Reklama

Pytania o religijność

Ostatnio w prasie, np. w „Newsweeku” i „Rzeczpospolitej”, pojawiły się teksty ukazujące religijność Polaków w dramatycznym świetle. Czy ktoś powinien bić się w piersi - księża, katecheci, publicyści, uparcie stroniący od edukacji religijnej rodacy? Nie odpowiemy na te pytania w sposób prosty. Niemniej, sygnał jest ważny. Dla wszystkich.

Niedziela kielecka 17/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jednym z kieleckich kościołów podczas Wigilii Paschalnej ze strony celebransa padło stwierdzenie takiej treści (cytuję z pamięci): „Nie przestaję się dziwić - i chyba szybko mi to nie przejdzie - że w tę najważniejszą dla nas chwilę radości paschalnej nasze kościoły świecą pustkami...”. Fakt, wiernych w nich mniej niż w „zwyczajną” niedzielę, a wniosek nasuwa się dość oczywisty - świadomość wagi Wigilii Paschalnej jest stosunkowo niska.
Z raportu opublikowanego przez „Newsweek” wynika, że najbardziej szwankuje edukacja ludzi dorosłych. Autor artykułu powołuje się na badania przeprowadzone przez firmę Millward Brown SMG/KRC na reprezentatywnej próbie tysiąca dorosłych Polaków. Z sondażu wynika, że 43% wierzących Polaków jest zdania, iż można się wyspowiadać z grzechu pierworodnego... Zaledwie 1/3 tej grupy umie wymienić Dziesięć Przykazań, a żadnego z nich nie zna 27%. Ci zaś, którzy zaledwie fragmentarycznie pamiętają Dekalog, najczęściej (61,4%) wymieniają „nie kradnij” i (60,6%) „nie cudzołóż”. - Coś niedobrego dzieje się w Polsce z religijnością dorosłych - komentuje „Newsweek” - skoro na pytanie, co składa się na Pismo Święte, dobrze odpowiadają tylko najmłodsi respondenci. A już 16% wierzących w wieku 45-59 lat włączało do Pisma Świętego katechizm, zaś tyle samo 60-, 75-latków twierdziło, że w skład Biblii wchodzą... Gorzkie Żale (zainteresowanych odsyłam do artykułu Szymona Hołowni w nr. 14/2007 „Newsweeka”, s. 26-28).
- Czy zgodziłby się Ksiądz z tezą o tak słabej wiedzy religijnej dorosłych? Proszę odnieść się do własnych doświadczeń duszpasterskich.
KS. DARIUSZ GĄCIK, notariusz, rzecznik Kurii, moderator wspólnot neokatechumenalnych: - Czy można zbudować trzecie piętro domu bez fundamentów? Podobnie jest z wiedzą religijną. Jeżeli ktoś nie przeżył osobistego spotkania z Chrystusem, to czy będzie regularnie czytał Pismo Święte albo poznawał Katechizm Kościoła Katolickiego? Mało prawdopodobne. Wiele osób na pytanie o swoją wiarę odpowiada, że zostali w niej wychowani, ale nie potrafią już powiedzieć, co to znaczy, że chrześcijaństwo jest Dobrą Nowiną.
Dla większości parafian czasem formacji chrześcijańskiej jest homilia niedzielna oraz audycje radiowe i telewizyjne. Dużo się dzisiaj mówi o potrzebie katechizacji dorosłych. To oczywiste, że nie można ubrać 30-letniego człowieka w ubranko z Pierwszej Komunii św. albo w garnitur z bierzmowania... Ktoś przekornie powiedział, że w pierwszych wiekach katechizowało się dorosłych, a błogosławiło dzieci - a dzisiaj na odwrót. Stąd rodzi się pytanie: czy jesteśmy przygotowani do katechizacji człowieka, który dziś jest inny niż 20 lat temu i jak mamy to robić? Jeżeli do tego obrazu dodamy tych, którzy już nie uczestniczą w życiu sakramentalnym albo czynią to tylko okazyjnie, to nie można spać spokojnie.
Skoro celem duszpasterstwa jest pomoc człowiekowi w spotkaniu z Jezusem Chrystusem, to jakie działania temu najlepiej służą? Oczywiście, nie można zaniedbać duszpasterstwa masowego, ale nie wolno się tylko do niego ograniczać. Tak dużo Ojciec Święty mówił o nowej ewangelizacji. Chrześcijaństwo bowiem jest w pierwszym rzędzie nie doktryną, prawem czy też systemem moralnym, lecz Dobrą Nowiną, której istotą jest proklamacja śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Dokonuje się to wewnątrz wspólnoty Kościoła, który jak matka rodzi dojrzałych uczniów Jezusa Chrystusa.
Nie chodzi o to, aby wskazywać gotowe rozwiązania dotyczące pogłębienia wiary i wiedzy religijnej. One istnieją. Najważniejsze jest osobiste nawrócenie i serce pasterskie, które kocha tych, do których zostałem posłany, także oddalonych. Może to niewiele, ale wystarczy.
KS. STANISŁAW LANGNER, wicedyrektor duszpasterstwa ogólnego: - Sam niekiedy używam określenia „analfabetyzm religijny”. Myślę, że zacytowany sondaż jest dość adekwatny do rzeczywistości. W mojej ocenie taki stan wiedzy religijnej wynika z sumy wielu czynników. Niejako dziedziczymy tradycyjną religijność ludową, obrzędową, która nie ma tendencji do pogłębionej refleksji, a w dodatku teraz postępuje proces wykorzeniania społeczeństwa. Sprzyjają temu migracje (w tym za granicę) i rozchwianie więzi rodzinnych. Dzieci mają coraz mniej odniesień do zachowań religijnych rodziców i w ogóle rodziny, która była przecież ostoją religijności i związku z Kościołem. Zatem kryzys rodziny przekłada się na kryzys religijności i wiedzy religijnej. Sądzę, że znajomość prawd wiary nie jest niższa niż była dziesiątki lat temu, tylko dzisiaj, wobec mnogości idei, postaw, sposobów na życie potrzeba wiedzy religijnej jest bezwzględnym wymogiem czasu. Myślę, że problem tkwi także w zawłaszczeniu przekazu wiedzy religijnej przez duchowieństwo, co pogłębiło podział Kościoła na duchowieństwo i laikat. Poza tym w formacji - choćby katechetycznej, akcent kładziemy na przygotowanie do dwóch sakramentów: Pierwszej Komunii św. i bierzmowania, i to na zasadzie szkolnej, tzn. poznać, zapamiętać, zdać egzamin. A już św. Augustyn uczył, że wiara szuka zrozumienia. Między wiarą a wiedzą istnieje jednak zasadnicza różnica... W niedzielę na Mszach św. mamy ok. 30% wiernych, z których może z 10% coś zapamięta z kazania. Czy w ten sposób można przekazać kompendium wiedzy religijnej? Ten problem dostrzegli Jan Paweł II i Benedykt XVI, a zainspirowane przez nich publikacje, systematyzujące wiedzę religijną, okazały się bardzo potrzebne. Przypomnijmy choćby Katechizm Kościoła Katolickiego i Kompendium Nauki Społecznej Kościoła. „Lekarstwem” na ten stan rzeczy zawsze pozostaje modlitwa, ale taka, która buduje pogłębioną relację z Bogiem”. Niezbędna jest jednak systematyczna katecheza dorosłych, łączenie formacji intelektualnej, duchowej i moralnej.
- Czy katecheza dzieci i młodzieży nie spełnia wymogów kompleksowej wiedzy religijnej, skoro z wyedukowanych religijnie uczniów i studentów wyrastają dorośli nieznający Dekalogu czy imion Ewangelistów? Dlaczego, zdaniem Księdza, tak się dzieje?
KS. KAROL ZEGAN, dyrektor Wydziału Wychowania Katolickiego: - Nie uważam, że na podstawie tych danych można stwierdzić, iż katecheza dzieci młodzieży nie spełnia swojej roli - bo to ci najmłodsi, po wejściu katechezy do szkoły, wiedzieli najwięcej. Potwierdza się potrzeba katechezy nie tylko dzieci i młodzieży, ale i dorosłych - wiary uczymy się przez całe życie. Trudno jest też wyciągać wnioski na podstawie badań, których zasad przeprowadzania nie znamy do końca. Jeśli byłyby one prawdziwe, to też trzeba się zastanowić, kto przyczynił się do marginalizowania spraw religijnych, pomniejszania znaczenia wiedzy religijnej w życiu człowieka. Nie podejrzewam, że katecheza czy sami katecheci nie przekazują wiedzy religijnej w dostatecznym stopniu; pytaniem pozostaje chęć przyjęcia tych wiadomości przez samych uczniów. Trzeba pamiętać też, jak duża grupa uczących się religii angażuje się w różnego rodzaju olimpiady i konkursy religijne i wykazuje się bardzo dużą wiedzą. Również słuchając czy oglądając programy bądź reportaże, możemy się przekonać o dużym potencjale wiedzy religijnej u osób świeckich.
KS. JAROSŁAW CZERKAWSKI, doradca metodyczny: - Pomimo katechezy prowadzonej systematycznie w szkole, odczuwalny jest brak katechezy dorosłych. Dla dobra Kościoła w Polsce należy szybko taką katechezę wprowadzić. Katecheza dzieci i młodzieży w szkole na pewno w pełni nie zagwarantuje pogłębionej wiedzy religijnej. Katechizowanie należy do podstawowych funkcji parafii i nie należy kojarzyć tego procesu tylko z katechezą w szkole. Dlatego księża proboszczowie powinni zwrócić uwagę na katechetyczny wymiar parafii. Potrzebny jest także na poziomie diecezji program do katechezy dorosłych. Należy się tylko zastanowić jaką metodą tę katechezę opracować, pamiętając, że mamy do czynienia z ludźmi w wieku produkcyjnym. Pytanie, które trzeba sobie postawić, to: w jaki sposób rozbudzić pragnienie katechezy u ludzi dorosłych? To oni muszą dostrzec braki w swej edukacji religijnej i pozytywnie odpowiedzieć na propozycję Kościoła. Powinna to być szeroko konsultowana i opracowywana akcja katechizacji dorosłych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wołkowicz: odsuwałem od siebie myśl, że zostanę administratorem arch. łódzkiej

2025-12-22 12:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administrator Archidiecezji Łódzkiej

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administrator Archidiecezji Łódzkiej

Administrator Archidiecezji Łódzkiej - bp Zbigniew Wołkowicz udzielił wywiadu portalowi Archidiecezji Łódzkiej, w którym odpowiada o tym, czym jest dla niego jest ten wybór, jak postrzega swoją misję w diecezji w czasie sede vacante oraz zachęca do modlitwy o wybór nowego biskupa diecezjalnego dla Kościoła w Łodzi.

Zakończyło się kolegium konsultorów, które wybrało księdza biskupa administratorem archidiecezji łódzkiej na czas sede vacante po odejściu księdza kardynała Grzegorza Rysia do Krakowa. Czym dla księdza biskupa jest ten dzisiejszy wybór?
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Bóg blisko ludzi

2025-12-22 19:26

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W Sandomierzu można już oglądać „żywą szopkę”, która na trwałe wpisała się w świąteczny krajobraz miasta. Tradycyjnie przygotowywana jest ona przy diecezjalnym Schronisku dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Trześniowskiej.

Tegoroczna inauguracja „żywej szopki” odbyła się 22 grudnia wieczorem. Wśród obecnych znaleźli się: biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz, ks. Bogusław Pitucha – dyrektor Caritas, wicestarosta sandomierski Grażyna Szklarska, przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Bolewski, a także mieszkańcy schroniska oraz podopieczni placówek Caritas. Przy śpiewie kolęd, który prowadziła Wspólnota „Przyjaciele Oblubieńca”, figurka Dzieciątka Jezus została przeniesiona do szopki przez dzieci wcielające się w role Maryi, Józefa oraz aniołów. Następnie Biskup Sandomierski odmówił modlitwę, po czym przybyli na koniach Trzej Królowie i oddali pokłon Dzieciątku. Inaugurując żywą szopkę, bp Krzysztof Nitkiewicz wyjaśnił jej sens.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję