Po spotkaniu z Andrzejem Werblanem (18 lutego 1967 r.) papieski wysłannik mons. Agostino Casaroli udał się w podróż po Polsce południowej i dokonał wizytacji w diecezjach: częstochowskiej, krakowskiej, tarnowskiej, przemyskiej, sandomierskiej i lubelskiej. Natomiast kard. Stefan Wyszyński podjął zwyczajne działania duszpasterskie wobec swoich dwóch diecezji oraz Kościoła w Polsce. Jedną ze spraw, która ciągle wymagała załatwienia, był problem kleryków odbywających zasadniczą służbę wojskową. Wielokrotnie skarżyli się oni na szykany ze strony swoich przełożonych. Pod koniec 1966 r. w tej sprawie interweniował Episkopat Polski, przedstawiając konkretne zarzuty. Odpowiedzią było pismo płk. Zygmunta Zielińskiego, szefa Gabinetu Ministra Obrony Narodowej, który poinformował Księdza Prymasa, że odrzuca wszelkie zarzuty z uwagi na rzekomo: kłamliwy, oszczerczy i obraźliwy dla Wojska Polskiego i jego korpusu oficerskiego charakter. Wobec tego kard. Wyszyński w sprawę zaangażował się osobiście. Wystosował dwa listy do ministra obrony Mariana Spychalskiego, w których zaskarżył decyzję płk. Z. Zielińskiego. Podjęcie osobistych zabiegów w sprawie kilkudziesięciu osób pokazuje, że dla niego nieobojętny był los tych wszystkich, których naruszane były prawa obywatelskie i godność człowieka.
4 i 5 marca Ksiądz Prymas przyjął mons. Casarolego i wysłuchał jego wrażeń z podróży. W zapiskach zanotował:
[Mons. Casaroli] zastanawia się nad jednością postawy biskupów, duchowieństwa, zakonów i świeckich. Wszyscy cieszą się z obecności wysłanników Ojca Świętego. Ale zarazem wszyscy są pełni niepokoju o wynik ewentualnych rozmów. Wszyscy nie ufają układom, "których rząd nie dotrzyma". Wszyscy lękają się o to, byśmy nie zeszli do schematu "jugosłowiańskiego". Przytaczają nikłe wyniki układów z Czechami, gdzie nadal zakonnicy siedzą w obozach przymusowego pobytu, a księża diec. zazwyczaj pracują w fabrykach i biurach jako świeccy ludzie. Ta jednolitość relacji może być nieco kłopotliwa dla naszych Gości.
Pierwsza część pobytu delegacji Stolicy Apostolskiej dobiegała końca. Watykańscy hierarchowie wracali na tydzień do Rzymu. 6 marca Ksiądz Prymas przyjął ich na kolacji, po której odbyła się długa rozmowa.
Długa rozmowa - pisze kard. Wyszyński - we czterech (przybył bp Dąbrowski), przed jutrzejszą wyprawą Gości do Rzymu. [...] Pierwszy etap pobytu Gości rzymskich ma swoje olbrzymie znaczenie. Nasi Goście lepiej poznają skomplikowaną sytuację. Widzą Bożą Moc Kościoła w Polsce i atmosferę kłamliwości naszych władców, którzy "chcą i nie chcą Porozumienia". "Chcą" układu o walorach propagandowych, bo sytuacja Polski jest ciężka pod każdym względem - partyjnym, politycznym, ekonomicznym i międzynarodowym. Rząd nie chce wewnętrznych sporów. Ale "nie chce" zobowiązań wobec Kościoła, uznania jego pozycji i praw w społeczeństwie. Trudno im się rozstać z dotychczasowym stylem dyskryminowania Kościoła. Właśnie dziś dostałem nowy paszkwil na mnie "Pastorał i polityka", który jest zbiorem fantazji. Gdy rząd ma takie informacje, nic dziwnego, że popełnia takie błędy.
13 marca prał. Agostino Casaroli i prał. Andrzej Deskur ponownie przybyli do Warszawy, skąd wraz z kard. Stefanem Wyszyńskim udali się do Gniezna. Wieczorem uczestniczyli w nabożeństwie, w katedrze - czego nie omieszkał opisać Prymas Tysiąclecia:
Wyruszamy do bazyliki prymasowskiej. Ogromne tłumy zalegają plac przed domem i katedrą. W przedsionku grupka pięknie dobranych dzieci składa kwiaty. Wchodzimy do świątyni przy śpiewie "Wierzę w Boga". Goście zasiedli na wprost tronu prymasowskiego. Katedra jest nabita ludem, dziećmi, młodzieżą do ostatniej wytrzymałości. Mnóstwo młodych mężczyzn. Bp Bernacki czyni ekspozycję Najśw. Sakramentu. Ks. Raiter odczytuje teksty Pisma Świętego o ustanowienie św. Piotra Głową Kościoła. Wszyscy śpiewają "Bogurodzicę" i modlitwę za Ojca Świętego oraz "Magnificat". Śpiew wychodzi potężnie. Po błogosławieństwie Najśw. Sakramentem i repozycji - przemawiam z ambony makaronizmami, tzn. po włosku i po polsku - do gości i do wiernych, wyjaśniając sens wizyty wysłanników Ojca Świętego i składając hołd Ojcu Świętemu imieniem ludu Bożego archidiecezji. Po czym przemawia mons. Casaroli, po włosku, a prał. Deskur tłumaczy na język polski. Uroczystość kończy się Apelem Jasnogórskim - po czym wychodzimy z katedry. Tutaj krzyk olbrzymi - niech żyje Ojciec Święty. Małe dzieci obległy nas tak, że nie mogli się ruszyć wysłannicy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu