W prądnickim kościele Pana Jezusa Dobrego Pasterza odbyła się kolejna edycja „Dialogów” z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim. Tematem majowego spotkania było zagadnienie dotyczące przyjaźni: „Kto znalazł przyjaciela, skarb znalazł’ (Syr 6,14). Przyjaciel, czyli kto?”
Dialogi rozpoczęły się od prezentacji sondy ulicznej, w której przechodnie odpowiadali na pytania o przyjaźń: przyjaciel to ktoś, kto wspiera, jest obok, ma czas i służy radą. Można z nim porozmawiać, o wszystkim opowiedzieć i zaufać w każdej sytuacji. Przyjaciel nie opuszcza w trudnych chwilach. Wiele respondentów podkreśliło wagę takich cech jak: szczerość, bliskość, empatia. Arcybiskup, komentując nagrany materiał, zauważył ze zdziwieniem, że nikt z pytanych nie zwrócił uwagi na przyjaźń z Chrystusem. Zaznaczył, że doświadczenie własnego „ja” powinno być punktem odniesienia w relacji z bliźnimi. Odwołał się do etymologii słowa przyjaciel, zaznaczając, że jest to ktoś „przy jaźni”, czyli przy umyśle drugiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Możemy to słowo „jaźń” bardziej rozszerzyć. Przyjaźń to bycie bardzo blisko kogoś i dzielenie z nim tego, co własne, osobiste, niekiedy intymne.
Metropolita dodał, że jeżeli mówimy przyjacielowi o najważniejszych rzeczach, to wiemy również, jak bardzo boli, kiedy nasze tajemnice nie zostają dochowane.
Reklama
– Przyjaźń to bardzo szczególna więź ducha z drugim człowiekiem (…) Swoje prawdziwe potwierdzenie znajduje w sytuacjach trudnych, kiedy okazuje się, kto naprawdę trwa przy nas.
Przyjaźń jest bliskością w tym, co dobre i prawdziwe. Można być zainteresowanym drugą osobą, ale jeśli jest to moralnie złe, wtedy nie ma szans na przetrwanie.
– Czasami możemy być oddaleni od siebie w wymiarze fizycznym, ale jeśli dzielimy wspólne piękne wartości, to czas tego nie zniszczy, ale jest kolejną próbą, potwierdzającą trwałość przyjaźni.
Arcybiskup podkreślił, że Jezus jest prawdziwym przyjacielem, któremu zależy na człowieku.
– Oddał za mnie swoje życie. Chce, abym z Nim szedł tę samą drogą. Będzie rozjaśniał ciemności, poczucie zwątpienia i rozgoryczenia. Chce być towarzyszem drogi w zdążaniu do ostatecznego celu. Dla osób wierzących takie myślenie o Chrystusie jest niezwykle ważne (…) Odnajdywanie bliskości z Chrystusem, pozwala odnaleźć bliskość z bliźnim.
Nawiązując do obecnych w kościele Sióstr Albertynek, metropolita przypomniał postać Adama Chmielowskiego, który zafascynowany Chrystusem, służył najuboższym i odrzuconym. W każdym człowieku zaszczepione jest pragnienie posiadania przyjaciela i potrzeba poczucia bezpieczeństwa. Kończąc katechezę, metropolita zauważył, że największym przekleństwem współczesnego człowieka jest samotność, którą może wypełnić sama świadomość faktu posiadania przyjaciela.
Reklama
Po krótkiej katechezie, arcybiskup odpowiedział na kilka pytań, nadesłanych drogą internetową, a także wrzuconych do znajdującej się w świątyni skrzynki. Pierwsze z nich dotyczyło sposobu budowania dziecięcej przyjaźni z Chrystusem w przedszkolach, żłobkach i klubach malucha.
– W przedszkolach powinno być nauczanie religii. Zagwarantowanie przestrzeni katechezy w przedszkolach spoczywa na dyrekcji, proboszczach danego miejsca i rodzicach (…) To jest fascynujące, że małe dzieci z wiarą i ufnością potrafią przyjmować słowa Ewangelii.
Drugie pytanie odnosiło się do trwania w przyjaźni z Jezusem w sytuacji, kiedy świat deprecjonuje i wyśmiewa osobiste relacje z Bogiem. Arcybiskup zaznaczył, że Bóg porządkuje życie człowieka, nadając mu sens i wzywa go do tego, by kochał bliźnich Chrystusową miłością.
– To jest doświadczenie chrześcijaństwa od samego początku (…) Żyjemy w epoce kulturowej, w której spotykamy się z wyraźną reakcją pogańską, chcącą nas ośmieszyć. Uważa się, że wolność, a zwłaszcza wolność artystyczna, pozwala na wszystko. Próbuje się poniżyć i wyszydzić wszystko, co chrześcijańskie, nazywając swoje czyny artystyczną wolnością. Trzeba w takich sytuacjach wrócić do samego fundamentu naszej wiary i zastanowić się: dlaczego wierzę? Bez Boga nic nie ma sensu: ani świat, ani życie człowieka. Zwątpienie w Boga sprawia, że wiele osób uważa, że niepotrzebnie mieć dzieci. Spotykamy się z taką filozofią (…) Nie jest to światopogląd ludzi wierzących w Boga, który z miłości stworzył świat i człowieka. Jeżeli odrzuca się takiego Boga, to nic nie ma sensu.
Reklama
Padło bezpośrednie pytanie do metropolity o jego osobowe zjednoczenie z przyjacielem, którego idea pochodzi z dzieł Karola Wojtyły.
– O tym się nie powinno mówić, bo to się dzieje w kręgu przyjaciół. Mam przyjaciół, z którymi żyję od wielu, wielu lat. Są przyjaźnie, które zupełnie przypadkowo nawiązały się 16 X 1978 roku, kiedy razem przeżywaliśmy wybór Jana Pawła II na Placu św. Piotra. To nas ogromnie złączyło (…) Dzielimy wiele wspaniałych momentów, choć odległość od Poznania jest dość znacząca. Chcę powiedzieć, że są czasem pewne zdarzenia, które wspólnie przeżywane stają się źródłem szczególnej bliskości, ubogacanej dodatkowo przez kolejne doświadczenia.
Pojawiło się zagadnienie posiadania przyjaciela odmiennej płci w relacjach małżeńskich. Arcybiskup odpowiedział, że taka przyjaźń jest możliwa, o ile nie burzy ona jedności małżeńskiej. Wymaga jednak prawości serca i uczciwości. Jeden z pytających chciał również wiedzieć, czym różni się przyjaźń od koleżeństwa.
– Zarówno z przyjacielem, jak i z kolegą można iść na piwo lub na mecz (…) Sytuacja trudna jest kryterium, gdzie kończy się koleżeństwo, a zaczyna prawdziwa bliskość.