Reklama

Wiadomości

5 pytań do...Lecha Makowieckiego

Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata... (JP II, 1991r.) – o tym i nie tylko o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” Lecha Makowieckiego, barda, autora, kompozytora, scenarzysty, poety, felietonisty.

[ TEMATY ]

muzyka

5 pytań do...

Fot. Grzegorz Bałka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Za nami premiera widowiska „Dekalog Anno Domini 2021", którego jesteś scenarzystą i autorem piosenek. Skąd ten pomysł?

Lech Makowiecki: To był projekt napisany na czas przełomu wieków. Nie udało mi się wtedy namówić nikogo do godnego wystawienia tego spektaklu, więc ponad dwie dekady przeleżał w szufladzie. Pandemia zabrała nam koncerty i uwięziła w domach – niejako więc z nadmiaru czasu zacząłem przeglądać stare pomysły. TVP SA pozytywnie odpowiedziała na moją ofertę – i tak powstało pełne rozmachu, roztańczone i rozśpiewane widowisko muzyczne „Zakochany Mickiewicz". Entuzjastyczne recenzje (misja nie musi być nudna!) spowodowały to, że zaproponowałem „śpiewogrę" „Dekalog", tzn. dziesięć współczesnych piosenek rozrywkowych odnoszących się (programowo) do kolejnych Przykazań. Nie są to typowe utwory z tzw. oazowego nurtu, żadne tam sacrosongowe śpiewanie. To przebojowe, najczęściej pop-rockowe piosenki, które w swojej puencie zbieżne są w swej narracji z kolejnym przykazaniem. Każda z nich poprzedzona jest krótką migawką filmową ilustrującą normalne, życiowe sytuacje związane z naruszaniem boskich nakazów i zakazów. I konsekwencje ich łamania. A esencję tego przekazu stanowią starannie wybrane, genialne fragmenty homilii Jana Pawła II sprzed 30 lat. W 1991 roku była taka szczególnie ważna dla mnie wizyta Papieża, pierwsza bodajże w wolnej już Polsce, podczas której Ojciec św. wygłosił swe ponadczasowe homilie... A w nich - sposób bardzo przystępny i emocjonalny – wyłuszczył sens stosowania się do Dziesięciu Przykazań. I właśnie te jego słowa stały się dla mnie główną inspiracją muzycznego Dekalogu...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PG: Przybliż, proszę, to widowisko tym, którzy nie widzieli ...

LM: Dziadek, jego syn i wnuk wybierają się na męską wyprawę kamperem w polskie Tatry. Podczas tej wyprawy dziadek próbuje wpłynąć na syna i wnuka, którzy - gubiąc sens życia - schodzą na manowce. Syn, typowy „korpoludek" - zatopionym w pracy i biurowym flircie - nie zauważa nawet, że właśnie rozpada się jego małżeństwo.. Wnuk jest dzieckiem internetu, woli grać w gry komputerowe, niż podziwiać fantastyczne widoki za szybą samochodu. Sytuacje (czasem dramatyczne), które wydarzają się podczas jazdy, na górskim szlaku czy w trakcie spływu kajakowego – stwarzają Dziadkowi możliwość dzielenia się z młodymi swym życiowym doświadczeniem. Podsumowaniem ich rozmów jest właściwy, „dekalogowy" cytat homilii papieskiej będący wprowadzeniem do kolejnej piosenki...

Reklama

Projekt jest bardzo spójny, stanowi filmową, widowiskową i muzyczną całość. Jest to bardzo nietypowa, oryginalna formuła, a przez to - zakładam, że ciekawa dla widza/słuchacza.

PG: Czy nie jest tak, że to jest widowisko, które ma tłumaczyć Dekalog, oznacza że my go nie rozumiemy? Czy trzeba tłumaczyć inaczej, niż czytamy w oryginale w dziesięciu przykazaniach?

LM: Czytanie ze zrozumieniem nie jest mocną stroną współczesnych ludzi. Poza tym edukacja czy wychowanie nie muszą być nudne. Nawet nie powinny! Mając możliwość obudzenia ludzkiej wrażliwości (wzruszenia odbiorców?) przez umiejętne wykorzystanie pop-kultury – grzechem zaniechania byłoby nie skorzystać z tej szansy na nową ewangelizację. To działa skuteczniej niż tradycyjne moralizowanie. Próbował tego sposobu już wcześniej Krzysztof Kieślowski (mówię tu o jego słynnej serii filmowej).

Ja chciałbym dotrzeć do widzów/słuchaczy przez atrakcyjnie podany, popkulturowy przekaz z ukrytym pozytywnym przesłaniem. Dla mnie Dekalog jest najstarszym, najlepszym, sprawdzonym w praktyce unikatowym „kodeksem człowieczeństwa". Z którego zasadami zgodzić się powinien każdy przyzwoity człowiek, zarówno wierzący, jak i niewierzący. Tych Dziesięć Przykazań genialnie układa wzajemne relacje między nami. Jeśli przestrzega się tych przykazań – zabezpiecza się przez to byt rodziny, biznes opierać się będzie o uczciwe zasady, praca nie stanie się „wyścigiem szczurów", a cywilizacja życia nie ulegnie cywilizacji śmierci... To właśnie sprawić mogą proste sugestie: nie kradnij, nie kłam, szanuj rodziców, nie zabijaj... Sprobujmy zadać pytanie wszystkim politykom: Czy wolno kłamać? Oczywiście: i ci z lewa, i ci z prawa, i ci z centrum powiedzą, że absolutnie nie należy kłamać (śmiech). To świadczy o tym, że Dekalog jest zakodowany nawet w podświadomości ateistów...

Reklama

Te wszystkie wolności, które obecnie są głoszone - są wolnościami od czego? Od prawdomówności? Uczciwości małżeńskiej? Szacunku do rodziców? Przestrzegania prawa? Jeśli wszystko wolno dziś wszystkim, jeśli Dekalog stał się passé – to co z wolnością tych okradanych? Okłamywanych? Zdradzanych? Zabijanych? Dekalog - ograniczając naszą wolność - powoduje, że wbrew pozorom tej prawdziwej wolności jest znacznie więcej...

PG: Jak dotrzeć z takim pierwowzorem wartości do ludzi młodych? Jak wspomniałeś, nie chodzi tylko o wiarę katolicką czy chrześcijańską szerzej, ale o ogólny kodeks etyczno-moralny, właściwy dla człowieka, dla cywilizacji, niemniej nie stosowany często przez młodych. Jak dotrzeć z tymi wartościami do młodego pokolenia, do młodego społeczeństwa?

LM: Jako twórca chcę wrócić do zapomnianej już sztuki poruszania ludzkich serc, docierania do ich sumień, budzenia ich wrażliwości. To skłania do łez lub euforii, budzi skłonność do poświęceń i aktów heroizmu. Pieśń takie jak „Bogurodzica", „Rota", „Czerwone maki na Monte Cassino" czy piosenki powstańcze ratowały nas w trudnych momentach, dodawały nam sił. Dziś to pop-kultura wiedzi prym w edukowaniu/wychowywaniu młodego pokolenia. Popkultura w formie piosenki, teledysku, wiersza, komiksu, filmu czy sztuki teatralnej. Wiedzą o tym lewacy i – zawłaszczając rozrywkę – skutecznie demoralizują naszą młodzież... Znacznie skuteczniej, niż to robili kiedyś zaborcy czy okupanci...

Reklama

PG: Co zrobić, żeby kultura z której się wywodzimy, stała się atrakcyjna, słuchana, oglądana przez ludzi młodych?

LM: Młodzież przywyczajona jest do doskonałej jakości zachodnich piosenek czy filmów. W naszym Dekalogu najlepsi polscy wykonawcy estradowi dostali – oprócz doskonałego repertuaru - wsparcie bardzo dobrej orkiestry i chóru „Gospel Rain" pod dyrekcją Zygmunta Kukli. Ogromny wysiłek całej ekipy, by w plenerze zrealizować widowisko na światowym poziomie (w technologii 4K!) też musiało trochę kosztować. I dlatego efekt jest oszałamiający! A to jest dowód na to, że tożsamościowy przekaz należy podawać w atrakcyjne w formie. I wspierać działania najlepszych polskich twórców, generować nowe, przebojowe, patriotyczne projekty. Np. ripostę na kłamstwa o tzw. „polskich obozach koncentarcyjnych"... Trzeba zacząć otwarcie bronić miłości heteroseskualnej, tradycyjnej rodziny, normalności... Tu mała dygresja dla twórców: Pan Bóg powiedział ponoć do malarza Styki: „Ty mnie nie maluj na kolanach... Ty mnie maluj dobrze!.."

