W wieku 60 lat zmarł aktor teatralny, filmowy i dubbingowy Mieczysław Morański, związany m.in. ze stołecznymi teatrami Polskim, Dramatycznym i Rampą. Szerokiej publiczności znany był z licznych ról dubbingowych, m.in. Asterixa w "Asterix i Wikingowie", Cienkiego w "Toy Story 3" i "Toy Story 4" oraz Barneya we "Flintstonach".
O śmierci aktora poinformował Teatr Rampa na swojej stronie internetowej. "Otrzymaliśmy równie smutną co i nieoczekiwaną wiadomość o śmierci naszego kolegi i współpracownika Mieczysława Morańskiego. Najbliżej w pamięci naszych widzów znajduje się on jako uroczy i wielobarwny stały bywalec scenicznej kawiarenki w +Cafe Sax+ - Pan Czesio, do którego Poetka już na samym wstępie spektaklu mówi, że +każde życie to materiał na książkę+. Z pewnością sentencję tę można powtórzyć na wieść o odejściu Mieczysława, aktora z ogromnie bogatym dorobkiem. Jesteśmy głęboko poruszeni i zasmuceni" - czytamy.
W komunikacie przypomniano, że Mieczysław Morański był związany z Teatrem Rampa od 1994 r. "Wpisał się w historię i sukcesy bardzo wielu naszych spektakli. Począwszy od +Brata naszego Boga+, w którym grał główną rolę przez +Majestat+ i +Film+ dalej +ART+, +Jeźdźca burzy+, +Damy i huzary+, +Pińską Szlachtę+ czy +Tajemniczy Ogród+, +Mistrza i Małgorzatę+ i +RENT+ widać było jego wszechstronność jako aktora dramatycznego, komediowego i mistrza piosenki aktorskiej. Samym tylko głosem potrafił zagrać wszystko" - napisano.
Mieczysław Morański urodził się 21 stycznia 1960 r. w Warszawie. W 1983 r. został absolwentem Wydziału Aktorskiego stołecznej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Rok wcześniej zadebiutował w Teatrze Nowym w Warszawie. Od 1983 r. do 1987 r. grał w Teatrze Polskim w Warszawie. Następnie do 1994 r. - w Teatrze Dramatycznym. Od 1994 r. był związany z Teatrem Rampa.
Szerokiej publiczności znany był przede wszystkim z licznych ról dubbingowych, m.in. Asterixa w "Asterix i Wikingowie", Cienkiego w "Toy Story 3" i "Toy Story 4", Filiusa Flitwicka w serii o "Harrym Potterze", Oscara w "Epoce lodowcowej" oraz Barneya we "Flintstonach". Można go było usłyszeć także m.in. w "Jetsonach", "Władcy Pierścieni", "Inspektorze Gadżecie", "Dennisie Rozrabiace", "Scoobym-Doo i opornym wilkołaku", a także w "Alicji po drugiej stronie lustra".
Występował również w serialach, w tym w "Domu", "Plebanii", "Szadzi", "Stuleciu Winnych", "Koronie królów", "Komisarzu Aleksie", "Na wspólnej" i "Na dobre i na złe".
Halina Łabonarska - jedna z najwybitniejszych polskich aktorek
Jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek. W tym roku obchodzi 40-lecie swojej pracy artystycznej. Gra głównie w teatrze. Jako jedna z nielicznych artystek - od kilkunastu lat ma odwagę występować w programach Radia Maryja i Telewizji Trwam
Matka dorosłych już dziś trzech synów: Tomasza, Piotra i Wawrzyńca. Urodzona w Gdańsku, od ponad trzydziestu lat mieszka w Warszawie. Występowała w najznakomitszych przedstawieniach teatrów: Ateneum, Dramatycznego, Polskiego, Na Woli. Laureatka wielu znaczących nagród aktorskich. Grała w spektaklach najwybitniejszych reżyserów. Jej role - Anki w filmie „Aktorzy prowincjonalni” czy Barbary w spektaklu „Noce i dnie” bądź Spiki w „Onych” Witkiewicza - weszły już do klasyki teatru.
Zaczynała biednie - od wody i kromki chleba posypanej cukrem. - Pamiętam, jak miałam 20 gr, szłam do sklepiku i mówiłam: „Poproszę o sprzedanie mi jednego cukierka”. A pani sprzedawała nam 3, bo za mną stali moi dwaj mali braciszkowie. Dziś jeden z nich jest księdzem - opowiada Halina Łabonarska. Córka Kresowiaków z Brasławszczyzny, przedwojennego rejonu zabranego podczas IV rozbioru Polski. Wychowywała ją i jej dwóch młodszych braci tylko matka. Ojciec, żołnierz wileńskiej AK, a po wojnie pracownik Portu Północnego, został w 1949 r. skatowany przez UB za udział w strajku. Od tego czasu nie odzyskał już pełnego zdrowia i po dwóch trepanacjach czaszki zmarł jako 25-latek. Osierocił trójkę małych dzieci. - Właściwie ojca prawie nie znałam. Jako mała dziewczynka wiedziałam tylko tyle, że tata jest ciągle chory - wspomina Halina Łabonarska. - Co się tak naprawdę stało, dowiedziałam się od mamy dopiero po zbrodni komunistów na Wybrzeżu w 1970 r. I kiedy podczas sierpniowego strajku w 1980 r. śpiewałam „Kołysankę” Macieja Pietrzyka w słynnej sali BHP Stoczni Gdańskiej, miałam wrażenie, że składam ojcu hołd.
Dziś do aktorskich nagród Halina Łabonarska dołączyła zupełnie nieartystyczny laur. Medal 25-lecia „Solidarności” - w dowód uznania za jej patriotyczne zaangażowanie podczas walki o niepodległość Polski.
Dzieciństwo Halina Łabonarska spędziła w gdańskich Siedlcach w dwupokojowym mieszkanku. W bieli kwitnących ogrodów i lip pachnących, a zimą - wśród śnieżnych pagórków; w świetle gazowych lamp ulicznych o woni przedwojennej Polski. Z jedną lalką, która była raczej ozdobą domu aniżeli przedmiotem dziewczęcych zabaw. Osierocona rodzina wiodła życie surowe, skromne, bez jakiegokolwiek zbytku. To była twarda szkoła życia. Ale - jak podkreśla aktorka - oparta na prawach Bożych i patriotyzmie. - Odkąd pamiętam, przychodzili do nas przyjaciele ojca, krewni, słowem - męska strona ojca rodziny - mówi aktorka. - Na różnych uroczystościach zawsze śpiewali pieśni religijne i patriotyczne. Lecz było też wiele niewymuszonej radości. Opowiadań o ich dziecięcej i młodzieńczej Polsce, bezpowrotnie minionej.
Uczestnicy popularnego tanecznego show postanowili zabłysnąć humorem i zamieścili w sieci nagranie, które – w ich zamyśle – miało bawić i promować program. Efekt okazał się jednak zupełnie odwrotny. Zamiast lekkości i żartu otrzymaliśmy nieudolną próbę rozbawienia widzów, która przerodziła się w żenujący spektakl z wyraźnie antykatolickim podtekstem. Trudno było patrzeć na to bez poczucia wstydu.
Na nagraniu „gwiazdy” programu – Barbara Bursztynowicz, Maja Bohosiewicz, Aleksander Sikora i Tomasz Karolak wraz z partnerami tanecznymi (Michałem Kassinem, Albertem Kosińskim, Darią Sytą i Izabelą Skierską) – odgrywają scenkę stylizowaną na modlitwę. Za stolikiem ustawione są zdjęcia jurorów, a uczestnicy wznoszą ręce i wygłaszają swoje „intencje”, które wspólnie kończą słowami: „wysłuchaj nas parkiet”.
Sprawcy kradzieży krzyża z budynku cerkwi w Legnicy prokurator postawił zarzuty kradzieży, usiłowania kradzieży oraz obrazy uczuć religijnych. Podejrzany próbował już ukraść krzyż kilka dni wcześniej - podała prokuratura w komunikacie.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz poinformowała w komunikacie przesłanym w środę PAP, że sprawcą kradzieży jest 29-letni mieszkaniec Legnicy Beniamin W., który był wcześniej kilkakrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.