Reklama

W polskim Rzymie

Niedziela Ogólnopolska 19/2011, str. 60

Adam Wojnar

Polski Rzym w łączności z Watykanem

Polski Rzym w łączności z Watykanem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tegoroczne Święto Miłosierdzia Bożego od wczesnych godzin porannych wszystkie drogi i ścieżki Krakowa prowadziły do sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Przybywający z różnych stron Polski i świata pielgrzymi zatrzymywali się na parkingach, a następnie włączali się w pochód zmierzających do sanktuarium wiernych. Inni korzystali ze specjalnego tzw. papieskiego tramwaju z numerem 8, którym mogli za darmo dojechać do Łagiewnik. W grupie zmierzających na uroczystości spotkałam pielgrzymów z Warszawy. - Przyjechaliśmy autobusem, dużą grupą, bo staramy się, jeśli tylko możemy, być tu co roku - wyjaśniają Anna i Władysław. - Bo to są Łagiewniki. Jesteśmy również dziś, w to wielkie święto, jakim dla Polski, dla całego świata jest beatyfikacja polskiego Papieża.
Te słowa słyszałam wielokrotnie w Łagiewnikach, gdzie znaleźli się czciciele Miłosierdzia Bożego przybywający tu od lat. - Byliśmy tu z mężem również zaraz po śmierci Jana Pawła II - wspomina Małgorzata, mieszkanka jednego z krakowskich osiedli. - Wtedy nasze łzy mieszały się ze strugami deszczu. Dziś też jest niebo zachmurzone, pada deszcz, ale w naszych sercach zapanowała radość, wszyscy się cieszymy, że Jan Paweł II został ogłoszony błogosławionym, że nasze przekonanie o jego świętości potwierdził Ojciec Święty Benedykt XVI.
Radość, ale również skupienie i wzajemną życzliwość można było stwierdzić już w sobotni wieczór w bazylice, gdzie odbywało się modlitewne dziękczynne czuwanie, w którym wzięło udział kilka tysięcy uczestników (nie tylko Polaków). Zebrani pozdrowili zgromadzonych i modlących się w Rzymie za pośrednictwem telemostu, a następnie odmówili część Różańca, rozważając tajemnice światła. Z modlącymi przebywał rektor łagiewnickiego sanktuarium bp Jan Zając, który wcześniej, podczas konferencji z dziennikarzami, powiedział m.in.: - Znajdujemy się w miejscu, które od kilku godzin jest nazywane drugim Rzymem. (…) Jan Paweł II pozostawił nam to zasadnicze zadanie, abyśmy się stawali apostołami Bożego Miłosierdzia...
Nocne czuwanie trwało do 5 rano, a o godz. 6 została odprawiona Msza św. i już wtedy bazylika wypełniła się wiernymi po brzegi, zaś służby zajmujące się utrzymywaniem porządku miały dużo pracy, aby zapewnić pielgrzymom bezpieczeństwo i sprawne przemieszczanie się opuszczającym bazylikę i przybywającym na następną Mszę św. o godz. 8.
Jednakże zdecydowana większość, ponad 120 tys., wzięła udział w głównych uroczystościach związanych z beatyfikacją Jana Pawła II i obchodami Niedzieli Bożego Miłosierdzia, które rozpoczęły się o godz. 10. Pielgrzymi obejrzeli na telebimach transmisję z uroczystości beatyfikacji Jana Pawła II w Rzymie. Po homilii wygłoszonej przez Benedykta XVI transmisja została zakończona. Następnie rozpoczęła się Msza św. dziękczynna, której przewodniczył bp Jan Zając.
Podczas tej Eucharystii na ołtarz polowy w sanktuarium zostały wyniesione w uroczystej procesji relikwie bł. Jana Pawła II. To dla wiernych, którzy modlili się w Łagiewnikach, pierwsza okazja do publicznego uczczenia relikwii błogosławionego polskiego Papieża.
W gronie osób, które mogły oddać cześć relikwiom, znalazła się młodzież z Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży z Bydgoszczy. - To już tradycja, że przyjeżdżamy do sanktuarium w Łagiewnikach na Niedzielę Miłosierdzia - mówi Jagoda. - Ale w tym roku jesteśmy tu przede wszystkim dlatego, że na ołtarze został wyniesiony polski Papież. Cieszymy się, że będziemy mogli za jego wstawiennictwem wypraszać wiele łask… W grupie z Bydgoszczy znalazł się Łukasz, który przyznał, że ma urodziny, a w krakowskich Łagiewnikach jest po raz pierwszy. - Przyjechałem tu, aby modlić się o zdrowie dla mojej mamy. Wierzę, że bł. Jan Paweł II, który tak kochał młodych z całego świata, wesprze moją prośbę tam w niebie - zwierzył się Łukasz.
Uroczystości w łagiewnickim sanktuarium trwały przez całą niedzielę. O 15 pielgrzymi uczestniczyli w Godzinie Miłosierdzia, a następnie odprawiono kolejne Msze św.: przy ołtarzu polowym, w bazylice i w kaplicy klasztornej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polonez Boga. Królowa polskich kolęd

2025-12-23 20:07

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Tajemnica tej kolędy nie kończy się na historii. „Bóg się rodzi” nie jest tylko opowieścią o Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat, ani tylko o Polsce sprzed wieków. Śpiewając ją, wyznajemy coś bardzo osobistego: że Bóg wciąż może rodzić się w ludzkim sercu.

Wystarczą pierwsze słowa: „Bóg się rodzi…” – i nagle wszystko wokół się zmienia. Cichną rozmowy przy wigilijnym (a potem świątecznym) stole, ustaje brzęk sztućców, jakby ktoś nacisnął niewidzialny przycisk pauzy. Zostaje tylko dźwięk – dostojny, polonezowy, śpiew, który wciąga wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Wszystkie nowe wpisy na liście niematerialnego dziedzictwa to tradycje katolickie

Niedźwiedzie wielkanocne z Góry, procesja Bożego Ciała z tradycją dywanów kwietnych w Skęczniewie, procesja emaus i turki w parafii Dobra oraz wykonywanie pisanek techniką drapaną - krasek z Krasnegostawu zostały wpisane do krajowej listy niematerialnego dziedzictwa kulturowego. To pokazuje, jak wielki wpływ na kulturę polską wywierała i dalej wywiera wiara katolicka.

O czterech nowych wpisach na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego poinformowało we wtorek ministerstwo kultury. Niedźwiedzie wielkanocne z Góry (woj. wielkopolskie) to tradycja, sięgająca 1913 r.
CZYTAJ DALEJ

Miał być prezent, wyszła rózga

2025-12-24 06:33

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W sporze o ostatnie decyzje sądu i działania prokuratury warto na chwilę odłożyć emocje i wrócić do podstaw. Nie politycznych sympatii ani medialnych narracji, lecz do prawa. Bo niezależnie od tego, kogo dotyczą sprawy i jakie budzą emocje, procedura karna i nie tylko, ale litera prawa mają swoje jasno określone reguły.

Sąd, rozpatrując wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, musi mieć dostęp do całości materiału dowodowego, którym dysponuje prokuratura. To nie jest kwestia uznaniowa ani „dobrej woli” sędziego, lecz wymóg wynikający wprost z kodeksu postępowania karnego. Niby drobiazg, ale gdy podważany, urasta do rangi Dużego Sporu. Gdyby sprawa nie dotyczyła znanego polityka prawicy, to żaden prawnik nie podważałby rzeczywistości, w której jeżeli materiał jest niepełny, to sąd nie tylko może, ale wręcz musi wstrzymać się z decyzją. W przeciwnym razie odpowiadałby za rozstrzygnięcie podjęte bez pełnej wiedzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję