Jasna Góra była świadkiem sześciu papieskich wizyt. Częstochowian niełatwo zadziwić, ale tym razem napięcie i emocje zagęszczają powietrze. Czujemy - gospodarze i pielgrzymi - że czeka nas kolejny wielki dzień. Na wiele godzin przed spotkaniem z Ojcem Świętym zmierza ku klasztorowi wielka rzesza pielgrzymów. Do godz. 15.00 błonia jasnogórskie, parki, aleje prowadzące do Jasnej Góry są pełne. Wierni modlą się od rana. Zaczęli od Godzinek, które na Jasnej Górze brzmią jak nigdzie indziej. Z wałów klasztornych o. Kamil Szustak, paulin, uczy zgromadzonych śpiewu pięknej pieśni, autorstwa bp. Józefa Zawitkowskiego i ks. Wiesława Kądzieli Trwajmy mocni w wierze. - Refren pieśni kończy się słowami: „Deus caritas est”, które stanowią tytuł pierwszej encykliki Benedykta XVI. Ta pieśń, śpiewana potem w kościele parafialnym, stanie się pamiątką spotkania z Papieżem - wyjaśniał wcześniej o. Kamil.
Na obrzeżach placu ustawiono 40 konfesjonałów. Przy każdym - kolejki.
O godz. 10.00 - początek nabożeństwa pokutnego. Skupienie, cisza, refleksja.
- Chcemy, by wypełniało się przekonanie Ojca Świętego Jana Pawła II, że Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz - informuje o. Piotr Polek, podprzeor Jasnej Góry, odpowiedzialny za organizację wizyty ze strony Zakonu Paulinów.
Na wałach ostatnie przygotowania. Znany wszystkim polowy ołtarz jasnogórski został tylko z lekka zmodyfikowany dla potrzeb papieskiej wizyty. Stolarz z Krzepic - Marek Kańkowski przygotował specjalny tron z herbem i insygniami papieskimi. Punktem kulminacyjnym oczekiwania jest Msza św., którą celebruje o godz. 15.00 kardynał senior z Wrocławia Henryk Gulbinowicz, a homilię głosi bp Andrzej Suski z Torunia.
O godz. 17.17 przy Domu Pielgrzyma ląduje papieski helikopter. Papieża wita abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski, o. Izydor Matuszewski, generał Zakonu Paulinów, wraz z Zarządem klasztoru. Chwilę potem wierni oczekujący po drugiej stronie Jasnej Góry podnoszą w górę w geście radości chorągiewki, rozwijają transparenty, krzyczą: „Kochamy Ciebie! Viva Papa!”. Z parku podrywają się spłoszone wrzawą ptaki.
Benedykt XVI wjeżdża na dziedziniec klasztorny ciemną limuzyną. Przy dźwiękach fanfary, tzw. starokrólewskiej, odsłania się Cudowny Obraz Matki Bożej. Modlitwa w tej Kaplicy jest wielkim przeżyciem dla Następcy św. Piotra, dla Następcy Jana Pawła II. Z Ojcem Świętym modli się 600 zakonników i zakonnic, kleryków i świeckich liderów stowarzyszeń, ruchów i bractw oraz instytutów świeckich. Generał Zakonu Paulinów, witając Benedykta XVI, informuje o trwającej na Jasnej Górze od wielu lat nieustannej modlitwie za Ojca Świętego. Zwraca uwagę, że Papież przybywa na Jasną Górę w Dniu Matki, oddając przez to cześć również wszystkim matkom ziemskim.
Benedykt XVI ofiaruje Sanktuarium złotą różę, którą w 1966 r. miał przywieźć Matce Bożej Papież Paweł VI, aby razem z całym narodem świętować Tysiąclecie Chrztu Polski, ale władze komunistyczne nie dopuściły do tego. Po 40 latach życzenie Pawła VI - i swoje - spełnia Benedykt XVI. W dedykacji dołączonej do daru czytamy: „Benedykt XVI ofiaruje złotą różę Matce Bożej, Jasnogórskiej Pani, wspominając wielkiego Syna Narodu Polskiego, umiłowanego Poprzednika Jana Pawła II (26 maja 2006 r.)”.
Po modlitwie w Kaplicy Ojciec Święty udaje się za klasztorną furtę, do apartamentu prymasowskiego na II piętrze. Po drodze, w zakrystii, spotyka się z delegacją miast maryjnych.
Tymczasem zgromadzona pod Szczytem Jasnogórskim, wokół klasztoru oraz na ulicach Częstochowy ponadpółmilionowa rzesza pielgrzymów uczy się niemieckiego Grüss Gott, Heiliger Vater! Wybrzmiewa też utwór Tu es Petrus. Pierwsze słowa Benedykta XVI przerywają okrzyki: „Niech żyje Papież! Benedetto!”. Papież uśmiecha się, ale prosi o ciszę. Nabożeństwo majowe, tak bardzo maryjne i tak bardzo polskie, zostaje tym razem rozbudowane o powitanie gospodarza miejsca - abp. Stanisława Nowaka, który wzruszony mówi, że na Jasnej Górze Polacy zawsze czuli się wolni i tu zawierzali swe życie Bogu. Metropolita częstochowski prosi, by Benedykt XVI odmówił z nami Litanię, by zawierzył nas opiece Matki Bożej i pobłogosławił. Na wałach klasztornych Ojciec Święty dokonuje wystawienia Najświętszego Sakramentu w XVIII-wiecznej monstrancji, wykonanej przez br. Makarego Sztyftowskiego. Modlitwę adoracyjną odczytuje o. Izydor Matuszewski. Jakże pięknie brzmi czytanie o Maryi trwającej wraz z uczniami w Wieczerniku. Benedykt XVI mówi po polsku i po włosku - o tajemnicy powołania, o tajemnicy wiary i o Maryi jako Przewodniczce duchowej - nie tylko do osób konsekrowanych i do kleryków, ale również do wszystkich zgromadzonych na jasnogórskich błoniach. „Bo ważne jest, byśmy uwierzyli w moc wiary - przekonuje Ojciec Święty - w więź z żywym Bogiem, tak by wiara przenikała nasze myślenie i działanie, by była radością i entuzjazmem”. Po chwili rozbrzmiewa na błoniach, tak że cały świat ją słyszy, rzewna polska nuta Litanii Loretańskiej.
Nabożeństwo kończy papieskie błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, które objęło przybyłych, a także przyniesione dewocjonalia oraz kamienie węgielne pod kościoły w polskich parafiach i tablice pamiątkowe, a także krzyż Golgoty Wschodu.
Po nabożeństwie ma miejsce jeszcze krótkie spotkanie Ojca Świętego z ojcami i braćmi paulinami w Sali Rycerskiej, podczas którego wykonano pamiątkowe fotografie. Ojcowie paulini wręczają Benedyktowi XVI kopię Jasnogórskiego Obrazu oraz bursztynowy złocony kielich z pateną, po czym Ojciec Święty odjeżdża na lądowisko.
Gdy Benedykt XVI wsiadał do helikoptera, wierni zgromadzeni na błoniach jasnogórskich nadal się modlili, dziękując Bogu za łaskę tego niezwykłego spotkania. Przez wiele godzin czekali cierpliwie na tę chwilę wspólnej modlitwy z Ojcem Świętym i nikt, jak nam mówiono, nie odszedł zawiedziony.
Pomóż w rozwoju naszego portalu