Wielki mistrz Jakub de Molay został spalony na stosie na Wyspie Żydowskiej w Paryżu w nocy 18 marca 1314 r. w obecności całej rodziny królewskiej. Jak głosi tradycja, de Molay ogarnięty płomieniami rzucił przekleństwo na Klemensa, Filipa Pięknego i ministra Nogareta: „Wzywam was do stawienia się na sądzie Bożym przed upływem roku”. Klemens umarł w czterdzieści dni po skazaniu templariuszy. Następnie umarł Nogaret; podobno jego ostatnie słowa brzmiały: „Płonę!” Filipa dosięgła choroba w lasach Pont-Saint-Maxence, kiedy polował na tajemniczego jelenia czy dzika - wersje się różnią. Umarł, skarżąc się na straszne pragnienie.
Zdaniem historyków odważna decyzja Klemensa V, która jak wiadomo nie zapobiegła likwidacji Zakonu, świadczy jednak o tym, że ten przebywający w tak zwanej niewoli awiniońskiej papież nie był całkowicie uzależniony od Francji. Podjął samodzielną decyzję, próbując ratować Zakon, wziąwszy pod uwagę skruchę, jaką okazali jego członkowie i ich prośbę o powrót do Kościoła.
Sąd historii w sprawie templariuszy oscyluje między: „Niewinny” a „nie udowodniono winy”. Oskarżenie o homoseksualizm było pewnie prawdziwe w jakimś marginalnym sensie. Wydaje się jednak nieprawdopodobne, by sprawa ta wchodziła w skład oficjalnej polityki zakonu. Oskarżenie o bałwochwalstwo uważane jest dziś za bezpodstawne ze względu na sprzeczne zeznania świadków. Kiedy ich poproszono, by opisali Bafometa, „dla jednego jego głowa była biała, dla drugiego czarna, dla trzeciego pozłacana, a czwarty widział oczy błyszczące jak rubiny. Dla jednych był to stwórca, który sprawia, że drzewa kwitną, i przyspiesza dojrzewanie zbóż, dla innych przyjaciel Boga, potężny pośrednik. Jeszcze inni widzieli, jak nagle przemieniał się w czarnego kota lub kruka, bądź w demona pod postacią kobiety”.
Czas pokaże jak rozwikłane zostaną omawiane wyżej kwestie. Zapewne również Watykan ogłosi z czasem swoje stanowisko w kwestii Zakonu Templariuszy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu