Reklama

Franciszek

Rozpoczęła się pielgrzymka papieża Franciszka do Budapesztu i na Słowację

Franciszek wyruszył w podróż apostolską do Budapesztu i na Słowację. Tuż po godz. 6. samolot Airbus 320 włoskich linii lotniczych Alitalia z papieżem na pokładzie wystartował z rzymskiego lotniska Fiumicino. Po kilkugodzinnym pobycie w Budapeszcie, gdzie odprawi Mszę św. na zakończenie 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego Ojciec Święty uda się do Bratysławy, a w kolejnych dniach odwiedzi Bratysławę, Preszów, Koszyce i Šaštin (Szasztin). Hasłem 34. podróży apostolskiej Franciszka są słowa: "Z Maryją i Józefem w drodze do Jezusa”.

[ TEMATY ]

Franciszek na Węgrzech

PAP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież Franciszek przybył na lotnisko Fiumicino, a następnie wszedł na pokład samolotu niosąc swoją czarną skórzaną torbę. Przed wejściem na pokład krótko przywitał się z kilkoma osobami, m.in. bp Gianrico Ruzza, administratorem apostolskim diecezji Porto-Santa Rufina, w której jurysdykcji znajduje się Między]narodowy Port Lotniczy Fiumicino.

Reklama

Samolot w ciągu trwającego 1 godz. 45 min. lotu przebędzie dystans 991 km i przeleci nad Włochami i Chorwacją.

Papież Franciszek otrzymał w niedzielę na pokładzie samolotu, lecącego z Rzymu do Budapesztu, portretowe zdjęcie prymasa Stefana Wyszyńskiego, który zostanie tego dnia beatyfikowany w Warszawie. Franciszek ucałował fotografię.

Podziel się cytatem

Podczas lotu do stolicy Węgier papież tradycyjnie przyszedł do towarzyszących mu dziennikarzy, by przywitać się z nimi.

Korespondentka PAP wręczyła mu duże kolorowe zdjęcie Prymasa Tysiąclecia podkreślając, że zostanie w niedzielę ogłoszony błogosławionym podczas mszy Warszawie.

Papież natychmiast rozpoznał prymasa Wyszyńskiego i uśmiechnął się, a następnie ucałował otrzymane zdjęcie.

Po krótkiej ceremonii powitania na lotnisku Franciszek pojedzie do Muzeum Sztuk Pięknych na spotkanie z prezydentem Węgier Jánosem Áderem i premierem Viktorem Orbánem. Następnie, w tym samym miejscu, spotka się z biskupami, do których wygłosi przemówienie. Potem papież wygłosi przemówienie do delegacji Rady Ekumenicznej oraz przedstawicieli niektórych wspólnot żydowskich. O 11.30 odprawi Mszę na budapeszteńskim Placu Bohaterów na zakończenie 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Oczekuje się, że weźmie w niej udział około 100 tys. osób. O godz. 14.30 planowany jest odlot papieża do stolicy Słowacji Bratysławy.

34. podróż zagraniczna Franciszka jest ostatnią podróżą papieża z Alitalią, narodową linią lotniczą, która oficjalnie i formalnie przestanie istnieć 15 października. Od ponad dwudziestu lat przeżywa ona poważny kryzys. Zostanie ona zastąpiona przez nową firmę, posiadającą już uprawnienia do wykonywania lotów, o nazwie "Ita", która z pewnością rozpocznie loty swoimi samolotami po połowie października. W ten sposób kończy się długi i prawdziwie historyczny okres - 57 lat - podróży papieskich w epoce nowożytnej, który rozpoczął się ponad pół wieku temu pielgrzymką Pawła VI do Ziemi Świętej (3-6 stycznia 1964 r.).

Po tej pierwszej międzynarodowej podróży papieża, Alitalia, aż do ostatniej pielgrzymki papieża Franciszka do Iraku, przewiozła papieża w 169 innych podróżach międzynarodowych. Tak więc, po podróży do Budapesztu i na Słowację, więź między Biskupem Rzymu a linią Alitalia, założoną w Rzymie 16 września 1946 r., dobiegnie końca. Przewoziła czterech papieży na wszystkie kontynenty i do prawie wszystkich krajów świata. W 104 podróżach zagranicznych posługiwała Papieżowi- Polakowi, św. Janowi Pawłowi II.

2021-09-12 08:09

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież udaje się w podróż na Węgry

Papież Franciszek uda się w piątek rano w trzydniową podróż na Węgry. Jego 41. zagraniczna pielgrzymka jest spełnieniem obietnicy jaką złożył we wrześniu 2021 roku, gdy był kilka godzin w Budapeszcie z okazji zakończenia Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. W stolicy spotka się z władzami Węgier, młodzieżą, z ubogimi i uchodźcami, także z Ukrainy. Odprawi Mszę dla tysięcy ludzi.

Pielgrzymka będzie odbywać się w cieniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, z którą graniczą Węgry.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję