Reklama

Kościół

Dlaczego musimy słuchać biskupa?

Jedno z określeń Kościoła to: apostolski. Co to właściwie znaczy? Dlaczego tak ważne jest to co głoszą w nauce biskupi i czy rzeczywiście zawsze musimy się z nimi zgadzać? W najnowszej książce dyskutują o tym znana i ceniona dziennikarka Monika Białkowska oraz ks. Henryk Seweryniak.

[ TEMATY ]

duchowość

biskup

Episkopat Flickr

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Białkowska: Kościół jest Apostolski. Co to znaczy? Ktoś powie po prostu: zaczął się od apostołów. To jest dość oczywista prawda, do której przyjęcia wystarczy odrobina historycznej wiedzy, a nie wiara. Dlatego znów pytam: dlaczego wierzymy w Kościół, który jest apostolski? Gdzie tu jest ten moment nie tyle wiedzy, co właśnie wiary?

Ks. Henryk Seweryniak: Wiara jest tu głębsza i mieści się w niej zdecydowanie więcej treści niż w prostej wiedzy o historii. Wierzymy przede wszystkim, że ta apostolskość jest dla Kościoła pewnym darem. I ten dar wyraża się na trzech płaszczyznach. Jesteśmy obdarowani fundamentem apostolskim. Kościół zbudowany jest na świadkach, których wybrał i posłał sam Jezus, a potem przez wieki posyłani są kolejni – ich następcy, biskupi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

MB: To jest to odwołanie się do historycznego aktu. Ale to wciąż mało.

HS: Drugą płaszczyzną daru są wiara i życie apostolskie, w tym również nauka apostolska. Kościół od początku uważał, że to właśnie oni przekazali nam Ewangelie, że od nich mamy wyznanie wiary – Skład apostolski, od nich wiemy, że post ma trwać czterdzieści dni, a w okresie Wielkanocy należy śpiewać Alleluja. Itp., itd. To właśnie nazywano nauką apostolską – szereg czerpanych bezpośrednio od apostołów kwestii, z których część została spisana w Piśmie Świętym, a inne nie.

MB: Katechizm Kościoła katolickiego dodaje tu, że razem z owym dobrym depozytem i zasadami zasłyszanymi od apostołów Kościół jest „nieomylnie zachowywany w prawdzie”. Nie znaczy to, że poszczególni wierni, nawet spora ich część albo znamienici członkowie, mogą się mylić – ale że Kościół w całości, w swojej nauce wiary i moralności, właśnie dzięki oparciu się na apostołach nigdy nie zabłądzi, nie odejdzie od prawdziwego Jezusa.

HS: Trzecim wymiarem tego daru jest sukcesja apostolska. To znaczy dokładnie tyle, że tak jak Kościół na początku był nauczany, uświęcany i prowadzony przez apostołów, tak dziś nadal jest nauczany, uświęcany i prowadzony przez ich następców, czyli przez Kolegium Biskupów. Oczywiście wspomaganych przez kapłanów i w jedności z papieżem, następcą św. Piotra.

Reklama

MB: Dary to ważna rzecz. Ale się nie oszukujmy: w Kościele każdy dar wiąże się z zadaniem. To, że Kościół jest apostolski, oznacza nie tylko, że możemy się w nim czuć pewni i spokojni, że nie zabłądzimy i nie pójdziemy za jakimś wymyślonym Jezusem. To oznacza też, że mamy konkretną robotę do zrobienia tu, na ziemi. Mamy konkretne zobowiązania…

HS: Owszem, chociaż to będą zadania dość ściśle powiązane ze wspomnianymi wcześniej darami. Jeśli Kościół jest apostolski w tym sensie, że zbudowany jest na apostołach, na tym fundatio apostolica, to wynika z tego bardzo konkretne wezwanie do wierności. Nikt nie może tworzyć sobie swojego Kościoła. Nikt nie może sam udzielać sobie sakramentów. Nikt nie może tworzyć sobie prywatnej nauki wiary i moralności. Jeśli mamy sukcesję apostolską i wierzymy, że biskupi są następcami apostołów w missio prowadzenia Kościoła, to musi się to wiązać z szacunkiem, pewną czcią i posłuszeństwem, jakie tym biskupom okazujemy.

MB: I tu uderzamy w trudny dla wielu temat… To ja od razu uprzedzę, że nie chodzi tu o posłuszeństwo w każdym głoszonym przez biskupa poglądzie na sprawy bieżące. Chodzi o posłuszeństwo w tej nauce, która płynie od apostołów i w przekazywaniu której to biskup jest gwarantem prawdziwości. Cześć również dotyczy urzędu: nie chodzi tyle o całowanie dłoni każdego biskupa, ale o uszanowanie tego, że kimkolwiek jest – ma sakrę, jest następcą apostołów, pewnym znakiem dla Kościoła. Nawet jeśli czasem się zdarzy, że niekoniecznie doskonałym.

HS: Jest jeszcze jedno ważne zadanie. To apostolat. Apostołowie poszli na cały świat, bo stali się świadkami zmartwychwstania, spotkali Zmartwychwstałego Jezusa – i to im nie pozwalało zostać w miejscu i milczeć. To opowiadanie o Zmartwychwstałym, o zbawieniu, jakie się dokonało w Jezusie, należy do wewnętrznej logiki chrześcijaństwa. Jeśli byśmy tego nie robili, chrześcijaństwo traci cały swój fundamentalny dynamizm.

Reklama

MB: Po to Kościół przecież powstał. Nie, żeby uczniom Jezusa było dobrze i wygodnie we własnym gronie, żeby mieli z kim się pomodlić. Kościół powstawał, bo szedł na cały świat opowiadać kolejnym ludziom, że Jezus powstał z martwych.

HS: Dlatego często słowa „apostolski” używa się w bardzo szerokim sensie, dla wyrażenia prawdy o tym, że Kościół został posłany na cały świat. I jak czytamy w Katechizmie, w tym posłaniu uczestniczą wszyscy członkowie Kościoła, choć na różne sposoby. Powołanie chrześcijańskie ze swojej natury jest powołaniem do apostolstwa, czyli do rozszerzania królestwa Jezusa Chrystusa po całej ziemi. A skuteczność tego apostolstwa będzie zależała od tego, jak bardzo Kościół czy jego członkowie, czy lokalna wspólnota są żywo zjednoczone z Chrystusem.

MB: Mówi się jeszcze o „życiu apostolskim”. To na pierwszy rzut oka może wydawać się trudne, bo przecież żyjemy w zupełnie innych warunkach, nie rzucimy rodziny i pracy, żeby iść głosić Jezusa.

HS: Na szczęście nie chodzi tu o naśladowanie formy życia apostołów, ile raczej sensu tego życia, wewnętrznego stylu. A ten styl jest jeden, bardzo prosty. To służba. Jeśli Jezus jest sługą wszystkich, gospodarzem zbawienia; niewolnikiem umywającym nogi, władcą świata; przyjacielem grzeszników, sędzią; ubogim, odepchniętym i wreszcie ukrzyżowanym – to kim więcej mamy być my?

MB: Ktoś pytał mnie niedawno, czy skoro z biskupami różnie bywa, nie możemy sobie w Kościele poradzić bez nich? Przecież jesteśmy Kościołem, damy sobie radę! Przypomniało mi się, że na studiach, pewnie ze dwadzieścia lat temu, uczono nas, czym jest postmodernizm. Że wszystko jest w nim względne i dyskutowalne. Że nie ma reguł, że istnieje pluralizm prawd i że każdy może mieć swoją. Wtedy wydawało mi się to teoretyzowaniem, bo jak miałby taki świat działać? Dziś łapię się na tym, że to jest właśnie ten świat, z którym się zderza-my. I że o Kościele ludzie też zaczynają mówić w tym kluczu. Nie jest ważna wiedza i prawda: ktoś ma inny pogląd i doświadczenie i nie obchodzi go to, co jest rzeczywistością. Apostolski? „Bez biskupów będzie nam lepiej, a nowy twór, który stworzymy, nadal nazywać będziemy Kościołem, bo przecież mamy do tego prawo”. Bardzo trudno jest z tym dyskutować. Trudno przekonać, że Kościół jest, jaki jest. Jeśli odbierzemy mu apostolskość, nie będzie tym Kościołem, który założył Jezus i który trwał przez dwa tysiące lat. Nawet gdyby ludzie w nim mocno wierzyli w Jezusa…

Reklama

HS: M nie zawsze będzie tkwić w głowie mądra maksyma papieża Benedykta XVI: „Kościół nie jest nasz, lecz Jego”. Kościoła nie można więc sobie „zrobić”, stworzyć na nowo, skonstruować jakiegoś nowego, własnego. Kościół przyjmuje się jako dar, który dociera do nas poprzez kolejne pokolenia wierzących, przez łańcuch tradycji i sukcesji apostolskiej.

Artykuł zawiera fragment książki Moniki Białkowskiej i ks. Henryka Seweryniaka „Niebieska Szuflada” wyd. Święty Wojciech. Sprawdź więcej: Zobacz

2023-09-17 15:30

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chiny: zmarł jedyny „niepatriotyczny” biskup katolicki, uznawany przez władze

[ TEMATY ]

biskup

Chiny

Ireneusz Kajdana/travelki.eu

W wieku 95 lat zmarł 17 listopada nad ranem emerytowany ordynariusz diecezji Fengxiang w środkowochińskiej prowincji Shaanxi – bp Lucas Li Jingfeng. Był on prawdopodobnie jedynym katolickim biskupem chińskim, który nie należał do kontrolowanego przez reżym komunistyczny Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh), a mimo to został z czasem oficjalnie uznany przez władze. W 2005 Benedykt XVI zaprosił go imiennie, wraz z 3 innymi biskupami z Chin, na Synod Biskupów nt. Eucharystii. Pogrzeb zmarłego odbędzie się 25 bm.

Przyszły biskup urodził się w 1922 w gminie Gaoling w prowincji Shaanxi w rodzinie głęboko katolickiej jako jedno z ośmiorga dzieci, z których siedmioro wybrało drogę życia kapłańskiego lub zakonnego. On sam przyjął święcenia w 1947, po czym pracował duszpastersko w swej diecezji Fengxiang. W 2 lata potem władzę w kraju objęli komuniści i młody kapłan zaczął napotykać coraz większe trudności w pełnieniu swej posługi i w 1959 został aresztowany i skazany na wiele lat przymusowych robót; wolność odzyskał dopiero na początku 1980. 25 kwietnia tegoż roku ówczesny biskup Fengxiangu – Zhou Weidao konsekrował go na swego biskupa pomocniczego; w 3 lata później bp Li objął rządy w tej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

O. Giertych przy grobie Jana Pawła II: przykazania potrzebne, ale zbawia Chrystus

2024-05-02 10:25

[ TEMATY ]

grób JPII

Giertych

Monika Książek

Przykazania są potrzebne. One są mądrymi zasadami. One podprowadzają do Chrystusa, ale zbawieni jesteśmy przez Chrystusa - powiedział teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. W koncelebrze był także jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

W homilii o. Wojciech Giertych nawiązał do czytania dnia z Dziejów Apostolskich, które opowiada o pierwszym soborze jerozolimskim. „Powstało pytanie, jaka jest relacja przykazań i prawa żydowskiego i żydowskich obyczajów do łaski. Było to ważne w kontekście ludzi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a odkrywali wiarę Chrystusa i te relacje pomiędzy tymi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a tymi, którzy byli pochodzenia żydowskiego, były niejasne i sobór musiał na to odpowiedzieć” - podkreślił teolog Domu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję