Drodzy Bracia i Siostry!
Przed nami kolejny 58. już Tydzień Miłosierdzia. Jego hasło jest bardzo wymowne - Wiara działa przez miłość. Hasło to inspirowane biblijną przestrogą, że wiara bez uczynków jest martwa, zobowiązuje do refleksji nad naszą wiarą, która sprawdza się i pogłębia przez uczynki miłosierdzia. Niekiedy, dzięki telewizji uczestniczymy we wstrząsających wydarzeniach: na naszych oczach umierają ludzie, lub są krzywdzeni, albo pozostawieni bez pomocy. Takie wydarzenia nieomal zniewalają do rozejrzenia się wokół siebie, czy czasem na naszych oczach, w naszym sąsiedztwie nie czai się choroba obojętności.
Ojciec Święty na krakowskich Błoniach wołał:
"Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba wyobraźni miłosierdzia, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie, aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa, aby nieść radę, pocieszenie duchowe i moralne, wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej wyobraźni wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca Miłosierdzia: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Oby dzięki bratniej miłości tego chleba nikomu nie brakowało. Błogosławieni Miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Jan Paweł II, 19 sierpień 2002 r.).
To bardzo szeroka perspektywa propozycji, które warto przemyśleć w nadchodzącym Tygodniu Miłosierdzia i ustosunkowywać się do nich nieustannie w życiu.
Jak to uczynić?
Sądzę, że trzeba najpierw uświadomić sobie, że bieda niejedno ma imię. Starsi dobrze wiedzą o rozlicznych troskach swoich sąsiadów. Ich wrażliwość należałoby złączyć z młodzieńczą aktywnością różnych wspólnot żywego Kościoła. Młodzi potrafią w sposób taktowny i nieraniący godności drugiego człowieka zanieść potrzebną pomoc materialną czy wyrazić życzliwą obecność wobec potrzebujących.
Polem działania winny być nasze szkoły, w których na katechezie, ale także podczas godzin wychowawczych należałoby przypomnieć o zagrożeniach, jakimi są alkohol, nikotynizm czy narkotyki.
Żywa jeszcze pamięć o zmarłym tragicznie świadku miłosierdzia wobec narkomanów, Marku Kotańskim może stać się inspiracją do rozmów o tych sprawach. Jest rzeczą powszechnie znaną, że przez pewien okres życia - jak sam mówił - był zwolennikiem tzw. narkotyków miękkich i rozluźnienia moralnego wobec AIDS. Szybko jednak się przekonał, że to błędna i zła droga. Jego własne doświadczenie cierpienia, które zbliżyło go do Boga dało mu odwagę mówienia o szkodliwości każdej formy używania narkotyków i popełnionych błędów. To sprawiło, że przez pewien czas nie był modny. Ograniczono mu okazje do wypowiadania się w mediach. Kościół z zainteresowaniem obserwował jego życiową drogę (kiedyś zaprosiłem go na dni młodych do Gorzowa, gdzie dał ujmujące świadectwo swej wiary, której uczył się z inspiracji Ewangelii).
Możemy dać dowód prawdziwej pamięci o Matce Teresie z Kalkuty, o ks. Żelazku, kandydacie do Nobla czy o twórcy Monaru i wykazać odwagę w szkole, lub na innych spotkaniach z młodzieżą, mówiąc o tym, że każde uzależnienie jest zniewoleniem, destrukcją osobowości, a także grzechem. Przestrzegajmy też szczerze przed pozornie niewinnymi krokami, które do tej niewoli mogą prowadzić.
Obok tej działalności motywującej i zachęcającej do wkraczania na drogi wolności nie zapominajmy o chrześ-
cijańskiej, czynnej miłości, manifestowanej konkretnym materialnym darem. Może ktoś zechce skorzystać ze stworzonej w tym celu okazji i dlatego w pierwszą niedzielę października spotkamy przy naszych świątyniach młodych ludzi kwestujących do puszek na potrzeby biednych. Niech nasz, choćby znikomy, ale szczery grosz stanie się świadectwem miłości, przez którą działa nasza wiara.
Drodzy Bracia i Siostry!
W archidiecezji trwa Peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i wyzwala w każdej parafii świadectwa wiary. Przez trzy dekanaty przemyskie przeszła wielka fala modlitwy. To spotkanie ze świętą Ikoną Matki Pana na pewno zrodzi dobre czyny. Będziemy szli z Maryją ku pogłębionej - także miłosierdziem - wierze.
Chciałbym przy okazji podziękować przemyślanom i delegacjom z parafii całej archidiecezji, które bardzo licznie przybyły na dzień rozpoczęcia Peregrynacji Obrazu i dziękczynienia za beatyfikację ks. Jana Balickiego. Była to bardzo podniosła uroczystość. Kilku biskupów pisało do mnie potem o swych przeżyciach i pokrzepieniu, jakiego doznali przez tę wspólną modlitwę.
Ostatnio delegacja Episkopatu, w której brałem udział, udała się z krótką wizytą do Rzymu, aby podziękować Ojcu Świętemu za jego podróż apostolską do Krakowa i za ogłoszonych tam nowych błogosławionych. Ojciec Święty nie ukrywał wzruszenia a na zaproszenie Księdza Prymasa na kolejną pielgrzymkę ujmująco odpowiedział nam, że myślał, iż to już była ostatnia jego podróż do Polski, ale pozostawia to Panu Bogu, i dodał, że chciałby jeszcze kiedyś zobaczyć Bieszczady. Bardzo przeżyłem to wyznanie sędziwego Papieża, bo było wyznaniem miłości do naszej polskiej ziemi. Im ona biedniejsza, im bardziej zapomniana przez możnych tego świata, tym bliższa Papieżowi i Kościołowi.
Pamiętajmy, że 16 października Jan Paweł II zacznie 25. rok posługi papieskiej. Odmówcie przeto w każdej parafii Różaniec za Ojca Świętego, aby pod opieką Matki Najświętszej mógł nieustannie wypełniać wolę Bożą.
Królowej Różańca polecam Was i błogosławię
Przemyśl, 20 września 2002 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu