Remigiusz Malinowski: - Jakie znaczenie ma dla Polski podjęta przez Parlament Europejski rezolucja potępiająca ksenofobię, homofobię i rasizm w naszym kraju?

Marszałek Marek Jurek: - Jest to bardzo brutalny atak na Polskę, podyktowany wrogością wobec rządu, który chce kierować się zasadami chrześcijańskimi. To jest atak, w którym ekstremizm ideologiczny miesza się z pomówieniami.

- Dlaczego ta rezolucja została podjęta właśnie teraz?

- Polska chce dzisiaj być krajem na forum narodowym i międzynarodowym zdecydowanie zaangażowanym na rzecz praw rodziny, prawa do życia opartego na naturalnych, klasycznych zasadach moralnych. Z tego powodu jesteśmy atakowani. Nieprzypadkowo za tą rezolucją głosowali socjaliści, komuniści i liberałowie, a więc te ugrupowania, które chcą zerwania Europy z tradycją chrześcijańską i które nie zgadzały się nie tylko na odniesienia do zasad czy wartości chrześcijańskich w europejskim traktacie konstytucyjnym, ale nawet na odniesienia do chrześcijańskiej historii Europy.
W rezolucji znajdują się pomówienia. Jest tam atak na Radio Maryja, będący wprost atakiem na opinię katolicką w Polsce. Jest powołanie się na wypowiedź jednego posła. Tymczasem traktowanie wypowiedzi jednego posła to metodologia oceny w ogóle nie stosowana w polityce.
Konieczna jest polska reakcja i ukazanie, jak bardzo obóz socjalistyczny jest zaangażowany na rzecz dechrystianizacji. Za przykład może posłużyć choćby przyjęcie skrajnie ideologicznego języka, czego dowodzi wprowadzanie do dokumentów oficjalnych Unii Europejskiej pojęć takich jak homofobia.

- Czy w Polsce występuje zjawisko homofobii?

- Homofobia to pojęcie stworzone przez homoseksualny ruch polityczny, które ma zdyskwalifikować moralną ocenę homoseksualizmu. Wszystkie wielkie religie monoteistyczne traktowały bowiem od zawsze homoseksualizm jako odrzucenie porządku moralnego. Również prawodawstwa demokratyczne jeszcze 40 lat temu powszechnie odrzucały homoseksualizm.
Narody nieraz zniewalano przez język.
Tak było w PRL-u, gdy demokratyczne i wolnościowe aspiracje społeczeństwa władza nazywała wtrącaniem się do polityki.
Tymczasem dezaprobata moralna homoseksualizmu nie jest jakąkolwiek fobią, ale sądem moralnym, któremu towarzyszy ubolewanie, a bardzo często także współczucie.

- Jaka powinna być odpowiedź na tę rezolucję?

- Właściwą odpowiedzią będzie kontrrezolucja polskiego Sejmu. Paradoksalnie ta rezolucja jest potwierdzeniem jednego: że Polska rzeczywiście zmieniła charakter debaty publicznej w Parlamencie Unii Europejskiej. Bo „ideologia homofobii” nie może już być tak bez oporu forsowana, ponieważ napotyka na opór, który deputowanym z różnych krajów dodaje odwagi w sprzeciwie.

- Dlaczego rezolucja PE obarcza odpowiedzialnością za nietolerancję i antysemityzm w Polsce Radio Maryja?

- Bez Radia Maryja opinia katolicka w Polsce byłaby o wiele słabsza. Odnoszę wrażenie, że jest to atak zupełnie bezprecedensowy, bo chyba nie ma podobnego ataku Parlamentu Europejskiego na jakąkolwiek inną stację radiową w Europie. Radio Maryja dało znakomity przykład kultury politycznej, kiedy przeprosiło za wypowiedź jednego z publicystów na temat odszkodowań żydowskich, która zraniła wielu ludzi. To była właściwa i sprawiedliwa reakcja. Tymczasem atak na Radio Maryja autorzy rezolucji podparli rzekomymi opiniami Stolicy Apostolskiej (nazywanej w tekście lekceważąco Watykanem), a wystarczy porównać to ze znanym listem nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka (bo o ten dokument chyba chodzi), żeby stwierdzić, że przypisywanych mu stwierdzeń tam po prostu nie ma.

- A może wymienienie Polski w podjętej rezolucji jest karą dla nas za sprzeciw w przyjęciu konstytucji europejskiej?

- Prawdopodobnie takie były intencje autorów rezolucji. W Europie trwa teraz czas refleksji nad tym, jak zorganizować współpracę europejską po fiasku referendów we Francji i Holandii. Rezolucja PE jest aktem wymierzonym wprost w solidarność i współpracę europejską, bo tak agresywny atak na jeden z krajów, oskarżający jego decyzje demokratyczne, jest niczym innym, jak zaprzeczeniem ducha solidarności, który powinien stać u podstaw współpracy europejskiej i również kompetencji UE. Kto chce wzmacniać te kompetencje, musi wzmacniać solidarność, kto atakuje solidarność, podważa samą współpracę europejską.
Ten akt wrogości wobec Polski katolickiej stanowi jednocześnie wystąpienie przeciw jedności europejskiej. Ideologia homofobii jest bowiem zwrócona przeciw całej opinii chrześcijańskiej w Europie broniącej praw i godności rodziny.

- Czy polski parlament ustosunkuje się jakoś do podjętej rezolucji Parlamentu Europejskiego?

- Reakcja jest absolutnie konieczna. Do ustalenia pozostają poziomy reakcji. Na pewno napiszę do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, przedstawiając mu opinię na temat rezolucji. Ten atak nie może pozostać bez odpowiedzi! Polska jest krajem, który chce zachować i rozwijać chrześcijański ład społeczny, traktuje go jako uniwersalny, przez co stajemy się oparciem dla innych sił politycznych oraz opinii chrześcijańskiej w innych krajach. Ta postawa stała się straszliwą zadrą dla ugrupowań lewicowo-liberalnych.
Ta rezolucja to bardzo ważny znak czasu, pokazujący, dokąd chce się prowadzić Europę. Znak czasu, z którego wszyscy - stosownie do odpowiedzialności i stanu - powinniśmy wyciągnąć wnioski. Dla nas, osób działających na płaszczyźnie obywatelskiej, jest to wezwanie do mobilizowania opinii publicznej i zdecydowanego działania na rzecz obrony wartości chrześcijańskich.