- Już wiele lat jestem księdzem, ale takich rekolekcji jeszcze
nie przeżyłem - opowiada proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej
w Świdrze, ks. kan. Ryszard Urbański. Rekolekcjonista zaproponował "
budowanie tamy przeciwko alkoholizmowi". Na apel odpowiedziało 175
osób: złożyli pisemne oświadczenia, że rozpoczną "swoją krucjatę"
...
"Za siostrzeńca, aby przestał pić - Anna, do końca życia"; "
Aby tato nie pił - Ola, na czas postu"; "Za rodziców, żeby nie pili
i mieli pracę - dziewięcioletnia Asia, do 18 lat"; "Za koleżankę
z pracy - Maria, na całe życie". Podobnych karteczek Ksiądz Proboszcz
trzymał gruby plik, wszystkie podpisane były przez parafian, którzy
po rekolekcjach adwentowych odpowiedzieli na apel głoszącego nauki
pallotyna. Na określony czas, a niektórzy do końca życia postanowili
nie brać do ust alkoholu, po to, aby to wyrzeczenie ofiarować za
bliskich, sąsiadów, przyjaciół zarażonych plagą tego nałogu. Rekolekcjonista,
ks. Józef Krzeski, witając parafian oznajmił: "Już moje nazwisko
mówi, że umiem wykrzesać dobrą wolę". Nikt jednak nie spodziewał
się, że potrafi tak głęboko poruszyć ludzkie serca.
"Parafian jest około 3500, ale kilkunastu rodzin nie
ma w ewidencji. To ci, którzy nigdy nie chcieli przyjąć księdza z
wizytą duszpasterską, nie pojawiali się w kancelarii. Wszystkich
mieszkańców jest 4200, brakujące 700 - to Świadkowie Jehowy lub ateiści"
- mówi Proboszcz.
Ks. Ryszard Urbański objął tę parafię w roku 1984. Od
tamtej pory minęło właśnie 17 lat. Jego poprzednik, ks. Stanisław
Pawlik poprosił o urlop zdrowotny. Nowemu duszpasterzowi przypadła
w udziale kontynuacja budowy zaprojektowanego już kościoła i plebanii.
Do tej pory parafianie spotykali się w drewnianym, XIX-wiecznym budynku
kaplicy, powstałym w domu zakonnym Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.
Wiele lat trwały starania o utworzenie w tym miejscu samodzielnego
ośrodka duszpasterskiego. W 1979 r. otrzymano zgodę na rozbudowę
kaplicy, wreszcie w 1983 r. pozwolenie na budowę kościoła. Nie były
to lata, w których łatwo zdobywało się jakiekolwiek materiały budowlane,
jednak pierwszy proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Otwocku
- Świdrze "niebo i ziemię poruszył" i budowa rozpoczęła się w 1984
r. Rozchorował się i potrzebował odpoczynku, po rocznym urlopie został
skierowany do parafii w Worowie, koło Grójca, jednak tam, po kilku
miesiącach zmarł. Nie miał wtedy jeszcze pięćdziesięciu lat. Moi
parafianie bardzo go kochali. Do dzisiaj, w każdą rocznicę śmierci,
21 listopada jeździmy na jego grób do Worowa.
Zawsze jest uprzątnięty, leżą świeże kwiaty, widać i tam
- choć był bardzo krótko - jak głęboko zapadł w ludzkie serca".
Nowy proboszcz, ks. Ryszard Urbański energicznie zajął
się wznoszeniem murów świątyni. - Nie musiałem prosić parafian, sami
chętnie przychodzili, pomagali. Ogłosiłem kiedyś, że trzeba zaimpregnować
deski. Przyszły nawet kobiety i dzieci, zabrakło pędzli dla wszystkich
chętnych... - śmieje się ks. Ryszard. - Wiele pomagała mi rada parafialna,
to właśnie jej członkowie "trzymali" finanse, zbierali składki od
parafian. Większość dobrowolnie się opodatkowała i regularnie wpływały
pieniądze. Kościół wybudowaliśmy właściwie sami, pomoc finansowa
z zewnątrz była niewielka - dodaje Proboszcz. - Moi parafianie są
bardzo ofiarni, podam przykład: mamy zwyczaj, że rekolekcjonista
kończąc pracę w naszej parafii zbiera ostatnią składkę i to jest
jego wynagrodzenie. Kiedyś, jeden z kaznodziejów poprosił, abym to
ja wyznaczył mu honorarium. Zgodziłem się, ale poprosiłem, by jednak
zebrał składkę, sprawdzimy, kto zapłaciłby mu lepiej. I oczywiście!
parafianie byli hojniejsi! Szczodrze odpowiadają na apele pomocy
dla powodzian, ofiar trzęsień ziemi, wojen, nie trzeba im drugi raz
przypominać.
12 czerwca 1993 r. ordynariusz bp Kazimierz Romaniuk
poświęcił nową świątynię. Dziś kościół wygląda imponująco. Przestronny:
500 m2, jednonawowy budynek, starannie wykończony - według projektu
prof. Adolfa Szczypińskiego - wyposażony w nowoczesne nagłośnienie,
zasłynął już z obrazu Patronki kościoła Matki Bożej Częstochowskiej,
który choć nieznanego pochodzenia i autora cieszy się dużym kultem
wśród wiernych.
Obok świątyni, na potężnej dzwonnicy - w tej chwili milcząco
- trwają trzy dzwony. - Teraz ich nie słychać, ale zwoływały na modlitwę
jeszcze zanim powstał kościół. Jeżeli dzwony zwołują, to jest żywy
Kościół, a jeżeli jest żywy Kościół to i o budynek łatwiej - ze śmiechem
dorzuca Proboszcz. Dwa lata przed rozpoczęciem budowy zostały umieszczone
na kościelnym placu i swoim śpiewem przypominały ludziom, że dzięki
modlitwie już stanowią wspólnotę parafialną. Dziś "Jan Paweł II", "
Maryja" i "Stanisław Biskup" na trzy głosy zwołują na niedzielne
Msze św....
Mieszkańcy Świdra chętnie angażują się w różnoraką działalność
parafialną. Jest osiem kół Żywego Różańca, kilka rodzin bierze udział
w formacji ruchu Rodzin Szensztackich, ponad sto osób - to członkowie
Stowarzyszenia Patronki Dobrej Śmierci. Absolwenci Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego utworzyli Towarzystwo Przyjaciół tej uczelni, inna grupa
angażuje się w pomoc dla warszawsko-praskiego seminarium duchownego.
- Zostaliśmy zaproszeni na opłatek do seminarium - cieszy się Ksiądz
Proboszcz, już za parę dni tam się wybieramy. To bardzo ważne dla
moich parafian, którzy z wielkim zaangażowaniem, tak modlitewnie,
jak i finansowo wspierają nasze młode seminarium - dodaje Ksiądz
Kanonik.
W parafii działa też Caritas parafialna, która prowadzi
punkt charytatywny. Potrzebujący mogą się tutaj zaopatrzeć w odzież
dla dzieci i dorosłych.
Dwa razy w miesiącu spotyka się lokalna Akcja Katolicka:
- To nie są tylko moi parafianie. Jest to grupa ok. 15 osób ze wszystkich
otwockich parafii. Organizują oni wykłady, sesje, w ubiegłym roku
podjęli się budowy nowej kapliczki przydrożnej w Otwocku. Na rogu
między sądem a urzędem pocztowym postawiono piękną figurę Matki Bożej
Królowej Pokoju, którą poświęciłem w Roku Jubileuszowym w obecności
wszystkich otwockich kapłanów.
Duża grupa dzieci spotyka się na wspólnym śpiewie w scholach:
dziecięcej i młodzieżowej. "Aniołki" zdobyły nawet II nagrodę w corocznym
konkursie kolęd organizowanym przez otwockich Pallotynów. - Nie było
to po znajomości, w przeglądzie brało udział 30 zespołów, nasze dzieci
po prostu "anielsko" śpiewały - mówi Proboszcz. Obie schole zaznaczają
swoją obecność co niedzielę, śpiewając na dziecięcej i młodzieżowej
Mszy św.
Powstała parafialna grupa oazowa, która chętnie zajmuje
się obsługą liturgiczną Mszy św. o godz. 10.00. W wakacje chcą razem
wyjechać na rekolekcje. Opiekuje się nimi ks. prefekt Artur Staniszewski.
Jest Straż Honorowa czcicielek Serca Jezusowego, która spotyka się
w pierwsze piątki miesiąca oraz na adoracjach i czuwaniu przy Sercu
Jezusowym.
Nowością w parafii są kółka Różańca rodzinnego. Proboszczowi
bardzo zależy na ich istnieniu. - Zgłosiły się 44 rodziny, powstały
więc trzy "Róże", których członkowie odmawiają Różaniec codziennie
razem ze swoimi najbliższymi, z dziećmi, z żoną, z mężem. To jest
ogromnie ważne, do rodzinnego Różańca wielokrotnie zachęcał Ojciec
Święty, przypominając, że ta modlitwa jest potężną bronią przeciw
złu i lekarstwem na wiele chorób współczesnego świata.
Niechętnie opuszczam gościnną parafię Matki Bożej Częstochowskiej
w Świdrze i jej pełnego życzliwości i uśmiechu proboszcza. Ksiądz
odprowadza mnie do bramy. Towarzyszy nam para psów - jeden podobny
do dalmatyńczyka, drugi - zupełnie niepodobny - szczeniaczek. - Tego
łaciatego podrzucono nam ze dwa lata temu, był wymizerowany i chory.
Zajął się nim ksiądz wikary, zawiózł do weterynarza, odratował -
okazało się, że to suczka. Niedawno pojawiły się więc szczeniaczki
- pierwszego podarowałem znajomemu proboszczowi. Drugi - jak pani
widzi - bardzo miły. "Nie chciałaby pani małego, grzecznego szczeniaczka?"
Pomóż w rozwoju naszego portalu