KS. JACEK MOLKA: - Co to jest depresja?
DR MAREK STERNALSKI: - Najprościej mówiąc, jest to smutek, melancholia. Człowiekowi jest źle. Jest mu smutno. Człowiek nie widzi wtedy dla siebie przyszłości, a przeszłość postrzega jako nieudaną.
- Skąd się bierze depresja? Jakie są jej powody?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Są różne stopnie depresji. Aby mówić o depresji, musi być pewne continuum, pewna ciągłość. Jeden z nich to smutki codzienne, które miewamy. Smutek przychodzi zupełnie niepostrzeżenie, jakby sam (nie trzeba tego mylić ze zmartwieniem; martwimy się z powodu czegoś, co nam się przydarzyło lub zdarzyć może). Jeśli jednak owe smutki przekroczą pewną granicę, wtedy zaczynamy mówić o chorobie.
- Gdzie jest ta granica?
- Granica jest płynna. Nie sposób jej dla wszystkich ustalić w jednym miejscu. W każdym razie po jej przekroczeniu mamy już niesłychanie ciężką chorobę. Ci, którzy przeszli depresję, mówią, że cierpienie wtedy jest o wiele większe od bólu fizycznego.
- Jakie są objawy depresji?
- Jeżeli ktoś dziś jest smutny, a jutro już ma dobry nastrój, to mówimy, że ma tzw. doła. Jeśli zaś smutek jest długotrwały i wiąże się z cierpieniem, to już jest depresja.
- Jak możemy pomóc człowiekowi, np. komuś bliskiemu, kto popadł w depresję?
Reklama
- Przede wszystkim trzeba takiego człowieka wysłuchać. Nie dawać dobrych rad w stylu: „Przecież inni mają gorzej”. To nie jest dobra droga. Cierpienie tego człowieka jeszcze bardziej się pogłębia. Trzeba uważnie wysłuchać tego, co ma do powiedzenia.
- Z mojej praktyki spowiednika jasnogórskiego również wynika taki wniosek. Zresztą kiedyś starsi księża mówili: „Idę słuchać spowiedzi”. Rzeczywiście, coś w tym jest…
- Zgadza się. Jeśli człowiek trzyma coś dla siebie tylko w głowie, a nie opowie tego drugiemu, to jest naprawdę źle. Powtórzę: trzeba wysłuchać, a nie dawać „dobre rady”.
- Kiedy trzeba osobę cierpiącą na depresję wysłać do lekarza? Kiedy jest ten moment?
- Jeżeli ktoś sobie wyraźnie nie radzi ze swoimi smutkami, wyolbrzymia problemy, np. grozi mu utrata pracy bądź jej nie ma i uważa, że to już jest koniec wszystkiego, to najwyższy czas, by poszukał fachowej pomocy.
- A co zrobić w przypadku osoby, która nie chce się leczyć?
- Po wielu latach doczekaliśmy się pod tym względem całkiem przyzwoitych praw. Jeżeli ktoś nie chce się leczyć, a jego choroba zagraża jego życiu bądź zdrowiu albo bezpieczeństwu innych osób, to na drodze prawnej można taką osobę skierować na leczenie. Może nawet nie od razu do psychiatry, bo przecież są jeszcze psychoterapeuci, będący najczęściej psychologami, rzadziej lekarzami mającymi uprawnienia i umiejętności prowadzenia psychoterapii. Oni mogą zająć się takimi ludźmi. Nie wszystko jednak da się - że tak powiem - wyleczyć słowem. W niektórych przypadkach potrzeba po prostu terapii farmakologicznej.