Reklama

Niemcy korzystają na integracji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce ciągle dominuje przekonanie, że integracja europejska jest dla nas bardzo korzystna. A to na skutek pomocy, jaką otrzymujemy za pośrednictwem unijnego budżetu od bogatszych krajów UE, zwłaszcza Niemiec. Wobec tego mamy szczególne zobowiązania i jesteśmy winni wdzięczność. Takie postawienie sprawy ustawia naszą politykę w szczególnie niekorzystnym położeniu, podporządkowując ją de facto temu, co zaproponuje duet Merkel-Sarkozy. A jest to niezgodne z prawdą. Na integracji korzysta także gospodarka niemiecka, i to w stopniu nie mniejszym niż polska.

Kryzys euro nie szkodzi

Reklama

Chociaż kwestie związane z kryzysem strefy euro nie schodzą z czołówek gazet i są ciągle pierwszoplanowym tematem najważniejszych spotkań politycznych, to największy kraj tej strefy radzi sobie całkiem dobrze. W 2011 r., według wstępnych danych Bundesbanku, PKB Niemiec wzrósł o 3 proc. To na tle większości pozostałych krajów eurolandu, a zwłaszcza Francji (marne 0,2 proc.), wynik bardzo dobry. Ten duży wzrost był możliwy dzięki dobrym wynikom eksportu oraz zwyżce konsumpcji wewnętrznej. A to przełożyło się na spadek bezrobocia, którego poziom - 6,6 proc. jest najniższy od zjednoczenia Niemiec. Pozytywnie odczuwa to też budżet państwa. Deficyt spadł z 4,3 proc. w 2010 r. do 1 proc. PKB w 2011 r., a dług publiczny w tym samym okresie zmniejszył się z 83 proc. PKB do 81 proc.
Oczywiście, ta sytuacja może w przyszłości ulec zmianie, ale tymczasem niemiecka gospodarka wykazuje się dużą odpornością na kryzys. Owszem, istnieje ryzyko, że w taki czy inny sposób może on przenieść się nad Ren. Dlatego kanclerz Merkel nie ustaje w wysiłkach zmierzających do przejęcia większej kontroli nad całą strefą i temu ma służyć m.in. przyjęty ostatnio nowy pakt fiskalny. Ale kryzys to nie tylko zagrożenia. Przyniósł on niemieckiej gospodarce także znaczne korzyści. W warunkach niestabilności w wielu krajach UE wzrósł popyt na niemieckie obligacje jako ostoi spokoju. Obniżyło to koszty zaciągania nowych kredytów, potrzebnych do rozkręcania własnej gospodarki. Berlin może z satysfakcją obserwować dynamiczny wzrost eksportu przede wszystkim do państw spoza strefy euro, w tym krajów wschodzących (Chiny, Brazylia) oraz Europy Środkowej i Wschodniej, czemu sprzyja osłabienie euro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kto zarabia na unijnych funduszach?

Reklama

Największą marchewką, jaką Bruksela pokazuje nowym krajom członkowskim, są fundusze unijne przekazywane w ramach tzw. polityki spójności. Ma ona prowadzić do zmniejszenia różnic między biednymi a bogatymi krajami wewnątrz UE. Często jednak zapomina się dodać, że fundusze te w znacznej części pochodzą także ze składek beneficjentów. Polska wpłaca co roku znaczne kwoty. W ubiegłym roku było to 15,7 mld zł. Łącznie, od wejścia do UE w 2004 r., przekazaliśmy do Brukseli 90,3 mld zł. Oczywiście, nie wszystkie te pieniądze poszły na fundusze pomocowe, ale warto pamiętać o tych liczbach, aby wiedzieć, jaka jest rzeczywista wysokość wsparcia.
Ostatnio nasze ministerstwo rozwoju regionalnego, które zajmuje się całościowo nadzorem nad wydawaniem tych funduszy w Polsce, podało bardzo interesujące dane. Dotyczą one wydatkowania 140 mld euro pomocy w ramach polityki spójności, które w latach 2004-2015 trafiły i jeszcze trafią do Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Okazuje się, że ponad połowa, bo 74,69 mld euro, pójdzie z powrotem do starych członków UE. Na czele listy tych ukrytych beneficjentów jest Irlandia. Od każdego euro netto, jaki ten mały kraj przekaże przez Brukselę do wspomnianych czterech państw z Europy Środkowej, powraca do nich 2,99 euro. Na drugim miejscu uplasował się Luksemburg z wynikiem 1,36 euro, a zaraz za nim Niemcy, które z każdego 1 euro zyskują 1,25 euro. Daleko za nimi, ale też na plusie, są: Holandia, Włochy, Francja, Hiszpania, Austria, Belgia i Szwecja.
Kraje te zarabiają przede wszystkim na dodatkowym eksporcie w pierwszej kolejności zaawansowanych systemów informatycznych, różnorodnych maszyn i sprzętu transportowego. Oszacowano, że jego wartość wyniesie łącznie 66 mld euro. Gdyby nie fundusze unijne, tego eksportu by nie było. A ponieważ najwięcej z tego produkują i sprzedają Niemcy, ich korzyści są też największe. Kolejna korzyść to wykonywanie robót opłacanych z tych funduszy. 8,64 mld euro to przychód zachodnich firm. Z tego znowu najwięcej, bo ponad połowę, zarobią przedsiębiorstwa z Niemiec.

Przedstawienie trwa

I dopiero po zapoznaniu się z tymi danymi można właściwie oceniać różne propozycje Berlina. Kanclerz Merkel proponuje np. ograniczenie wysokości unijnego budżetu na lata 2014-2020. Bo dobrze wie, że spotka się to ze sprzeciwem takich krajów jak Polska. Wtedy, proszona i namawiana, będzie mogła uczynić „daleko idące ustępstwo” i wspaniałomyślnie zgodzi się na dotychczasowy poziom. Dzięki temu będzie możliwe dalsze granie roli „dobrego wujka”, a nasz premier będzie mógł ogłosić wielki sukces negocjacyjny. A tak naprawdę od samego początku nikt nie chce tego zrobić, bo sam poniósłby dotkliwe straty. Ale przedstawienie musi trwać, a Polacy muszą mieć poczucie wdzięczności. Czy znowu damy się na to nabrać?

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tłumy miłośników modlitwy różańcowej w Rokitnie

2025-10-04 17:47

[ TEMATY ]

Rokitno

Diecezjalna Pielgrzymka Żywego Różańca

Karolina Krasowska

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Rokitno, Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolatu Margaretka

Tłumy wiernych – miłośników modlitwy różańcowej z całej diecezji - przybyły 4 października do Rokitna na Diecezjalną Pielgrzymkę Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka. Spotkaniu przewodniczył pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński.

Tegoroczna Diecezjalna Pielgrzymka Róż Żywego Różańca i Apostolstwa Margaretka do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie była wyjątkowo liczna, gdy chodzi o frekwencję. Rozpoczęła się Różańcem z procesją pocztów sztandarowych. Później swoim świadectwem podzielił się Adrian Pakuła, twórca i koordynator rekolekcji ODDANIE33, który przyjechał z Poznania. Zwrócił uwagę, że modlitwy członków Żywego Różańca dopomagają Matce Bożej w ratowaniu dusz:
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ

Wąwolnica. Śpiewanie Bogu jako sposób na życie

2025-10-05 07:06

Agnieszka Marek

Chór Jubilate Deo z sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy świętuje jubileusz 30-lecia istnienia.

Główne uroczystości odbyły się 28 września i rozpoczęły się uroczystą Eucharystią w wąwolnickiej świątyni. Ks. Łukasz Czapla modlił się o Boże błogosławieństwo dla żyjących i życie wieczne dla zmarłych, którzy na przestrzeni tych 30 lat śpiewali w chórze. W czasie Mszy świętej chór wykonał Kyrie oraz Agnus Dei z Missa Princeps Pacis A. L.Webbera oraz Jesu dulcis memoria L. Bardosa. Następnie parafianie i zaproszeni goście mogli wysłuchać czterech części koncertu przygotowanego na okoliczność jubileuszu. Odbył się on jako koncert finałowy III Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej. Festiwal został zapoczątkowany przez Adama Łagunę i Szymona Czapika przed trzema laty ze względu na 100-lecie oddania organów w Wąwolnicy. Od tamtej pory melomani mogą słuchać koncertów wirtuozów organów z różnych ośrodków w Polsce. W tegorocznej edycji wystąpili m.in. Hubert Trojanek z Poznania oraz Stanisław Maryjewski z Lublina, zaś w koncercie finałowym – Szymon Czapik z Wąwolnicy. Na początku koncertu ks. Jeży Ważny podkreślił znaczenie chóru Jubilate Deo dla wspólnoty parafialnej i wąwolnickiego sanktuarium. – Oni wcześniej powstali nim ja tu przyszedłem – mówił. – Zastałem już tych pięknych ludzi, piękny zespół. I zwracając się do chórzystów dodał: obyście trwali jak najdłużej, rozrastali się i służyli we wszystkim Panu Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję