Reklama

Patriotyzm młodego pokolenia na emigracji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaraz po ukazaniu się mojego artykułu pt. „Tam Ojczyzna, gdzie dobrze?” („Niedziela”, nr 29/2009) wielu rodaków z Polski pytało mnie: Jak to właściwie jest z tym patriotyzmem polskich dzieci i młodzieży na obczyźnie?
Rozwijając szerzej rozpoczęte w poprzednim tekście wątki, powiedziałbym, że problem emigracji zaczyna się w momencie wyjazdu z kraju. Jestem przekonany, że osobom, które dobrowolnie zdecydowały się wyjechać, przyświecał jeden cel: gdzieś tam jest lepiej. Lepiej - to znaczy wygodniej i spokojniej. Nie wszystkim sprawdził się sen o „ziemi obiecanej”. Tylko niektórym powiodło się bardzo dobrze, większość ciężko pracuje na codzienny chleb i doroczny wyjazd do Polski. Są też tacy, którzy od początku nie odnaleźli się w kulturowo odmiennych społeczeństwach. Tym zawsze jest najtrudniej, bo muszą na co dzień pokonywać podświadomą niechęć do otaczającego ich świata.
Temat losów każdej rodziny, choć ujęty tylko sporadycznie, jest bardzo ważny w naszych rozważaniach, ponieważ umiejętność przystosowania się do życia na emigracji w bardzo dużym stopniu oddziałuje na wychowanie dzieci i ich późniejszy stosunek do rzeczywistości, w której przyszło im żyć. Brak akceptacji nowego środowiska potęguje tęsknotę za krajem ojczystym i powoduje częste zamykanie się na jakiekolwiek obce wpływy.
Z perspektywy dalekiego kraju wydawać się może, że w miarę stabilne życie, dobra opieka zdrowotna, łatwość nabywania pożyczek na zakup domu czy samochodu powinny zadowolić największego nawet malkontenta. Powinny, a jednak...
„...Biada nam, zbiegi, żeśmy w czas morowy
lękliwe nieśli za granice głowy”.
Ten cytat znamy wszyscy. Ciąży nad nami jak klątwa. Dla wszystkich, którzy choć trochę czują się współodpowiedzialni za losy opuszczonej Ojczyzny, powinien być jeśli nie wyrzutem sumienia, to przynajmniej motywacją do trwania i szerzenia polskości w rodzinach i środowiskach, w których przyszło im egzystować.
Jak więc zrozumieć i przekazać potrzebę etnicznej więzi oraz kulturowej i językowej jedności z Polską? Jak sprostać wymogom systematycznego nadzoru nad wychowaniem i kształceniem młodego pokolenia w duchu polskości? Co zrobić, by nie zarzucono nam, że wynarodowiliśmy pokolenie, które, choć poza granicami Ojczyzny, ciągle może wydatnie pracować dla jej dobra?
Kanada jest pod względem etnicznym niezwykle ciekawym krajem. W czasie wielu rozmów z moimi kanadyjskimi przyjaciółmi dochodziliśmy do wniosku, że „wielokulturowość” - z której Kanada jest tak dumna - nie do końca zdaje egzamin.
Państwo, które potrzebuje rąk do pracy, co roku zasiedlane jest tysiącami emigrantów z całego świata. Co ciekawe, większość udaje się do dużych ośrodków miejskich, gdzie nie trzeba pokonywać „pionierskich” trudów życia, a zagwarantowana przez rząd pomoc pozwala na przeżycie.
Naród to scalenie wielu rodów (rodzin), których łączyła jedność językowa, kulturowa i religijna. Tak powstawały państwa silne, które budując swoją historię, rozwijały kulturę i tradycję. Kraj, który powoli staje się tyglem wypełnionym po brzegi wieloma kulturami, językami i religiami świata, stopniowo zatraca swą tożsamość. Naród przestaje być jednością, stając się społeczeństwem, w którym interesy poszczególnych grup narodowościowych powoli zaczynają brać górę nad interesem ogółu. Jest to szczególnie widoczne tu, w Kanadzie, gdzie dodatkowo trwający przez wieki w Europie konflikt angielsko-francuski został przeniesiony na tutejszy teren i co pewien czas daje o sobie znać.
Większość współczesnych emigrantów zdecydowała się na wybór Kanady jako państwa docelowego ze względu na gwarancje zapewniające nowo przybyłym opiekę socjalną i pomoc w początkowym okresie. Bez odpowiedzi natomiast pozostaje pytanie, jaki procent przybywających ma świadomość odpowiedzialności i obowiązków, które nadawane są wraz z przywilejami. Tam Ojczyzna, gdzie dobrze? - jak echo powraca pytanie.
W takim to świecie przyszło nam wychowywać przyszłe pokolenie - pokolenie, które przede wszystkim poszukuje własnej tożsamości.
Rodzina, jak zawsze, stanowi tu najważniejsze ogniwo w procesie kształcenia i wychowania. Zanim jednak jako rodzice, nauczyciele czy wychowawcy podejmiemy ten wysiłek, musimy uświadomić sobie dwie sprawy: Po pierwsze - bardzo trudno jest pokochać to, czego się nie zna i nie rozumie. Po drugie - jedynym sposobem umiłowania Ojczyzny jest poznanie jej całego dziedzictwa wraz z historią, kulturą, literaturą i tradycjami. Im większa bowiem jest nasza wiedza, tym wyższy jest nasz autorytet i umiejętne kształtowanie świadomości, że radość korzystania z owoców teraźniejszości zawdzięczamy naszym korzeniom w przeszłości.
Przywilejem młodości jest kształtowanie osobowości młodego człowieka. Wychować młodzież tak, aby chciała być dumna ze swej przynależności narodowej, jest nie lada wyzwaniem. Wyzwaniem, którego nadrzędnym celem będzie szacunek dla historii własnej rodziny i kraju.
Jednym z wielu sposobów do osiągnięcia tego celu jest szkolnictwo językowe (tzw. szkoły sobotnie), które zarówno na poziomie podstawowym, jak i szkoły średniej opłacane jest przez rząd prowincjonalny. Młodzi są chłonni i otwarci na wiedzę. Zdobyte wiadomości wykorzystują nie tylko w dyskusjach, ale także do obrony dobrego imienia Polski. To wielki potencjał, którego nie wolno nam zaprzepaścić.
Cieszy fakt, że polskie kościoły, organizacje i kluby są wciąż pełne dzieci i młodzieży. Prężnie działają polskie hufce harcerskie, a młodzież akademicka organizuje się w stowarzyszenia studentów polskich. W trakcie uroczystości związanych z polskimi świętami narodowymi zawsze ich współuczestnikami są nasi podopieczni. Ciekawą formą uaktywnienia młodszego pokolenia są również - wciąż bardzo popularne - różnego rodzaju konkursy (recytatorskie, talentów itp.).
Dzieci i młodzież polonijna to ostatnia szansa na przetrwanie silnej Polonii. Mało kto już dziś wyjeżdża na stałe z kraju. Wśród obecnej Polonii starsze pokolenie powoli odchodzi, a nasze ma już dorastające dzieci. Jeśli nie zadbamy o to, by następne pokolenia trwały w stałym kontakcie z Macierzą, zaprzepaścimy wszystko, czego dokonały rzesze przybyłych przed nami emigrantów. Któż bowiem jak nie one przejmą po nas pozycje organizatorów życia polonijnego?
Jestem przekonany, że wspólne decyzje organizacji polonijnych i państwa polskiego przyniosłyby niezmierne korzyści. Jak dotąd wiele z tych inicjatyw rozbija się o przekonania i zapatrywania polityczne. Dzieci i młodzież muszą zdobywać i pielęgnować nabytą wiedzę. Jeśli wytrwają, będą mogły, jako dorośli ludzie, stanowić opokę kulturową i cywilizacyjną również w swoich przyszłych rodzinach.
Ale czy zechcą? Będzie to w dużym stopniu zależeć od naszej postawy. Jesteśmy bowiem bacznie przez młodzież obserwowani. Obserwowani i... oceniani. „Bo takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Tu, na obczyźnie, i tam, w Ojczyźnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wimbledon - Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy

2024-07-04 19:49

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Wimbledon

PAP/ADAM VAUGHAN

Iga Świątek po wygranym meczu

Iga Świątek po wygranym meczu

Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Liderka światowego rankingu tenisistek wygrała w czwartek w Londynie z Chorwatką Petrą Martic 6:4, 6:3.

To było czwarte spotkanie tych zawodniczek i czwarta wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Trybunał w Strasburgu: zakaz aborcji eugenicznej nie narusza praw człowieka

2024-07-05 14:28

[ TEMATY ]

aborcja

Anna Wiśnicka

Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił dwie kolejne skargi na zakaz aborcji eugenicznej w Polsce.

Pierwsza skarżąca nawet nie była w ciąży, druga była w ciąży, ale ze zdrowym dzieckiem. Obie twierdziły, że były „potencjalnymi ofiarami” naruszenia prawa do prywatności, bo hipotetycznie w przyszłości mogą zajść w ciążę z dzieckiem z wadą rozwojową. Skargi nie spełniały elementarnych wymogów formalnych - zostały wniesione na szablonie przygotowanym przez feministyczną fundację FEDERA, a skarżące dopisały od siebie parę ogólnikowych zdań o uczuciu „zaniepokojenia”, jaki wywołuje w nich stan prawny w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Rowerem z Przasnysza przez Wiedeń do Rzymu z ikoną na bagażniku

2024-07-05 16:31

[ TEMATY ]

Rzym

Wiedeń

rower

Przasnysz

skeeze/pixabay.com

- Spotkaliśmy wiele pozytywnych osób na trasie naszej pielgrzymki i spotkało nas dużo dobroci ze strony ludzi - powiedział Family News Service Jacek Piotrowski, jeden z uczestników wyprawy rowerowej z Przasnysza przez Wiedeń do Rzymu, którzy 4 lipca dotarli do Wiecznego Miasta. Wieźli z sobą ikonę św. Stanisława Kostki. Pielgrzymce towarzyszyła charytatywna zbiórka środków - uczestnicy postanowili "wykręcić" kilometry dla chorej Iwony.

Nauczyciel, przedsiębiorca, kleryk i dwóch wojskowych w ubiegłym roku postanowili wybrać się w podróż rowerową do Rzymu. Inspiracją była pielgrzymka rowerowa z Przasnysza na Jasną Górę. Trwały przygotowania. 4 lipca br. dotarli do celu po kilkunastu dniach podróży rowerowej i przejechaniu ok. 1200 km. 5 i 6 lipca odwiedzają rzymskie miejsca naznaczone obecnością św. Stanisława.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję