Reklama

Procesja Bożego Ciała na ulicach Nowego Jorku

W Maleńkiej Kruszynie Chleba na ulicach Manhattanu

Niedziela Ogólnopolska 22/2007, str. 22-23

Krzysztof Anc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polskość na Manhattanie

W polskiej parafii na Manhattanie w Nowym Jorku procesja Bożego Ciała odbywa się w niedziele. Rozpoczyna się przed kościołem św. Stanisława BM przy 7 Ulicy. Przygotowanie do procesji Bożego Ciała trwa kilka tygodni, należy bowiem uzyskać pozwolenie od odpowiednich władz na zorganizowanie procesji ulicami East Village. Rodziny oraz osoby zaprzyjaźnione z parafią na 7 Ulicy starają się przez swoje zaangażowanie pomóc uczestnikom uroczystości przeżyć ten dzień jak najlepiej. Pomagają dekoratorom przy budowie ołtarzy i przyozdabianiu ich kwiatami. W dniu poprzedzającym procesję na trasie jej przemarszu trzeba umieścić oznakowania dotyczące zakazu parkowania, by osoby, które będą brały udział w procesji, mogły bez problemu podążać za Najświętszym Sakramentem.

Procesja Bożego Ciała

W procesji biorą udział m.in. młodzi z chóru „Przyjaźń” i z Odnowy w Duchu Świętym, członkowie Rodziny Różańcowej, dzieci z Polskiej Szkoły im. O. Augustyna Kordeckiego, które sypią kwiatki, ministranci oraz panowie z Towarzystwa Imienia Jezus, członkowie z Katolickiego Klubu Dyskusyjnego im. Jana Pawła II. Cztery ołtarze-stacje procesji, w których umieszczone są zwykle wizerunki polskich świętych, wzbudzają zainteresowanie przechodniów. Pytają oni uczestników procesji o powody pojawienia się na ulicach Manhattanu tak dużej liczby wyznawców Chrystusa. Procesja w dymach kadzidła przechodząca ulicami Nowego Jorku stanowi obraz wspólnoty Polonii amerykańskiej żyjącej w wierze ojców, gotowej świadczyć o przynależności do Kościoła nie tylko w tym dniu, ale w całym swoim życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak Mały i tak Wielki

Tak Mały, że mieści się w kruszynie chleba, a jednocześnie tak Wielki - Jezus niesiony ulicami Manhattanu jest dla mnie cudownym doświadczeniem świadectwa wiary - relacjonuje Leokadia Głogowska. - Od kilku lat biorę udział w procesji Bożego Ciała, którą prowadzą Ojcowie Paulini z polskiej parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie. Ten niewielki kościół, wklejony w szereg starych apartamentowych budynków przy 7th Street i 1st Avenue, stanowi mocne centrum dla Polaków katolików w Nowym Jorku. Przynależność do parafii deklarują nasi rodacy nie tylko z całej metropolii, ale również z sąsiednich stanów - New Jersey i Connecticut. Sama procesja jest podobna do tej, którą pamiętam z lat pobytu w Polsce. Cztery ołtarze starannie zbudowane w East Village (starej polsko-ukraińskiej dzielnicy Manhattanu), ozdobione kwiatami i drzewkami zielonych brzóz, których zapach przypomina Polskę. Na widok dziewczynek w białych sukienkach z koszyczkami kwiatowych płatków łzy napływają mi do oczu. Bóg jest nieustannie ten sam - myślę - Święty Pan Zastępów. To tylko my przechodzimy w pielgrzymce życia z pokolenia na pokolenie i to tylko od nas zależy, czy nasze świadczenie o Bogu zatrzyma się na etapie sypania kwiatków, czy też będzie wyrazem dalszego wzrastania w wierze.
Ta Boża manifestacja na ulicach Nowego Jorku ma swój szczególny wymiar w dzielnicy East Village, której ulicami przechodzi. Mieszka tu wielu artystów; dzielnica jest skupiskiem różnych narodowości, wyznań i światopoglądów. Liczne małe teatry, galerie, kawiarnie, restauracje i bary stanowią atrakcję dla nowojorczyków i przyciągają do tego miejsca wielu turystów. Nic więc dziwnego, że w takiej scenerii wielu przechodniów i konsumentów z przydrożnych kawiarnianych ogródków przypatruje się z zaskoczeniem naszemu pochodowi dla Jezusa. Może dla niektórych z nich jest to pierwsza, a może ostatnia szansa poznania Boga...

Kontynuacja procesji

Nie jest to jedyny dzień na Manhattanie, gdy Jezus ukryty w Najświętszym Sakramencie „przechadza się” po ulicach tej dzielnicy. W każdy pierwszy piątek miesiąca kapłan z Komunią św. odwiedza chorych, którzy pragną do swego serca przyjąć Jezusa. Osoby chore z tęsknotą oczekują tego dnia, niektórzy odliczają czas od obecności kapłana z Komunią św., nie mogąc doczekać się następnych odwiedzin. Poza domami prywatnymi, gdzie mieszkają chorzy, kapłan gotowy jest na każde wezwanie do któregoś ze szpitali nowojorskich. Bardzo często rodzina, znajomi czy personel szpitala proszą o przybycie kapłana mówiącego w języku polskim. Chory chce przystąpić do Komunii św. i skorzystać z sakramentu spowiedzi w ojczystym języku. Parafia św. Stanisława BM na Manhattanie znajduje się w pobliżu szpitali Beth Izrael, Bellevue, New York Hospital, Cabrini, St. Vincent, w związku z tym wizyta z sakramentami jest możliwa. Dar obecności Jezusa w tabernakulum to niezmierzone bogactwo w każdej szerokości geograficznej. Niech świadomość bliskości tej Bezgranicznej Miłości zachęci nas do wyjścia w uroczystość Bożego Ciała na ulice naszych miast i wiosek i dodaje nam odwagi w codziennych chwilach naszego życia.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski do nowych diakonów: bądźcie mądrzy mądrością Boga, a nie świata

– Dzisiaj bardzo potrzeba mądrych diakonów w tym świecie takim rozbitym, relatywnym. Bądźcie mądrzy mądrością Boga, mądrością Bożych przykazań, a nie mądrością tego świata. Bądźcie mądrzy mądrością Kościoła, a nie jakąś własną mądrością – powiedział bp Andrzej Przybylski.

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej 11 maja w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie udzielił święceń diakonatu trzem seminarzystom Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję