Każdy pierwszy czwartek lutego obchodzony jest w Stanach Zjednoczonych jako Ogólnokrajowy Dzień Modlitwy, znany jako: „National Prayer Breakfast”. Tego dnia, a właściwie ranka, w Waszyngtonie gromadzą się wpływowe osobistości ze świata biznesu i polityki, aby wraz z Prezydentem USA wspólnie uczestniczyć w modlitwie.
Zwyczaj ten zapoczątkowany został w 1935 roku trochę z….. zazdrości. Wtedy to norweski imigrant i kaznodzieja Abraham Vereide dotknięty niedolą biednych i potrzebujących postanowił nauczyć ich zwracania się do Boga w każdej potrzebie. Gromadził każdego ranka wszystkich bez pracy i nadziei na jej znalezienie na modlitwie. Po jakimś czasie grupa ludzi snujących się ulicami bez sensu i celu przekształciła się we wspólnotę ludzi wrażliwych na potrzeby i biedę bliźnich, potrafiących pomagać sobie wzajemnie. Zjawisko to nie uszło uwadze zamożnych i wpływowych osób z Seattle. Zapragnęli, aby podobna atmosfera zapanowała także i w ich środowisku. Vereide przyjął złożoną mu propozycję, aby nauczyć modlitwy także bogatych i wpływowych.
Z czasem grupa ta zapragnęła, aby pomysł rozszerzył się na cały kraj. Norweski imigrant zaczął więc raz w roku gromadzić biznesmenów i polityków z całych Stanów Zjednoczonych na National Prayer Breakfast. Początkowo odbywały się one w San Francisco i w Chicago. Od 1953 r. miejscem modlitewnych spotkań stała się stolica USA, Waszyngton. Od tamtego czasu do prominentnego grona dołączył także prezydent Stanów Zjednoczonych.
Obecnie National Prayer Breakfast gromadzi ludzi różnych wyznań. Każdego roku zapraszani są tam też goście honorowi. Jak dotąd byli wśród nich: Matka Teresa z Kalkuty (1994), król Jordani Abdullah II, czy gwiazda irlandzkiego zespołu rockowego U2 - Bono (2006).
„To dzięki modlitwie jesteśmy zdolni do wzrastania we wdzięczności do Boga. Kiedy trwamy na modlitwie, uświadamiamy sobie jak wiele zawdzięczamy Najwyższemu” - powiedział podczas tegorocznego spotkania prezydent George W. Bush. Prezydent podzielił się też z zebranymi refleksją na temat roli, jaką modlitwa spełnia w jego życiu. Stwierdził, że to dzięki niej był zdolny przezwyciężyć najtrudniejsze momenty swojego życia, jak i swojej prezydentury. Zwracając się do wielowyznaniowej grupy powiedział: „Choć kroczymy po różnych ścieżkach wiary, jest jedna rzecz, która nas wszystkich łączy. Jest nią przekonanie, że Najwyższy słyszy nasze modlitwy i odpowiada na nie tym, którzy Go poszukują”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu