany został w łódzkim, odciętym od świata getcie i działał przez 25
miesięcy II Wojny Światowej. Dziennie przebywało w nim średnio tysiąc dzieci; w dniu wyzwolenia
miasta (styczeń 1945) w zmarzniętych, drewnianych barakach znaleziono około 900 maluchów na
skraju życia i śmierci. Był jedynym takim tworem na terenach zagarniętych przez III Rzeszę.
Przywożono tu polskie dzieci – sieroty wojny, młodocianych łączników AK, dzieci działaczy podziemia
antyhitlerowskiego i rodziców odmawiających podpisania Volkslisty. Były tu dzieci w wieku od
niemowlęctwa do lat 16. Nazwa wzięła się od nazwy ulicy, którą dzieci spod plandek ciężarówek
widziały po raz ostatni – Przemysłową wjeżdżały za bramy obozu.