Reklama

Góry, nasze góry!

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 39/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten okrzyk radości towarzyszył przez 10 dni ministrantom z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Zielonej Górze. 16 lipca wraz z opiekunami: ks. Mariuszem Żurawiczem i Wojciechem Tymczy wyruszyliśmy do Tylmanowej koło Krościenka nad Dunajcem.
Od pierwszego dnia mieliśmy okazję ujrzeć piękno stworzone przez Boga - rezerwat przyrody w Kłodnem. Las bukowy, strumień czystej wody, ukryty most kamienny zapierał nam dech w piersiach. W kolejnych dniach zdobywaliśmy okoliczne szczyty: przepłynąwszy Dunajec w Szczawnicy, wdrapaliśmy się na Sokolicę, Czertezik, Trzy Korony i Górę Zamkową. Gdy wracaliśmy, spotkała nas burza i była to dobra lekcja zachowania się lesie. Nasz szlak wiódł także przez Wąwóz Homole do najwyższego szczytu Pienin - Wysokiej, dalej przez Małe Pieniny do Szczawnicy. Byliśmy świadkami wyrobu oscypków w bacówce oraz zjechaliśmy kolejką krzesełkową z Palenicy.
Pokłoniliśmy się Gaździnie Podhala w Ludźmierzu. Byliśmy w XV-wiecznym drewnianym kościele w Dębnie, gdzie według legendy brał ślub Janosik. Na naszej drodze stanął również zamek w Niedzicy. Ogromne wrażenie wywołała na nas zapora wodna w Czorsztynie-Niedzicy. Odmówiliśmy modlitwę nad grobem ks. prof. Józefa Tischnera w Łopusznej. W Starym Sączu nawiedziliśmy relikwie św. Kingi w klasztorze sióstr klarysek. W Limanowej modliliśmy się w Bazylice Matki Bożej Bolesnej. Oczywiście nie mogło zabraknąć w naszym programie wyjazdu do Zakopanego. Wprawdzie nie dopisała nam pogoda, ale mimo to mogliśmy zanieść u stóp Matki Bożej Fatimskiej modlitwy w intencji Ojca Świętego. Byliśmy pod Wielką Krokwią, na Krupówkach, pod Gubałówką oraz w miejscu, które ujęło nas ciszą - w Księżówce. Byliśmy też na Kopiej Górce - centrum Ruchu Światło-Życie. Na pewno nie zapomnimy Drogi Krzyżowej na Tylmanowskiej Kalwarii. W Tylmanowej zawsze kończyliśmy dzień modlitwą różańcową przy grotach Matki Bożej, a codziennie w różnych miejscach uczestniczyliśmy w Mszy św.
Nadszedł dzień, kiedy to opuściliśmy góry, jednak do domów zabraliśmy wspomnienia wspaniałych wędrówek, życzliwości ludzi, a przede wszystkim tego dzieła Bożego, jakim są góry. Tym, którzy przyczynili się do naszego szczęścia, składamy serdeczne Bóg zapłać!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważanie na niedzielę: "Znienawidziłam Jezusa" - szokujące świadectwo

2025-10-03 10:12

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

„Jezus zajął moje miejsce.” - Jak cztery słowa potrafią otworzyć serce na łaskę? W tym odcinku biorę Was w trzy krótkie, ale potężne historie: od zwięzłej Ewangelii, przez drogę od nienawiści do miłości, aż po świadectwo wybitnego lekarza, który widział cuda i mówi wprost: wiara nie przeszkadza nauce—ona nadaje jej sens.

Jeśli szukasz odpowiedzi, nadziei albo „iskry” do modlitwy—tu ją znajdziesz.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję