Reklama

Zapraszamy na Kurpie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tysiące uczestników przybyło w dniach 18-19 czerwca br. na Wesele Kurpiowskie do serca Kurpiowszczyzny - Kadzidła. Wesele jedzie... - już po raz 12. w Kadzidle rozbrzmiewały melodie kurpiowskich pieśni weselnych.
Wesele Kurpiowskie na stałe wpisało się w krajobraz kulturalny Mazowsza. Chociaż w tym roku zabrakło prawdziwej przysięgi małżeńskiej, to na „ślubnym kobiercu” stanęło 7 par z zespołów folklorystycznych biorących udział w Ogólnopolskim Przeglądzie Obrzędów Weselnych, który od 6 lat towarzyszy imprezie.
18 czerwca 7 zespołów - reprezentantów różnych regionów etnograficznych Polski przedstawiło swoje obrzędy weselne: rozpleciny, błogosławieństwo, czepiny, oczepiny, powrót z kościoła, wianowanie. Jury pod przewodnictwem Żanety Żardeckiej, specjalisty do spraw folkloru w fundacji „Cepelia”, miało wiele pracy przy ocenie widowisk. Po zmaganiach konkursowych wszystkie zespoły i goście bawili się na wieczorze folkowym przy muzyce kapel ludowych.
19 czerwca już od 11.00 słychać było w całym Kadzidle muzykę weselną.
Korowody weselne ze śpiewem, graniem i tańcami schodziły się do kościoła Świętego Ducha, by uczestniczyć w uroczystej Mszy św. Po Młodych wyszedł ks. prał. Marian Niemyjski i ks. Marcin Sobiech.
Czytania, modlitwa powszechna, a nawet Ewangelie były odczytane w gwarze kurpiowskiej. Po kurpiowsku zostały też odśpiewane Psalm i pieśń na ofiarowanie.
Ks. Marcin Sobiech, który przewodniczył Mszy św., w homilii poruszył kluczowe dla Kurpiów kwestie: tradycji i małżeństwa. Polska rodzina staje się często przedmiotem, którym na wszystkie strony można manipulować. W tym momencie przypomnijmy sobie, że małżeństwo powstaje przez zgodę jego i jej, mężczyzny i kobiety, w której oddają się oni sobie i wzajemnie przyjmują - przypominał ks. Marcin Sobiech. W życiu człowieka wszystko zaczyna się od ołtarza i kończy się przy ołtarzu. Poprzez sakrament chrztu świętego, który jest sakramentem wiary, małżonkowie raz na zawsze zostają włączeni w Przymierze Chrystusa z Kościołem. Niech dzisiejszy człowiek zabiegany, zmanipulowany zatrzyma się, wsłucha się w to, co daje nam obrzęd - życzył wiernym ks. Sobiech.
Pięknym momentem było wykonanie Barki przez wszystkie kapele obecne w kościele i złożenie kwiatów pod figurą Papieża Jana Pawła II, która została wykonana z brązu i czeka na usytuowanie na pomniku pod kościołem.
Dalsza część imprezy odbyła się w Zagrodzie Kurpiowskiej. Tradycyjnie, jak przystało na wiejskie wesele, nie zabrakło jadła i picia. Gości witał gospodarz gminy, wójt Jan Pabić oraz dyrektor GOKiR Mirosław Boroń. Obecny był również poseł Jarosław Kalinowski, który już od kilku lat jest gościem honorowym.
Widowisko weselne w wykonaniu zespołu folklorystycznego „Kurpianka” pod kierownictwem Pawła Łaszczycha cieszyło się ogromnym zainteresowaniem publiczności.
Po widowisku odczytano oficjalny protokół z przeglądu i wręczono nagrody, które pozyskało Stowarzyszenie „Kurpik” z Kadzidła z Urzędu Marszałkowskiego. Imprezę zakończył koncert laureatów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyraz heroicznej wiary

2024-11-05 14:43

Niedziela Ogólnopolska 45/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

W czasach Pana Jezusa kobieta nie mogła stanowić sama o sobie. Zależała najpierw od ojca, ewentualnie brata, a później najczęściej od męża lub syna. Po śmierci głowy rodziny była w trudnej sytuacji, szczególnie gdy nie miała dzieci. Choć prawo nakazywało troskę o nią rodzinie czy instytucjom religijnym, to stan, w którym się znajdowała, narażał ją na nadużycia ze strony innych. Starożytni królowie, aby podkreślić swoją łaskawość wobec poddanych, nosili miano opiekunów wdów, sierot i cudzoziemców, czyli najbardziej bezradnych. Pan Jezus daje wyraz swej troski o wdowy z niebywałą przenikliwością. Wypomina uczonym w Piśmie ich obłudne postępowanie. Pod płaszczykiem troski o samotne po śmierci męża kobiety, używając swojej pozycji religijnej i społecznej, zabiegali oni o dochód dla swojej grupy lub dla siebie. Mieli prawo zarządzać majątkiem wdów i pobierać z tego tytułu prowizję, dodajmy: znaczącą, jeśli wdowa była bogata. Czasem za tę pracę zobowiązywali się do modlitwy, a bywało też tak, że udając religijną troskę, okradali je. Pan Jezus zapowiada za to bardzo surową karę. Zapytajmy wobec tego: czy nasza pobożność nie jest podszyta jakąś wyrachowaną interesownością? Postawa chciwości czy hipokryzji niszczy więź z Bogiem i z ludźmi, a w konsekwencji nas samych. Czy okazywana dobroć nie jest obliczona na wymierne korzyści materialne lub prestiż? Czy powierzone nam pieniądze służą dobrej sprawie czy niegodziwej? Druga część Ewangelii opowiada o tym, co zdarzyło się przy skarbonie świątynnej. Przy ostatniej, trzynastej, wrzucający datek nie musiał podawać kapłanowi intencji, w jakiej to czyni. Bogaci, ofiarując pokaźną kwotę na świątynię, wypełniali obowiązek troski o nią i przy okazji zyskiwali miano hojnych, choć ofiara pochodziła z nadmiaru tego, co posiadali. Pan Jezus obserwuje wdowę, która wrzuca do skarbony dwa pieniążki stanowiące całe jej utrzymanie. Mogła zostawić sobie jedną monetę na chleb. Wrzucając obie, daje wyraz heroicznej wiary, że przecież sam Bóg zatroszczy się o nią, weźmie ją w obronę, nie da jej zginąć. Ona dała najwięcej – dosłownie całe życie, a jej wiara była żarliwa, gorąca. Boża „rachunkowość” patrzy na serce. A jak jest z nami? Czy nie lękamy się zbytnio o jutro? A może nasze troski są przyziemne, nijakie, zbędne, ba – gorszące? Bóg troszczy się o nas, wie, czego nam potrzeba, zanim Go poprosimy. Dba nawet o wróble, lilie i włosy na naszej głowie. Czy przypadkiem nie jest tak, że zbyt kurczowo trzymamy się opłacalności, prognozy zysków i stopy zwrotu z inwestycji? Tymczasem troski trzeba przerzucić na Niego i sprawdzać „inwestycje” pod kątem „odsetek” wypłacanych w wieczności. Zdarzenie z ubogą wdową poprzedza opis męki Jezusa. Ona bezgranicznie zaufała Bogu, oddała całe swoje życie w Jego ręce. Jezus za chwilę pójdzie tą samą drogą! „Wskazując na czyn wdowy, Jezus może zapowiadać swój własny los w najbliższej przyszłości: i On zostanie sam, i On odda wszystko, co ma, całe swoje życie Bogu” (E. Adamiak).
CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Św. Leon Wielki, Doktor jedności Kościoła i jałmużny

Papież Leon I Wielki_mal. Herrera Mozo_public domain

Św. Leon Wielki

Św. Leon Wielki

„Doktor jedności Kościoła” i „Doktor jałmużny”, pierwszy papież pochowany w Bazylice św. Piotra i pierwszy, któremu potomność nadała przydomek „Wielki” – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 10 listopada wspominamy św. Leona Wielkiego (ok. 400 - 461), papieża i Doktora Kościoła, którym w 1754 r. ogłosił go Benedykt XIV. Jego relikwie znajdują się w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Jest patronem muzyków i śpiewaków.

Mimo że był jedną z najbardziej znaczących postaci starożytnego Kościoła, o jego wczesnych latach wiemy niewiele. Wywodził się prawdopodobnie z jakiegoś możnego rodu, bo udało mu się zdobyć dobre wykształcenie. Szybko też stał się w Rzymie postacią znaną. Wyróżniając się erudycją i zdolnościami dyplomatycznymi odbył z polecania papieży wiele ważnych misji. Oprócz wybitnych przymiotów umysłu, posiadał także wiele cnót: św. Jan Kasjan nie zawahał się go więc nazwać „ozdobą Kościoła rzymskiego”. Wybrany na papieża (440 r.), dał się poznać nie tylko jako gorliwy obrońca wiary, ale także jako nieustraszony obrońca swego ludu (w roku 452 uchronił Rzym od najazdu Hunów). Do naszych czasów, poza sławą, zachowało się też 170 jego listów i 97 kazań, wygłoszonych podczas różnych świąt i uroczystości. Wśród nich również to najsłynniejsze, na dzień Bożego Narodzenia, wspaniały tekst o godności chrześcijanina.
CZYTAJ DALEJ

Oni już wyciągają do nas ręce

2024-11-10 14:27

Magdalena Lewandowska

Pod pomnikiem złożono też symboliczne białe róże.

Pod pomnikiem złożono też symboliczne białe róże.

Na cmentarzu parafii Świętej Rodziny we Wrocławiu modlono się w intencji dzieci utraconych i ich rodziców.

Uroczystościom przy pomniku poświęconym dzieciom nienarodzonym przewodniczył bp Maciej Małyga. – Ci, których na jakiś czas utraciliśmy, oni już żyją w Bogu. Ponieważ te dzieci odeszły bez żadnego zła, w całkowitym dobru, to mamy pewność wiary, że nic im nie brakuje i tylko my jesteśmy obarczeni tęsknotą, bólem i pragnieniem spotkania. Dla tych, którzy są w Bogu, nie ma czasu oczekiwania. Przeżywają to tak, jakby już wyciągali do nas ręce i zapraszali do spotkania, które nastąpi w domu naszego Ojca – mówił bp Małyga. Przypomniał, że nie ma potrzeby modlić się za dzieci nienarodzone, bo one dostąpiły już Nieba: – Ale chcemy za nie w modlitwie dziękować i prosić w intencji zbolałych rodziców. Powierzamy Bogu ich żal, tęsknotę i cierpienia, które przeżywają.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję