Reklama

Ministranckie deo gratias

Nie jestem odosobniony w opinii, iż idea, której inicjatorem i pomysłodawcą jest proboszcz przemyskiej katedry ks. prał. Mieczysław Rusin, a jej orędownikiem i dobrym duchem ks. Stanisław Bartmiński i Marek Łabuński, trafiając do subtelnej sfery ludzkich uczuć, wyszła naprzeciw oczekiwaniom, a co ważniejsze, staje się cenną tradycją.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu 22 czerwca br. w Przemyślu odbyło się drugie z kolei, wielopokoleniowe spotkanie ministrantów katedralnych, gromadząc stu dwudziestu mężczyzn, wśród których wielu przybyło z odległych rejonów Polski. Zjazd rozpoczęło zawiązanie wspólnoty w Instytucie Wyższego Seminarium Duchownego, następnie w Bazylice Archikatedralnej odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika metropolity przemyskiego, a po okolicznościowej agapie w sali wykładowej Instytutu odbyła się promocja książki ks. Stanisława Bartmińskiego pt. „Introibo ad Altare Dei - Dzieje służby ministranckiej przy Katedrze Przemyskiej pw. św. Jana Chrzciciela i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w latach 1946-2008”.
Tak, w największym skrócie, wyglądał scenariusz niezwykłej uroczystości. Świadomie używam mocnego określenia, bowiem wspólnota, której miałem zaszczyt być członkiem w historii miasta i lokalnego Kościoła okazała się wspólnotą wyjątkową. Zdarzyło mi się kilkakrotnie pisać o tym środowisku, więc teraz przywołując wspomnienia, buduję je na tych samych refleksjach, które wyrażałem kiedyś. Tkwią one we mnie nadal i nic nie może ich zmienić, co więcej, z upływem lat stają się jakby bogatsze.
Przede wszystkim przynależność do grupy ministrantów katedralnych traktowaliśmy jako wyróżnienie, przywilej i zaszczyt. Żyliśmy w czasach trudnych, a większość z kolegów wywodziła się z ubogich przemyskich rodzin. Mimo tego status ministranta nobilitował nas w środowisku młodzieży. Sytuacja polityczna, zarówno wczesnych lat powojennych, jak też czasów późniejszych - mnie bliższych, sprzyjała, a nawet prowokowała, by ze względów głównie koniunkturalnych swoją społeczną obecność zaznaczać w strukturach antykościelnych, które komunistyczny totalitaryzm, mający ambicje sprawowania „rządu dusz”, powołał dla młodzieży. W naszym przypadku strategia ta okazała się bezskuteczna, bowiem wybraliśmy organizację, do której wstępowaliśmy - nie wstydząc się patosu - z potrzeby serca, nie zaś z przymusu czy dla określonych korzyści. Ideologia sączona przez parapolityczne twory typu ZMS nie mogła zatruć świadomości budowanej na gruncie głębokiej wiary naszych rodzin. W moim przekonaniu jest to zasadniczy element, który okazał się siłą młodych ludzi, ochronił ich tożsamość i pozwolił dochować wierności ideałom. Na ten element zwrócił uwagę abp Józef Michalik w swej homilii, mówiąc: „Przynosicie tu swą modlitwę wyrosłą z miłości do Boga i Kościoła, ale też wyrosłą z wiary waszych ojców”. W innym fragmencie zaapelował, by w dzisiejszym świecie relatywizmu wszelkich wartości, manipulacji i uprzedmiotowienia człowieka, upomnieć się o jego godność i podmiotowość. Słowa te zabrzmiały jak przesłanie i wyznaczyły perspektywę szczególnie dla ministrantów-seniorów, których z racji wieku, współczesny świat być może zesłał na margines. Przedwcześnie bowiem większość z nich zrealizowała się w życiu, każdy na miarę swych aspiracji i umiejętności, a co niemniej istotne, dzięki doświadczeniu i przymiotom charakteru spełniają i daj Boże, by mogli to robić jak najdłużej, odpowiedzialną misję, jaką jest wychowanie młodego pokolenia. Właśnie oni mają do tego delegację szczególną, bowiem ich system wartości budował się z Bożej prawdy, której ich uczył dom rodzinny i ministrancka służba ołtarza. Etos tej służby, zapoczątkowany w odległej młodości, przetrwał w umysłach i żyje do dziś. Zapewne również z tej przyczyny, że był równie piękny, co i trudny, jak wówczas, gdy brnąc w zaspach, śpiącymi jeszcze ulicami Przemyśla, spieszyli ministranci do katedry czy okolicznych kaplic, by odsłużyć pierwsze Msze poranne. Nikt się nie skarżył, nikt z nich nie protestował, bo był w nich przede wszystkim zapał i nieustanna gotowość służby. Zarówno przy ołtarzu, jak i podczas spotkań koleżeńskich w „Orzechówce”, pielgrzymek, wycieczek rowerowych, legendarnych meczów piłkarskich na błoniach, rodziła się nadzwyczajna więź, która przetrwała lata. Nic więc dziwnego, że starsi panowie, często z trudem rozpoznając przyjaciół niewidzianych przez dziesięciolecia, padali sobie w objęcia nie kryjąc radości i wzruszenia. Nie znam wspólnoty, organizacji czy grupy środowiskowej bardziej autentycznej i mocniej związanej.
A kiedyś wszystko się zaczęło i na początku drogi stał ksiądz. Przewodnik, wychowawca, autorytet, przyjaciel, starszy brat. W historii katedry, a także przemyskiego Kościoła, na trwałe zapisały się nazwiska wybitnych kapłanów, którzy na przestrzeni lat 1946-2008 byli opiekunami ministrantów. Sądzę, że ich postacie, szczególnie tych, którzy już odeszli i tworzyli podwaliny wspólnoty ministranckiej przy katedrze, były darem minionych czasów. Choćby mój ksiądz, jak o nim mówiłem, śp. Stanisław Burczyk. Kiedy mi było najtrudniej, on stał obok. Skuty gipsem, po ciężkiej operacji bardzo cierpiałem. Szczególnie bolała rozłąka z rodziną. Nadszedł najtrudniejszy wieczór i wtedy z dalekiego Przemyśla przyszła paczka. Po charakterze pisma rozpoznałem nadawcę. Pełen emocji rozerwałem pudełko, z którego na białą pościel wysypały się orzechy. Zerwał je w swoim ogródku i te małe słońca przeniosły mnie w miejsca, za którymi udręczoną duszę zżerała tęsknota. Obeschły chłopięce łzy i na duszy zrobiło się lekko. Zostaliśmy przyjaciółmi aż do końca.
Większość z nas, właśnie lub również ze względów osobistych, z ogromnym uznaniem przyjęła książkę ks. Stanisława Bartmińskiego, której tytuł wymieniłem na początku. Jest to obszerna i wyczerpująca ilustracja ponad pięćdziesięciu lat działalności wspólnoty ministrantów katedralnych. Bez wątpienia autor włożył wiele wysiłku, by w sposób najbardziej kompletny przenieść nas w czasy, które zaledwie zasygnalizowałem. Książka wykorzystuje materiały źródłowe, wiedzę osobistą autora, a także udokumentowane świadectwa żywych, by pokazać strukturę, organizację i ludzi tworzących tę wspólnotę. Mimo wątków fabularnych uważam, że dzieło ks. Bartmińskiego ma wartość historyczną, choćby dlatego, że dotyczy grupy ponad tysiąca ludzi. Wypełnia brakujący fragment historii przemyskiego Kościoła, wpisuje się także w historię społeczną miasta, w związku z czym ma charakter poważnej monografii. Poza wszystkim jest ciekawie napisana, co przy starannej grafice czyni z niej oczekiwane i interesujące wydawnictwo, po które warto i należy sięgnąć. Dziękujemy za tę pracę, ks. Stanisławie. Ktoś mi ostatnio powiedział, że wystarczającym wkładem w istnienie wspólnoty ministranckiej był okres służby przy ołtarzu, a okolicznościowe spotkania po latach to sentymentalne kombatanctwo, z którego nic konstruktywnego nie wynika. Pomyślałem sobie, że taka postawa to nic innego jak ignorowanie historii, która nadal się pisze życiorysami żyjących. Jeżeli ktoś z jakichkolwiek względów ją lekceważy, to czy dzisiaj ma moralny tytuł do czegokolwiek?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małżeństwa i rodziny pielgrzymowały na Jasną Górę

2025-09-28 16:03

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasnej Góry

„Pielgrzymi nadziei” – pod takim hasłem 27 i 28 września na Jasnej Górze odbyła się 41. Ogólnopolska Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin. „Ta Pielgrzymka buduje naszą wiarę – buduje wiarę w to, że droga powołania do świętości idzie przez małżeństwo i rodzinę” – podkreślił biskup płocki Szymon Stułkowski w homilii podczas Mszy św. na Szczycie Jasnogórskim na zakończenie Pielgrzymki.

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. w intencji rodzin z zawierzeniem ich Królowej Polski i odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich, sprawowana w niedzielę 28 września na Szczycie Jasnogórskim. Eucharystii przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski. Eucharystię koncelebrowali: abp Wiesław Śmigiel, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Rodziny, oraz bp Józef Wróbel, biskup pomocniczy diecezji lubelskiej.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

2025-09-24 08:52

[ TEMATY ]

ksiądz

Meksyk

Źródło: Parafia Jezusa z Nazaretu

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.

Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że ​​„zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina będzie przeprowadzać ataki w głębi Rosji? "Jest zgoda Trumpa"

2025-09-29 08:56

[ TEMATY ]

Donald Trump

ukraińskie ataki

w głębi Rosji

PAP

Donald Trump

Donald Trump

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zgodził się na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na cele w głębi terytorium Rosji – oznajmił specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg w telewizji Fox News.

Zapytany w niedzielę, czy Trump zezwolił Ukrainie na ataku dalekiego zasięgu w głębi Rosji, Kellogg odparł: - Sądząc po jego słowach, a także po wypowiedziach wiceprezydenta (USA J.D.) Vance’a i sekretarza (stanu Marca) Rubio, myślę, że odpowiedź brzmi: tak. Niech (Ukraina) korzysta ze zdolności do uderzania w głębi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję