Reklama

Jan Paweł II

41. rocznica zamachu na Jana Pawła II

41 lat temu, 13 maja 1981 roku, miał miejsce zamach na życie Jana Pawła II. Podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie, o godz. 17.19 uzbrojony napastnik Mehmet Ali Agca, oddał w stronę Ojca Świętego strzały.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wybuchła panika, a papieża, ciężko ranionego w brzuch i w rękę natychmiast przewieziono do kliniki w Gemelli, gdzie rozpoczęła się kilkugodzinna dramatyczna walka o jego życie. Cały świat w ogromnym napięciu śledził napływające doniesienia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Jan Paweł II przeżyje. Dziś miejsce zamachu na papieża upamiętnia płytka w bruku po prawej stronie przy kolumnadzie Placu św. Piotra.

W czasie środowej audiencji ogólnej 13 maja 1981 o godz. 17.00 Ojciec Święty rozpoczął objeżdżanie papamobile Placu św. Piotra, błogosławiąc przybyłych pielgrzymów. Dwadzieścia minut później turecki płatny morderca Mehmet Ali Agca trzykrotnie wystrzelił do papieża, ciężko raniąc go. Zamachowca ujęto w pobliżu miejsca zbrodni. Jana Pawła II przewieziono zaś natychmiast do rzymskiej kliniki im. Agostino Gemellego. Z powodu upływu krwi stracił przytomność. Lekarze stwierdzili, że ciśnienie spada, a bicie serca jest coraz mniej odczuwalne. Poproszono sekretarza Jana Pawła II – ks. Stanisława Dziwisza, o udzielenie Ojcu Świętemu na sali operacyjnej sakramentu chorych, przygotowując go do śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podczas pięciogodzinnej operacji lekarzom udało się powstrzymać upływ krwi, pozszywać rozszarpane kulami narządy wewnętrzne i uratować życie pacjentowi. Jednak po operacji, papieża spotkało kolejne niebezpieczeństwo: rozwijający się po przetoczeniu krwi wirus cytomegalii, co według lekarzy stanowiło ogromne zagrożenie dla jego życia. Podkreślali, że stopień zakażenia jego organizmu przekraczał znane im przypadki śmiertelne. Rekonwalescencja trwała długo. Ostatecznie Ojciec Święty pożegnał się z kliniką 13 sierpnia 1981 roku.

"Agca strzelał, by zabić" - jest przekonany emerytowany metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Relacja papieża i jego ówczesnego sekretarza zawarta jest w końcowym fragmencie książki Jana Pawła II "Pamięć i tożsamość": "Ten strzał powinien był być śmiertelny. Kula przeszyła ciało Ojca Świętego, raniąc go w brzuch, prawy łokieć i palec wskazujący lewej ręki. Upadła między papieżem, a mną. Usłyszałem jeszcze dwa strzały, dwie stojące w pobliżu osoby zostały zranione. Zapytałem Ojca Świętego: "Gdzie?". Odpowiedział: "W brzuch". "Boli?" - "Boli". (...) Jan Paweł II: "Byłem już właściwie po tamtej stronie" (...) „Pamiętam tę drogę do szpitala. Zachowałem jeszcze przez pewien czas świadomość. Miałem poczucie, że przeżyję. Cierpiałem, był powód do strachu, ale miałem taką dziwną ufność. Mówiłem do ks. Stanisława, że wybaczam zamachowcowi”.

"Mimo iż od zamachu minęło już tyle lat, te tragiczne wydarzenia ciągle pozostają żywe w pamięci wszystkich. "Poczułem się, jakby cały świat zawalił mi się na głowę i nie wiem, jak mogłem w szoku fotografować, ale z pewnością kierowała mną ręka Matki Bożej" - wspominał w rozmowie z KAI papieski fotograf Arturo Mari.

Reklama

Agca został natychmiast aresztowany i szybko osądzony, ale to tragiczne wydarzenie ciągle pozostaje bez wyjaśnienia. Sprzeczne domniemania krążą do dziś na temat motywów, planu i przebiegu zamachu i ewentualnych jego zleceniodawców. Ali Agca, płatny morderca z ugrupowania "Szare wilki", chciał zamordować "jedynego papieża z bloku wschodniego" już w 1979 r. podczas jego wizyty w Turcji. W kilka tygodni po zamachu na Placu św. Piotra włoski sąd skazał Turka na dożywocie. W grudniu 1983 r. Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu.

Zamachowiec oskarżał początkowo wywiad bułgarski, wkrótce zmienił zeznania. Wikłał się w różnych wypowiedziach kierując śledztwo na fałszywy trop. Starał się zatrzeć swoje kontakty i chronił swoich mocodawców. Jak obliczyli obserwatorzy procesu, w czasie śledztwa Agca podał ponad sto różnych wersji wyjaśnień swojego czynu.

Wielki proces, który miał doprowadzić do wyjaśnienia wszystkich szczegółów zamachu, zakończył się w 1986 r. de facto bez rezultatów. Tylko jeden z oskarżonych został skazany na więzienie i to za nielegalne posiadanie broni. Pozostali, z braku dowodów, wyszli na wolność.

Istnieją trzy tezy na temat mocodawców zamachu. Według pierwszej pochodzili oni z krajów bloku wschodniego, gdzie w papieżu-Polaku widziano zagrożenie dla ideologii komunistycznej. Inna wersja wskazuje na działania fundamentalistów islamskich, podczas gdy trzecia, która pojawiła się wkrótce po zamachu, utrzymywała, jakoby w sprawę uwikłane były zachodnie służby tajne, w tym amerykańska CIA.

Reklama

Często powtarzanym wątkiem był udział w zamachu tajnych służb bułgarskich, czemu ostatecznie zaprzeczył sam Jan Paweł II. Podczas wizyty w Bułgarii w maju 2002 roku w rozmowie z prezydentem kraju Georgim Pyrwanowem, w 21 lat po wydarzeniach na Placu św. Piotra, zapewnił, że nigdy nie wierzył w "bułgarski ślad", gdyż zawsze żywił ciepłe uczucia, szacunek i cześć dla narodu bułgarskiego. Sprawa "bułgarskiego śladu" powróciła na nowo w 2007 r., gdy podkomisja włoskiego parlamentu ujawniła nowe dowody. Na jednym ze zdjęć, wykonanym na Placu św. Piotra w chwili zamachu, widać w pobliżu miejsca zamachu wąsatego mężczyznę w ciemnych okularach - jest nim z pewnością Sergej Antonow, przedstawiciel bułgarskich linii lotniczych Balkan w Rzymie, wymieniany tuż po zamachu jako osoba mająca w nim udział.

Reklama

Alego Agcę ułaskawił 13 czerwca 2000 prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, po czym deportowano go do więzienia w Turcji, gdzie rozpoczął odbywanie kary za zabójstwo tureckiego wydawcy. Ostatecznie wyszedł na wolność w styczniu 2010 r. po odsiedzeniu wyroku w więzieniu w Ankonie.

Podziel się cytatem

Agca wielokrotnie prosił Jana Pawła II o wstawienie się za nim u włoskich władz sądowniczych. Prokuratura zawsze jednak odpowiadała, że dotychczas zamachowiec składał sprzeczne zeznania, jeśli chodzi o przebieg czynu i wskazanie jego mocodawców. Watykan z zadowoleniem przyjął wiadomość o ułaskawieniu terrorysty. Rzecznik prasowy Joaquin Navarro-Valls oświadczył wtedy, że decyzja ta, "podjęta podczas Wielkiego Jubileuszu, daje tym większą satysfakcję Ojcu Świętemu".

Ten pontyfikat nie mógł się tak skończyć - twierdzi dr Gabriel Turowski z Krakowa, od lat bliski przyjaciel Karola Wojtyły. Po zamachu 13 maja 1981 był on członkiem zespołu konsultantów w klinice im. Gemellego. Swoje wspomnienia zawarł w wydanej w 2001 wraz z papieskim fotografem Arturo Marim książce "Zamach". Zwrócił w niej uwagę na szereg cudownych wydarzeń, które uratowały życie Ojca Świętego, wymieniając przede wszystkim fakt, że w chwili, gdy padły strzały, Papież pochylił się i podniósł dziecko. Jedna z kul wystrzelonych do Jana Pawła II, trafiła w kobietę uczestniczącą w audiencji: Amerykankę polskiego pochodzenia, urodzoną w Wadowicach dokładnie tego samego roku i dnia, co Karol Wojtyła.

Zamach nastąpił co do minuty o tej samej porze, co pierwsze objawienie Matki Bożej w Fatimie: o godz. 17.19. Nawiązując do tego faktu Papież powiedział: „Nie wiem, kto włożył pistolet w rękę strzelca, wiem jednak, kto zmienił lot kuli”. Uważał, że to Fatimskiej Pani zawdzięcza swoje życie. W 1991 roku będąc w Fatimie, u stóp figury Matki Bożej powiedział: „Byłaś mi Matką zawsze, a w sposób szczególny 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność”.

Podziel się cytatem

Doświadczenie zamachu przyniosło za sobą konkretne owoce: papież zapoznał się z tajemnicami fatimskimi, odbył pielgrzymkę do Fatimy i zawierzył Europę oraz Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Pocisk, którym został raniony złożył jako wotum do sanktuarium fatimskiego, został on umieszczony w koronie figury Matki Bożej z Fatimy.

2021-05-10 12:02

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół w Marklowicach – wotum wdzięczności za wizytę papieską

Niedziela bielsko-żywiecka 18/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Monika Jaworska

Obraz św. Jana Sarkandra

Obraz św. Jana Sarkandra

Wielkimi krokami zbliżają się w naszej diecezji uroczystości poświęcone 20. rocznicy pobytu Jana Pawła II na Podbeskidziu. Kulminacyjnym punktem tego pobytu była Msza św. sprawowana 22 maja 1995 r. w Skoczowie. Pamięć o wizycie pozostała; przypomina o niej również kościół św. Jana Sarkandra w Cieszynie-Marklowicach – wotum dziękczynne za pobyt Papieża w 1995 r. na Podbeskidziu. 2 maja wizytę w Cieszynie-Marklowicach złożył bp Roman Pindel. Poświęcił tam stacje drogi krzyżowej oraz organy

Marklowice pod względem administracyjnym Kościoła należą do Pogwizdowa. Myśl o budowie świątyni w tej części pogwizdowskiej parafii była związana w sensie ścisłym z wizytą Papieża 22 maja 1995 r. na Kaplicówce, o czym opowiada „Niedzieli na Podbeskidziu” proboszcz parafii św. Jana Nepomucena w Pogwizdowie i kościoła filialnego św. Jana Sarkandra w Cieszynie-Marklowicach, ks. dr Karol Mozor. – Gdy zakończyła się papieska pielgrzymka, mój poprzednik – śp. ks. proboszcz Jan Kuboszek, wyszedł z inicjatywą, aby wznieść świątynię – wotum wdzięczności za pobyt Papieża na naszej ziemi. Dedykował ją św. Janowi Sarkandrowi, którego Jan Paweł II kanonizował w Ołomuńcu w przeddzień wizyty w Skoczowie. Po akceptacji ówczesnego bp. ordynariusza Tadeusza Rakoczego ruszyły prace przygotowawcze. Trwały one dosyć długo. Najpierw postawiono kaplicę, w której zaczęła gromadzić się miejscowa ludność katolicka na uczcie eucharystycznej – mówi Ksiądz Proboszcz. Choć nie ks. Karol Mozor zainicjował budowę wotum dziękczynnego w Marklowicach, tylko kontynuował dzieło poprzednika, to z samą wizytą Papieża był bezpośrednio związany.
CZYTAJ DALEJ

Czy moja wiara jest oparta na Jezusie i Jego zmartwychwstaniu?

2025-06-12 09:28

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 20, 24-29.

Czwartek, 3 lipca. Święto św. Tomasza, apostoła
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki: chcę, by Pałac Prezydencki był ośrodkiem kształtującym polską politykę bezpieczeństwa

2025-07-03 11:15

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent elekt Karol Nawrocki podkreślił, że chce, by Pałac Prezydencki był ośrodkiem kształtującym polską politykę bezpieczeństwa w zakresie militarnym, wojskowym, cywilnym, operacyjnym i analitycznym. Stwierdził też, że nominacje generalskie powinny bardziej przejrzyste.

Na czwartkowej konferencji prasowej prezydent elekt wyraził przekonanie, że czeka go udana współpraca z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Zapowiedział, że chciałby przekonać szefa MON do tworzenia „nowej kultury nominacji generalskich”. „Nie niesie to ze sobą konieczności zmian legislacyjnych, ale Polacy zasługują na to, by nominacje generalskie były bardziej przejrzyste” - powiedział Nawrocki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję