Reklama

Kościół

Order Orła Białego dla abp. Szczepana Wesołego - homilia

Abp Edward Nowak - kazanie wygłoszone 5.05.2018 w kościele pw. Św. Stanisława BM w Rzymie

[ TEMATY ]

kazanie

Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„...bo Ja was wybrałem sobie ze świata” (J 15, 20)

1. Wstęp: Odznaczenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sprawiła nam dużą radość miła wiadomość, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Andrzej Duda przyznał Ks. Arcybiskupowi Szczepanowi Wesołemu odznaczenie Orderem Orła Białego. Wiemy, jest to najwyższe odznaczenie państwowe. Ks. Arcybiskup otrzymał już poprzednio inne odznaczenia. Wymienię niektóre z nich: Fidelis Poloniae (2003), Złoty Laur Polonii (2006), Lux ex Silesia (2007). W 2008 r. otrzymał Krzyż Wielki Odrodzenia Polski. Jest również doktorem honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Dzisiaj, kiedy będzie miało miejsce wręczenie tego szczególnego odznaczenia, chciałbym zatrzymać się na dwóch wyrażeniach, które mi się tutaj spontanicznie narzucają i jakoś mnie uderzają.

- Order Orła Białego, dzisiejsze odznaczenie - to jest pierwsze wyrażenie i pierwsza myśl.

- Laetus serviam, będę służył z radością, radośnie - to drugie wyrażenie, druga myśl.

- I trzecie - tutaj chcę dołączyć moje osobiste świadectwo.

2. Pierwsza myśl: Orzeł Biały.

Reklama

Odznaczenie Orderem Orła Białego, sama jego symbolika w swojej narodowej treści, jakoś bardzo trafnie ilustruje działalność i pracę Ks. Arcybiskupa. Bo Orzeł Biały jak wiemy, to godło Polski, godło naszego kraju. Bo Orzeł Biały od zarania dziejów, od czasów piastowskich, można się tak wyrazić „unosi się” nad dziejami naszego Narodu. Bo Orzeł Biały prowadził nas i naszych Rodaków w lepszą przyszłość i kieruje ku niebu. Praca Ks. Arcybiskupa, w tej przenośni, to właśnie „podtrzymywanie lotu” tego Orła Białego na obszarach całego świata. Bo było to odwiedzanie i podtrzymywanie religijności i polskości w katolickich ośrodkach polonijnych. A one jak wiemy, rozrzucone są po całym świecie. Taka była nasza historia, kiedyś piękna i bogata, później trudna i bolesna. Nasi Rodacy szukali dla siebie schronienia i utrzymania daleko od kraju, w bezpiecznych i spokojnych miejscach.

Można przypomnieć jeszcze, że to odznaczenie zostaje wręczone w roku obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Mogę się wyrazić, że Ks. Arcybiskup to jeden z „cegiełek” tej niepodległości - w jej budowaniu i w jej podtrzymywaniu.

- Z urodzenia - Ślązak, Katowice, 1926 r.

- Z wyboru - Polak: w 1922 r. po powstaniach śląskich, jego rodzice przenieśli się z Gliwic do Katowic. Wybrali Polskę. Rodzinne Gliwice po plebiscycie przypadły Niemcom.

- Później żołnierz - na wojnę trafił jako siedemnastoletni chłopak, siłą wciśnięty w obcy mundur, który bardzo szybko zrzucił z siebie. Następnie demobilizacja.

- Po wojnie - robotnik w stalowni i w fabryce w Halifax w Wielkiej Brytanii.

- Ksiądz i Biskup, Rzymianin - ale na rozdrożach Australii i w gorącej Afryce, na pustyniach Libii i na amerykańskiej prowincji, w brazylijskiej dżungli i w argentyńskiej zieleni, w chłodnej Skandynawii i w dalekiej Kanadzie, wszędzie tam, gdzie los zagnał Polaków. Pieszo, pociągiem lub samolotem i z nieodłączną walizeczką, lekko pochylony, z książką pod pachą - ledwie siada, już ją otwiera i czyta.

Reklama

Ciekawym obrazem tej pracy jest „wywiad-rzeka” z Aleksandrą Klich, zatytułowany: Biskup na walizkach. To słowo „walizka”, wydaje mi się, że jest jakimś pięknym i prawdziwym symbolem jego pracy wśród Polonii. Ks. prof. Jerzy Myszor mówi: „To biskup, o którym mówiło się wśród Polonii, że mieszkał w samolocie i miał dwie walizki, nie jedną, ale dwie: jedną przywoził z podróży, druga już czekała przygotowana, gdyż nazajutrz, a najdalej za kilka dni, jej właściciel wylatywał w następną podróż w poszukiwaniu i na spotkanie Polaków rozproszonych na świecie. To im poświęcił swoje życie” (Myszor Jerzy, Posłowie, w: Klich Aleksandra, Biskup na walizkach, s. 174).

Abp Szczepan Wesoły sam tak wspomina: „Nie zastanawiałem się czy lubię podróżować, czy nie, starałem się być ciągle w drodze. Pewnie kilka razy obleciałem kulę ziemską, ale jak trzeba, to trzeba, prawda?”. Tak się sam wyraził w „wywiadzie-rzeka”. Powiedzmy: jakby loty za Białym Orłem.

3. Druga myśl: Laetus serviam - będę służyć z radością.

Zawołaniem, hasłem posługi Ks. Arcybiskupa, które wybrał na początku pracy biskupiej są właśnie te słowa: Laetus serviam.

Przypominam sobie, jak właśnie po nominacji biskupiej zastanawiał się nad wyborem zawołania, które byłoby jakimś kierunkiem, jakąś perspektywą przyszłej pracy. I chyba z inspiracji ks. Janusza Bolonka - naszego latynisty, podjął to zawołanie. Odpowiadało ono bardzo dobrze na dwie rzeczywistości. Pierwsza, odwoływała się dobrze do treści nazwiska - Wesoły. A druga rzeczywistość, to nawiązanie do charakteru, bo charakter Ks. Arcybiskupa, jak wszyscy mogliśmy odczuć: to uśmiech, to żart, to pogoda, to radość. Słowa ks. Myszora: „skromny, łagodny, otwarty, uśmiechnięty. Ludzie go lubią, bo on lubi ludzi. Ma wśród znajomych tysiące zwykłych i niezwykłych emigrantów na całym świecie. Szczególnie otwarty na młodzież, z którą lubił rozmawiać, śmiać się, śpiewać, zabawiać się”. Pamiętamy również obozy wakacyjne dla młodzieży w Loreto i innych miejscowościach.

Reklama

Druga część zawołania to słowo serviam - będę służył. Można powiedzieć, że życie Ks. Arcybiskupa to jakaś wielka służba , i to służba z radością. A służba Ks. Arcybiskupa, to przede wszystkim służba Panu Bogu. Wszystkie jego prace były w tej perspektywie: całe życie duchowe, liturgie, podróże, spotkania z ludźmi, uroczystości religijne, patriotyczne i chwile odpoczynku: tu, w Genzano, czy w Polsce z rodziną.

A druga perspektywa tej służby, to właśnie Orzeł Biały, służba dla Rodaków. Na 90. rocznicę jego urodzin, Prezydent Polski Andrzej Duda w swoich życzeniach tak się wyraził:

„To wielki dla mnie honor i radość, że mogę w imieniu naszych Rodaków z kraju i zagranicy, podziękować za trud i poświęcenie, które Wasza Ekscelencja podejmował na rzecz odbudowy zaufania pomiędzy emigracją Zachodu... i ponownego tworzenia wspólnoty wszystkich Polaków. Niestrudzona służba Bogu i bliźnim - jest świadectwem przymiotów ducha, prawości, odwagi i zaangażowania dostojnego Jubilata. Zapisał się Ks. Arcybiskup w polskiej historii jako autorytet w kształtowaniu duchowego wymiaru w życiu Polaków pozostających poza granicami kraju. Dzięki tej pracy pozostaje Wasza Ekscelencja dla każdego Polaka, darzony ogromnym szacunkiem, opiekunem i duszpasterzem Polonii na świecie”(KAI).

Te życzenia odczytał i przekazał wówczas, obecny tutaj Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej - Pan Janusz Kotański. Te słowa Prezydenta może najbardziej charakteryzują służbę Ks. Arcybiskupa. I Rodacy ją widzieli i cenili.

4. Trzecia myśl: Moje osobiste świadectwo.

Reklama

Tak Pan Bóg pokierował naszym życiem - Ks. Arcybiskupa i moim - że jakoś byliśmy blisko siebie. Spotkaliśmy się w Papieskim Kolegium Polskim na Piazza Remuria 2 A. On tam przebywał od 1951 r., studiując na Uniwersytecie Gregoriańskim, później na Accademia Alfonsiana. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1956 r., a w 1957 r. uzyskał doktorat z teologii. Nasza znajomość datuje się od okresu Soboru Watykańskiego II (druga sesja - 1963 r.). Poszukiwano wtedy odpowiednich ludzi do pomocy w pracy okołosoborowej. Ze względu na dobrą znajomość języków: polski, niemiecki, angielski i włoski, został zaangażowany do pracy w Biurze Prasowym Sekretariatu Soboru Watykańskiego II. W latach 1962-1965 był kierownikiem Sekcji Słowiańskiej tego Sekretariatu. Sekcja codziennie wydawała komunikaty prasowe. Praca musiała być sprawna i odpowiedzialna, by przekazywać komunikaty dziennikarzom. Codziennie widziałem go, jak wyjeżdżał z Kolegium z biskupami polskimi do Watykanu; jak było można, to sam się dołączałem, aby towarzyszyć. Wieczorem, czy rano słuchaliśmy wiadomości o przebiegu Soboru i czytaliśmy komunikaty z prac soborowych. Później przeszedł do pomocy ks. bp. Władysławowi Rubinowi i był kierownikiem Ośrodka Duszpasterstwa Emigracji w Rzymie. W 1968 r. został biskupem pomocniczym gnieźnieńskim i przeznaczony do pracy wśród Polonii, a później w 1980 r. został samodzielnym delegatem Prymasa Polski dla Polonii i rektorem polskiego kościoła pw. Św. Stanisława BM w Rzymie.

I od tego czasu stał się wspomnianym „biskupem na walizkach”. Ale nie brakowało trudności. Pamiętam, one piętrzyły się i mnożyły. Dotknę trudnych spraw. Ówczesne władze rządowe w Warszawie źle patrzyły na jego i na tamtejszą działalność emigracyjną, bo to Londyn, bo to rząd londyński, bo to elita polityczna, wojskowa i intelektualna przedwojennej Polski, bo to oficerowie, żołnierze, bo to Katyń, bo to sprawa daty na pomniku, bo to katastrofa z premierem Sikorskim i inne, inne sprawy. A w Ojczyźnie byli ludzie w więzieniach, były tortury, wyroki, wyroki śmierci, tajne cmentarze... nazwisk bez końca... A wiemy, że był to okres zniewolenia sowieckiego. I każdy odruch wolnościowy i każde słowo trudnej prawdy narodowej, to było widziane jako łamanie i zagrożenie dla porządku dyktowanego przez zniewolenie. A jednak byli ludzie odważni, którzy mówili, przypominali. I na koniec okazało się, że to oni mieli rację, oni mówili prawdę. Byli tacy...

Reklama

Ponieważ ks. bp Rubin powołał mnie do pomocy w pracy Synodu Biskupów, więc cały czas, aż do dziś, byłem świadkiem codziennej pracy Ks. Abpa Szczepana Wesołego w sprawach polonijnych, łącznie z pomocą przy niesieniu „sławnych walizek” po schodach naszego domu. Można tutaj przypominać wiele spotkań, wydarzeń, telefonów, trudnych sytuacji, kontaktów, które świadczą o wielkim zaangażowaniu w tysiące spraw. Była to jego stała i niezmordowana praca. Ale to jakby góra lodowa, którą dotknęliśmy i której widzieliśmy tylko sam czubek.

5. Zakończenie: Modlitwa.

Dzisiaj prosimy gorąco Pana Boga, aby błogosławił Ks. Arcybiskupa i udzielał mu wiele sił i pomocy w jego „jesieni życia”, którą mimo wieku i dolegliwości, tak spokojnie przeżywa. Jesteśmy tego świadkami.

I jeszcze na koniec chcę powtórzyć słowa z dzisiejszej Ewangelii: „...bo Ja was wybrałem sobie ze świata...”, wybrałem do służby..., do pracy... A w przypadku Ks. Arcybiskupa - powtórzę - ta służba dla naszych Rodaków polonijnych odbywała się pod znakiem Orła Białego. A odbywała się w sposób radosny: Laetus serviam - będę służył z radością...będę służył z radością...

2018-05-08 07:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: kultura spotkania jest podstawą pokoju

[ TEMATY ]

papież

kazanie

homilia

Franciszek

Archiwum prywatne

Papież Franciszek

Papież Franciszek
Czynienie dobra jest tą zasadą, która łączy całą ludzkość ponad różnorodnością ideologii i religii i która tworzy kulturę spotkania, leżącą u podstaw pokoju. Zwrócił na to uwagę papież w kazaniu podczas porannej Mszy św. odprawionej 22 maja w kaplicy Domu św. Marty w Watykanie. Wraz z nim liturgię koncelebrował maronicki patriarcha antiocheński kard. Bechara Butros Rai z Libanu.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Wielu pielgrzymów informuje o łaskach, które otrzymali za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, a ks. Józef Niżnik skrzętnie archiwizuje tę swoistą księgę cudów udzielonych za jego przyczyną.

W Strachocinie, na Bobolówce – wzgórzu nieopodal kościoła, gdzie prawdopodobnie urodził się Andrzej Bobola, jest dziś kaplica. Rokrocznie podczas uroczystości odpustowych w tym miejscu gromadzą się rzesze ludzi, czcicieli św. Andrzeja.
CZYTAJ DALEJ

Relikwie założycielki sióstr felicjanek bł. Marii Angeli Truszkowskiej spoczęły przy Obrazie Jasnogórskim

2025-05-16 20:15

[ TEMATY ]

Jasna Góra

relikwie

Siostry Felicjanki

BPJG

Relikwie założycielki sióstr felicjanek bł. Marii Angeli Truszkowskiej

Relikwie założycielki sióstr felicjanek bł. Marii Angeli Truszkowskiej

W 200-ną rocznicę urodzin bł. Marii Angeli Truszkowskiej jej relikwie spoczęły przy Cudownym Obrazie na Jasnej Górze. Bł. Matka Angela swoje życie i losy założonego przez siebie zgromadzenia zakonnego „postawiła na Maryję Jasnogórską”. Tu modliła się, pielgrzymowała pieszo z siostrami i podopiecznymi, przebywała sercem i myślami.

To Maryja od początku istnienia Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo wyznacza siostrom cel działania. Wszędzie, gdzie siostry felicjanki podejmowały i podejmują służbę Bogu i ludziom, tam też zabierają ze sobą kopię Cudownego Obrazu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję