Reklama

Wiadomości

11.09.2001 r.

Terroryzm czy wojna cywilizacji?

11 września 2001 r. grupa islamskich fanatyków samobójców uprowadziła cztery samoloty pasażerskie, aby uderzyć w Amerykę i zniszczyć najważniejsze ośrodki USA. Tak na progu XXI wieku rozpoczął się konflikt, który miliony islamistów na całym świecie określają jednoznacznie jako wojnę świętą z Zachodem - „dżihad”.

[ TEMATY ]

terroryzm

World Trade Center

Jeffmock / pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rocznice tragicznego zamachu, przypominamy tekst prof. Józefa Szaniawskiego opublikowany na łamach Tygidnika Katolickiego "Niedziela".

Zachodni politycy, dziennikarze i zwykli ludzie w Ameryce i Europie ze względu na polityczną poprawność, ale też strach, wolą mówić o terroryzmie. Tymczasem na naszych oczach, na oczach zaskoczonego świata, w ciągu dekady po ataku z 11 września 2001 r. sprawdza się realnie polityczna teoria Samuela Huntingtona - brytyjsko-amerykańskiego profesora i autora dzieła „Zderzenie cywilizacji”. Huntington twierdził, że „islam godzi w samą istotę cywilizacji zachodniej i chrześcijańskiej. Cokolwiek byśmy rozumieli pod tym pojęciem, to jest to nasza cywilizacja! (…) Jeżeli islam zmieniłby swoją postać, jego istnienie nie miałoby sensu. Fundamentem islamu jest święta wojna - dżihad”.

„Nowym Jorkiem jesteśmy my wszyscy”

Reklama

11 września 2001 r. nastąpił atak agresji, niesłychany i niespotykany nigdy wcześniej w historii. Mieszkająca na Manhattanie słynna włoska pisarka Oriana Fallaci była świadkiem tych wydarzeń. Wkrótce potem zdała relację z tego, co widziała, co wówczas czuła: „Na wojnach zawsze widziałam rzeczy, które wybuchają na wszystkie strony. I zawsze słyszałam wielki huk. A te dwie wieże nie wybuchły. Pierwsza złożyła się, pochłonęła samą siebie. Druga stopiła się, rozpuściła się. Pod wpływem temperatury rozpuściła się dokładnie tak, jak kostka masła na rozgrzanej patelni. I wszystko to, przynajmniej mnie się tak wydawało, wydarzyło się w grobowej ciszy. Czy to możliwe??? (…) Niektórzy nie są ani zadowoleni, ani niezadowoleni. Nie obchodzi ich to.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ameryka jest przecież daleko, między Europą a Ameryką jest ocean (…). O nie, moi drodzy. Nie! Jest tylko strużka wody. Ponieważ kiedy gra toczy się o los Zachodu, o przetrwanie naszej cywilizacji, to Nowym Jorkiem jesteśmy my wszyscy. Ameryka to my. My Włosi, my Francuzi, my Anglicy, my Niemcy, my Węgrzy, my Słowianie, my Polacy, my Skandynawowie, my Belgowie, my Hiszpanie, my Grecy, my Portugalczycy. Jeśli runie Ameryka, runie Europa, kiedy runie Zachód, runiemy my sami. (…) Mimo rzezi, którymi synowie Allaha wykrwawiają siebie i nas, wojna, jaką islam wypowiedział Zachodowi, nie jest wojną toczoną na polu bitwy.

Reklama

Jest wojną kulturową, którą (…) chcą uderzyć w naszą duszę, w nasz system wartości, w naszą filozofię życia, w naszą wolność. Nie dajmy się wprowadzić w błąd ich ładunkami wybuchowymi. To tylko strategia. Terroryści nie mordują nas tylko dla przyjemności mordowania. Mordują nas, żeby nas złamać. Żeby nas zastraszyć, wycieńczyć, pozbawić odwagi (…). Ich celem nie jest zapełnienie cmentarzy. Ich celem jest zniszczenie naszej duszy, naszych idei, naszych uczuć, naszych marzeń i podbicie na nowo Zachodu (…). Obecna inwazja islamu na Europę nie jest niczym innym, jak tylko odmiennym obliczem tamtego ekspansjonizmu. Jednak bardziej podstępnym i zdradliwym. (...)

Unia Europejska w swej żałosnej i oszukańczej Konstytucji odpycha i neguje nasze chrześcijańskie korzenie, naszą tożsamość. (…) Nie ma już Europy. Jest Euroarabia (…). Twierdzę, że Unia Europejska jest narzędziem, które ma coraz bardziej ułatwiać najeźdźcom wejście na nasze terytorium, a potem pozwolić im włóczyć się bez przeszkód po naszym domu (…).

Imperializm islamski zawsze pragnął podbić Zachód, ponieważ Zachód jest najdawniejszym i najwierniejszym komentatorem myśli chrześcijańskiej. Imperializm islamski zawsze śnił o ujarzmieniu Europy, ponieważ poza tym, że jest bogata i wolna od przesądów, i obfituje w wodę, Europa jest kolebką chrześcijaństwa. Wie dobrze, że bez krzyża nie powstrzymalibyśmy oblężenia Wiednia, nigdy nie odparlibyśmy pół miliona Turków Kara Mustafy. (…) W 1683 r. Wiednia bronili także Polacy! Przybyli z Warszawy pod wodzą mężnego króla Jana Sobieskiego. Sobieski przed bitwą krzyknął: «Żołnierze, nie tylko Wiedeń musimy ocalić! Musimy ocalić chrześcijaństwo, ideę chrześcijaństwa!» - krzyczał podczas bitwy! «Żołnierze, walczymy za Matkę Boską Częstochowską!». O, tak, właśnie za tę Czarną Madonnę”.

Bitwa pod Wiedniem

Reklama

11 września 1683 r. oraz 11 września 2001 r. - ta zbieżność dat nie jest przypadkowa, chociaż bardziej znana wśród terrorystów i fanatyków islamskich niż wśród Polaków! Oto zaplanowany z diabelską logistyką atak na Amerykę oraz uderzenie na wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 r. nastąpiły w rocznicę bitwy pod Wiedniem, nawet co do godziny! Bitwa pod Wiedniem rozpoczęła się bowiem 11 września 1683 r. między 3 a 5 po południu, kiedy ze wzgórz Kahlenberg i Schafberg zaczęły nadciągać ku dolinie Dunaju oddziały wojsk chrześcijańskich i rozpoczęły bój z siłami ogromnej armii tureckiej. Terroryści Al-Kaidy otwarcie przyznali się, że atakiem na Amerykę 11 września 2001 r. pomścili największą klęskę islamu w dziejach, jaką było zwycięstwo króla Polski Jana III Sobieskiego właśnie pod Wiedniem.

Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby Bin Laden mógł tak dokładnie zaplanować atak na Nowy Jork, na Waszyngton, na World Trade Center. A jednak to zrobił. Terroryści byli wręcz dumni z tej niesłychanie drobiazgowej i skutecznej logistyki zbrodniczej zemsty. Szejk Ayman al-Zawahiri, następca i prawa ręka Osamy Bin Ladena, co najmniej dwukrotnie chwalił się tym w arabskiej telewizji Al-Dżazira. Ta wypowiedź, łącząca atak na World Trade Center z rocznicą bitwy pod Wiedniem, jest odnotowana w USA m.in. we „FrontPage Magazine” (najpoczytniejszym internetowym czasopiśmie amerykańskim). Na bitwę pod Wiedniem 11-12 września 1683 r. powołuje się również amerykański pisarz i polityk Partii Republikańskiej David Horowitz, który pisał: „11 września 2001 r. rozpoczął się globalny dżihad, mający na celu cofnięcie Zachodu do średniowiecza. Warto przypomnieć, że przywódcy terrorystów, którzy zaatakowali USA, nieprzypadkowo wybrali dzień 11 września. Zrobili to dlatego, aby pomścić klęskę 11 września 1683 r., kiedy to król Polski całkowicie pokonał i rozbił Turków pod Wiedniem. W ten sposób zamienił triumf islamu w jego największą klęskę”. W Polsce o związku przyczynowym między bitwą pod Wiedniem a islamskim atakiem terrorystów na Amerykę mówił jedynie mądry biskup polowy Wojska Polskiego śp. Tadeusz Płoski.

Reklama

Warto przypomnieć, że w 1683 r. to nie Wiedeń, ale Rzym był celem strategicznym ogromnej armii wezyra Kara Mustafy, który proklamował zrzucenie krzyży z Bazyliki św. Piotra oraz ustanowienie kalifatu Europa. Te plany islamskiej agresji załamały się wtedy pod kopytami polskiej husarii, a rotmistrz Zbierzchowski zdobył słynną wielką zieloną chorągiew proroka Mahometa. To na tej chorągwi wyhaftowane było złotem i srebrem złowieszcze dla cywilizacji chrześcijańskiej słowo „dżihad”. To właśnie tę chorągiew przesłał w darze papieżowi zwycięski wódz połączonych armii chrześcijańskich - Jan III Sobieski. Natychmiast po wiktorii, wprost sprzed namiotu Kara Mustafy, polski król wysłał Ojcu Świętemu Innocentemu X razem z chorągwią najkrótszy list w całej naszej historii: „Venimus, vidimus, Deus vicit” - Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył!

Dżihad XXI wieku

Podziel się cytatem

Od początku XXI wieku nastąpiła kolejna fala ekspansji i agresji wojowniczego islamskiego fanatyzmu przeciwko cywilizacji Zachodu. W meczetach nie tylko w krajach islamskich, ale także w państwach Unii Europejskiej mułłowie otwarcie proklamują globalny dżihad przeciwko giaurom, czyli niewiernym. Głoszą m.in., że zwycięstwo Allaha nastąpi dzięki wysokim cenom ropy naftowej oraz wysokiemu przyrostowi demograficznemu maurów. Otwarta wrogość islamu wobec cywilizacji chrześcijańskiej jest oczywista. Dżihad - czyli wojna święta z niewiernymi - został sformułowany przez Mahometa 1400 lat temu w Koranie i od tamtego okresu islam prowadzi agresję, która ma różne formy, ale zawsze jest agresją. Islam to jedyna nietolerancyjna religia świata. Wystarczy zacytować kilka choćby wersów z Koranu oraz wypowiedzi Mahometa odnotowane w islamskich skryptach zwanych hadisami. Stanowią one źródło i inspirację nienawiści oraz terroryzmu w stosunku do całej cywilizacji Zachodu:

- „A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie, chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!” (Sura 9:5).

- „Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Allaha i jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, że będą oni zabici” (Sura 5:33).

- „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie” (Sura 2:191).

Reklama

- „Zwalczajcie ich, aż nie będzie już buntu i religia w całości należeć będzie do Allaha” (Sura 8:39).

Warto przypomnieć, że kiedy Benedykt XVI bardzo oględnie wspomniał, iż islam jest religią nietolerancyjną, w odpowiedzi na całym świecie islamiści spalili tysiące kukieł wyobrażających Ojca Świętego. Jednocześnie nasila się budowanie meczetów w krajach chrześcijańskich, a zarazem na całym świecie w państwach islamskich następują masowe prześladowania chrześcijan.

W krajach UE liczba muzułmanów sięga już 40 milionów, a meczetów wyrosły tysiące. Meczety budowane są w miejscach nieprzypadkowych, ważnych dla cywilizacji zachodniej, np. tuż obok słynnej katedry w Kolonii w Niemczech albo obok katedry Santa Maria del Fiore we Florencji czy wreszcie w Warszawie niedaleko pałacu w Wilanowie i Świątyni Opatrzności Bożej. Ostatnio prezydent USA Barack Obama poparł wybudowanie ogromnego meczetu tuż obok słynnej strefy zero w Nowym Jorku, w miejscu, gdzie terroryści islamscy 11 września 2001 r. zburzyli wieżowce WTC.

„W pustyni i w puszczy”

Reklama

11 września 2001 r. i kolejne ataki terrorystów arabskich, m.in. na Nowy Jork, Waszyngton, Madryt, Londyn, Bombaj, Aleksandrię; na bezbronnych ludzi, na dzieci; palenie tysięcy samochodów, sklepów i przedmieść miast w Europie, fanatyczna agresja wobec papieża Benedykta XVI, nienawiść islamistów do wszystkiego, co jest cywilizacją chrześcijańską - to wszystko spowodowało, że na nowo odczytujemy Sienkiewicza. Zawarte na kartkach „W pustyni i w puszczy” opisy porwania dzieci, zbrodni terrorystów islamskich oraz charakterystyki Arabów, z nienawiścią odnoszących się do naszej cywilizacji - są niezwykle aktualne. Henryk Sienkiewicz - wielki polski noblista dał światu dzieło ponadczasowe i ponadnarodowe. „W pustyni i w puszczy” należy w XXI wieku do kanonu najważniejszych książek o zagrożeniu islamskim. Są to: Samuela Huntingtona „Zderzenie cywilizacji” oraz Oriany Fallaci „Siła rozumu” i „Wywiad z sobą samą. Apokalipsa”. Opisy, jak terroryści arabscy porwali Stasia i Nel, są niezwykle aktualne, bowiem nie zmieniła się mentalność fanatyków islamskich. Sienkiewicz pisze: „Staś i Nel widzieli piekło na ziemi. Widzieli Europejczyków bitych do krwi korbaczami, głodnych, spragnionych, zgiętych pod ciężarami (…). Widzieli, jak dzicz wybuchła na ich widok śmiechem, jak popychała ich i biła (…). Wiadomo było, że Mahdi i jego derwisze nienawidzą chrześcijan i w ogóle Europejczyków. W duszy chłopca zrodziła się obawa przed okrucieństwem i wściekłością wyznawców Mahdiego, którzy mordowali nawet wiernych rządowi mahometan (…). Modlitwy trwały długo. Mahdi rzucał podczas nich rękoma i nogami jak pajac. Opowiadał o widzeniach, jakie miewa. Oto Allah kazał mu oczyścić wiarę i rozszerzyć po całym świecie. Obowiązkiem wiernych jest podbić Egipt, Mekkę i wszystkie te krainy, w których za morzami żyją poganie. Dużo jeszcze krwi popłynie (…). Oto ja błogosławię wojnę świętą i was, wojownicy Allaha, błogosławię wasze trudy, rany, śmierć, błogosławię zwycięstwo…”.

Wojna święta, czyli dżihad, przeciwko Ameryce, cywilizacji Zachodu, przeciwko chrześcijaństwu, została po raz kolejny ogłoszona przez przywódcę terrorystów arabskich Osamę Bin Ladena 11 września 2001 r. na tle dymów płonących i walących się wież Word Trade Center w Nowym Jorku. Zachód jest nie tylko w defensywie wobec zagrożenia ze strony fanatyków islamskich. Zachód nawet nie potrafi sprecyzować, czy jest to wojna z terroryzmem, czy też konflikt cywilizacji. Islamiści nie mają wątpliwości - to wojna cywilizacji! Sami tę wojnę ogłosili, wypowiedzieli i prowadzą z morderczą skutecznością. To dżihad przeciwko wszystkim niewiernym. Natomiast Ameryka, a także Europa walczą tylko z terroryzmem. A przecież terroryzm to nie jest wróg i przeciwnik. Terroryzm jest jedynie formą walki, sposobem i taktyką zabijania bezbronnych cywili, bo przecież nie wojska i żołnierzy.

Nie każdy wyznawca islamu jest terrorystą, ale każdy terrorysta XXI wieku jest wyznawcą islamu, i nie zmieni tego naiwna polityczna poprawność. Tej naiwności nie miał Staś Tarkowski. Z całą determinacją pozabijał arabskich terrorystów. Pisze o nim Sienkiewicz: „Dzielny chłopiec, nieodrodny potomek obrońców chrześcijaństwa, prawa krew zwycięzców spod Chocimia i Wiednia”.

Reklama

Kiedy 11 września 2001 r. komando terrorystów samobójców Al-Kaidy zaatakowało Amerykę przy pomocy uprowadzonych samolotów pasażerskich, dla wnikliwych znawców geopolityki stało się oczywiste, że nie jest to monstrualny, ale pojedynczy zamach terrorystyczny. Islamscy fundamentaliści kierują się niezwykle spójną ideologią. Nagrania Osamy Bin Ladena, komunikaty wydawane przez jego następcę Aymana al-Zawahiriego czy kazania radykalnych muzułmańskich imamów niosą ten sam antychrześcijański i antyzachodni przekaz. Powtarzając jak mantrę identyczne przesłanie, terroryści z łatwością werbują młodych muzułmanów do wojny z niewiernym Zachodem.

W przypadku islamu mamy do czynienia z tysiącami imamów, setkami stacji telewizyjnych i portali internetowych, które nie tylko propagują terror, ale także wywodzą swoją ideologię wprost z nauk proroka Mahometa, ze świętej księgi Koran. Głoszą wprost, że to nie terror, tylko wojna święta z niewiernymi - dżihad. Wojna z cywilizacją Zachodu! Wielu pobożnych muzułmanów patrzy na te ekscesy z oburzeniem, niektórzy są nawet na tyle odważni, by narażając własne życie, publicznie sprzeciwiać się wypaczonym interpretacjom Koranu.

Islamiści są obecnie groźniejsi niż kiedykolwiek, bo mają ogromne petrodolary z ropy naftowej, możliwości nowoczesnej technologii, a zarazem ten sam co niegdyś fanatyzm, zdefiniowany przez Mahometa w Koranie.

Podziel się cytatem

W kręgach i salonach politycznej poprawności mówi się, że nie wszystko w islamie jest fundamentalizmem, że postępowa polityka „spotkań cywilizacji”, zapoczątkowana przez przywódców europejskich, zbliża Zachód z narodami mahometańskimi. Można tu zapytać, czy jest to głupota, czy działanie z premedytacją. Jeżeli islam zmieniłby swoją postać, jego istnienie nie miałoby sensu. Fundamentem islamu jest święta wojna - dżihad. Islam żyje i istnieje po to, aby nawracać niewiernych giaurów. Jest to obowiązek wszystkich wiernych, czyli maurów. Islam nie może negocjować czy złagodzić swoich poglądów bez przeciwstawienia się swojemu jedynemu i końcowemu celowi. I tego nikt nie może zmienić, bo jest to nauczanie jego proroka i punkt szczytowy wiary muzułmańskiej.

* * *

Wtem z ambony ozwało się warczenie bębna. Zdumieli się słuchacze. Ksiądz Kamiński zaś bił w bęben jakby na trwogę (…) cisnął pałeczki na podłogę kościelną, podniósł obie ręce w górę i zawołał: - Panie pułkowniku Wołodyjowski! Larum grają! Wojna, nieprzyjaciel w granicach! (…) Kościoły, o Panie! Zamienią na meczety i Koran śpiewać w nich będą tam, gdzieśmy dotychczas Ewangelię śpiewali. (...) Kto, o Panie, teraz opór stawi? (...) Ojcze dobrotliwy! Nie opuszczaj nas! Okaż miłosierdzie Twoje! Ześlij nam obrońcę, ześlij sprośnego Mahometa pogromcę, niech tu przyjdzie, niech stanie między nami (…) ześlij go, Panie!

Podziel się cytatem
W tej chwili rum uczynił się przy drzwiach i do kościoła wszedł pan hetman Sobieski. (...) Zastęp żelaznego rycerstwa szedł za nim. Salvator! - krzyknął w proroczym uniesieniu ksiądz. A on ukląkł przy katafalku i począł się modlić za duszę Wołodyjowskiego.

Podziel się cytatem

Henryk Sienkiewicz - „Pan Wołodyjowski”

* * *

Józef Szaniawski

Doktor historii, profesor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Napisał m.in. monografie „Marszałek Piłsudski w obronie Polski i Europy” oraz „Pułkownik Kukliński - tajna misja”. Zmarł 4 września 2012 r.

2024-09-11 07:48

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uwiedziona Europa

Dramat ostatnich zamachów we Francji obudził wielu polityków i ludzi różnej profesji do zajęcia stanowiska wobec barbarzyństwa zamachów. Jednak optymizm niektórych dziennikarzy o przebudzeniu Europy jest zbyt daleko posunięty – co najwyżej można mówić o reakcji, ale nie o przebudzeniu

Europa znów jest w szoku po zamachach w Paryżu. Czy ten atak może zmienić postawę Europy Zachodniej? Czy obudzi refleksję, a wreszcie przemianę? Prof. Bogusław Wolniewicz na łamach portalu wPolityce.pl stwierdza, że „nie ma co liczyć na taką zmianę. Te ataki nic nie zmienią. Europa nie obudzi się od tego. To było za małe uderzenie, żeby coś zmienić. Widać to już dziś po pierwszych reakcjach na zamachy. Na Zachodzie właśnie inicjowana jest akcja «minuta milczenia»”. To są reakcje, które obnażają słabość Europy. To bardzo smutne, ale kolejny raz Wspólnota Europejska zachowuje się jak szlachetnie urodzona, bogato ubrana starsza pani dotknięta sklerozą i wieloodmianową schizofrenią. Nie wie, kim jest, gdzie mieszka i choć ma szlachetny pierścień rodowy, to nie potrafi odnaleźć sama siebie. Starsza pani Europa, szarpana przez kundle, zaczepiana przez przygodnych przechodniów, robi grymas twarzy, ale jest wewnętrznie pogubiona, nie wie, kim jest, ani dokąd zmierza... Terroryzm we Francji jest zaledwie pierwszym owocem zatracenia przez Europę swojej chrześcijańskiej tożsamości. Zrodzona z rewolucji francuskiej nowa laicka tożsamość Starego Kontynentu jest jej duchowym zatraceniem. Starsza Pani Europa co chwilę upiększa zniszczoną twarz kolejną dawką pudru tolerancji i haseł pełnych humanistycznych odniesień, ale tak naprawdę Europa wymaga duchowego odnalezienia siebie i swojej chrześcijańskiej tożsamości... Warto w tym miejscu przypomnieć, że rewolucja francuska to burzliwy okres rozruchów, powstań i zamachów stanu, które doprowadziły do upadku monarchii i ustroju stanowego we Francji. Bezpośrednią przyczyną był kryzys państwa, a pośrednią rozwój racjonalistycznej filozofii oświecenia i związane z nią aspiracje polityczne głównie burżuazji i mieszczaństwa. Trzeba zauważyć, że pojęcie „terror” pojawiło się już bardzo wyraźnie podczas rewolucji francuskiej – tak nazywano okres rządów Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego, a zasiadających w komitecie jakobinów zwano „terrorystami”. Słowo to oznaczało wówczas formę rządów polegającą na praktyce stosowania krwawych represji. W tym miejscu trzeba powiedzieć, że Europa jako wspólnota dziedzictwa i kultury od początku dostąpiła łaski poznania Ewangelii dobrej nowiny o zbawieniu, jeśli więc zamienia ją na inną „ewangelię laicyzmu”, to skazuje się na unicestwienie.
CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.
CZYTAJ DALEJ

100 lat Eucharystycznego Ruchu Młodych w Polsce

2025-05-14 11:00

Archiwum prywatne

Ks. Eryk Dobrzański, Diecezjalny Moderator ERMu z grupą dzieci należących do ERM-u

Ks. Eryk Dobrzański, Diecezjalny Moderator ERMu z grupą dzieci należących do ERM-u

Eucharystyczny Ruch Młodych (ERM) to jedna z propozycji pogłębienia i ożywienia życia religijnego wśród dzieci i młodzieży. Wspólnoty ERM-u działają na całym świecie. W Polsce są obecne w kilkunastu diecezjach.

Początki ruchu wiążą się z Kongresem Eucharystycznym w Lourdes w 1914 r. Jego uczestnicy zauważyli potrzebę głębszego wdrożenia dzieci w temat Eucharystii. Zrodził się więc pomysł, aby stworzyć wspólnotę, która się tym zajmie. Nazwano ją Ligą Eucharystyczną, później przybrała ona nazwę Dziecięcej Krucjaty Modlitwy. – Rok 1914 to czas, kiedy papież Benedykt XV widział już niebezpieczeństwo wojny i prosił, żeby szczególnie dzieci i młodzież, zaangażowani w taką krucjatę modlitwy, modlili się o pokój. I dzięki tym dwóm wydarzeniom, kongresowi i prośbie papieża, powstała grupa modlitewna dzieci, która od 1915 r. przyjęła nazwę Krucjata Eucharystyczna. To właśnie ona miała na celu gromadzić najmłodszych, którzy stanowili taką armią papieską i omadlali intencje papieża. Później nazwa została zmieniona na Eucharystyczny Ruch Młodych – mówi o początkach ruchu ks. Eryk Dobrzański, diecezjalny moderator ERM-u i dodaje, że również dzisiaj ERM ma za zadanie zanosić modlitwę w intencjach, które papież nosi w swoim sercu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję