Przyszłaś
jak jasny promyczek słońca
By rozgrzać nasze serca
By świetlistym promieniem
Rozjaśnić naszą codzienność
Zostań z nami na zawsze
Bo cóż może mi się stać
Gdy Ty jesteś ze mną
Tego dnia było słonecznie, tak jakby przyroda również witała Jasnogórską Panią. Pięknie przystrojone ulice i domy. W powietrzu powiewały biało-niebieskie flagi, zapowiadając przybycie niezwykłego Gościa.
Nadeszła wreszcie długo oczekiwana chwila, kiedy przed bramę powitalną podjechał samochód-kaplica, z której strażacy wynieśli Cudowny Obraz. Przybyły tłumy ludzi - tego dnia nie mogło nikogo zabraknąć. Wszyscy zostawili codzienne obowiązki, potrafili zorganizować sobie czas, by się z Nią spotkać. Powierzyć Jej swoje radości, nadzieje i niepokoje. Chciałoby się powiedzieć: „Jestem dla Ciebie, Maryjo, i nic nie jest ważniejsze od Ciebie”.
Stałam wśród tłumu, tyle chciałam Ci powiedzieć, za tyle podziękować, ale nagle zabrakło mi słów. Ale Ty wszystko wiesz, nie muszę mówić, wystarczy tylko wiedzieć, że jesteś i zawsze czuwasz. Ten czas chciałoby się przedłużyć i trwać w tym uwielbieniu, adorować Ciebie i modlić się milczeniem, cieszyć się byciem z Tobą.
Nadszedł jednak czas pożegnania i chociaż łzy płynęły z oczu, to nie były łzy smutku, lecz wdzięczności i szczęścia, że przyszłaś i zostaniesz w naszych sercach, przynosząc pokój i poczucie Twojej nieustannej opieki.
Chociaż upłynęło kilka miesięcy, kiedy patrzę na miejsce w kościele, gdzie przez dobę królowała Maryja, przypominam sobie Jej cudowne oblicze, oczy pełne miłości, pokoju i zatroskania. Takiej chwili nie można zapomnieć, żeby to nawiedzenie Matki nie przeszło, lecz trwało w codziennym życiu.
Dziękuję Ci, Maryjo, za nieustanną obecność w moim życiu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu