Ponad 1000 wiernych - zarówno młodzieży, jak i przyjaciół ruchu lednickiego - przybyło w noc Bożego Narodzenia na pola lednickie, by uczestniczyć w uroczystej Mszy św. „pasterskiej”, która oficjalnie zainaugurowała działalność wznoszonego od 2001 r. ośrodka akademickiego.
Większość zgromadzonych przybyła z różnych stron Wielkopolski, ale nie brakło także pielgrzymów z ościennych województw. Niektórzy z nich pokonali dystans nawet ponad 100 km, by tę niezwykłą noc spędzić nad wodami Jeziora Lednickiego - chrzcielnicy narodu polskiego. Już na pół godziny przed rozpoczęciem Eucharystii ogromna sala, znajdująca się na piętrze wykańczanego obecnie budynku, zapełniona była ludźmi. Tymczasem na drodze wciąż jeszcze widać było światła nadjeżdżających kolejnych samochodów. „Bardzo Wam dziękuję za dar obecności. To, że tu jesteście, jest cenniejsze niż cokolwiek innego. Wybrać się w nocy i pokonać tyle kilometrów, aby być tu razem wokół figurki Dzieciątka, którą podarował nam Ojciec Święty... To niesamowite! Bardzo serdecznie dziękuję Wam za przybycie. Wspólnie obchodzimy najprawdziwsze Boże Narodzenie” - witał zgromadzonych, nie kryjąc wzruszenia, o. Jan Góra OP.
Lednicka Pasterka różniła się znacznie od tych, które odbywały się we wszystkich polskich parafiach. Nadano jej ten sam charakter, jaki mają Noce Ducha Świętego. Przebieg nabożeństwa wzbogacały piękne kolędy. Śpiewy te, z natury radosne, nad Lednicą wykonano jeszcze bardziej żywiołowo. Utwory, wykonane z ogromną fantazją przez zespół „Siewcy Lednicy”, niemal porywały wiernych do tańca radości z narodzenia Pana. Liturgia wzbogacona została także poruszającą sceną baletową. Każda z przybyłych dziewcząt i kobiet mogła też w jej trakcie choć przez kilka chwil piastować figurkę małego Jezuska. Na zakończenie nabożeństwa zgromadzeni złożyli sobie świąteczne życzenia, łamiąc się opłatkami pobłogosławionymi przez Ojca Świętego, a także spotkali się na skromnym poczęstunku.
Tak liczny udział wiernych zaskoczył Ojca Jana, który mówił: „Nie spodziewałem się aż tylu ludzi. To szalenie wzruszające, że nasz impuls dotarł do nich, że przyjechali i byli tu. Nie wiem, czy uda się takie spotkania organizować odtąd co roku, ale bardzo byśmy chcieli. Widzimy bowiem, jak wspaniałe rzeczy tu się dzieją i chyba trzeba będzie to kontynuować”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu