Reklama

Co tam w sporcie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczynam ten felieton od smutnej wiadomości. Otóż 23 maja, po długiej i ciężkiej walce z nowotworem, zmarł trener wszech czasów naszej reprezentacji pan Kazimierz Górski. Przeżył 85 lat, na stałe wpisując się w annały nie tylko polskiej piłki nożnej. Za tydzień napiszę więcej o sylwetce i osiągnięciach tej ikony i legendy polskiego sportu.
Tymczasem nasza reprezentacja do 29 maja przygotowywała się do mundialu w Niemczech na zgrupowaniu w szwajcarskiej miejscowości Bad Ragaz. Tam też codziennie odbywała co najmniej dwa treningi. Paweł Janas, trener naszej kadry (tak bardzo krytykowany za niepowołanie do składu mundialowej ekipy m.in. napastnika Tomasza Frankowskiego), zastąpił pomocnika Damiana Gorawskiego obrońcą Lecha Poznań Bartoszem Bosackim. Powodem tej nieprzewidzianej „zamiany” jest zły stan zdrowia zawodnika FK Moskwa. Badania lekarskie wykazały bowiem u niego niepokojące problemy krążeniowo-oddechowe, które uniemożliwiłyby mu grę i mogłyby zagrażać nawet jego życiu. Teraz czeka go leczenie. Miejmy nadzieję, że ten utalentowany piłkarz wróci do pełni sił i okaże się jeszcze przydatny naszej kadrze.
Wydaje się, że do tej pory selekcjoner naszej reprezentacji nie wie jeszcze, kto z 23-osobowej ekipy tak naprawdę zagra w wyjściowej jedenastce. Co prawda kilku zawodników może mieć pewne miejsce (np. Maciej Żurawski czy też Mirosław Szymkowiak). Niemniej reszta nadal toczy pomiędzy sobą swoisty bój o wybiegnięcie w podstawowym składzie. Dotyczy to przede wszystkim obsady bramki, gdzie ambitni Artur Boruc i Tomasz Kuszczak rywalizują o miano pierwszego bramkarza naszej drużyny. Niewątpliwie obaj są bardzo dobrymi piłkarzami, lecz z pewnością obu brakuje obycia na wielkich imprezach. Przyglądając się ich grze i ligom, w których występują, osobiście postawiłbym na tego drugiego. Przemawia za tym również to, że podobno sir Alex Ferguson chce go mieć w składzie Manchesteru United, czyli w jednej z najlepszych klubowych drużyn świata.
W grupie A rozegramy pierwszy mecz już w dniu rozpoczęcia mistrzostw.
O godz. 21 spotkamy się z Ekwadorem w Gelsenkirchen. Pięć dni później, w środę 14 czerwca, również o godz. 21, przyjdzie nam zmierzyć się z gospodarzami w Dortmundzie. We wtorek zaś 20 czerwca o godz. 16 w Hanowerze rozegramy ostatni pojedynek z Kostaryką. Mecze te będą transmitowane przez polską telewizję publiczną. Gorąco zachęcam do ich oglądania i kibicowania naszej drużynie, której zawodnicy z pewnością będą chcieli nie tylko przejść przez fazę grupową, lecz także powalczyć w dalszej części turnieju.
Aby tak się stało, trzeba zaprezentować bardzo rozsądną i zdyscyplinowaną taktycznie grę. Trzeba też ewentualne techniczne mankamenty nadrabiać walecznością i nieustępliwością. Tych cech z pewnością nam nie brakuje. Miejmy tylko nadzieję, że każdemu z zawodników wystarczy sił, by w dobrej dyspozycji wytrwać do końcowych minut. Wbrew pozorom nie trafiliśmy wcale do łatwej grupy. Pisałem już o piłkarskich możliwościach naszych przeciwników. Jeżeli nasz selekcjoner nie nastawi kadrowiczów na walkę do końcowego gwizdka, to będzie nam szalenie trudno z kimkolwiek wygrać. Wynik meczu z Ekwadorem jeszcze niczego nie przesądza. Jest tylko pewnym prognostykiem.
Bohaterem naszej ekipy może okazać się paradoksalnie sam selekcjoner, który konsekwentnie bierze pełną odpowiedzialność za jej skład (brakuje w nim podstawowych graczy z eliminacji). Uważam, że należy dać mu szansę i dopiero po mistrzostwach (oby dla nas udanych) oceniać jego personalne posunięcia. Zabrzmi to jak truizm, ale trener jest zawsze najbliżej swoich zawodników i zna ich lepiej niż ktokolwiek inny. Zna ich nie tylko jako piłkarzy, lecz również jako ludzi, których cechuje taki a nie inny temperament. Być może właśnie tego typu kryteria miały wpływ na obecny kształt naszej reprezentacji.

jłm

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jako duchowny prowadził życie umartwione. Bł. biskup Bogumił-Piotr

[ TEMATY ]

patron dnia

pl.wikipedia.org

Bogumił z Dobrowa, Bogumił-Piotr

Bogumił z Dobrowa, Bogumił-Piotr

Bogumił urodził się ok. 1135 r. w Koźminie (Wielkopolska). Pochodził ze znakomitego rodu Leszczyców. Wstąpił do klasztoru cystersów.

Od 1185 r. przebywał jako opat w klasztorze w Koprzywnicy. Był człowiekiem mądrym, uczynnym, odważnym i pragnącym świętości. Jako duchowny prowadził życie umartwione. Pielęgnował nabożeństwo do Niepokalanej i Najczystszej Matki Boga, w ten sposób walcząc z namiętnościami i próżnością. Był wielkim czcicielem Najświętszego Sakramentu. Przed każdą Mszą św. leżał krzyżem i przygotowywał się kilka godzin, modląc się i rozważając tę tajemnicę. Rok później został mianowany biskupem w Poznaniu.
CZYTAJ DALEJ

Jezus wzywa swoich uczniów, aby byli wiarygodni

2025-05-13 11:42

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha (XX wiek)

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha (XX wiek)

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 13-16.

Wtorek, 10 czerwca
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję