Reklama

U Matki Bożej w Niżankowicach

Niedziela Ogólnopolska 39/2007, str. 19

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Jest Ksiądz świadkiem swoistego fenomenu Niżankowic. Proszę o nim opowiedzieć...

Ks. Jacek Waligóra: - To, co dzieje się w Niżanowicach, można określić jako fenomen... Parafię tę znam 13 lat. W jednej z gazet pojawił się kiedyś artykuł mówiący, że jest to parafia na wymarciu, i poniekąd była to prawda. Tak było do czasu, gdy Pan Bóg popatrzył na to wszystko swoim okiem. Od momentu pojawienia się łez na twarzy figury Matki Bożej, parafia zaczęła żyć na nowo. Niemniej jednak jako jej proboszcz muszę powiedzieć, że mimo płynących od dwóch lat łez Matki Bożej trzeba jeszcze dużo pracy, żeby ludzie naprawdę do Pana Boga się nawrócili. Myślę, że to jest praca nie tylko dla mnie, ale i dla tych, którzy przyjdą po mnie. Ziarna, które zasiał poprzedni system, wyrosły i nie da się ich szybko wykorzenić, potrzeba długich lat wytrwałej pracy i modlitwy. Znak, jakim są łzy Maryi, bardziej przemawia do tych, którzy przyjeżdżają do Niżankowic - do pielgrzymów z Ukrainy, z Polski, ze Słowacji, a także z Niemiec i ze Stanów Zjednoczonych. Mam jednak nadzieję, że i miejscowi ludzie kiedyś znajdą drogę do Pana Boga...

- Kto po raz pierwszy zauważył łzy na obliczu Matki Bożej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Łzy zostały zauważone 5 stycznia 2005 r. przez naszego kościelnego. Przygotowywał świątynię na święto Trzech Króli. Kiedy zobaczył łzy, poszedł po sąsiadkę, parafiankę, zeszli się i inni ludzie, dano znać księdzu proboszczowi, który tam wtedy pracował, oraz proboszczowi sąsiedniej parafii, który jest wicedziekanem. Został też powiadomiony kard. Marian Jaworski. I od tamtego czasu nasz kościół, który był bardzo rzadko otwierany, bo właściwie nie było dla kogo, zaczął żyć innym życiem.
2 czerwca br. miała miejsce uroczysta konsekracja naszej świątyni - została ona ustanowiona sanktuarium. Dokonał tego ks. inf. Ireneusz Skubiś. Jednak to nie łzy wpłynęły na decyzję Księdza Kardynała, lecz fakt, że miejsce to stało się celem licznych pielgrzymek, miejscem modlitwy, gdzie wielu ludzi wyprasza sobie i swoim najbliższym różnorodne łaski - te fizyczne, np. zdrowie, ale przede wszystkim te duchowe - ludzie przyjeżdżający do sanktuarium przystępują do sakramentu spowiedzi, czasami po bardzo długim okresie ciemności w swojej wierze. Jest to więc miejsce szczególne, które może urzekać także swoją prostotą. Kościół jest bardzo ubogi, zniszczony po okresie komunizmu, wymaga remontu. W tym kościele stoi figurka Matki Bożej, cicha, spokojna, niewielka, lecz przemawiająca do tych, którzy tu przybywają i zaczynają o Panu Bogu myśleć inaczej.

- Skąd się wzięła figura Matki Bożej w niżankowickiej świątyni?

- Kościół został nam oddany w 1988 r. Dwa lata trwał remont. Te dwa lata to było jedno wielkie sprzątanie kościoła, z którego zrobiono ogromny śmietnik, ołtarz główny np. zasypany był sianem i słomą, bo w zakrystii trzymano konie. Kościół został wysprzątany, wybielony, ale był pusty, nie miał żadnego wyposażenia. Nasza parafia znajduje się teraz na samej granicy z Polską - przez druty kolczaste widać polskie domy - ale przed wojną do tej parafii należały 23 wioski, z których większość jest dziś po polskiej stronie. Toteż rodacy mieszkający w Polsce, którzy ten kościół pamiętają z dzieciństwa, zaczęli zbierać potrzebne obrazy i figury. I tak 14 lat temu trafiła do naszej świątyni figura Matki Bożej. Nie wiemy, jaka jest jej historia, ile ma lat. Z tyłu figury jest widoczny napis: „Częstochowa”, nazwisko „Kozłowski” i numer. Prawdopodobnie figura była wykonana w Częstochowie, być może jej wykonawcą był ktoś o nazwisku Kozłowski. Dla nas ważne jest jednak tylko to, że została przywieziona z Polski. Przez 11 lat figurka stała przy bocznej ścianie. Z czasem zaczęła przyciągać do siebie ludzi, którzy uważają ją za słynącą łaskami.

- Figura jest piękna, szczególnie twarz Matki Bożej. Nie wiedziałem jednak, że pochodzi z Częstochowy. To dla nas ważne...

Reklama

- Matka Boża od pół roku nie płakała. Jej twarz jest bardzo spokojna. Gdy pokazywały się łzy, twarz Maryi była smutna - to było dość charakterystyczne. Dowiedziałem się o tym po roku, kiedy miałem wizytę dwóch pań - malarki i konserwatorki. Ponieważ figura jest trochę zniszczona, pomyślałem, że trzeba ją poddać renowacji. Panie bardzo zapaliły się do tego, zwłaszcza jedna z nich. Jednak w momencie, gdy ta osoba z bliska popatrzyła na Matkę Bożą, szybko wycofała się. Zdziwiła mnie jej odpowiedź, bo sama przecież swoją pomoc zaproponowała. Skąd taka zmiana? Upłynął dokładnie rok, gdy usłyszałem, że życie tej pani było nieuporządkowane od strony małżeńskiej i religijnej. To może tłumaczyć, dlaczego od figury uciekła.

- Jest Ksiądz także ojcem duchownym w Seminarium Lwowskim. To cenne, że ojciec duchowny seminarium będzie kształtował także duchowość związaną z sanktuarium maryjnym. Słyszałem, że przybędą do Was siostry klaryski...

- Takie są nasze zamierzenia i pragnienia. Ksiądz Kardynał wystosował prośbę do Przełożonych Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji. Zgromadzenie założone zostało przecież we Lwowie, ale w jego klasztorze znajduje się dziś seminarium prawosławne, kościół też zajęli prawosławni, zatem siostry do Lwowa wrócić nie mogą. Zostały jednak zaproszone do Niżankowic. Zgłosiły się już dwie siostry dla potrzeb nowej fundacji. Żeby jednak fundacja mogła zacząć działać, potrzeba trzech sióstr, a więc brakuje jeszcze jednej.
Z całą pewnością jest to miejsce, które wymaga ogromnej modlitwy i tej modlitwy jest tam dużo, coraz więcej. W czasie ostatnich wakacji w pierwsze czwartki modliliśmy się podczas nocnych czuwań. Przyjeżdżali wierni ze Lwowa i okolic na całą noc. A na tych ziemiach znaczy to bardzo dużo.

- Myślę, że z Niżankowicami będziemy mieć stały kontakt, także z archidiecezją lwowską - gościliśmy u nas w ostatnim czasie nowego arcybiskupa koadiutora lwowskiego - abp. Mieczysława Mokrzyckiego. Tak więc wizytę Księdza Kustosza możemy nazwać opatrznościową. Bardzo serdecznie dziękuję za słowo przypomnienia o Niżankowicach.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego uczy mnie dzisiejszy opis ukrzyżowanego Chrystusa?

2025-11-20 08:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Vatican Media

Ostatnia niedziela roku liturgicznego, nazywana Niedzielą Chrystusa Króla, opisuje scenę ukrzyżowania Jezusa. To musi dziwić. Nie widzimy Chrystusa królującego w chwale, potężnego, wszechmogącego, Sędziego żywych i umarłych, ale ukrzyżowanego.

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
CZYTAJ DALEJ

Rusza operacja „Horyzont” - nawet 10 tys. żołnierzy wesprze służby w ochronie infrastruktury krytycznej

2025-11-21 07:27

[ TEMATY ]

wojsko

PAP

Rozpoczynająca się w piątek operacja „Horyzont” ma zwiększyć bezpieczeństwo linii kolejowych i węzłów komunikacyjnych oraz odstraszyć ewentualnych terrorystów. Nawet do 10 tys. żołnierzy, wyposażonych np. w drony rozpoznawcze, zaangażuje się w monitorowanie kolei i infrastruktury drogowej, wspierając inne służby.

Operacja „Horyzont” zapowiedziana została w środę przez szefów MON, MSWiA oraz szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w środę, po tym, jak dwóch Ukraińców współpracujących z rosyjskimi służbami w sobotę wysadziło fragment toru na trasie kolejowej Warszawa – Dorohusk w miejscowości Mika na Mazowszu (pow. garwoliński). W innym miejscu, w niedzielę, niedaleko stacji kolejowej Gołąb na Lubelszczyźnie (pow. puławski) pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzenia około 60 metrów trakcji energetycznej.
CZYTAJ DALEJ

Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego: Jan Karski pozostaje światłem dla Europy

2025-11-21 17:08

[ TEMATY ]

Jan Karski

parlament europejski

Archiwum

Jan Karski

Jan Karski

„Jan Karski pozostaje światłem dla Europy. Człowiekiem prawdy. Człowiekiem sumienia. Człowiekiem odwagi. Prawdziwym europejskim bohaterem” - napisała przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. Wczoraj podczas uroczystości „Jan Karski. Dziedzictwo pamięci” w Teatrze Polskim w Warszawie Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem (Jad Waszem) otrzymał Nagrodę Orła Jana Karskiego. Została ona przyznana za: „Dawanie świadectwa, że dobro pamięci zawsze tryumfuje nad złem śmierci”. List odczytał Witold Naturski, dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce.

Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję