Japończycy coraz częściej targają się na swoje życie - martwi się Konferencja Biskupów Japonii. Według danych policji, w ubiegłym roku samobójstwo popełniło prawie 33 tys. obywateli Kraju Kwitnącej Wiśni, to prawie pół tysiąca więcej niż w roku 2008. Jak łatwo obliczyć, na Wyspach Japońskich co 16 minut ktoś odbiera sobie życie.
Średnia samobójstw w Japonii była zawsze wyższa od przeciętnej. Japońska kultura akceptowała ten proceder jako wyraz przyznania się do porażki lub niemocy w rozwiązaniu życiowych problemów. Dzisiejszy wzrost samobójstw jest jednak oceniany jako sygnał, że coś złego dzieje się w japońskim społeczeństwie. Wskazuje na to też zmieniający się „profil samobójców”. Dziś 71 proc. samobójców to mężczyźni. Zazwyczaj targają się na swoje życie z trzech przyczyn: kłopotów finansowych, utraty pracy lub ciążących kredytów. Inną grupą, która niepokoi - są dzieci i młodzież. Nastolatkowie odbierają sobie życie z racji przemocy w szkołach i kiepskich ocen.
Co się dzieje z Japonią? Zdaniem dziennikarza serwisu internetowego KEJ, społeczeństwo się wypaliło, do tego starzeje się coraz bardziej, co wpływa na to, że ludzi coraz trudniej zmobilizować do wysiłku, a niektórym nie chce się już żyć, co stanowi wyzwanie dla katolickiej mikroskopijnej mniejszości.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu