Reklama

Fakty i opinie

Strategiczne partnerstwo: oś Berlin - Moskwa?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Soczi, na Krymie (blisko Jałty), doszło niedawno do spotkania prezydenta Rosji, kanclerza Niemiec i prezydenta Francji. Lakoniczny komunikat z tego spotkania informował, że omawiano kwestie bezpieczeństwa związane z zagrożeniem terroryzmem.
Techniczna strona spotkania wyglądała tak, że najpierw kanclerz Niemiec spotkał się z prezydentem Rosji, a potem dołączył prezydent Francji: czy więc Putin i Schroeder przedstawili Chiracowi jakieś już wcześniej wspólnie uzgodnione stanowisko?
Wkrótce po tym spotkaniu kanclerz Niemiec oświadczył, że „między Rosją a Niemcami istnieje strategiczne partnerstwo”. Może nie oznacza to jeszcze, że oś Paryż - Berlin (nakręcająca politykę europejską) uległa unieważnieniu na rzecz osi Berlin - Moskwa, ale może to oznaczać, że te dwie osie stały się już równoważne...
Wkrótce po spotkaniu w Soczi prezydent Kwaśniewski udał się najpierw do Moskwy, potem do Paryża. W Moskwie został przyjęty chłodno, a wizyta zakończyła się - delikatnie mówiąc - „brakiem sukcesu”. W medialnych przekazach wyglądało to tak, jakby Putin może nie tyle przesłuchiwał Kwaśniewskiego, ile kazał mu wysłuchać tego, co ma mu do powiedzenia... W Paryżu z kolei Kwaśniewski uzyskał ogólnikowe i banalne, uspokajające zapewnienia, że stosunki francusko-polskie będą odtąd lepsze. Czy to ze względu na owo „strategiczne partnerstwo” między Rosją a Niemcami, obwieszczone przez kanclerza Niemiec?
Stosunki niemiecko-rosyjskie w XX wieku ulegały ciekawej ewolucji. I wojna światowa była w dużej mierze wojną między Niemcami a Rosją o schedę po c. k. Austro-Węgrach, więc o Europę Środkową. Ponieważ obydwa te mocarstwa wykrwawiły się w wyniku działań wojennych, żadne z nich nie zawładnęło łupem, a na terenie b. Austro-Węgier powstało kilka niezależnych, suwerennych państw - w tym Polska, po 150 latach politycznego niebytu. Ale po 20 latach względnego spokoju doszło do ponownej rywalizacji o tę część Europy między Niemcami a Rosją. Warto jednak zauważyć, że ostateczną decyzję Hitlera o ataku na Rosję poprzedziły długie międzywojenne lata owocnej niemiecko-rosyjskiej współpracy: Niemcy dostarczały Sowietom broń, szkoliły sowiecką armię, obficie korzystały z rosyjskich surowców, wreszcie dokonały wspólnego podziału Europy (i Polski) na strefy wpływów w pakcie Ribbentrop-Mołotow. Wprawdzie Hitler szybko i brutalnie zdradził wkrótce Stalina, uderzając na Sowiety - ale wieloletni polityczny flirt niemiecko-sowiecki i wspólne „planowanie Europy” musiały niewątpliwie pozostawić trwały ślad w niemieckim i rosyjskim myśleniu o polityce w Europie. Czy dzisiejsze „strategiczne partnerstwo” między Niemcami (już ponownie zjednoczonymi) a Rosją nie jest właśnie kontynuacją i rozwinięciem tego niegdysiejszego flirtu, w znacznie trwalszy alians polityczny, oczyszczony już z dawnych „błędów i wypaczeń”? Nie od rzeczy będzie zauważyć, że pretendujące dziś do roli mocarstwa światowego zjednoczone Niemcy oraz Rosja, która nigdy nie straciła tego statusu, zdradzają wspólne zainteresowanie marginalizacją, a nawet usunięciem wpływów amerykańskich z Europy. Rodzi się tu dość podstawowa kolizja z polskim myśleniem o polityce europejskiej, które w tejże właśnie obecności - po doświadczeniach dwóch wojen światowych - upatruje istotny czynnik bezpieczeństwa Polski i tego regionu Europy.
Akces Polski do UE - bez wcześniejszego uregulowania kwestii własnościowych na Ziemiach Zachodnich - świadczy dość dowodnie, że pośród rządzącego Polską (niemal bez przerwy) od 1989 r. establishmentu lewicowego zwyciężyła opcja proniemiecka, zwana przez niektórych komentatorów „stronnictwem pruskim”. Opcja ta zlekceważyła (świadomie lub nieświadomie) zarówno kwestię niemieckich żądań odszkodowawczych, dotyczących obszaru jednej trzeciej Polski, jak i możliwe, realne, postępujące zbliżenie niemiecko-rosyjskie. Doświadczony polityk i historyk - Stanisław Cat-Mackiewicz zauważył kiedyś trafnie, że ilekroć ocieplają się stosunki między Berlinem a Moskwą, tylekroć marginalizacji ulega pozycja Warszawy...
W polityce polskiej po 1989 r. opcji proniemieckiej, prounijnej przeciwstawiała się w nader skromnym zakresie (bo bez medialnego nagłośnienia) opcja proamerykańska. Wskazywała ona na istnienie kilku krajów w bardzo nieprzychylnym otoczeniu politycznym (Tajwan, Korea Południowa i Izrael), które łączy ze Stanami Zjednoczonymi szczególna więź polityczna i gospodarcza, gwarantująca im nie tylko bezpieczeństwo, ale i całkiem przyzwoity rozwój gospodarczy. Opcja proamerykańska nie przebiła się jednak dostatecznie jasno ani do opinii publicznej w Polsce, ani do rządzących elit.
Faktem znamiennym jest, że w sprawie niemieckich żądań odszkodowawczych ani w Unii Europejskiej, ani w pozaunijnej Europie, ani nigdzie na świecie nie podniósł się dotąd żaden głos za Polską. Czy jest zatem przesadą teza, że - mimo członkostwa w UE i NATO - popadamy w międzynarodową izolację? Czy skojarzenie z bezwartościowymi „gwarancjami” francusko-brytyjskimi z roku 1939 r. jest bezzasadne? Niemcy zapowiadają tymczasem, że nie poprzestaną na skarżeniu Polski przed trybunałami UE, ale dołączą do pozwów organizacji restytucji mienia żydowskiego (holocaust business) w Ameryce...
Kilka dni po spotkaniu kanclerza Niemiec z prezydentem Rosji prezydent Ukrainy obwieścił nieoczekiwanie, że wschodnie ziemie Polski (Chełmszczyzna i część Lubelszczyzny) to „rdzenne ziemie ukraińskie”. Złożono to zaraz na karb zbliżającej się kampanii wyborczej na Ukrainie, ale czy po tej kampanii nie pojawią się, konsekwentnie, jakieś ukraińskie z kolei „żądania odszkodowawcze”? Nieodległe to czasy, gdy Niemcy szczuli Ukraińców przeciw Polsce...
Po zjednoczeniu Niemiec historia i polityka europejska powracają w przedwojenne koleiny. „Strategiczne partnerstwo” Niemiec i Rosji, które obwieścił właśnie kanclerz Niemiec, potwierdza tę opinię. Nie wydaje się, zważywszy na wspomnianą postępującą izolację, by polska polityka zagraniczna była dobrze przygotowana na tę okoliczność. Nie wydaje się też, by członkostwo w UE zabezpieczało nas przed możliwymi skutkami tej nowej sytuacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy papież przyjedzie do Gietrzwałdu na 150-lecie objawień maryjnych?

2025-07-05 08:04

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

objawienia

Papież Leon XIV

150‑lecie

TZ

Matka Boża Gietrzwałdzka

Matka Boża Gietrzwałdzka

Wizyta papieża Leona XIV w Polsce w 150. rocznicę objawień w Gietrzwałdzie byłaby podkreśleniem aktualności przesłania maryjnego - powiedział PAP kustosz sanktuarium w Gietrzwałdzie ks. Przemysław Soboń. Papieża do Polski zaprosił prezydent Andrzej Duda.

Podczas audiencji w Watykanie 25 czerwca kustosz sanktuarium w Gietrzwałdzie wręczył Leonowi XIV figurę Matki Bożej, przybliżając mu treść objawień w Gietrzwałdzie. Miały one miejsce w 1877 r. - w czasach, kiedy Polska była pod zaborami. Zostały oficjalnie uznane przez Watykan w 1977 r. Są jednymi z 12 objawień maryjnych na świecie uznanymi przez Kościół katolicki.
CZYTAJ DALEJ

A jednak młodzi „są światłem” - nietypowa obrona pracy dyplomowej na UKSW. I gratuluję Wspólnocie Dom Przymierza

W takiej obronie dyplomu na UKSW jeszcze nie uczestniczyłam! A to za sprawą studentki dziennikarstwa, która napisała pracę licencjacką podyktowaną pasją i… misją! Brzmi dziwnie? Już wyjaśniam, o co właściwie chodzi.

Wraz z innymi członkami komisji egzaminacyjnej siedzimy w sali wykładowej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Mamy wrażenie, że upał dochodzi do 50 stopni Celsjusza. Kolejni studenci, ocierając pot z czoła, dzielnie wchodzą na końcowy egzamin połączony z obroną pracy, z reguły zachwycają odpowiedziami, dojrzałymi sądami – są już jacyś inni, niż wtedy, gdy rozpoczynali studia. „W czasie dorośli”, jak rzekłby poeta. Promotorzy i recenzenci prac są dumni, im także udziela się nastrój wielkiego święta. I tak jest faktycznie co roku. Dlatego tak bardzo lubię ten czas na uczelni.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do watykańskiego czasopisma bezdomnych

2025-07-05 19:28

[ TEMATY ]

Watykan

Papież Leon XIV

czasopismo bezdomnych

Vatican Media

Ojciec Święty skierował krótkie przesłanie z okazji 3. rocznicy powstania „L’Osservatore di Strada”, dodatku do watykańskiego dziennika, który jest redagowany przy współudziale ludzi ubogich i bezdomnych. „Wasza praca jest ważna, ponieważ pomaga nam pamiętać, że świat należy postrzegać również z perspektywy ulicy” - napisał Leon XIV.

Zmienić punkt widzenia
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję