Odpustowe uroczystości Zesłania Ducha Świętego w kościele Ojców Kamedułów na Bielanach w Krakowie w tym roku zostały połączone z obchodami jubileuszu 400-lecia fundacji eremu na Srebrnej Górze. Uroczystej,
koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył legat papieski - abp Józef Kowalczyk, a kazanie wygłosił kard. Stanisław Nagy. Do kamedulskiej pustelni, ukrytej w zieleni Lasku Wolskiego, przybyli także:
bp Tadeusz Pieronek, Wojewoda Krakowski i Prezydent Miasta Krakowa, przełożeni rodzin zakonnych męskich i żeńskich, siostry kamedułki, które za specjalnym pozwoleniem opuściły klasztorną klauzurę, aby
dzielić radość obchodów jubileuszowych, a także kompania reprezentacyjna WP wraz z dowódcą II Korpusu Zmechanizowanego - gen. Mieczysławem Stachowiakiem, dobroczyńcy eremu oraz tysiące krakowian,
którzy tylko kilka razy w roku mogą wejść za klasztorną bramę, gdzie obowiązuje ścisła klauzura. Uroczystość uświetnił Akademicki Chór Organum pod dyrekcją prof. Bogusława Grzybka.
Przeor klasztoru - o. Maksymilian Kozłowski, witając przybyłych na uroczystości, przypomniał 400-letnią historię przybycia na Srebrną Górę z Włoch zreformowanej gałęzi eremitów. Zaprosił ich
tu Mikołaj Wolski - marszałek dworu Zygmunta III, komandor Zakonu Maltańskiego, który „poczuł wyrzuty sumienia za grzechy życia i postanowił po rycersku podjąć pokutę. Wyruszył więc do Rzymu,
aby papież wymierzył mu odpowiednią karę. Ojciec Święty Klemens VIII za pokutę zaproponował wybudowanie w Ojczyźnie klasztoru dla mnichów, których powołaniem jest modlitwa i pokuta”. Gdy kameduli
wybrali miejsce pod budowę eremu - dzięki Sebastianowi Lubomirskiemu, który przekazał swoją własność na rzecz fundacji - 22 lutego 1604 r. Mikołaj Wolski podpisał dekret erekcyjny pod
jego budowę. „Od tego czasu na świętym odludziu biali mnisi są obecni bez przerwy” - powiedział o. Kozłowski.
W kazaniu kard. Stanisław Nagy powiedział m.in., że na Srebrnej Górze, strzegącej królewskiego Krakowa, działa się wielka sprawa. Ludzie żyli w absolutnej symbiozie z Bogiem, w Bogu i dla Boga. Srebrna
Góra przez 400 lat wyrażała się gestem wyciągniętych do Boga rąk w ustawicznej modlitwie uwielbienia, dziękczynienia Bogu oraz prośby za uwikłanych w doczesność braci. „Bielany - mówił kard.
Nagy - zawsze chwaliły Boga, dzień i noc. Klasztor stanowił życiem pisany drogowskaz na drodze człowieka przez doczesność do Boga... Dokonywał tego przez postawę wolności wobec wartości tego świata,
wyrażającą się w skrajnym ubóstwie i ograniczeniu do minimum pożytków doczesnych, w ascezie branej dosłownie, z ewangelicznym radykalizmem”. Ksiądz Kardynał podkreślił, że także we współczesnym
świecie, pogrążonym i zagubionym w obłędnej gonitwie za wszystkim, klasztor dominuje stabilnością, regularnością wzywającego na modlitwę głosu kościelnego dzwonu, świętym porządkiem i ładem. Konieczna
jest więc świadomość, że istnieje w człowieku potrzeba osobistego zanurzenia się w oazę ciszy, skupienia i autentycznej ascezy, co pomaga odnaleźć się w rozgardiaszu współczesnego świata. To wyjątkowe
i skuteczne lekarstwo dla krańcowo znerwicowanych współczesnych obywateli tej ziemi.
Ksiądz Kardynał nawiązał także do trudnej sytuacji materialnej eremu i podziękował kamedułom za to, że z odwagą przyjęli troskę o dalsze trwanie tego cennego dziedzictwa, oraz tym, którzy im to dziedzictwo
bezpośrednio przekazali. Przypomniał, że troska o klasztory kontemplacyjne spoczywa na wszystkich wierzących.
Abp Józef Kowalczyk, nawiązując do historii eremu i kazania kard. Nagyego, za Ojcem Świętym Janem Pawłem II przypomniał, że Kościół podtrzymuje, zaleca i chroni ten styl życia. Kameduli, żyjąc w ascezie,
oddając się modlitwie i kontemplacji, dają świadectwo panowania Boga nad historią i przyczyniają się do duchowego wzrostu ludu Bożego.
Na zakończenie uroczystości starszy Arcybractwa Miłosierdzia - mec. Zbigniew Chojnicki poinformował, że Arcybractwo będzie regularnie wspomagało erem finansowo. W nawiązaniu do historii eremu,
który dawał dowody wielkiego przywiązania do Ojczyzny i schronienia powstańcom i żołnierzom, oraz ze względu na osobiste związki Przeora z jednostką wojskową, gen. Stachowiak wręczył o. Kozłowskiemu pamiątkową
szablę.
Mnisi z pustelni kamedulskiej kierują się bardzo twardą regułą życia: w milczeniu, w osobnych domkach i modląc się wiele godzin we dnie i w nocy. Dzisiaj pustelnia przeżywa poważny kryzys finansowy. Choć potrzeby mnichów są niewielkie - nie jedzą mięsa, a sami uprawiając ogród, zapewniają sobie jarzyny, którymi się żywią - to brak funduszy sprawia, że nie są w stanie regularnie płacić za media oraz zapewnić utrzymania i remontów wspaniałego zabytkowego kompleksu, który wymaga natychmiastowego odnowienia. Klasztor bielański, który w przeszłości słynął z dobroczynności i opieki nad biednymi i obrońcami Ojczyzny, dając schronienie powstańcom i partyzantom, dzisiaj sam gwałtownie potrzebuje pomocy. Stąd podczas uroczystości 400-lecia wiele było o tym mowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu