Reklama

Święci i błogosławieni

Wymazać pocałunek Judasza. Maria Pierina de Micheli

Objawienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie, będą raz po raz wspierane przez obecność i słowa Matki Najświętszej. Będą to jednak tylko uzupełnienia i komentarze do tego, co przekazywał jej Zbawiciel. Jednak nie tylko te dwie osoby będą przychodzić do niej z wyżyn niebieskich. Pojawią się też różni święci, ale na tyle okazjonalnie, że nie na nich zwracamy uwagę.

[ TEMATY ]

Maria Pierina de Micheli

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy myślimy o trzeciej osobie, która – obok Jezusa i Maryi – będzie ukazywać się Marii Pierinie, musimy wypowiedzieć najciemniejsze ze słów. Przyszłej błogosławionej objawiać się będzie także diabeł. Może to zdumiewające, ale częściej niż Jezus. Jednak to nie Szatan wygra walkę o jej duszę. Na chrzcie, który jeszcze w dniu jej urodzin odbył się w miejscowej parafii pod wezwaniem św. Piotra, otrzymała imię Józefina Franciszka Janina Maria. Ma cztery patronki w niebie, ale tylko ta ostatnia będzie się jej objawiać razem z Jezusem. Życie będzie prowadziła zwyczajne i proste. Pochodzi z wielodzietnej, pobożnej rodziny. Gdyby nie fakt, że dwa lata po jej narodzinach umiera na zawał jej ojciec, wszystko byłoby tu takie samo jak w sąsiedztwie. Może z tą różnicą, że dwie starsze siostry dorabiają w sklepie z tytoniem, by zebrać na wiano do klasztoru, a jeden z braci uczy się w seminarium. Właściwie wszystko jest zwyczajne. Tak jest przynajmniej – podkreślmy to „przynajmniej” – na zewnątrz. Do 1897 roku. Gdy Józefina ma zaledwie siedem lat, przestaje być taka jak inne dzieci. To wtedy wszystko się zaczyna…

SPOTKANIE PRZY PIERWSZEJ KOMUNII ŚWIĘTEJ

W wieku siedmiu lat Józefina przystępuje do swej pierwszej Komunii. Później zanotuje w swoim dzienniczku: „Widziałam Dzieciątko Jezus w Hostii. Niebo na ziemi!”. I od razu dodaje: „Dziś tylko przez wiarę wiem, że mnie kocha”. Może powinniśmy dodać, że jednak nie tylko przez wiarę, bo również przez pamięć? Przecież jeszcze dwa lata przed śmiercią wizja ta stoi przed jej oczyma. Wciąż pamięta swoje szczęście. Bo cytowane zdanie napisała w 1943 roku. To pierwsza z wielu wizji, która raz po raz będzie za chwilę pojawiać się w jej życiu i uczyni wiarę pewnością. Wiemy, że w dzieciństwie miała co najmniej kilka objawień. Na przykład to, gdy modliła się w swym parafialnym kościele. Wówczas Jezus rozpięty na krzyżu ożył i mówił do niej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

POCAŁUNEK JEZUSA

Najważniejsze z wczesnych objawień wkracza w jej życie, gdy ma 12 lat. Uczestnicząc wraz z matką w liturgii Wielkiego Piątku, słyszy głos Jezusa: „Czy nikt nie pocałuje z miłością mego oblicza, aby wynagrodzić za pocałunek Judasza?”. Dziecko jest pewne, że wszyscy zebrani w kościele słyszeli ten głos. Ustawia się w kolejce, aby ucałować krzyż złożony u stóp ołtarza. Powtarza w sercu: „Miej cierpliwość, drogi Jezu, dam Ci pocałunek miłości”. Gdy nadchodzi jej kolej, z miłością i pobożnością odciska pocałunek na Jego twarzy. Nie tak powinno być! Józefina powinna – jak wszyscy – ucałować stopy Ukrzyżowanego. Tak uważa jej matka i wymierza jej policzek. Wspomnienie tego wydarzenia zapada głęboko w sercu dziecka. Słowa Jezusa przemówiły do jej wyobraźni. Wiele o nich rozmyśla. Zastanawia się, jak musiał czuć się Jezus, kiedy jeden z Jego najbliższych uczniów zdradza Go, skazuje na męki i śmierć, a znakiem, który ma pozwolić pochwycić ukochanego Pana, jest pocałunek – symbol miłości i oddania. Jakże ohydny jest ten gest Judasza – myśli Józefina. W konsekwencji rodzi się w niej pragnienie wynagradzania za ból sprawiany Jezusowi przez apostoła- -zdrajcę. Niebawem Pan da jej poznać, że pocałunkiem Judasza jest fałszywa pobożność, która służy własnym interesom, w której Pan nie jest celem, lecz środkiem do osiągnięcia własnych celów. Jeśli to się opłaca, można Go zdradzić…

JEDNAK ZAKON

Jej dwie starsze siostry od dawna marzą o wstąpieniu do zgromadzenia urszulanek. Nieoczekiwanie, będąc na ich obłóczynach, Józefina czuje, że sama jest wezwana do oddania się Bogu. Ale ona tego nie chce! Szybko opuszcza klasztor, nie zamierza słuchać tego głosu. Biegnie do innego kościoła (gdzie nie ma ani jednej zakonnicy) i tam przez dwie godziny prosi Boga o zabranie powołania. Cóż, jeśli ktoś potrafi trwać w modlitwie przez długie dwie godziny, być może rzeczywiście nie jest osobą przeznaczoną do życia w zgiełku świata… Głos jest jednak zbyt mocny, Józefina musi mu ulec. Ale czy nie robi tego pozornie? Kiedy bowiem wreszcie przestaje walczyć, znajduje nową furtkę: ogłasza, że wstąpi do zakonu, jednak tylko do takiego, w którym siostry noszą habity w kolorze nieba! „To Córki Niepokalanego Poczęcia z Buenos Aires! – woła przygotowujący się do kapłaństwa brat. – Akurat przybyły do Włoch w poszukiwaniu powołań”. Fortel się nie udał. Ma 23 lata, kiedy wstępuje do Zgromadzenia Córek Niepokalanego Poczęcia i staje się siostrą Marią Pieriną. Powołanie traktuje poważnie. Od razu ma już dla siebie program życiowy. Brzmi on: „Nigdy nie odmówić niczego Jezusowi”.

Reklama

JESZCZE RAZ POCAŁUJ

Dwa lata później powraca do niej scena z dzieciństwa. Znowu jest Wielki Piątek, ale jest już 1915 rok. Maria Pierina jest nowicjuszką, przygotowuje się do złożenia pierwszych ślubów zakonnych. Stoi dopiero na początku drogi. Od przełożonej otrzymuje zgodę na odprawienie adoracji w nocy między Wielkim Czwartkiem a Wielkim Piątkiem. To wtedy, modląc się przed ukrzyżowanym Jezusem, słyszy Jego głos: „Pocałuj mnie”. Maria Pierina natychmiast wstaje z klęczek i podchodzi do krucyfiksu. Kiedy składa pocałunek na policzku Jezusa, jej usta czują, że nie dotknęły gipsowej figury, ale żywego Zbawiciela. Mijają kolejne lata szarego życia zakonnego. Najpierw zostaje wysłana do dalekiej Argentyny – do Buenos Aires. Nie pomaga jej tam ani klimat, ani konflikty z miejscowymi siostrami. Musi jej tam być bardzo trudno, skoro w 1920 roku, wykończona fizycznie i psychicznie, wbiega do kaplicy i stojąc przed tabernakulum, zaczyna krzyczeć, dając upust swojej złości i bezsilności. Wtedy staje przed nią zakrwawiony Jezus i pyta zdziwiony: „A co ja jestem winien?”. Zszokowana tymi słowami, postanawia odważnie przyjąć przeciwności, które spotyka. Wróci do Mediolanu dopiero w 1928 roku. Również tu zajmuje się formacją dziewcząt. Właśnie w mieście św. Ambrożego, w zwyczajności przemijanych dni, Pan wyznacza jej szczególne zadanie – troskę o to, aby znano i kochano Najświętsze Oblicze Jezusa. Nic nie jest tu przypadkowe. Jak się okaże, arcybiskupstwo Mediolanu jest chyba jedynym miejscem, w którym może wypełnić misję zleconą jej przez Jezusa.

Reklama

OPATRZNOŚCIOWE MIASTO

W 1936 roku życie Pieriny zmienia się radykalnie. Zaczynają się w nim objawienia dotyczące rozszerzenia kultu Świętego Oblicza. Ich preludium ma miejsce w pierwszy piątek Wielkiego Postu, podczas nocnej adoracji, kiedy Pan pozwala uczestniczyć Marii Pierinie w cierpieniach swojej agonii w Getsemani. To wtedy Jezus mówi do niej: „Chcę, ażeby moje Oblicze, na którym odbijają się najgłębsze cierpienia mojej duszy, ból i miłość mojego serca, były bardziej czczone. Kto mnie kontempluje, pociesza mnie”. Pięć dni później Zbawiciel dodaje: „Za każdym razem, gdy się kontempluje moje Oblicze, wlewam moją miłość w serca. Za pośrednictwem mojego Świętego Oblicza wiele dusz otrzyma zbawienie”. Od tego dnia przyszła błogosławiona pragnie postawić kult Oblicza Jezusowego w centrum swego życia duchowego. Jednak Chrystus domaga się czegoś więcej: wyraża pragnienie, by było Ono czczone nie tylko przez nią samą. Jak jednak zrealizować tę Bożą wolę, skoro jest tylko zwykłą zakonnicą, która złożyła ślub ubóstwa i nie dysponuje nawet jednym lirem? Kierownik duchowy zachęca ją, by rozpoczęła od swojego klasztoru. To niewiele… Niekoniecznie. Nagle okazuje się, że Jezus stworzył dla Pieriny „niebieskie okno pogodowe”, które umożliwi jej dokonanie tego, co po ludzku zdaje się być zupełnie nierealne. Okazuje się, że nieoczekiwanie wszystko zaczyna jej sprzyjać.

Reklama

WIĘCEJ TAKICH historii W KSIĄŻCE "Świat objawień Jezusa". DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

NOWA IKONA OBLICZA JEZUSA

Pierwszym czynnikiem, który Jezus wpisuje w swój plan, jest praca fotografa Giuseppego Brunnera (†1956) mającego studio fotograficzne w Trydencie. Jest on twórcą techniki pozwalającej poprzez przerabianie negatywu przekształcić fotografię w dzieło sztuki. W 1933 roku – a więc zaledwie trzy lata przed przekazaniem Pierinie misji rozpowszechniana kultu Świętego Oblicza – fotograf otrzymuje zlecenie przeróbki fotograficznej twarzy Jezusa ze zdjęcia Całunu Turyńskiego, którą (znowu zaledwie dwa lata wcześniej) wykonał inny turyński fotograf, Giuseppe Enrie (†1961). Po skrupulatnej obróbce zdjęcia powstaje niezwykły obraz twarzy Zbawiciela. Jego praca zdobywa najwyższe nagrody we Włoszech i na świecie, a ukazane przez Brunnera Święte Oblicze staje się najbardziej popularną ikoną Jezusa. W tym momencie pojawia się drugi składnik „okna pogodowego”. Bóg inspiruje jednego z biskupów do oddawania czci Obliczu Jezusa. Pewnie bez tej interwencji z nieba Pierina niewiele zdołałaby zrobić. Pan posługuje się biskupem Mediolanu (tu mieszka siostra Pierina). Jest nim Ildefonso Schuster, który nie tylko ma tytuł kardynała, lecz także cieszy się opinią świętego. Rzeczywiście, po śmierci zostanie wyniesiony na ołtarze. Schuster jest wielkim czcicielem umęczonego Oblicza Jezusa. To on w 1833 roku z okazji Roku Świętego Odkupienia (1800-letnia rocznica śmierci Jezusa na krzyżu) poświęca w mieście kościół pod wezwaniem Najświętszego Oblicza Jezusa. Biskup utrzymuje bliskie kontakty z fotografem Brunnerem. Jeden z otrzymanych od niego obrazów Oblicza z Całunu postanawia podarować klasztorowi naszej Pieriny de Micheli. Ten, za zgodą przełożonej, zostaje umieszczony w domowej kaplicy.

Reklama

MEDAL

W jednym z objawień maryjnych, uzupełniających spotkania Pieriny ze Zbawicielem, jest mowa o nowym szkaplerzu. Ale wizjonerce udaje się dostać pozwolenie tylko na wybicie specjalnego medalika. Matka Najświętsza zapewnia, że będą do niego przypisane takie same łaski. W mediolańskiej kurii Pierina bez trudu otrzymuje zezwolenie na wybicie medalika Najświętszego Oblicza. Otrzymuje również zgodę samego Brunnera na wykorzystanie jego pracy. Medalik na jednej stronie ma Święte Oblicze i napis: Illumina, Domine, vultum tuum super nos (Niech zajaśnieje nad nami, Panie, Twoje Oblicze). Na drugiej stronie widnieje promieniująca Ho stia z napisem Mane nobiscum Domine (Zostań z nami, Panie). Zaczyna się rozpowszechnianie nowego nabożeństwa.

PIERWSZOPLANOWY SZATAN

Czas wspomnieć o wysłanniku „rządców świata ciemności, posłańcu pierwiastków duchowych zła „na wyżynach niebieskich” (por. Ef 6,12), który ukazuje się Pierinie. To również będą objawienia nadprzyrodzone. To znak, że w świecie duchowym istnieje także królestwo ciemności. Tak, mowa o Szatanie, przez którego wizjonerka jest nieustannie atakowana. Można rzec, że w pewnym momencie to on wychodzi na pierwszy plan, a jego manifestacje po wielekroć przewyższają liczbę objawień Jezusa. Co więcej, jest taki czas, kiedy wizjonerka doświadcza tylko ich. A Jezus milczy. Kiedy wizjonerka pyta Chrystusa: „Jezu, gdzie byłeś (…), kiedy musiałam tak bardzo walczyć?”, Pan jej odpowiada: „Siostro Pierino, byłem w twoim sercu, a ty byłaś w moim”. Może milczy, ale jest przy niej. Zakonnica zaczyna rozumieć, że Szatan atakuje nie tyle ją, ile Jezusa, który mieszka w jej sercu. Odtąd tym bardziej jest gotowa cierpieć i spalać się dla zbawienia dusz. Kiedy Pierinie przychodzi z pociechą posyłana przez Zbawiciela Matka Boża, zakonnica słyszy znowu słowa o sercu: „Bądź spokojna, nie bój się wroga, próbuj wszystkich środków, aby zamknąć przed nim serce”. Maryja wskazuje, że tylko otwarcie serca jest groźne. Nie wolno wpuścić w nie niczego, co nie jest Bogiem, bo wówczas Jezus będzie musiał odejść. Tego Pierina nie chce. Zapłaci każdą cenę, by trwać w zjednoczeniu ze swym Umiłowanym. Wszystkie ataki szatańskie toleruje ze świętą cierpliwością. Ofiarowuje Bogu te diabelskie udręki. Niech służą temu, czemu próbuje przeciwdziałać diabeł, niech Święte Oblicze będzie bardziej i szerzej czczone! To jeszcze bardziej doprowadza diabła do wściekłości. Wiele zapisków wizjonerki opowiada o przerażających scenach. Zły duch trzyma ją przyciśniętą do łóżka, bluźni, bije ją, namawia do samobójstwa. Rzuca łóżkiem po całej celi, stara się zniszczyć medaliki i szkaplerze Świętego Oblicza. W swoim dzienniczku zakonnica notuje: „Chciał, abym splunęła na Święte Oblicze, ale je pocałowałam jako akt miłości. Wtedy wymierzył mi policzek”. Któregoś dnia Pierina wybiera się do kościoła św. Ignacego, aby się wyspowiadać. Całą drogę nieprzyjaciel jej przeszkadza, ale największy szok wizjonerka przeżywa w momencie, kiedy klęka przy konfesjonale, z którego jest wyłożona stuła – znak, że kapłan jest do dyspozycji penitentów. W konfesjonale nie czeka na nią spowiednik. Przez kratki oddzielające ją od kapłana Pierina widzi diabła, który wita ją odwróconym krzyżem. Do samej śmierci doświadcza opuszczenia i walki duchowej. Ostatni zapis, datowany na dwa miesiące przed śmiercią, brzmi: „Dłużej tego nie zniosę”.

Reklama

KAPŁANI I OSOBY ZAKONNE

W maju 1938 roku pojawia się nowy wątek: Pierina ma modlić się i wynagradzać za kapłanów, którzy są podobni do Judasza – na zewnątrz to Jego uczniowie i apostołowie, ale w sercu zajęci są nie Bogiem, lecz prowadzą świeckie życie. Zbawiciel ukazuje jej rozległą równinę, na której znajduje się mnóstwo kapłanów. Są oni podzieleni na trzy grupy. Jedna jaśnieje blaskiem widocznym z daleka, druga – i to ona jest największa – roztacza wokół siebie tylko niewielką poświatę, trzecia zaś jest całkowicie pogrążona w mroku. Chrystus, wskazując na pierwszą grupę, wyjaśnia: „Ci są kapłanami według mojego serca”. Potem mówi o najliczniejszej grupie księży: „Ci nie są w mojej niełasce, ale dla miłości, przyjemności, honorów, pieniądza czy wygody nie zabiegają o świętość, do której ich wzywam”. Potem po na twarzy Jezusa Pierina widzi dwie wielkie łzy i słyszy słowa: „Ci kapłani schowani w mroku są tymi, którzy celebrują świętokradzko”. I w wizji Chrystus wybucha płaczem. Nie tylko oni są tematem rozmów Pieriny z Jezusem. Którejś nocy, podczas modlitwy objawia się jej cierpiący Chrystus, który mówi: „Cierpię, cierpię bardzo!”. Wyjaśnia: „Cierpię, ponieważ wiele dusz mi konsekrowanych nie chce przyjąć cierpienia i nie mogę zrobić z nimi tyle, ile bym chciał. Zgódź się cierpieć w tych dniach ze mną, abym mógł dać wiele światła tym nieszczęsnym duszom i nie zostać odrzuconym”. Zastanawia nas w tej wypowiedzi wątek cierpienia, które musi być częścią życia zakonnego. Jest ono wpisane w regułę, która domaga się wielu wyrzeczeń, wiąże się także w sposób konieczny z trudami, jakie towarzyszą dążeniu do świętości. Ci, którzy nie znają cierpienia – zdaje się sugerować Jezus – nie przestrzegają w pełni reguł zakonnych ani nie idą drogą doskonałości. I właśnie dlatego Chrystus nazywa te osoby „nieszczęśliwymi duszami”. Paradoksalnie ci, którzy próbują unikać krzyża i szukają w życiu konsekrowanym namiastek szczęścia, są w głębi duszy bardzo nieszczęśliwi.

Reklama

CZY NA TYM POLEGA RADOŚĆ?

Przyszła błogosławiona chce kochać Jezusa tą samą miłością, której sama doświadcza. Kiedy mówi to Jezusowi, ten odpowiada: „Gdybyś wiedziała, jaką miłością cię kocham, umarłabyś z radości!”. Słowa te zostają wyjaśnione podczas jednego z kolejnych objawień. Kiedy Pierina, wchodząc do kaplicy, mówi Zbawicielowi: „Jezu, chcę być Twoją radością”, ten odpowiada: „Wejdź, potrzebuję tego. Dzisiaj szukałem radości w wielu sercach i odmówiono mi”. To początek szczególnej rozmowy wizjonerki z Jezusem. Pierina pyta: „Powiedz, Jezu, co mogę zrobić, aby wynagrodzić ci te odmowy?”, Chrystus zaś odpowiada na to pytaniem: „Chcesz cieszyć się słodyczą jedności ze mną? Ale czy chcesz czuć ból mojego serca z powodu grzechów ludzi?”. Przypomina się ewangeliczna scena, w której Jan i Jakub proszą Jezusa, by to oni zajęli pierwsze miejsca w Jego królestwie, a Pan odpowiada im pytaniem, czy są gotowi pić kielich, który On pije (Mk 10,38). Zakonnica woła na wzór apostołów: „Jezu, wszystko, co chcesz”. Wtedy Zbawiciel daje jej pić ze swego kielicha: dzieli się z nią swoim cierpieniem. Nie wiemy, co kryje się pod słowami wizjonerki, że „było to cierpienie, które trudno wyrazić słowami”. Czy było tak ogromne? A może było przepełnione doświadczeniem tak wielkiego sensu cierpienia, że Pierina odczuwała niewysłowione szczęście? Pytanie musimy pozostawić bez odpowiedzi. Kiedy powraca w świat doczesny, zauważa, że minęła już cała godzina, a była jeszcze umówiona ze swoim kierownikiem duchowym. Pospiesznie kieruje się w stronę wyjścia z kaplicy, gdy zatrzymuje ją głos Jezusa: „Zostań jeszcze troszkę ze mną. Już mnie zostawiasz samego?”. Ale Pierina nie spełnia Jego prośby. Tłumaczy, że minął czas, który wyznaczył jej spowiednik. Wtedy Oblicze Jezusa napełnia się blaskiem, a Pan woła: „Oto moja radość – posłuszeństwo!”. Niedługo po tym, w czasie modlitwy, woła z kolei Pierina. Wykrzykuje: „Jezu, jestem cała twoja!”. Wówczas Chrystus odpowiada: „A ja jestem cały twój!”. Jak zapisała w swoim dzienniku, zalał ją wówczas ocean miłości. Była szczęśliwa! To „cała Twoja” i „cały twój” miało się niebawem wypełnić miarą nieskończoną. By tak się stało, wystarczy przejść przez śmierć. Pierina zaczyna jej wyglądać.

ŚMIERĆ JAKO MIŁOŚĆ

Motto Marii Pieriny de Micheli brzmi: Dawać Jezusowi, dawać wszystko, dawać zawsze. Tylko wtedy jest się całym dla Jezusa. Zapisuje w dzienniczku: „Poczułam głęboką tęsknotę, aby żyć zawsze zjednoczona z Jezusem. Chcę kochać Go bez miary, (…) moje umieranie może być tylko przekazywaniem miłości mojemu Oblubieńcowi, Jezusowi”. Zawsze dawała Mu wszystko, teraz daje Mu swoją śmierć. Umiera 26 lipca 1945 roku. Wśród zapisanych przez nią zdań odnajdujemy taką oto receptę na szczęście: „Tylko w niebie radość będzie prawdziwa i pełna. Tu, na dole, szczęście płynie z Krzyża Chrystusa, który z miłością niesiemy”.

2023-06-01 21:25

Ocena: +10 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Rocznica imienin ks. Jerzego Popiełuszki

2024-04-23 08:06

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Mirosław Benedyk

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Na imieniny ks. Jerzego Popiełuszki 23 kwietnia 1984 r. przybyło blisko tysiąc osób. Kwiaty wypełniły cały pokój na plebanii. W rocznicę tego wydarzenia, spotkają się niektórzy jego uczestnicy oraz wiele innych osób bliskich ks. Jerzemu i takich, które chcą wyrazić mu wdzięczność.

Po Eucharystii o godz. 18.00 w kościele pw. św. Stanisław Kostki w Warszawie w parafialnym Domu Amicus odbędzie się spotkanie, podczas którego głos zabiorą uczestnicy imienin ks. Popiełuszki z 1984 r. oraz przedstawiciele związanych z nim środowisk, w tym parafii, w których posługiwał. Wszyscy zaproszeni są do tego, by przynieść kwiaty na grób ks. Popiełuszki i wpisać się do „Księgi wdzięczności”, m.in. za pośrednictwem strony: 40rocznica.popieluszko.net.pl.

CZYTAJ DALEJ

Być oparciem dla innych

2024-04-23 12:35

Magdalena Lewandowska

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

W parafii św. Maurycego odbyło się ostatnie rejonowe spotkanie zespołów presynodalnych dla rejonu Wrocław-Śródmieście i Wrocław-Południe.

Konferencję na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił Tomasz Żmuda z Oławy. Nie zabrakło też wspólnej modlitwy i spotkania przy stole na dzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję