Reklama

Pamięć

Wielki Tydzień 1945 r. w Ravensbrück

Wydarzenia Wielkiego Tygodnia - od Ostatniej Wieczerzy do ukazywań się Zmartwychwstałego - od początku znajdowały się w centrum zainteresowań i głębokich przeżyć chrześcijan. Ostatnie dni Chrystusa, Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie mobilizują nas do częstszego niż zazwyczaj sięgnięcia po Ewangelie, by pomogły nam „przedrzeć się przez ciernie lęku i złudy świata, co wciąż wabi” i pozwoliły zrozumieć tajemnicę Odkupienia, abyśmy „już odtąd służyć pragnęli jedynie Tobie” (z Liturgii Godzin).

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niezwykły sposób starały się przeżyć Triduum Paschalne Polki - więźniarki obozu koncentracyjnego w Ravensbrück w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Pozbawione opieki duszpasterskiej, możliwości skorzystania z posługi sakramentalnej, oprócz żarliwej, indywidualnej, a także cichej, wspólnej w obozowych blokach modlitwy („u Polek kwitło też intensywne życie religijne”), w ekstremalnych przecież warunkach zagrożenia życia, zwróciły się z gorącą prośbą do dzielącej ich los prof. Karoliny Lanckorońskiej, by swoje wykłady dostosowała do tematyki Wielkiego Tygodnia. „Przecież ten Wielki Tydzień może, a nawet prawdopodobnie jest ostatnim dla nas, a szczególnie dla «królików» (kobiety poddane zbrodniczym eksperymentom medycznym - przyp. M. W.)! Nie może przejść jakby niezauważony” - spokojnie perswadowała Marysia Grocholska (z domu Czetwertyńska), „ogromna i łagodna jak Podbipięta, której chrześcijaństwem nawet szereg miesięcy Strafbloku (karnego bloku - przyp. M. W.) nie potrafiło wstrząsnąć. Mówiło się, że nikt nie wie, co to Ravensbrück, kto nie był w Strafbloku, i że nikt stamtąd moralnie cało nie wychodzi. Ta jednak wyszła nietknięta, na domiar była uwielbiana przez koleżanki z tegoż bloku - szumowiny obozowe”.
Te słowa - zapisane przez zmarłą 25 sierpnia 2002 r. w Rzymie (dwa tygodnie po swoich 104. urodzinach) ostatnią przedstawicielkę słynnego rodu Lanckorońskich z Brzezia w jej doskonałych literacko Wspomnieniach wojennych 22 IX 1939 - 5 IV 1945 (opublikowane w 2000 r. w Krakowie przez Wydawnictwo „Znak”) - mocno mnie poruszyły. Ich autorka, historyk sztuki, znawczyni kultury włoskiej renesansu, jako pierwsza kobieta w Polsce uzyskała w 1936 r. na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie habilitację w zakresie historii sztuki. Uprawianą przez nią całym sercem pracę dydaktyczną i naukową przerwał wybuch II wojny światowej.
2 stycznia 1940 r. na krucyfiks złożyła przysięgę wojskową jako członek Związku Walki Zbrojnej, a 3 maja tegoż roku wieczorem opuściła Lwów - „miasto niezmiernie drogie” - i po pięciu dniach dotarła do Krakowa. Postanowiła - tak jak jej przodkowie - „pracować i narażać się”. Kontaktowała się bezpośrednio z dowódcą Okręgu Krakowskiego ZWZ - Tadeuszem Komorowskim (1895-1966, pseud. Bór), a także z księciem metropolitą krakowskim Adamem Stefanem Sapiehą (1867-1951). Była sanitariuszką Czerwonego Krzyża, w lipcu 1941 r. podjęła pracę w Radzie Głównej Opiekuńczej, organizując dożywianie więźniów na obszarze Generalnego Gubernatorstwa (Piotrków, Koluszki, Lwów, Pińczów, Równe, Stanisławów, Kołomyja, Stryj, Sambor, Drohobycz). Gen. Stefan Rowecki „Grot” (1895-1944) przesłał jej Krzyż Walecznych.
12 maja 1942 r. w Kołomyi, z nakazu szefa gestapo Hansa Krügera, została aresztowana. Podczas przesłuchań dowiedziała się od niego, że to on 4 lipca 1941 r. na Wzgórzach Wóleckich we Lwowie rozstrzelał tamtejszych profesorów. Postanowiła zostać „mścicielem swojego uniwersytetu” i złożyła zeznanie obciążające Krügera. W końcu listopada 1942 r. przewieziono ją do Berlina, skąd w styczniu roku następnego trafiła do Ravensbrück. Jako otoczona opieką Włochów arystokratka dostała osobną celę. Na poparte głodówką żądanie, że „powinna być traktowana na równi z innymi Polkami”, utraciła uprzywilejowaną pozycję. Została sztubową, chroniąc i wspierając współwięźniarki.
Na prośbę towarzyszek niedoli Karolina Lanckorońska - numer obozowy 16076 - „wykładała” im, oczywiście z pamięci, sztukę średniowiecza i renesansu, malarstwo katakumbowe, malarstwo religijne Rembrandta, dzieje Rzymu, kulturę grecką. Zamówienia na „lekcje” mnożyły się.
„Im gęściej dymiło krematorium, im bliżej, im bezpośredniej każda z nas patrzyła śmierci w oczy, tym bardziej rosła potrzeba dóbr duchowych, po prostu głód intelektualny” - pisze. Ten głód zaspokajany był przez Lanckorońską deklamowaniem „wszelkich wierszy, jakie potrafiła wygrzebać ze swej pamięci”, a więc m.in. Iliady Homera, pokazującej „piękno, które promienieje z bohaterstwa”, wierszy Juliusza Słowackiego. Ponadto jedna z więźniarek „umiała wszystkie ważniejsze utwory Cypriana Kamila Norwida na pamięć”, inna znała całą Wielką Improwizację Adama Mickiewicza - poety, którego „najważniejsze utwory przyjechały jako opakowanie chleba czy cukru w paczkach i pomimo bardzo ścisłych i bardzo częstych rewizji, nigdy nie wpadły w ręce wroga”. W sienniku Lanckorońskiej „wylądował skarb (...) - komplet dzieł Shakespeare’a po angielsku w jednym tomie”, przeniesiony przez więźniarkę z Oświęcimia. „Były dnie, gdy o czytaniu mowy nie było, nie starczało mi czasu ni sił, ale sama świadomość, że król Lear czy Ryszard Lwie Serce są z nami, była dla nas dowodem, że świat jeszcze stoi” - czytamy w jej Wspomnieniach.
W Wielkim Tygodniu Lanckorońska opowiadała słuchaczkom, „jak wielcy artyści przedstawiali główne sceny Męki Pańskiej. Na Wielki Czwartek wypadła Ostatnia Wieczerza Leonarda (da Vinci - przyp. M. W.) i ten sam temat u Tintoretta”. Dzieła te doskonale znała, widziała je, więc mówiła z pasją o niezwykłym fresku, namalowanym w 1497 r. przez mistrza Leonarda w refektarzu klasztoru Dominikanów w Mediolanie, z centralnie umieszczoną postacią Chrystusa, i o obezwładniającym majestacie, bijącym z całego obrazu. Malowała słowami wspaniałą Ostatnią Wieczerzę, stworzoną przez Jacopo Tintoretta w czasie ostatnich dwóch lat jego życia (1592-94), zdobiącą ścianę prezbiterium kościoła San Giorgio Maggiore w Wenecji.
„Na Piątek i Sobotę wybrałam odpowiednie dzieła i wiersze Michała Anioła wraz z opisem wielkich przejść religijnych ostatniego okresu jego życia...”. Mówiła o tej najbardziej znanej Piecie z Bazyliki św. Piotra w Rzymie, zw. Watykańską - arcydziele wykutym w białym marmurze z Karrary w 1499 r. przez 24-letniego rzeźbiarza, a także o innych, choć może mniej znanych, lecz jakże pięknych Opłakiwaniach tego geniusza: o Piecie z Nikodemem, przedstawiającej aż cztery postacie: Chrystusa, Maryję, Nikodema i Marię Magdalenę (obecnie można je podziwiać w Muzeum Katedralnym we Florencji), wyrzeźbionej między 1550 a 1555 r., gdy Michał Anioł miał ponad 75 lat i wykonał ją na własny grób, oraz o tej ostatniej, pożegnalnej, nieukończonej (zmarł przy pracy nad nią w 1564 r.) - Piecie Rondanini (od 1952 r. w muzeum Castello Sforzesco w Mediolanie), ukazującej szczupluteńką, drobną Matkę i przylegające do niej w pozycji pionowej wychudzone ciało Syna. Swój wielkopiątkowy wykład o przedstawieniach Męki Chrystusa przez ukochanego Mistrza renesansu uzupełniła prelegentka jego sonetami, kończąc zapewne tą strofą:
Pędzel ni dłuto nie ucisza zgoła
Duszy, co zwraca się jeno do krzyża,
Gdzie Miłość boska otwiera ramiona
(Dobiega podróż mojego żywota, 1555).
„Na Wielki Poniedziałek (chodzi o Poniedziałek Wielkanocny - przyp. M. W.) przygotowałam «Emaus u Rembrandta», lecz zaszła przeszkoda, wykład został odłożony” (było to 2 kwietnia 1945 r.- przyp. M. W), ale na drugi dzień - „wymknęłam się (...) do moich bloków, by wygłosić odczyt o Emaus i jeszcze jakąś pogadankę”. Trzy dni później, tj. 5 kwietnia, wraz z trzystoma Francuzkami, Karolina Lanckorońska jako ostatnia przekroczyła bramę Ravensbrück i szła drogą - zbudowaną przez Polki cztery lata temu - na zachód, oddalając się z każdym krokiem od Polski. Nie tak wyobrażała sobie „ten Dzień Wolności”.
Spoglądającym na nią - wychodzącą z obozowego piekła - Polkom pozostawiła na zawsze w ich wdzięcznej pamięci, oczach i sercach swoją wielką miłość do nich, do Ojczyzny, do wiary i nauki, a także siłę kultury wewnętrznego życia, kultury odziedziczonej i zdobytej z wielkim wysiłkiem, pomnożonej przez Opatrzność doskonałą pamięcią, dzięki której mogła odtwarzać obrazy i dzieła literackie, pozwalające zachować człowieczeństwo w tej otchłani zła, podłości, nędzy, brudu, głodu, ludobójstwa.
Pani Profesor, ja także z głębi serca dziękuję za Wielki Tydzień 1945 r. w Ravensbrück, za wszystkie wykłady, za całe Pani życie w służbie dla Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 17.): Ale nudy!

2024-05-16 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić z nudą w czasie różańca? Czy trzeba ciągle myśleć o zdrowaśkach? Co łączy różaniec z drzewem i z kroplówką? Zapraszamy na siedemnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, jak Maryja dokarmia duszę na różańcu.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Inauguracja I Synodu Diecezji Świdnickiej: „Patrzmy na Jezusa!”

2024-05-18 09:50

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

synod diecezji świdnickiej

diecezja świdnicka

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Dziś sobotę 18 maja 2024 roku o godzinie 11. w katedrze świdnickiej odbędzie się uroczysta inauguracja Pierwszego Synodu diecezji świdnickiej. Msza święta rozpocznie to historyczne wydarzenie, którego hasłem przewodnim są słowa z Listu do Hebrajczyków: „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12, 2).

W obliczu współczesnych wyzwań i przemian, zarówno w Kościele, jak i w świecie, Synod ten ma szczególne znaczenie. Jak zauważył papież Franciszek, „nie żyjemy w epoce zmian, ale przeżywamy zmianę epoki”. Widzimy, jak gwałtownie zmienia się nasz sposób życia, wzajemnego odnoszenia się do siebie i przekazywania informacji pomiędzy pokoleniami. Te zmiany wpływają również na naszą wiarę i sposób jej przeżywania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję