W ciągu swych dziejów wielokrotnie zmieniała właścicieli. Wiadomo jednaka, że w 1704 r. osadę kupił Ludwik Maniewski, podkomorzy czernihowski, który odziedziczył duży spadek po śmierci swojej żony Teresy z Myszkowskich, z którą właśnie związane jest pojawienie w Mielnicy obrazu Matki Bożej, przed którym się dziś zatrzymujemy.
Jak mówi historia, Myszkowska otrzymała obraz na znak przychylności od królewicza Jakuba po śmierci jego ojca Jana III Sobieskiego w 1696 r. Król Jan, o czym świadczy pergamin z początku XVIII wieku spisany przez miejscowego szlachcica Michała Janiszewskiego, zawsze ten obraz miał ze sobą, także pod Wiedniem i pod Chocimiem, dzięki czemu odniósł tam sławne zwycięstwa. Co prawda większość historyków twierdzi, że obraz trafił w ręce Sobieskiego w 1683 r., w trakcie tak zwanej odsieczy wiedeńskiej, kiedy chrześcijańskie wojsko pod jego dowództwem pokonało pod Wiedniem armię osmańską wezyra Kara Mustafy. W bogatych trofeach, zdobytych przez sojuszników – Polaków, Austriaków, Niemców i Kozaków – znalazła się ta ikona, najprawdopodobniej zrabowana przez Turków na ziemiach węgierskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Obraz został namalowany najprawdopodobniej pod koniec XVI - na początku XVII wieku. Dzieło jest niewielkie, namalowane na miedzianej blasze. Przedstawia Najświętszą Dziewicę, która trzyma na prawym ramieniu małego Jezusa ubranego w białą tunikę. Jezus obejmuje Matkę za szyję i przytula się do Jej policzka. Nic dziwnego, że ten typ ikon nazywa się Eleusa – czułość po prostu bije od ikony.
Ikona pojawiła się w Mielnicy w 1705 roku, kiedy wybudowano tu drewniany kościół św. Józefa Oblubienieńca. Wkrótce obraz Najświętszej Marii Panny zasłynął licznymi cudami. Miejscowy kościół stał się miejscem pielgrzymek, dlatego w 1749 roku wybudowano nową murowaną świątynię, którą władze carskie w 1875 r. przekazały cerkwi prawosławnej. Obraz został przeniesiony do kościoła św. Anny w Kowlu, gdzie przebywał do 1929 roku. Następnie ikona wróciła do pierwotnego miejsca. Normalne życie parafii przerwała II wojna światowa. W czasie tragicznych wydarzeń na Wołyniu z rąk banderowców zginęło około 100 Polaków, a w 1945 r. na mocy konferencji w Jałcie wielu Polaków zostało zmuszonych do opuszczenia Wołynia. W tym czasie ikona została wywieziona przez repatriantów do Polski. Dziś obraz znajduje się w parafii Chrystusa Odkupiciela w Chełmie, w tzw. Kresowej Kaplicy, pw. Matki Bożej Mielnickiej.
Matko Boża Mielnicka, Tułaczko z Wołynia, która swój dom znalazłaś na ziemi chełmskiej, otaczaj opieką Naród Ukraiński i pomóż przetrwać wojenną zawieruchę.
ks. Krzysztof Hawro