W 1821 r. przyszedł na świat w Moskwie Fiodor Dostojewski. Jego ojciec był lekarzem. Cała rodzina była prawosławna. Fiodor studiował inżynierię, ale porzucił naukę dla pisarstwa. Sławę przyniósł mu utwór „Biedni ludzie”, napisany w 1846 r. Książka to studium psychologiczne ludzi z marginesu. Po latach pisarz sam doświadczył biedy. Stał się hazardzistą i cały majątek przegrał w karty. Relacja bogaty-biedny zaczęła zajmować go osobiście, nie tylko teoretycznie. O tej samej relacji naucza Jezus faryzeuszów w przypowieści o bogaczu i Łazarzu. Ich odmienne losy po śmierci i nieodwracalność sytuacji mają stać się przestrogą dla słuchaczy. Jezus kończy swój wywód słowami: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16,31). Zarówno Prawo, jak i księgi prorockie nakazują troskę o biednych. Autor Deuteronomium wzywa: „Jeśli będzie u ciebie ubogi któryś z twych braci, w jednym z twoich miast, w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie okażesz twardego serca wobec niego ani nie zamkniesz swej ręki przed ubogim swym bratem” (Pwt 15,7). Przez Izajasza natomiast Bóg skarży się: „Jakim prawem uciskacie mój lud i przygnębiacie oblicza ubogich?” (Iz 3,15). Czy ktoś, kto lekceważy nakaz Prawa i za nic sobie ma Bożą skargę, będzie skory uwierzyć komuś, kto powstał z martwych? Wątpliwe. Przede wszystkim dlatego, że nie uwierzy, że w ogóle ktoś powstać mógł z martwych. A przecież Jezus mówił o sobie. To On zmartwychwstał. To w Jego ustach brzmi teraz słowo Prawa i Proroków. Nie rzuca On jednak gromów na bogatych. Jedynie na tych, którzy nie potrafią się dzielić. Dlatego przypowieść nie jest potępieniem ludzi majętnych. Jest potępieniem sknerstwa.
Matka Teresa opowiadała, że pewnego razu zbliżył się do niej żebrak, aby ofiarować jej kilka rupii na potrzeby prowadzonego przez nią instytutu. Pomyślałam wtedy, mówi Matka Teresa: „Jeśli wezmę od niego te pieniądze, odejdzie ode mnie głodny. Jeśli nie wezmę, odejdzie upokorzony”. Wzięłam tę skromną ofiarę. Kiedy trzymałam ją w ręce, poczułam, że jest więcej warta niż otrzymana przeze mnie Nagroda Nobla.
Pomóż w rozwoju naszego portalu