Kiedyś dzieci wychowywali rodzice, Kościół, Szkoła, Państwo... Dwudziestolecie międzywojenne jest tego najlepszym przykładem: po latach zaborów państwo potrafiło wykształcić pokolenie Kolumbów, niezwykle dzielnych, odważnych, oddanych ojczyźnie Polaków. Teraz dzieci wychowuje internet i smartfony, a tam – oprócz morza wiedzy – jest cały ocean hejtu, nienawiści, fałszu, demoralizacji... Autorytety upadają, rządzi anty-Dekalog z jednym przykazaniem: „Róbta co chceta". Głupota jest wprowadzana oficjalnie na salony i tam ogłasza wszem i wobec: „Zabrania się zabraniać"...

Za mego dzieciństwa nie wpuszczano do kin dzieci na filmy od lat 18; dziś na każdym telefonie komórkowym dziecko może mieć kontakt z twardą pornografią! Trudno to będzie odwojować... Ale próbować trzeba...

Bo nadejdzie kolejny „biblijny potop" (wojna, zaraza, kataklizm?) i przetrwają tylko silni, mądrzy i uczciwi...

2021-06-04 15:14

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka

[ TEMATY ]

wywiad

5 pytań do...

Archiwum prywatne

Szymon Szynkowski

Szymon Szynkowski

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka – sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej

Piotr Grzybowski:Panie Ministrze, zacznijmy od chyba najgorętszego dziś tematu: protestów społecznych po - w powszechnej ocenie uznanych za sfałszowane - wyborach prezydenckich na Białorusi. Czy dla naszych służb dyplomatycznych było to zaskoczeniem?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Dla nas nie było to zaskoczenie. Wiedzieliśmy, że jest niestety duże prawdopodobieństwo, że wybory nie będą przeprowadzone w sposób przejrzysty i demokratyczny, i że napotka to na opór białoruskiego społeczeństwa. Natomiast – dla nas nie, ale dla niektórych naszych zachodnich partnerów z UE myślę, że skala i długotrwałość tych protestów była zaskoczeniem. Przecież wiadomo, że wcześniejsze wybory również budziły wątpliwości, choć skala fałszerstw nie była aż tak duża, jak w przypadku tych ostatnich, więc teraz zarówno skala manipulacji, jak i skala oporu wobec manipulacji jest bardzo duża. My przyglądamy się sytuacji na Białorusi od wielu lat, więc trudno, żebyśmy w tej kwestii byli czymś zaskoczeni.

PG: Czy w związku z tym MSZ ma wypracowane scenariusze, które Polska będzie realizować?

SSvS: Tak, oczywiście. My nie poruszamy się tylko w sferze ogólnych deklaracji politycznych, potępiających to, co wydarzyło się w trakcie wyborów na Białorusi, czy wspierających dialog ze społeczeństwem i domagających się tego dialogu i rezygnacji z użycia siły, czy represji. To byłoby zbyt mało. My proponujemy bardzo konkretny plan działań dla Białorusi, z konkretnym finansowaniem na poziomie na razie naszego planu krajowego - ok. 12 mln euro, czyli 50 mln zł. Natomiast będziemy też proponować wspólnie z Grupą Wyszehradzką, bo w tej chwili finalizowane są uzgodnienia w zakresie propozycji tzw. Planu Marshalla, czyli czegoś, co jest nazywane Planem Marshalla dla Białorusi, takiej wielopunktowej propozycji wsparcia, która mogłaby zostać zaoferowana w sytuacji, w której na Białorusi doszłoby do demokratycznych zmian. Mowa tutaj zarówno o liberalizacji wizowej, jak i ułatwieniach dla małych i średnich przedsiębiorstw i specjalnym funduszu wsparcia. To zostało już zaprezentowane przez Premiera Mateusza Morawieckiego szefowej Komisji Europejskiej i będzie prezentowane przez całą Grupę Wyszehradzką, której przewodzimy, na forum Rady Europejskiej w najbliższych dniach.

PG: Pytanie już do Pana jako pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej: czy jest realne wypracowanie planu działania Grupy wobec sytuacji na Białorusi?

SSvS: Tak. Dzisiaj Grupa Wyszehradzka finalizuje prace nad tym bardzo konkretnym planem wsparcia ze strony UE dla Białorusi na poziomie gospodarczym. To jest jeden z elementów, który chcemy oferować Białorusi, ale – co ważne - w ramach współpracy Wyszehradzkiej, bo w ten sposób możemy łatwiej na poziom unijny przenieść naszą propozycję. Oczywiście na poziomie krajowym mamy 5-punktowy plan, który dzisiaj jest realizowany, zarówno w zakresie wsparcia NGO, jak i wspierania dostępności rynku pracy dla osób, które muszą wyjechać z Białorusi, chcą przyjechać do Polski. Propozycje na poziomie unijnym liberalizacji wizowej wynikają też z tego, że jest ok. 800 tys. wiz unijnych wydanych w ostatnich latach. 400 tys. tych wiz wydały polskie konsulaty, więc to Polska jest krajem, który najaktywniej wspiera Białoruś, także w zakresie wsparcia dla obywateli tego kraju, jak również możliwość ich przyjazdu do Unii Europejskiej, czy pracy w UE. Chcemy, żeby było to wsparcie systemowe, w które zaangażują się wszyscy nasi unijni partnerzy. Wokół tego udało się, co też jest sukcesem Polski, wybudować konsensus Grupy Wyszehradzkiej. Przecież wiemy, że mamy w Grupie Wyszehradzkiej przyjaciół, partnerów, ale bywają także różnice zdań. W tej sprawie nie ma różnicy zdań. Grupa Wyszehradzka będzie prezentowała to wsparcie za tydzień, na forum Rady UE.

PG: Końcem lipca powołano nową inicjatywę - Trójkąt Lubelski. W jakim celu?

SSvS: Jak się okazało, Trójkąt Lubelski powołany w drugiej połowie lipca, swoją zasadność funkcjonowania dowiódł już w pierwszych tygodniach, bo chwilę później rozpoczął się kryzys na Białorusi, związany właśnie z niedemokratycznymi wyborami i w tym formacie są również prowadzone dyskusje. Litwa, Polska i Ukraina to kraje sąsiedzkie Białorusi, w których interesie leży stabilność sytuacji w tym kraju. Litwa i Polska dyskutują o wyzwaniach w różnych innych formatach, np. „Bukaresztańskiej 9” w kontekście bezpieczeństwa, w ramach współpracy Polski z krajami bałtyckimi. Ukraina była z tych dyskusji do tej pory wyłączona, bo w tych formatach nie uczestniczy. W związku z tym uznaliśmy, że trzeba stworzyć format sąsiedzki, który będzie właśnie miejscem do włączania również Ukrainy w dyskusję na tematy bieżące. Takim najbardziej bieżącym tematem, siłą rzeczy niestety dla Trójkąta Lubelskiego oczywistym jest sytuacja na Białorusi, ale też szerzej dyskusje o polityce bezpieczeństwa w regionie, w gronie krajów, które mają podobne spojrzenie na zagrożenia, które płyną ze wschodu. Dzisiaj Trójkąt, który koordynuje pan wiceminister Marcin Przydacz jest doskonałym formatem do tego, żeby koordynować też działania z ważnym państwem nieunijnym, czyli Ukrainą.

PG: Wrócił Pan minister kilka dni temu z Wilna, gdzie podpisane zostało Strategiczne Partnerstwo Polsko-Litewskie. Czy to początek Unii Lubelskiej 2.0?

SSvS: Nie, choć nawiązań historycznych podczas tego spotkania było całkiem sporo, począwszy od tego, że na początku swojego wystąpienia Pan Premier Skvernelis wskazał, że to pierwsze takie spotkanie od 230 lat. Po drugie, w wystąpieniach premierów obecne były nawiązania do wspólnych tegorocznych obchodów rocznicy Bitwy pod Grunwaldem i planowanych przyszłorocznych obchodów Konstytucji 3 maja, jak to się mówi zaręczenia wzajemnego obu narodów. To będzie też taka historyczna okazja do podkreślania tego, co nas łączy. Natomiast to jest tylko fundament do budowania dzisiaj naszej bardzo bliskiej współpracy, która już ma swój dorobek. Współpracujemy znowu w wielu formatach międzynarodowych ważnych UE, NATO, ale także regionalnych: Trójmorze, współpraca Bałtycka, czy choćby ten najnowszy wspomniany wcześniej Trójkąt Lubelski. To jest oczywiście tylko narzędzie do osiągania konkretnych celów. Te cele dzisiaj Litwa i Polska potrafią definiować: to jest wspólne wspieranie Białorusi. Litwa też tu jest bardzo aktywnym aktorem, przypomnę, że przed chwilą Minister Spraw Zagranicznych Litwy Pan Linkieviczus był w Waszyngtonie, rozmawiał o tych sprawach, więc koordynujemy tutaj działania wspólne. Na forum Rady Europejskiej także Polska i Litwa mówią w tych sprawach wspólnym, bardzo mocnym głosem, ale też w ogóle koordynujemy współpracę gospodarczą.
Konsultacje międzyrządowe, co bardzo jest ważne, żeby podkreślić miały swój bardzo konkretny wymiar: podpisano dwie umowy z zakresu współpracy przy rozbudowie infrastruktury transportowej, kolejowej, podpisano deklarację o współpracy strategicznej przez Premierów, podpisano bardzo ważny harmonogram wdrażania zmian oświatowych, które sprawią, że Polacy mieszkający na Litwie będą mieli zwiększoną dostępność do nauczania języka polskiego, co jest problemem od lat niezałatwionym. Tutaj jest duża szansa na postęp. Wreszcie jest TVP Wilno i przy okazji już nie samych konsultacji, ale też w związku z wizytą w Wilnie Pana Premiera, mieliśmy okazję podpisać list intencyjny, który po roku funkcjonowania z dużymi sukcesami TVP Wilno da w przyszłości tej telewizji nową siedzibę, w Domu Polskim w Wilnie, rozbudowanym ze środków MSZ. Wejdzie tam telewizja, młody zespół dziennikarzy z Wileńszczyzny, który już dzisiaj mówi ciekawie o życiu na Wileńszczyźnie, ale też mówi dobrze o Polsce, o polskiej historii, kulturze, tradycji. Jak Pan widzi w czasie tej bardzo intensywnej wizyty wiele spraw zostało nie tylko poruszonych ale i załatwionych. Naprawdę byłem pod wrażeniem, jak skuteczna może być dyplomacja w kontekście konsultacji międzyrządowych. Pod wodzą Premiera kilkunastu ministrów, każdy z konkretną agendą spraw, które chce załatwić, jedzie tam, sprawy mają postęp i wracamy z konkretnym dorobkiem. To w dyplomacji nie jest reguła, bo czasami kończy się na jakiś ogólnych dyskusjach, tu zaś mamy solidny konkret.

CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Żył w latach 1591 – 1657. Należał do zakonu jezuitów. Nazywany jest apostołem prawosławnych.

CZYTAJ DALEJ

L'Osservatore Romano - nowa forma na współczesne czasy

Priorytety i wyzwania przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, zwiedzanie Rzymu w dwa dni, synodalne spotkanie proboszczów, dziesiąta rocznica kanonizacji Jana Pawła II, a także kard. Gianfranco Ravasi o korzeniach Jubileuszu - to tylko niektóre z artykułów polskiej wersji językowej miesięcznika L'Osservatore Romano, która ukazała się w formie elektronicznej z nową szatą graficzną.

Ten watykański tytuł pierwszy raz ukazał się w 1861 r., a w języku polskim - z inicjatywy św. Jana Pawła II - jest wydawany od 1980 r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję