Okazuje się, że samobójstwa są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów wśród młodych Polaków. Tylko w minionym roku każdego tygodnia co najmniej dwie młode osoby umierały w wyniku skutecznej próby samobójczej. Oznacza to, że ponad 100 dzieci i młodzieży w akcie desperacji odebrało sobie życie. Najmłodszy samobójca miał zaledwie 8 lat, ale psychologowie odnotowali myśli samobójcze już u 6-latków. Zazwyczaj jednak to osoby w wieku 13-18 lat targają się na swoje życie. Według szacunków badaczy, liczba prób samobójczych jest 10-15 razy większa niż samobójstw zakończonych zgonem, a jeszcze liczniejsza jest grupa osób, które pogrążone w czarnych myślach każdego dnia zastanawiają się nad odebraniem sobie życia, lecz z różnych powodów tego nie czynią. Są one potencjalnymi samobójcami, których przed ostatecznym krokiem chroni tylko ledwo tlący się płomień nadziei, że nie wszystko jest bez sensu, że jeszcze jest szansa na szczęśliwe życie. Co zrobić, aby ten płomień nie zgasł? Jak uratować osobę, która chce odebrać sobie życie?
Nie tylko młodzi
Reklama
Samobójstwa nie są tylko domeną młodzieży, choć niewątpliwie problemy związane z okresem dojrzewania sprzyjają czarnym myślom i pesymizmowi; dotyczą wszystkich grup wiekowych i stanowią globalne wyzwanie. Śmiało można je nazwać prawdziwą pandemią, która od lat pochłania tysiące istnień na całym świecie. Eksperci nie mają złudzeń: więcej osób każdego roku ginie śmiercią samobójczą niż w wyniku obecnie trwających konfliktów zbrojnych oraz zamachów terrorystycznych. Według informacji podanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), co 40 sekund ktoś popełnia samobójstwo, a co 3 sekundy podejmowana jest próba samobójcza. Uśrednione dane statystyczne mówią o 800 tys. zgonów każdego roku spowodowanych samobójstwami. To tak, jakby rocznie z powierzchni globu znikało miasto wielkości Krakowa, Amsterdamu czy Marsylii. Pod tym względem przodują kraje rozwinięte. W czołówce niechlubnej statystyki (z najwyższym wskaźnikiem liczby samobójstw na 100 tys. mieszkańców) znajdują się: Korea Południowa (24,6), Litwa (21,6), Słowenia (16,5), Belgia (15,9) oraz Japonia (14,7). Polska niewiele ustępuje tej ostatniej – ze wskaźnikiem 11,1 klasyfikuje się w drugiej dziesiątce. Jeśli zestawić tylko kraje Unii Europejskiej z najwyższym współczynnikiem samobójstw – jesteśmy na 10. miejscu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najbardziej niepokojąca jest tendencja wzrostowa, jeśli chodzi o przypadki zachowań samobójczych. Statystyki prowadzone przez WHO od 1950 r. pokazują, że liczba samobójstw na całym świecie wzrosła o ponad 60%. Największe przyrosty odnotowano w młodszych grupach wiekowych. Obecnie to mężczyźni w wieku 16-21 lat, obok swoich starszych kolegów z grupy 45-55 lat, najczęściej popełniają samobójstwa.
Egoistyczny krok
Reklama
Z perspektywy samobójcy odebranie sobie życia jest jego suwerenną decyzją, jego sprawą, niczym w książce Goethego Cierpienia młodego Wertera, która w romantycznej scenerii gloryfikuje samobójstwo i w pewnym sensie promuje je jako środek uśmierzający ból egzystencjalny i kończący cierpienie. W tym sposobie myślenia jest tyle prawdy, co moralności i rozsądku w głowach niektórych polskich polityków. Tak po prostu nie jest! Nie jesteśmy samotnymi wyspami. Nasze decyzje wpływają na wszystkich, którzy nas kochają, lubią, z którymi przebywamy. Samobójstwo to najbardziej egoistyczny krok, w którym samobójca całkowicie pomija uczucia swoich bliskich. Być może dlatego to obecnie, w epoce narcyzmu i egoizmu pompowanego m.in. instagramowym snobizmem, odnotowujemy istny boom na odbieranie sobie życia. Każdy samobójca zostawia w żałobie co najmniej kilkanaście osób, które muszą zmierzyć się z cierpieniem i pustką po stracie kogoś bliskiego. A przecież nie każdy potrafi unieść ciężar śmierci syna, córki czy przyjaciela, co nakręca tylko spiralę kolejnych samobójstw. Czy można tak nieodpowiedzialnie podejść do tych, na których ci najbardziej zależy?
Wieża problemów
Samobójstwo nie jest kaprysem lub modą. To akt desperackiej próby poradzenia sobie z problemami, które szczególnie w wieku dojrzewania piętrzą się niczym Burdż Chalifa czy Empire State Building. Na progu jeszcze nie do końca zaplanowanego dorosłego życia znajdujemy się w sytuacji szczególnej niepewności oraz napięcia, które wynikają zarówno z naszych zbyt dużych oczekiwań co do własnej przyszłości, jak i z rozbuchanych do wielkości Mount Everestu oczekiwań otoczenia. Wchodząc w dorosłe życie, często w sposób dramatyczny musimy wyrwać się z nadopiekuńczych ramion rodzicielskiej opieki i kontroli i usamodzielnić się w nowych rolach społecznych; to rodzi wewnętrzne konflikty, a często i frustrację wynikającą z niemocy. Również tempo życia oraz społeczna presja ukierunkowana na „sukces” nie ułatwiają codziennego funkcjonowania. Nie każdy jest w stanie udźwignąć ten ciężar. Ci, którym się to nie udaje, zapadają na depresję. Jak podają statystyki, już co drugi nastolatek spośród tych, którzy popełniali skuteczną próbę samobójczą, chorował na depresję.
Zrób coś dla siebie
Reklama
Depresja jest podstępną chorobą, która niszczy nas od środka metodą „na gotowaną żabę” – gdy się zorientujemy, że siedzimy w buchającym parą kotle naszych czarnych myśli, może być już za późno. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. Oto siedem uczynków miłosierdzia względem siebie, które pomogą ci ustrzec się przed depresją.
1) Utrzymuj kontakty z przyjaciółmi i znajomymi.
2) Prowadź aktywny tryb życia i realizuj swoje hobby.
3) Jedz zdrowo.
4) Wysypiaj się regularnie.
5) Znajdź trochę czasu na odpoczynek.
6) Nie stosuj używek (alkoholu, narkotyków, dopalaczy, papierosów).
7) Jeżeli czujesz, że coś jest nie tak, zgłoś się na konsultację do specjalisty, który pomoże ci określić twój stan. Ważnym elementem w profilaktyce depresji, co podkreśla wielu ekspertów, jest zaangażowanie religijne.
U bram Mordoru
A co, jeśli depresja cię dopadła? Nie wszystko stracone. Pamiętaj, że jest to choroba wyleczalna. Jeśli zauważysz u siebie takie objawy, jak: niska samoocena, obniżony nastrój, pesymistyczne widzenie przyszłości, utrata zainteresowań i zdolności cieszenia się, obniżona energia, osłabienie koncentracji i uwagi, brak wiary w siebie, ciągłe poczucie winy, samookaleczanie się, myśli, a następnie czyny samobójcze – nie wahaj się zwrócić do specjalisty. Nieleczona depresja dramatycznie obniża jakość twojego życia, powoduje wycofanie z kontaktów społecznych, ból egzystencjalny, a w końcu może doprowadzić do próby samobójczej. Odebranie sobie życia nie jest żadnym rozwiązaniem, a tylko mnożeniem cierpienia własnego i twoich bliskich. Droga do pokonania depresji na pierwszy rzut oka wydaje się długa i straszna, ale jest o wiele łatwiejsza niż ta, którą przebył Frodo Baggins do bram Mordoru.
Tekst pochodzi z "Niedzieli Młodych" nr 6/2021. Zobacz PDF: NIEDZIELA MŁODYCH