Reklama

Wakacyjne wędrowanie

W "niemieckim Gnieźnie"

Niedziela łowicka 39/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wakacje już za nami. Dla niejednego z nas był to czas odpoczynku i wędrówek, poznawania pięknych, zapomnianych, ale czasami jakże ważnych miejsc, związanych z historią Kościoła i Europy. Dla chrześcijan była to szczególna okazja, by w czasie urlopowego odpoczynku ubogacić się wewnętrznie, poznać trochę miejsc przypominających nam ważne postacie naszej kultury chrześcijańskiej.

Od kilku lat w czasie wakacyjnym z sentymentem wracam do pewnego miasta w Niemczech - Fuldy. To piękne 70-tysięczne barokowe miasto, położone w środkowej części Niemiec, w kraju związkowym Hesja, między górami Vogelsberg i Rhon, nad rzeką Fulda, założone w 744 r., kryje w sobie wiele zabytków sztuki, wśród nich piękną barokową katedrę. Dzisiaj słynie między innymi ze znanych opon samochodowych Fulda. Ale nie to przyciąga mnie rokrocznie do tamtego miejsca. Jest coś, a właściwie ktoś, z powodu którego zawsze chciałem choć raz odwiedzić to miasto, by nawiedzić jego grób. Christopher Dawson określa go jako "niezasłużenie zapomnianego" chrześcijańskiego humanistę, żyjącego przed trzynastoma wiekami, który "wywarł większy wpływ na historię Europy aniżeli jakikolwiek Anglik kiedykolwiek chodzący po tej ziemi". Chodzi o św. Bonifacego, którego doczesne szczątki złożone są w tamtejszej katedrze. I oto przed kilkoma laty Pan Bóg sprawił, iż dane mi było znaleźć się w "niemieckim Gnieźnie" - Fuldzie - miejscu wiecznego spoczynku wielkiego Patrona Niemiec. Ten Święty posiada tak wielką siłę przyciągania, iż odtąd każdego roku spędzam wakacyjny miesiąc "pod jego okiem" na jednej z miejskich parafii.

Św. Bonifacy był apostołem, nauczycielem i benedyktyńskim misjonarzem pielgrzymującym ze swojej wyspy za Ren do szczepów, które dopiero niedawno i połowicznie przyjęły chrześcijaństwo. Jego zadanie było olbrzymie, gdyż miał on nie tylko cywilizować i kształcić tych ludzi, lecz także okiełznać ich dzikich królów. To największy misjonarz i apostoł Niemiec, organizator Kościoła niemieckiego i Kościoła frankońskiego. Ale zacznijmy od początku.

Winfryd - bo takie imię otrzymał po urodzeniu, przyszedł na świat w rodzinie anglosaskiej, raczej biednej, około roku 673 w Kirton w południowo-zachodniej Anglii. Jako dziecko został oddany w charakterze oblata do opactwa w Exeter. Później przeszedł do opactwa Nhutscelle (Nursling k. Southampton), gdzie w wieku 30 lat otrzymał święcenia kapłańskie. W 716 r. udał się po raz pierwszy w celach misyjnych do Fryzji (kraina historyczna obecnie w granicach Niemiec i Holandii). Główną przeszkodą misji na tym terenie były walki Fryzów z Frankami, dlatego Winfryd po dwóch latach powrócił do Anglii. Ogarnięty jednak duchem apostolskim udał się w 718 r. do Rzymu, gdzie 15 maja roku następnego papież Grzegorz II nadał mu imię Bonifacy i powierzył misję ewangelizacji pogan wraz z prawem udzielania chrztu według liturgii rzymskiej. W latach 719-22 Bonifacy prowadził wspólnie ze św. Willibrordem działalność apostolską wśród Fryzów.

Podczas ponownych odwiedzin Stolicy Apostolskiej Bonifacy otrzymał sakrę biskupią 30 listopada 722 r., przy czym złożył na ręce papieża Grzegorza II specjalną przysięgę wierności, jaką dotychczas składali biskupi tylko należący do metropolii rzymskiej. Zaopatrzony przez papieża w listy polecające do książąt, działał kolejno w Hesji, gdzie rozpoczął pracę od ścięcia na oczach zdumionych pogan świętego " dębu Donara", następnie w Turyngii, a w końcu przybył do Bawarii, zamieszkałej przez ludność półpogańską, gdzie zachowały się jednak chrześcijańskie wspólnoty i tradycje. Wszędzie zakładał klasztory męskie i żeńskie oraz liczne parafie.

Św. Bonifacy nie działałby tak skutecznie, gdyby nie miał do pomocy ekipy mnichów i mniszek. Szczególną nowością było zaproszenie przez niego tych drugich. Przedsięwzięcie, do którego je wezwał, było na owe czasy wielką nowością. Ówczesne damy po włożeniu habitu żyły zamknięte w bezpiecznych, często pięknie urządzonych klasztorach; świat poza murami opactwa był groźny. Wśród tych, które odpowiedziały na zaproszenie Bonifacego, znajdowały się między innymi: siostra Walburga, ksieni z Heidenheim oraz mniszka Lioba - po które Bonifacy posłał, aby wniosły nieco kultury w świat barbarzyńskich Franków. Szczególnie związany wielkim uczuciem prawdziwej przyjaźni musiał być z Liobą. Z jego listów, których sporo zachowało się po dzień dzisiejszy, dowiadujemy się, że bardzo ją kochał i cenił. Najbardziej wzruszający jest fragment jednego z jego listów, w którym prosi, aby Lioba zgodziła się być pochowana we wspólnym grobie, "tak, żeby ich ciała mogły razem oczekiwać dnia zmartwychwstania".

Nie należy sobie wyobrażać Apostoła Niemiec jako skromnego, pobożnego pielgrzyma, który wędrował po okolicy, wygłaszając kazania. Atletyczny człowiek, wzrostu sześciu stóp, przemierzał kraj zawsze na czele okazałego orszaku, być może nawet zbrojnego, i obcował jako szlachcic najpierw z równymi sobie.

W roku 732 Bonifacy odbył trzecią podróż do Rzymu. Papież Grzegorz III mianował go wówczas arcybiskupem metropolitą, włożył nań uroczyście paliusz i nadał mu pełnomocnictwa jako legatowi Stolicy Apostolskiej do zorganizowania hierarchii kościelnej według własnego uznania na terytorium Germanii na wschód od Renu oraz do konsekracji biskupów. Podczas kolejnych odwiedzin Rzymu w latach 737-38 Bonifacy otrzymał godność legata papieskiego dla Kościoła we Frankonii. Te pełnomocnictwa stały się podstawą prawną jego późniejszej działalności organizacyjnej i reformatorskiej. W 739 r. utworzył w Bawarii 4 diecezje: Salzburg, Passawa, Freising i Ratyzbona, a po 740 r. w Eichstatt. W Turyngii ustanowił dalsze biskupstwa: w Erfurcie i Wurzburgu. Przeprowadził także reformę obyczajów kleru bawarskiego. Swą pracę ewangelizacyjną oprał o założone przez siebie klasztory, które stanowiły swego rodzaju zaplecze misyjne. Na szczególną uwagę zasługuje opactwo w Fuldzie, założone na wzór opactwa na Monte Cassino, wyjęte w 744 r. spod władzy miejscowego biskupa i poddane bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Stało się ono ośrodkiem misji germańskich i wkrótce liczyło około 400 mnichów. Powstała tam wzorowa szkoła klasztorna promieniująca kulturą umysłową, religijną i gospodarczą na całe Niemcy.

W oparciu o pełnomocnictwa papieskie Bonifacy prowadził także szeroką działalność reformatorską Kościoła frankońskiego. Gdy w roku 751 Pepin Mały przejął władzę we Frankonii, Bonifacy jako legat papieski w Soisson namaścił go na króla po Merowingach, który zapoczątkował dynastię Karolingów.

Z uwagi na silną opozycję biskupów frankońskich wobec akcji utworzenia metropolii dla krajów germańskich w Kolonii, Bonifacy od roku 748 rezydował w Moguncji (dzisiejsze Mainz). Jednak w 753 ustanowiwszy tam swego następcę, ponownie udał się na pracę misyjną do Fryzji, gdzie 5 czerwca 754 r. został zamordowany wraz z 52 swoimi towarzyszami. Ciało jego przewieziono do Fuldy i tam grób tego wielkiego apostoła Niemiec stał się wkrótce miejscem kultu. Po dzień dzisiejszy 5 czerwca przybywają do Fuldy tysiące pielgrzymów, by (podobnie jak w Gnieźnie czy Krakowie) świętować uroczyste obchody "narodzin św. Bonifacego dla nieba".

Główną zasługą św. Bonifacego jest nie tyle nawrócenie plemion pogańskich, co raczej nadanie Kościołowi niemieckiemu i frankońskiemu zrębów, i tradycji typu rzymskiego. Naprawiał on to, co podupadło i zdziczało oraz tworzył Kościół według wzorów rzymskich tam, gdzie go dotąd nie było. Na skuteczność tak bardzo owocnej pracy ewangelizacyjnej złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim św. Bonifacy nie działał w izolacji, jak to czynili mnisi iroszkoccy. Swoją pracę oprał o dwa autorytety: opiekę Stolicy Apostolskiej, która kierowała jego działalnością, oraz poparcie panujących zarówno w rodzinnej Anglii, a także innych krajów (Karol Młot, Pepin Mały).

Dzieło to sprawiło, iż Bonifacy jest największym misjonarzem i apostołem Niemiec, patronem Kościoła w Niemczech. Jeżeli więc, drogi czytelniku, znajdziesz się kiedyś w niemieckiej Hesji, warto zajechać do Fuldy - "niemieckiego Gniezna", by nawiedzić grób tego wielkiego Świętego, "niemieckiego św. Wojciecha". Warto nadmienić, iż św. Bonifacy patronuje w Polsce archidiecezji warmińskiej i diecezji łomżyńskiej. Jest także patronem kasjerów, krawców, księgarzy i piwowarów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Związki homoseksualne czy aborcja – to treści, które mają wejść do obowiązkowej podstawy programowej

2024-11-17 21:31

[ TEMATY ]

edukacja

PAP/Jarek Praszkiewicz

Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka

Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało projekty rozporządzeń mających wprowadzić do szkół podstawowych i ponadpodstawowych nowy, obowiązkowy przedmiot o nazwie edukacja zdrowotna.

PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ ANALIZY: ordoiuris.pl.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina: liczby za którymi kryje się 1000 dni wojny

2024-11-19 10:20

[ TEMATY ]

wojna na Ukrainie

Karol Porwich/Niedziela

Za tysiącem dni od rozpoczęcia przez Rosję wojny w Ukrainie kryje się wiele liczb będących wyrazem tragicznego czasu i rozdzierającej serce przestrzeni, w których toczy się konflikt, który łamie ludzkie życie i burzy marzenia. Bardzo często są to liczby szacunkowe bądź wręcz ukryte, ponieważ wojna toczy się również na polu informacji. Przede wszystkim istnieje liczba, którą najtrudniej oszacować, ponieważ jest najbardziej ukryta: liczba ofiar.

We wrześniu amerykański dziennik The Wall Street Journal, powołując się na źródła wywiadowcze, napisał, że około miliona Ukraińców i Rosjan zostało zabitych lub rannych od 24 lutego 2022 roku. Większość z nich to żołnierze obu stron, a następnie ukraińscy cywile. W tym samym miesiącu brytyjska BBC i niezależna strona internetowa Mediazona prześledziły nekrologi 70 000 zabitych rosyjskich żołnierzy w Ukrainie - 20 procent z nich było ochotnikami. Liczby podane przez The Wall Street Journal wydają się być zgodne z tym, co rok wcześniej - w sierpniu 2023 roku - podał amerykański dziennik The New York Times, według którego już wtedy wojna pochłonęła ok. 500 000 ofiar.
CZYTAJ DALEJ

Prymas: skrzywdzeni wnoszą wielki wkład w pracę na rzecz ochrony dzieci i młodzieży w Kościele

Osoby skrzywdzone wnoszą wielki wkład w pracę na rzecz ochrony dzieci i młodzieży w Kościele, tak by Kościół był dla nich miejscem bezpiecznym - powiedział delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak po spotkaniu biskupów z osobami wykorzystanymi seksualnie w Kościele.

We wtorek na Jasnej Górze zakończyło się 399. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Po zebraniu biskupi spotkali się z delegacją przedstawicieli osób wykorzystanych seksualnie w Kościele.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję