Reklama

Prawdziwe oblicze Opus Dei

Rzesze ignorantów - a są ich miliony na całym świecie - które czerpią wiadomości o Jezusie i Jego Kościele z „Kodu da Vinci”, bluźnierczej książki Dana Browna, są przekonane, że na czele prałatury Opus Dei stoi niejaki Manuel Aringarosa, tajemniczy i bardzo wpływowy biskup, noszący ostentacyjnie złoty pierścień (złoto 14-karatowe - precyzuje Brown), wysadzany ciemnymi ametystami i brylantami; ma mu towarzyszyć Silas, wzbudzający w ludziach strach masochista i morderca.

Niedziela Ogólnopolska 29/2007, str. 10-11

[ TEMATY ]

Opus Dei

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera


Myślę o Aringarosie, gdy wchodzę do historycznej siedziby Opus Dei przy ulicy Bruno Buozzi w Rzymie, by spotkać się z prawdziwym szefem prałatury - bp. Javierem Echevarríą, 75-letnim Hiszpanem baskijskiego pochodzenia. Czytelnicy Dana Browna byliby rozczarowani - biskup, który wita mnie w małym saloniku rezydencji, to człowiek niski i drobny, uprzejmy i wrażliwy; jego pierścień biskupi nie jest wysadzany ametystami i brylantami, lecz zdobi go tak powszechny we Włoszech koral z wygrawerowanym wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem. Celem naszego spotkania jest rozmowa na temat organizacji kościelnej, której przewodniczy, w związku ze zbliżającą się 80. rocznicą jej założenia. Organizacja Opus Dei powstała bowiem w 1928 r. dzięki duszpasterskiej intuicji Josemaríi Escrivy de Balaguera, hiszpańskiego kapłana, którego Kościół czci dziś jako świętego; Opus Dei za sprawą książki Browna stało się przedmiotem medialnej nagonki i oczerniania.
(W.R.)

Włodzimierz Rędzioch: - Ekscelencja stoi na czele organizacji Kościoła katolickiego, która jest w centrum zainteresowania światowych mediów. Niestety, ukazują one z reguły jej wypaczony obraz. Czy mógłby Ksiądz Biskup powiedzieć, czym w rzeczywistości jest Opus Dei?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bp Javier Echevarría: - Św. Josemaría Escrivá de Balaguer powtarzał wielokrotnie, że Opus Dei jest „Boską drogą chrześcijan, którzy chcą żyć jak prawdziwi chrześcijanie”. Celem członków Opus Dei nie jest czynienie rzeczy spektakularnych - są to zwykli chrześcijanie, którzy starają się dążyć do świętości w codziennym życiu. Ponieważ prałatura - instytucja Kościoła - składa się z kapłanów i świeckich, tzn. ze zwykłych ludzi, dlatego dobrze się czujemy w świecie: wśród ludzi, w miejscu pracy, w rodzinie... Powiem więcej: nie tylko jest nam dobrze w świecie, ale kochamy świat, kochamy codzienne życie z jego tysiącami powinności i zadań. Nie można być chrześcijaninem jedynie w kościele, ale trzeba nim być także w prozaicznej codzienności. Należy żyć z wiarą w Boga, z nadzieją i miłością do wszystkich - tak jak to czynili pierwsi chrześcijanie - a wtedy każdy dzień stanie się świętem. Ten zamysł „wielkości” codziennego życia stanowi centralny punkt orędzia św. Josemaríi, ideał, który - dzięki Bogu - podziela bardzo wielu ludzi, również ci, którzy nie są członkami Opus Dei.
Jeżeli chodzi o zainteresowanie mediów prałaturą, uważam, iż wynika ono z faktu, że tak wielu zwykłych ludzi za pośrednictwem Opus Dei poszukuje z pasją transcendentalnego wymiaru naszej rzeczywistości. Jednym słowem - chodzi o coś, co wciąż „przyciąga” do chrześcijaństwa, jak to przy różnych okazjach podkreślał Benedykt XVI.

- Opus Dei to tzw. prałatura personalna. Dobrze wiadomo, czym jest zgromadzenie zakonne czy instytut życia konsekrowanego, ale większość katolików nie ma pojęcia, co kryje się pod nazwą „prałatura personalna”. Czy mógłby Ekscelencja to wyjaśnić?

- Prałatura personalna różni się od zgromadzenia zakonnego i od instytutu życia konsekrowanego. Jest to struktura Kościoła katolickiego, do której należą kapłani i świeccy, a której przewodzi prałat...

- Możemy więc powiedzieć, że jest to struktura podobna do diecezji z wiernymi rozsianymi po całym świecie…

- Nie, dlatego że prałatura nie zamierza być Kościołem partykularnym.

- Może więc lepiej przyrównać ją do biskupstwa polowego?

- To już lepsze porównanie.

- Przez wiele lat był Ekscelencja bliskim współpracownikiem założyciela Opus Dei. Jakie wspomnienia zachował Ksiądz Biskup ze swych spotkań ze św. Josemaríą?

Reklama

- Oczywiście, mam bardzo wiele wspomnień, lecz to, co mnie zawsze uderzało u św. Josemaríi, to jego radość, wierność Kościołowi i miłość do ludzi. Cokolwiek robię, zastanawiam się, co w danej sytuacji zrobiłby św. Josemaría. On z niczego potrafił stworzyć tę wspaniałą rzeczywistość kościelną obejmującą cały świat, którą jest dziś Opus Dei - to nie tylko świeccy i księża należący do prałatury, ale także miliony ludzi, którzy z nią współpracują. Oczywiście, nie byłoby prałatury, gdyby nie działanie łaski Bożej, ale także gdyby na wezwanie nie odpowiedziała konkretna osoba - św. Josemaría.

- Św. Escrivá zebrał swoje duchowe maksymy w książce zatytułowanej „Droga”, która jest dla członków Opus Dei prawdziwym podręcznikiem duchowości. Jak można scharakteryzować waszą duchowość?

- Ważnym aspektem codzinnego życia, o którym wspomniałem przed chwilą, jest niewątpliwie praca. Orędzie Opus Dei oprócz tego, że zachęca do regularnej modlitwy i głębokiego życia sakramentalnego, skoncentrowane jest wokół pracy, która - jeżeli wykonywana jest sumiennie oraz traktowana jako ofiara Bogu i służba bliźniemu - może stać się metodą uświęcania się, spotkania z Chrystusem. We wspomnianej książce św. Josemaría pisze: „Dla współczesnego apostoła godzina nauki jest godziną modlitwy”.
Innym aspektem duchowości Opus Dei jest świadomość Bożego synostwa każdego chrześcijanina. Bóg jest Ojcem, naszym Ojcem, i ten fakt - jeżeli zrozumiemy całą jego głębię - radykalnie zmienia wszystko; i pozwala nam w sposób pozytywny stawiać czoło wszystkim wyzwaniom codziennego życia.
Powinienem wspomnieć także o wolności, która w orędziu św. Josemaríi zajmuje ważne miejsce i jest wskazywana jako bodziec chrześcijańskiego zaangażowania oraz wiąże się z osobistą odpowiedzialnością.

- Jak układały się stosunki między kolejnymi papieżami: Janem XXIII, Pawłem VI i Janem Pawłem II a prałaturą Opus Dei?

Reklama

- Stosunki między Opus Dei a wspomnianymi papieżami były bardzo intensywne i bogate. Oczywiście, należałoby wspomnieć także Piusa XII, Jana Pawła I i Benedykta XVI.
Jeżeli chodzi o Jana Pawła II, mogę powiedzieć, że był dla Opus Dei jak ojciec. To on w 1982 r. zatwierdził erygowanie Opus Dei jako prałatury personalej, po latach przygotowań rozpoczętych w czasie Soboru Watykańskiego II i prowadzonych równolegle z opracowaniem nowego kodeksu prawa kanonicznego. To on również kanonizował w 2002 r. Josemaríę Escrivę, nazywając go „świętym codziennego życia”.
Na mnie wielkie wrażenie wywarł gest Jana Pawła II, który po śmierci mojego poprzednika - bp. Álvara del Portilla udał się 23 marca 1994 r. do kościoła prałatury, by modlić się przy trumnie zmarłego. Wcześniej, w 1984 r., Jan Paweł II podarował ks. Álvarowi kopię wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej - dziś wizerunek ten zajmuje honorowe miejsce w siedzibie kurii prałatury w Rzymie. Za każdym razem, gdy widzę tę ikonę, czuję się zjednoczony ze wszystkimi katolikami w Polsce; przypomina mi ona także moje liczne pielgrzymki do Częstochowy: pierwszą odbyłem z bp. del Portillo w 1979 r., ostatnią, już jako prałat Opus Dei, w uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej - 26 sierpnia 2005 r.
Jestem przekonany, że Jan Paweł II wiele dał światu i Kościołowi; bez wątpienia dał też bardzo wiele Opus Dei dzięki swemu duchowemu ojcostwu.

- Wiele osób zaskoczył fakt, że odpowiedź prałatury na oszczerstwa zawarte w książce Browna była zdecydowana, ale i pobłażliwa - nie wytaczała procesów, nie żądała odszkodowań... Dlaczego prałatura tak właśnie zareagowała?

Reklama

- Chciałbym zwrócić uwagę przede wszystkim na fakt, że najsmutniejszym aspektem książki Browna nie jest to, co mówi na temat Opus Dei, lecz fałszywy obraz Chrystusa i Jego Kościoła, jaki przekazuje czytelnikom.
Opus Dei - część Kościoła - jest rzeczywistością piękną i młodą. Wymysły pisarza mogą przyćmić to piękno, a to zasmuca. Zdajemy sobie jednak sprawę, że piękno Kościoła, a zatem również Opus Dei, objawia się w całej pełni, gdy ukazujemy miłość Chrystusa, a nie urazy. W tej perspektywie miłość jest najlepszym sposobem, by przedstawiać postać Jezusa Chrystusa i rzeczywistość Kościoła. Dlatego reakcja zdecydowana, ale jednocześnie uprzejma była przejawem naszej odpowiedzialności. Nie zapominajmy, że miłość jest przykazaniem Chrystusa, co więcej - najważniejszym przykazaniem.
Powtarzam więc, że to, co najbardziej boli w „Kodzie...”, to sposób, w jaki próbuje się banalizować osobę Chrystusa. Dobrze się stało, że nowa książka Benedykta XVI stawia w centrum dyskusji kulturalnej historyczną postać - ludzką i Boską - Jezusa Chrystusa. To wspaniała okazja dla chrześcijan, jak i dla wszystkich, by poznać i pogłębić własną relację z Synem Bożym, który stał się człowiekiem.

- W przyszłym roku przypada 80. rocznica założenia Opus Dei. Jak przygotowujecie się do tego wydarzenia?

- Przede wszystkim każdy z nas przygotowuje się przez osobiste nawrócenie. Musimy przed Bogiem zadać sobie pytanie: Jak służymy Kościołowi, Papieżowi i innym ludziom?
Dla prałatury natomiast będzie to również okazja, by lepiej wyjaśnić, czym jest Opus Dei.
Właśnie teraz, gdy zbliżamy się do 80. rocznicy powstania, Opus Dei zaczyna stałą pracę w Rosji, a wkrótce będziemy również obecni w Rumunii.

Prawdziwe ubóstwo polega nie na braku posiadania, lecz na dobrowolnym oderwaniu się od dóbr ziemskich. Przeto nie brakuje ubogich, którzy w rzeczywistości są bogaczami. I odwrotnie.

Wicher prześladowań bywa pożyteczny. Cóż się traci? Nie traci się tego, co i tak jest już stracone. Jeśli drzewo nie zostanie wyrwane z korzeniami - a nie ma nawałnicy, która mogłaby wyrwać drzewo Kościoła - lecą na ziemię jedynie uschłe gałęzie. To dobrze, powinny odpaść.

Twój talent, twój urok osobisty, twoje możliwości... marnują się? Nie stwarza im się możliwości rozwoju? Zastanów się nad słowami jednego z autorów, pełnymi głębokiej treści duchowej: „Nie marnuje się kadzidło, jeżeli jest ofiarowane Bogu. Większa płynie chwała dla Pana z ofiary z twoich talentów niźli z ich próżnego użycia”.

Jakże bym chciał, żeby twoje zachowanie i rozmowy były takie, żeby ludzie widząc ciebie i słuchając, mówili: „Ten człowiek czyta życie Jezusa Chrystusa”.

Josemaría Escrivá de Balaguer, „Droga”

2007-12-31 00:00

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł drugi następca św. Josemarii Escrivy de Balaguera na czele Opus Dei

[ TEMATY ]

Opus Dei

Grzegorz Gałązka

Bp Javier Echevarria i Włodzimierz Rędzioch

Bp Javier Echevarria i Włodzimierz Rędzioch

Po raz ostatni widziałem go 19 listopada w Watykanie w Aulii Pawła VI. Tego dnia po południu nowi kardynałowie kreowani przez Papieża Franciszka przyjmowali gości, którzy przybywali z kurtuazyjnymi wizytami. Z reguły jest to także okazja, by spotkać kurialnych kardynałów i biskupów, pracowników watykańskich, przedstawicieli zgromadzeń zakonnych rezydujących w Rzymie, dziennikarzy i ludzi w różny sposób związanych z Kościołem.

Wśród znajomych, których spotkałem tamtego, sobotniego wieczoru w Aulii Pawła VI był również bp Javier Echevarria, przełożony prałatury Opus Dei. Odbyłem z nim krótką rozmowę prosząc o spotkanie – chciałem mu złożyć życzenia świąteczne i poprosić o następny wywiad. Miałem się z nim skontaktować jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Ale nie zdążyłem – wieczorem, 12 grudnia bp Javier Echevarria zmarł w Rzymie w wieku 84 lat w rzymskiej poliklinice uniwersyteckiej Campus Biomedico prowadzonej przez „Dzieło”. Trafił do niej 5 grudnia z zapaleniem płuc – poddano go kuracji antybiotykami ale pomimo to zmarł w następstwie niewydolności oddechowej. Przy chorym biskupie Echevarrii czuwał do końca wikariusz generalny Opus Dei, ks. prał. Fernando Ocáriz, który udzielił mu namaszczenia chorych.
CZYTAJ DALEJ

Premier: SOP zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi i Belwederem

2025-09-15 20:22

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

pixabay.com

Alarm

Alarm

„Przed chwilą Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem” - napisał Tusk na platformie X.

W ubiegłym tygodniu, w nocy z 9 na 10 września, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.
CZYTAJ DALEJ

Uczestnicy popularnego tanecznego programu w żenujący sposób parodiują... modlitwę

2025-09-15 22:13

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Adobe Stock

Uczestnicy popularnego tanecznego show postanowili zabłysnąć humorem i zamieścili w sieci nagranie, które – w ich zamyśle – miało bawić i promować program. Efekt okazał się jednak zupełnie odwrotny. Zamiast lekkości i żartu otrzymaliśmy nieudolną próbę rozbawienia widzów, która przerodziła się w żenujący spektakl z wyraźnie antykatolickim podtekstem. Trudno było patrzeć na to bez poczucia wstydu.

Na nagraniu „gwiazdy” programu – Barbara Bursztynowicz, Maja Bohosiewicz, Aleksander Sikora i Tomasz Karolak wraz z partnerami tanecznymi (Michałem Kassinem, Albertem Kosińskim, Darią Sytą i Izabelą Skierską) – odgrywają scenkę stylizowaną na modlitwę. Za stolikiem ustawione są zdjęcia jurorów, a uczestnicy wznoszą ręce i wygłaszają swoje „intencje”, które wspólnie kończą słowami: „wysłuchaj nas parkiet”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję