Reklama

Jeden procent a tysiącom pomaga

Jeszcze tylko przez trzy tygodnie można przekazać 1% podatku na wybraną Organizację Pożytku Publicznego. Oto, jak pieniądze od podatników wykorzystują Caritas Archidiecezji Warszawskiej i Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nareszcie skończyła się zima. Była mroźna i wyjątkowo długa, a przez to bardziej kosztowna. Jak uszczupliła domowe budżety, najlepiej wiedzą ci, którzy w rodzinach odpowiadają za płacenie rachunków. Także dla stołecznych placówek Caritas sroga aura była dodatkowym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym. Podobnie zresztą jak wcześniejsza powódź.
Przedłużające się niemal do ostatniej dekady marca chłody spowodowały, że więcej bezdomnych poszukiwało miejsc w schroniskach. Więcej obiadów musiały przygotować też jadłodajnie, bo w kolejkach dłużej ustawiały się np. osoby znajdujące jedynie zatrudnienie sezonowe. Również dzieci ze świetlic nie wypadało wypuścić w zimny wieczór do domu bez ciepłego posiłku. Kierujący diecezjalnymi Caritas nie kryją, że sprostali większym wyzwaniom m.in. dzięki pieniądzom, jakie otrzymali od podatników w ubiegłym roku.
- Dzięki wpływom z 1% podatku mogliśmy w czasie największych mrozów przyjąć do naszych schronisk o 300 osób więcej - mówi „Niedzieli” ks. Zbigniew Zembrzuski. Kiedy dyrektor Caritas Archidiecezji Warszawskiej mówi „przyjąć”, ma na myśli kilka spraw, jakie trzeba było załatwić. I tak po pierwsze, oznaczało to przygotowanie miejsca noclegowego dla osoby bezdomnej. Po drugie, zapewnienie jej gorących posiłków i ciepłej odzieży. A jeśli istniała taka konieczność, to Caritas musiała wysupłać również pieniądze na badania i zakup lekarstw dla chorych przebywających w schroniskach.
W ubiegłym roku archidiecezjalna Caritas otrzymała z tytułu 1% ok. 600 tys. zł. Natomiast do Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej wpłynęło ponad 480 tys. zł. W obu przypadkach są to duże kwoty i stanowią bardzo ważną pozycję w budżetach stołecznych Caritas. - Środki te pozwalają na rozszerzenie liczby beneficjentów, których są tysiące. Ale dzięki tym pieniądzom możemy również podnieść jakość świadczonych usług - wyjaśnia ks. Zembrzuski. Na podobne cele środki z 1% podatków wykorzystuje też Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Po prawej stronie Wisły Caritas prowadzi 12 placówek wsparcia dziennego, w których w 2010 r. pomoc znalazło ponad 380 dzieci. - Gdyby nie wpływy z 1%, dzieci przychodzące do świetlic jadłyby zupę z kartonów PEAD i może kanapki z dżemem. A tak miały możliwość wspólnie przygotować pełnowartościowe posiłki oraz piec ciasta - mówi Agata Eldring, rzecznik prasowy CDW-P.
Na dożywianie dzieci w świetlicach oraz do Punktów Pomocy Specjalistycznej praska Caritas przekazała ponad 100 tys. zł z PIT-ów. Trzy razy więcej środków skierowano na dofinansowanie kolonii letnich dla dzieci z ubogich rodzin. Dzięki temu ok. 400 dzieci miało wakacje. Po prawej stronie Wisły szacują, że ponad 200 maluchów - głównie z terenów popowodziowych - nie wyjechałoby na wakacje, gdyby nie pieniądze z 1%.
Satysfakcję mogą więc mieć ci z Państwa, którzy w ubiegłym roku przekazali jedną setną swojego podatku na Caritas Archidiecezji Warszawskiej bądź Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej. Dzięki Państwa decyzji na letnie kolonie wyjechało grubo ponad pół tysiąca dzieciaków z ubogich rodzin. Swoją decyzją wsparliście też osoby żyjące w skrajnej biedzie oraz chorych przebywających w hospicjach i zakładach opiekuńczo-leczniczych.
- Stale pod naszą opieką jest ok. 400 chorych osób. Kontrakty, jakie mamy z NFZ, starczają na zapewnienie im podstawowych potrzeb, choć i to nie zawsze - mówi ks. Zembrzuski. NFZ nie płaci np. za dzień, w którym pacjent został przyjęty. Łóżko, opieka, posiłek i wszystkie tzw. zabiegi pielęgnacyjne wykonywane tego dnia pokrywane są z wpływów z 1%.
Bez przekazów z PIT-ów ani grosza nie byłoby w praskim Punkcie Pomocy. A kolejka przy ul. Kawęczyńskiej 49 jest coraz dłuższa. Osoby starsze, matki samotnie wychowujące dzieci i rodziny wielodzietne - to im dzisiaj najczęściej brakuje na wykupienie recept. A w tak mroźną zimę jak miniona brakowało środków na zakup węgla na opał.
Na podobne cele jak wyżej opisane pójdą też środki pozyskane z 1% w tym roku. I jak mówią przedstawiciele diecezjalnych Caritas, nie potrzeba srogiej zimy, bo już sam kryzys spowodował, że więcej osób potrzebuje pomocy.
Warto więc przy wypełnianiu zeznań podatkowych pamiętać o tych, którzy od 20 lat niosą pomoc najbardziej potrzebującym w naszym regionie. Co więcej, diecezjalne Caritas robią to w skali nieporównywalnej z żadną inną organizacją. 1% podatku to średnio kilkadziesiąt złotych, ale przekazany Caritas oznacza pomoc dla tysięcy potrzebujących osób.

Krok po kroku

Aby 1% Państwa podatku dochodowego trafił na rzecz Caritas Archidiecezji Warszawskiej lub Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej, należy:
- znaleźć w formularzu PIT część zatytułowaną: „Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego”,
- pod odpowiednią pozycją wpisać numer KRS Caritas AW - 0000225750 lub Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej - 0000223182,
- wpisać pod następną pozycją kwotę 1% podatku należnego, wynikającego z zeznania (zaokrąglając do pełnych dziesiątek groszy w dół).
W poszczególnych rodzajach formularzy PIT są to pozycje:
PIT-28 - pozycje 126, 127; PIT-36 - pozycje 305, 306; PIT-36L - pozycje 105, 106; PIT-37 - pozycje 124, 125; PIT-38 - pozycje 58, 59, PIT-39 - pozycje 51, 52.
Jeśli chcą Państwo przeznaczyć 1% na szczegółowy cel, należy w części zatytułowanej „Informacje uzupełniające”:
- pod odpowiednią pozycją wskazać ten cel;
- pod następną pozycją własnym podpisem wyrazić zgodę na przekazanie przez Urząd Skarbowy do Caritas Archidiecezji Warszawskiej lub Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej Państwa: imienia, nazwiska, adresu i wysokości przekazanej kwoty.
W poszczególnych rodzajach formularzy PIT są to pozycje:
PIT-28 - pozycje 128, 129; PIT-36 - pozycje 307, 308; PIT-36L - pozycje 107, 108; PIT-37 - pozycje 126, 127; PIT-38 - pozycje 60, 61;
PIT-39 - pozycje 53, 54.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Św. Franciszek - uczeń Chrystusowy

Postać św. Franciszka z Asyżu wciąż zadziwia, oczarowuje współczesnego człowieka, który - choć tak niepodobny do Biedaczyny - na samo wspomnienie średniowiecznego świętego poety przystaje i uśmiecha się życzliwie.

Franciszek to chyba jedyny święty w całym katolickim panteonie, który nie ma wrogów, nawet wśród rozmaitych fundamentalistów wiary i ideologów - „zbawców świata”. Jest osobą powszechnie akceptowaną. Nikt nie oskarża go ani o tanią dewocję, ani o przesadną pobożność. Franciszek jest zupełnie współczesny, choć zarazem tak bardzo różny od swych „rówieśników” z XXI wieku.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję